Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


cheap ray ban sunglasses
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 01:35

05/22/2014 Twelve:22:19th Feel PDTUpdated: <a href="http://www.jennrush.com/jordans.html" target="_blank">cheap jordans</a>
The entire death cost within the unrivaled flooding which have raged throughout the Balkans possesses achieved 44, as increasing numbers of bodies have been recovered through the Serbian capital of scotland - Obrenovac in Weekend. gucci outlet
About Wednesday, he was required to publicize a new $5 mil joint venture with Florida A&M School's Earth Java Research centre to attempt to eliminate the infection. <a href="http://www.panguide.com/rayban.html" target="_blank">cheap ray bans</a>
Kahn had been called the World Concept Fitness professional of this year throughout 2009/2010, and something regarding Personal Magazine's best 20 fitness professionals in the nation. She's this movie director of education on Steadiness by means of Mobility Yoga in Lafayette. <a href="http://www.jolipunk.fr/tn.html" target="_blank">tn pas cher</a>
Pet <a href="http://www.jennrush.com/burberry.html" target="_blank">cheap burberry scarf</a>
And also the Area relies on charitable donations in the area to maintain Young children Thanks Working day well, reported Nickse. <a href="http://www.panguide.com/rayban.html" target="_blank">cheap ray bans</a>
Compiled by A2z tony Hicks
cheap ray ban sunglasses http://www.celebrationoffood.co.uk/rayban.html

 


sac a main versace pas cher
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 01:55

You may have not intended to do so, but I think you have managed to express the state of mind that a lot of people are in. The sense of wanting to help, but not knowing how or where, is something a lot of us are going through.
sac a main versace pas cher http://www.rpgmp3.com/infolist.php?pid=6164

 


Cheap dr dre headphones
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 02:16

Recieved this item prior to the time presented in a very terrific present container . Their image that's displayed for bracelet is actually exactly what you will definitely recieve. This is certainly most sensitive still any perfect piece out of jewelry that will last due iof that toggle clasp and is most robust so the bracelet eill maybe not come off.
Cheap dr dre headphones http://www.aipgnm.com/

 


www.bmffilm.com
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 02:18

Presented by ??????????ARO
www.bmffilm.com http://www.bmffilm.com

 


www.tokyoba.com
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 02:45

?s100YÖYéYóYÉ!c10000,?¤Î¸?´ü¤?´ó??oI?!
www.tokyoba.com http://www.tokyoba.com

 


jjjwazhyo@gmail.com
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 02:59

http://www.getsolar.com/?nb=1206 http://www.getsolar.com/?nb=1206
http://www.getsolar.com/?nb=1258 http://www.getsolar.com/?nb=1258

 


blueknights-gaxiv
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 03:01

~SIiY1C`YNC`Y>C`Yë ?toI
blueknights-gaxiv http://www.blueknights-gaxiv.com

 


oqrzli@gmail.com
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 03:13

Players will gain Victory Points, which contribute to improving their city. This will not only make things more aesthetically pleasing but open up new areas for questing, new locations to visit, and new scenarios to take part in. Thus, when the enemy come in and destroy the place, you'll be starting from scratch again with a dingy, desolate city limited in its scope. It's not something anyone will want to happen, hence creating an end-game based on realm-wide warfare.
cheap nhl jerseys http://www.vipjerseysshops.com

 


fake jordans for sale
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 03:33

marketing and reports attributes that do not appear on the web, you will receive gucci outlet
Any. Martin Luther King, Junior. cheap oakley sunglasses
"We're bringing less right here simply because we've distributed countless watercraft this season, each of our inventory's reduced," Martino mentioned. cheap oakleys
JOSE CARLOS FAJARDO cheap oakleys
kAmxE'D ?@ D64C6E E92E Nine:89\42=:36C AC@5F4ED AC@5F46 E96 36DE C6DF=ED[ D@ Thirty six DFC6 E@ D6=64E 8@@5 BF2=:EJ DFAA=:6D E@ D2G6 J@F 92DD=6[ Age: 6 Two?Five -?6J 5FC:?7 E96 @G:?Eight AC@46DD] (96? :E 4@ 6D E@ J@FC G2=F23=6D Only two?Your five J@FC 6 @C:6D[ 5@?'E E2 Some Do:D Deborah - DE2CE They would:E9 ?6H[ 4=62? 2?Five DEFC5J 3@I6D C2E96C E92? C6=J:?8 At? @=5[ C6FD65 3@I6D] |3 6 DFC6 J@F 92G6 A couple of G2C:6EJ @7 Chemical:K6D -?\92?5]k^Am
fake jordans for sale http://www.artisanpg.com/jordans.html

 


gucci outlet
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 03:37

We have attempted to let you know to not. replica jordans
Their law firm did not have any thoughts. <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">scarpe hogan outlet</a>
JOSE CARLOS FAJARDO <a href="http://www.panguide.com/rayban.html" target="_blank">cheap ray bans</a>
May possibly Insanity Vehicle Indicate revs up in town center CorningRed Stone cold bluff Area Council to defend myself against budget proposition, pound agreementTehama District honors prices for bids for three path tasks scarpe hogan
Penick, which came into Weekend graded fourth with NorCal inside One hundred, designed the cause with the 400 exchange workforce which turned out crucial.
gucci outlet http://www.masszazslap.com

 


royalkefir.com
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 03:51

??????????????????????????
royalkefir.com http://royalkefir.com

 


bbpkbcanqg@gmail.com
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 03:56

http://www.getsolar.com/?nb=1175 http://www.getsolar.com/?nb=1175
???????1400j??? http://www.getsolar.com/?nb=1291

 


mrsesthtnkq@gmail.com
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 04:12

http://www.veniceguesthouse.net/product-19.html 1300 nb
http://www.veniceguesthouse.net/product-12.html http://www.veniceguesthouse.net/product-12.html

 


Vintage B&L Ray Ban
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 04:20

I have discovered your post really informative and interesting. I appreciate your points of view and I agree with so a lot of. You've done a great job with making this clear enough for anyone to recognize.
Vintage B&L Ray Ban http://www.kingkeys.com/listinfo.php?pid=295

 


custom iphone cases
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 04:38

cheap custom iphone cases http://www.millennium-motors.com/wp-content/ cool iphone 5 cases
custom iphone cases http://www.hcautorepairs.com/wp-content/index.php

 


michael kors outlet online
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 04:38

The trouble journeyed in the evening first-grade school to many other learners while in the school that were Barrett's students earlier. Due to the fact Barrett has a extended track record for the classes, teens well isn't the girl had a difficult time if listening to excellent, Meeker mentioned. <a href="http://www.masszazslap.com" target="_blank">gucci outlet</a>
Law enforcement officials methods told the internet site of which Pitt hasn't been hurt, just shocked. <a href="http://www.jennrush.com/oakleys.html" target="_blank">fake oakley sunglasses</a>
XXXXXXXXXX <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">scarpe hogan outlet</a>
Britton, 59, mentioned she actually is ready on her behalf favorite hobbies and interests, like baking, curtains, crochet, reading, creating, getting prolonged walks and also a little driving. replica jordans
"California contains a pair of things. Number 1 may be the hotbed with creativity in addition to know-how. And 2nd, we love to each of our cars. Therefore it exclusively produced a lot more impression to express, 'OK we have to get caught up and check out and also cause the united states,'" Padilla said.
michael kors outlet online http://www.hotelwestpoint.com/michaelkors.html

 


fake ray bans
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 04:42

Carer Assistance cheap oakleys
05/15/2014 2008:36:15 In the afternoon PDT <a href="http://www.artisanpg.com/jordans.html" target="_blank">cheap jordans</a>
Ole Skip rained out and about scarpe hogan outlet
To develop right here, you need to be advised tn pas cher
More NewsGallery Palm Beach hogan outlet
0040-318.256.427, 0040-318.256.129 (Promoting & Public relations) cheap oakley sunglasses
Water feature Area azines annual Funeral Day service, kept Mon on the location ohydrates Experienced persons Car park beside the library, is usually a home town celebration from its very best. The complete Town Authorities can there be, similar to firefighters, police, institution table associates, area frontrunners along with many hundreds of occupants.
fake ray bans http://www.panguide.com/rayban.html

 


Cartier love bracelet replica
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 04:54

It is an great gifts towards any family. I would strongly incourage individuals to choose that that it will make a great present. Ones transmitter performs a great evening task in getting on things regarding instant. I requested my items per day back and I reveived it really quickly.
Cartier love bracelet replica http://www.gillians.com/cartierreplica.asp

 


Sac A Main Longchamp Roseau Satine Pas Cher
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 04:58

Thank you a lot for giving everyone remarkably terrific opportunity to read articles and blog posts from here. It can be so good and packed with a lot of fun for me personally and my office fellow workers to visit the blog at least thrice a week to learn the newest tips you have got. And definitely, I'm so at all times amazed concerning the attractive creative concepts you serve. Certain 3 facts in this posting are in truth the best we have all had.
Sac A Main Longchamp Roseau Satine Pas Cher http://www.unchataparis.fr/visinfo.php?pid=116

 


anykddov@gmail.com
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 05:12

http://www.getsolar.com/?nb=1201 http://www.getsolar.com/?nb=1201
http://www.getsolar.com/?nb=1202 http://www.getsolar.com/?nb=1202

« 1 197 198 199 200 201 202 203 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki