Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


louis vuitton outlet
Środa, 07 Maja, 2014, 20:02

Another great invisible detector is actually Ystatus. net. New features will probably be included quickly.
louis vuitton outlet http://louisvuittonpursesdeals.com

 


retro jordans
Środa, 07 Maja, 2014, 20:02

Youre so cool! I dont suppose Ive read anything like this before. So nice to obtain somebody with some original thoughts on this topic. realy thank you for beginning this up. this site is some thing that is required on the internet, a person having a little originality. valuable job for bringing some thing new to the internet!
retro jordans https://www.youtube.com/watch?v=TJc-B-BggXM

 


louis vuitton uk
Środa, 07 Maja, 2014, 20:03

2<a href="http://www.abjcpa.com/">jordan 6</a> Wub <a href="http://www.tasphoto.com/">jordan retro 6 carmine</a> Dqbw <a href="http://www.trmcweb.com/">carmine 6s for sale</a>
louis vuitton uk http://www.leawoodracing.com/

 


Toms Outlet
Środa, 07 Maja, 2014, 21:38

Hi, I log on to your blogs named "Harry Potter .org.pl - Magiczny Portal literatury młodzieżowej." regularly. Your humoristic style is awesome, keep up the good work! And you can look our website about Toms Outlet http://xjgl.mnkjxy.com/toms.html.

 


Christian Louboutin Outlet
Środa, 07 Maja, 2014, 22:09

Among our tradition speeches is referred to as Arranged Home school. Which i wish to listen to brand-new issues folks perform.
Christian Louboutin Outlet http://christianlouboutinnpascher.com

 


coach factory outlet online
Środa, 07 Maja, 2014, 22:10

Even now the term "Palestinians" brings up cognizant or perhaps spontaneous knock back. Almost all gurus refer to the governmental negotiation having "our neighbors" - through which they usually do not imply the Egyptians, Jordanians, Syrians or maybe Lebanese, however, you Learn Exactly who. <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach outlet store online</a>
- Unpack luggage the moment you're household along with retail store the items appropriately. Develop a food selection policy for a few days that incorporates almost everything you've obtained to assist make sure almost nothing would go to spend. Don't overlook to add snacks in your meal plan. <a href="http://louboutin.tourneurbois.fr" target="_blank">louboutin</a>
Kluber (2-2) didn't wander a new crepe mixture along with let Cleveland manager Terry Francona provide many desired rest to the bullpen. longchamp pas cher
Of course, Mackie is definitely delighted in doing what the particular screenwriters created. <a href="http://longchamp.tourneurbois.fr" target="_blank">sac longchamp pas cher</a>
. Understand your own expertise: If you have preceding education as well as expert encounter, apply it to your advantage. Hunt for applications that produce essentially the most of your time by letting an individual skip over what you know already.
coach factory outlet online http://coach.1milliongamerscore.com

 


lendjsi@gmail.com
Środa, 07 Maja, 2014, 23:28

Jimmy Choo Clutch http://xeniamemorial.org/Jimmy-Choo-Clutch.asp Jimmy Choo Clutch

 


jrnaqicnvs@gmail.com
Czwartek, 08 Maja, 2014, 00:18

Dior Clutch http://welcometowahkiakum.com/Dior-Clutch.shtml Dior Clutch

 


zycwxtxel@gmail.com
Czwartek, 08 Maja, 2014, 00:51

Jimmy Choo Heels http://chinese-herbs.com/Jimmy-Choo-Heels.html Jimmy Choo Heels

 


ztpdfxsqzrx@gmail.com
Czwartek, 08 Maja, 2014, 01:34

Dior Wallets http://keepwell.com.au/Dior-Wallets.asp Dior Wallets

 


Christian Louboutin Outlet
Czwartek, 08 Maja, 2014, 01:35

On the web on the LABELLLISé BBC iMP Beta and can also validate it utilizes precisely the same KService' for you to disperse press, with this system is definitely shut.
Christian Louboutin Outlet http://alllouboutinshoes.com

 


cheap oakley sunglasses
Czwartek, 08 Maja, 2014, 01:44

have begun asking intended for online gain access to. Click this link for more information from my cheap oakleys
"For the very last five-years, we now have received a management in Washington which acts as when every little thing can be carried out in the roller,Inch Boehner claimed, introducing which "the people -- certainly not the government -- design our success.In <a href="http://louboutin.tourneurbois.fr" target="_blank">chaussure louboutin</a>
Successful front-of-pack naming can minimize consumers usage of kilojoules, fats, sugars as well as sea salt pbsizqyum ultimately causing reductions within obesity charges plus a array of persistent ailments. replica louis vuitton
PAC lexicon desired coach outlet store online
"It might not operate in almost all occasions but I've received good success on this method," states Manfredini.  <a href="http://longchamp.tourneurbois.fr" target="_blank">longchamp soldes</a>
</td>
cheap oakley sunglasses http://oakley.whoneedsmusic.org

 


coach outlet canada
Czwartek, 08 Maja, 2014, 03:19

kittens and cats have a good laugh. longchamp pas cher
14:12-15 Film Snacks <a href="http://jordan.madameex.com" target="_blank">cheap jordans for sale</a>
Various other Inbound links Through TVGuide.web <a href="http://toryburch.jennrush.com" target="_blank">tory burch outlet canada</a>
We took my family at this time there over a current Weekend morning, tory burch outlet canada
On the Net: michael kors handbags outlet
"Big data" is actually just about everywhere. <a href="http://oakley.whoneedsmusic.org" target="_blank">cheap oakley sunglasses</a>
"We understand that Master of business administration pupils visit college having knowledge off their prior training and also expert encounter," explained Generate. John Manzer, Provost and also Primary Educational Police officer from United states Global UniversityT (AIU). "That explains why AIU has generated the actual intellipathT-driven Mba program, the first MBA put in the particular Oughout.Utes. to be delivered by simply adaptive studying engineering." <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton outlet</a>
All those organizations offer higher quality foods for the same pace like a fast-food joint.
coach outlet canada http://coach.1milliongamerscore.com

 


salomon outlet cabildo
Czwartek, 08 Maja, 2014, 03:49

osingdtbyqt
salomon outlet cabildo http://salomonoutletonlineshop.on-demand-itsm.com/

 


cheap air max
Czwartek, 08 Maja, 2014, 03:58

It is expected to end up being full in time for up coming seasons tournament. <a href="http://louboutin.tourneurbois.fr" target="_blank">louboutin pas cher</a>
Bennett had been similarly sharpened about the sense of balance associated with power between the clubs. <a href="http://louisvuitton.jennrush.com" target="_blank">louis vuitton outlet online</a>
Showalter stated it became a quick discussion. coach outlet canada
Offensively, Goens found several travels for 92 yards. <a href="http://oakley.whoneedsmusic.org" target="_blank">cheap oakley sunglasses</a>
Customer care 103 102 by 6 Nine A single longchamp pas cher
Tips on how to Explain to <a href="http://toryburch.jennrush.com" target="_blank">cheap tory burch flats</a>
Font Resize <a href="http://toryburch.jennrush.com" target="_blank">cheap tory burch flats</a>
</tr> louis vuitton taschen outlet
Volusia County ohydrates crime pace took place 2.Seven percent, while Flagler ohydrates fallen 0.5 percent.
cheap air max http://airmax.esc24.net

 


leafieoj@gmail.com
Czwartek, 08 Maja, 2014, 04:28

Lady Dior Handbag http://sigmaphiomega.com/Lady-Dior-Handbag.html Lady Dior Handbag

 


coach outlet
Czwartek, 08 Maja, 2014, 04:28

Hey There. I found your blog using msn. This is a really well written article. I'll be sure to bookmark it and return to read more of your useful info. Thanks for the post. I will definitely comeback.
coach outlet http://www.coachofactoryonlineco.com

 


Christian Louboutin Outlet
Czwartek, 08 Maja, 2014, 05:19

itssss amazing sorts......... best.......!!!! cheers a lot for discussing along with economizing every person's period........ thank you I wish to know about 80g this coming year. Whenever we may calculate 80G throughout foam not any of sixteen or not I would be thinking about some sort of Metro-only tablet by Xbox 360 the usage, I enjoy typically the tile interface, although We have absolutely no interest in Home windows like a desktop computer COMPUTER ITSELF anymore. A lot of trojans, adware, crashes, so many issues. The Mac is actually a outstanding computer OPERATING SYSTEM without dives in addition to problems, nevertheless the ipad tablet in my experience feels as though the plaything still and it's impossible to get critical work done onto it apart from reading and writing several small email messages. My spouse and i believe this is a restriction for you to drugs, yet Microsoft is undoubtedly an company production company so if anyone could pull off a new effective pill it is these individuals.
Christian Louboutin Outlet http://louboutinshoessaleonline.org

 


nike air max pas cher chaussure
Czwartek, 08 Maja, 2014, 05:23

Many thanks John for just a fantastic tip, actually non-developers like myself will be able to pull that down: )This is absolutely essential for some sort of multi-international web site in terms of SEARCH ENGINE MARKETING.
nike air max pas cher chaussure http://www.avenir-ensemble.fr/max

 


yykslmniwy@gmail.com
Czwartek, 08 Maja, 2014, 05:27

Jimmy Choo Booties http://freeman-designs.com/Jimmy-Choo-Booties.html Jimmy Choo Booties

« 1 22 23 24 25 26 27 28 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki