Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Poniedziałek, 23 Sierpnia, 2010, 04:55

40. GNIEW.

Krótkie, wedle niektórych zapewne przesadzone.
Napisane dopiero co przy "Gniew" 52 Dębiec.
Musiałam się wyżyć. I dodaję.


Nienawidzę tego człowieka. Wiem, że może brzmieć to dziwnie, skoro mówię o swoim ojcu - ale to jest pewne. Nienawidzę go.
Drżąc od gniewu siedziałem na łóżku w swoim pokoju, nie będąc w stanie powstrzymać dygotania dłoni.
Byłem zły, wściekły!
"Idź na górę, bo ci przypier...!!! Jeszcze będziesz mi się tu stawiał, gówniarzu jeb***!!!".
Taaak, słyszałem, jak bardzo mnie kochasz, tatku... Ja ciebie też. Ja ciebie też straszliwie kocham! Tak jak ty mnie... Gdybym nie wiedział, że mówisz serio, pewnie bym olał te słowa i dalej się z tobą wykłócał.
O, nie. Już kiedyś dostałem za nieposłuszeństwo.
Nieposłuszeństwo w tym domu jest karane.
Taaak? Świetnie... Świetnie.
Ja ci dam, cholera, ułożonego kijem od dziecka synka... Jeszcze zobaczysz.


Z samego rana wyszedł z domu, z hukiem zamykając drzwi. Specjalnie trzasnął nimi najgłośniej jak mógł.
Wszak o trzaskanie drzwiami poprzedniego wieczora rozeszła się cała kłótnia.
- Gówno wiedział kto trzasnął i się do mnie sapał od razu... - warczał pod nosem, na nowo czując złość. - Stary imbecyl, truteń niedorobiony... - Splunął, wpychając ręce do kieszeni. - Już, psia mać, kląć nie będę...
Skręcił gwałtownie, mijając bramę parku. Opadł ciężko na ławkę, zagryzając wargę.
Sięgnął do kieszeni, wyjmując z kieszeni zabraną ze stołu w salonie napoczętą paczkę papierosów. Sięgnął głębiej, wyciągając jeszcze zapalniczę.
Wyjął z pudełka jednego papierosa, chowając opakowanie.
Wpatrywał się w trzymane w dłoniach przedmioty.
- Gniew... - mruknął. - Gromadzisz go w sobie i spijasz... Niszczy, pali, zabija...
Wsunął papieros między wargi, przysuwając do jego końca zapalniczkę. Poruszył kciukiem, rozpalając iskrę. Zaskoczył płomień, żarząc bibułkę i tytoń.
Wciągnął powietrze razem z dymem do płuc. Zakrztusił się, ledwo unikając wyplucia papierosa na ziemię. Odsunął go od twarzy, kaszląc w rękaw.
- Ohyda... - burknął. Ponownie objął go pełnymi wargami.
Nadal lekko pokasłując, zaciągnął się po raz kolejny.
Znów zaniósł się kaszlem.
Do domu nie wracał przez cały dzień. Wiedział, że to skutecznie zdenerwuje jego rodziców.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
- Synu! - zagrzmiał Orion.
Na twarzy Syriusza pojawił się obłudny uśmieszek.
Wolnym, zblazowanym krokiem wszedł do salonu, skąd dobiegł jego uszu krzyk. Stanął w przejściu lekkim rozkrokiem, krzyżując dłonie na piersi, przechylając głowę.
- Co to za pos... Nieważne. Gdzie byłeś przez cały dzień?!
- Ano to tu, to tam... - Poruszył szczęką, jakby żuł gumę.
Orion wstał, pochodząc bliżej do syna. Zmarszczył nos, kiedy stał przed nim.
Czuł od niego kipy.
Podniósł rękę, wymierzając mu siarczysty policzek.
- Jak śmiesz, szczeniaku?! Uciekasz z domu bez słowa na cały dzień, palisz jak jakiś... Jakiś...
Złość odebrała mu głos.
- Zawsze mówiłeś, że należy brać z ciebie przykład, tatku... - syknął, zaciskając zęby przez piekący ból policzka.
Orion zmrużył oczy, podnosząc wskazujący palec.
- Nie pyskuj!
Zadarł głowę.
- Nie pyskuj? Nie pyskuj! - Zaniósł się donośnym śmiechem. - A to dobre!
Black odwrócił się, zaczynając zaciekle masować skronie.
- Spokojnie... Spokojnie... - mamrotał do siebie.
Za Syriuszem pojawiła się Walburga.
- Jesteś wreszcie - prychnęła.
Wywrócił oczami.
- Tak, widzę, że tęskniliście...
Pani Black popatrzyła na swojego męża, czując, że robi się jej gorąco w okolicach kołnierzyka.
Był śmiertelnie blady na twarzy, drgał mu policzek, a zamiast słów z jego ust wypływało ciche warczenie.
Nabrała powietrza, kierując się do Syriusza, który z wyraźnym rozbawieniem, pod którym czaiła się nutka strachu, wpatrywał się w Oriona.
- Do takiego stanu doprowadzić ojca... Czy ty nie masz żadnych uczuć? - zapytała z wyrzutem. - No nie masz?!
- Mam - odparł dobitnie Syriusz. - Gniew.
Kobieta wyprostowała się, przymrużając oczy.
- Ach tak - szepnęła. - Idź do siebie - powiedziała spokojnym, miękkim tonem.
Zmarszczył czoło.
- Co?
- Dokładnie to, co usłyszałeś. Idź do siebie i zrób ze sobą to, co uważasz za słuszne.

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem.
Gdzie złość? Gdzie GNIEW, do cholery?!
Zacisnąłem pięści, przymrużając oczy w sposób identyczny, co moja matka. Odwróciłem się na pięcie i odszedłem na górę, do pokoju.
Głośno tupiąc pokonałem schody, docierając do drzwi swojego pokoju.
Zszokowany zaistniałą sytuacją, nawet nimi nie trzasnąłem.
Usiadłem na łóżku, kompletnie tego wszystkiego nie rozumiejąc.
Chciałem ich wkurzyć, wściec, pokazać, że ja też potrafię...
A tu spokój?...
Nie rozumiem tego.
Zagryzłem wargę, marszcząc czoło.
- Nie rozumiem, cholera... - szepnąłem.
Zignorowałem trącający mnie nos Zahuna, odpychając go od siebie niecierpliwym ruchem dłoni.
Siedziałem tak przez chwilę, nim wstałem, kierując się do drzwi.
Chciałem się wykąpać, byłem brudny i wściekle głodny. Cały dzień nic nie jadłem, było mi wręcz niedobrze.
Dotarłem do łazienki, wchodząc do środka. Zamknąłem drzwi i zrzuciłem z siebie ubranie. Wszedłem pod prysznic, puszczając na siebie zimny strumień.
O co tu, do cholery, się rozchodzi?...
Reakcją na akcję powinna być kolejna akcja! Dlaczego jej zabrakło?!...
Niemożliwe, żeby się nie wkurzyli. Widziałem, że byli na mnie źli.
Więc skąd ten nagły spokój?!...
W milczeniu się wykąpałem, wytarłem i owinięty w ręcznik przemknąłem do pokoju. Naciągnąłem ciemne jeansy i koszulę. Założyłem skarpetki.
Tknięty nagłym pomysłem, wyszedłem z pokoju. Na palcach, korzystając z braku obuwia, skradałem się na dół.
Z gabinetu ojca nie dobiegał żaden dźwięk.
Identyczna sytuacja z salonem.
Co do?...
Zszedłem niżej, na sam dół - pod drzwi kuchni.
- Bingo... - szepnąłem do siebie, słysząc ich głosy.
- ...Orionie, musisz być spokojny. Pamiętaj.
- Spokojny?!
Ściągnąłem brwi, przyciskając ucho do dziurki na klucz.
- Nie reaguj. Jemu właśnie o to chodzi. Słyszałeś? "Mam. Gniew".
- ...Proszę?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Sam pewnie nie raz stosowałeś tę metodę.
- Stosowałem.
- Co pomagało? - zapytał głos matki z lekkim triumfem.
- Ignorancja.
Zamarłem.
Przejrzała mnie?... Tak szybko, cholera?!
Zagryzłem wargę.
Będę musiał udawać, że nic nie wiem... Dalej starać się ich wyprowadzić z równowagi w międzyczasie starając się wymyślić coś innego.
Wszedłem do środka, że niby nic nie słyszałem.
- Matka kazała ci iść do pokoju...
- I zrobić ze sobą, co uważam za słuszne. Jestem głodny.
Pokręcił głową.
- Idź do siebie.
Zatrzymałem się, mierząc go wzrokiem.
- Chcę jeść!
- Kolacja już była. Musisz poczekać do śniadania - oświecił mnie.
Poczułem autentyczną złość.
- Oczadziałeś?! - ryknąłem. - Jestem głodny!
- Idź do siebie - powiedział spokojnie.
Ramiona same mi opadły. Poczułem się... Bezsilny. Tak po prostu.
Zgrzytnąłem zębami, odwracając się i wychodząc.
Żołądek skręcał mi się i szarpał boleśnie, irytująco wciąż mnie uświadamiając, że jedyne co cały dzień miałem w ustach, to pety.
Czując w sobie nową dawkę złości, sieknąłem drzwiami z całej siły, aż zadzwoniło.
- Szlag by was oboje! - krzyknąłem, wymierzając kopniaka w kufer.
Zawyłem, czując piekący ból stopy.
- Cholera, cholera, cholera, cholera...!!! - Zacisnąłem wargi w ciup, by nie wywrzeszczeć ostrzejszych wyrażeń.
Rzuciłem się na łóżko, atakując poduchę.
- Aaaaaaaagh! Nienawidzę waaaas! - wrzasnąłem, zaczynając okładać poduszkę.
Przestałem po jakichś dwóch minutach, ciężko dysząc.
Do bólu stopy doszło tępe pulsowanie w skroniach.
Zacisnąłem drżące wargi.
Nie, to głupie...
Spojrzałem jakby mimowolnie na szafę.
Odwróciłem wzrok.
Nie, do cholery, jestem prawie dorosły, to jest beznadziejny pomysł!...
Prawie...
Ale nie jestem już dzieckiem. Wyrosłem z tego.
Wstałem i kuśtykając podszedłem do mebla. Otworzyłem ręcznie zdobione drzwi, pochylając się. Wyjąłem tekturowe, szare pudełko.
- To beznadziejny pomysł - syknąłem do siebie karcąco. W głowie zapaliła mi się świeczka - Przecież mam Zahuna!...
Obejrzałem się na drzwi. Ponownie spojrzałem na pudełko, mając zamiar je odłożyć.
Podskoczyłem, gdy wejście otwarło się na oścież.
Ojciec. Ze smyczą?...
Patrzyłem na niego z buńczucznym wyrazem twarzy.
Poczułem lekkie ukłucie strachu, kiedy złapał Zahuna za obrożę.
- Co ty...
Przypiął mu smycz i miłym głosem zachęcił go do wyjścia.
- ...na Merlina...
- Chodź na spacerek. Chodź!
- ...wyrabiasz?!
Chwycił klamkę, patrząc na mnie z obojętnym wyrazem twarzy, który pamiętam od najmłodszych lat.
- Pożegnałeś się, mam nadzieję, ze swym psem?
Zamrugałem.
- Co?
Ironiczny uśmiech wykrzywił mu wargi.
- Pożegnaj się z nim, bo więcej go nie zobaczysz.
- O czym ty w ogóle do mnie prawisz?! - warknąłem, czując narastającą mi w gardle panikę i strach. Popatrzyłem na te pełne ufności, psie oczy.
- Nie chcesz? Szkoda.
Odwrócił się.
Odrzuciłem pudełko, doskakując do niego.
- Co ty z nim robisz?
- Nic - odparł obojętnie.
- Gdzie go zabierasz?!...
Wyszedł z pokoju, stając na korytarzu.
- Odpowiedz mi! - jęknąłem, doskakując do niego.
- Daleko stąd.
- Ale...
- Zahun... Kółeczko - rzucił hasło, na które Zah zawsze rzucał się do drzwi.
Tym razem nie było inaczej...
Puścił smycz, pozwalając zbiec mojemu pupilowi na sam dół.
Uśmiechnął się do mnie.
- Zastanów się lepiej, z kim zadzierasz. JA tu ustalam warunki, nie ty.
Odwrócił się i zaczął schodzić po schodach.
Stałem jak wryty w podłogę, nie mogąc się ruszyć.
- No ale... Zahun! - zawołałem po kilku chwilach. Zacząłem gorączkowo gwizdać.
Skrobanie pazurów po podłodze.
Ojciec przydepnął smycz, nie pozwalając mu do mnie przybiec. Wyraźnie to widziałem ze swojego miejsca.
- Zahun! - rzuciłem z namacalną wręcz paniką. - Nie zabieraj go!
Wzruszył ramionami, choć jawnego zadowolenia nie dało się nie doszukać w jego twarzy.
- Ty...!
Zniknął mi z oczu.
Doskoczyłem do barierki, wychylając się.
Podszedł do drzwi, zakładając płaszcz. Otworzył je, trzymając mocno smycz.
- Zahun!...
Wyszli obaj.
- Oddaj go! - wrzasnąłem na cały dom, czując ostre pieczenie w gardle. - Nie zabieraj mi go... - szepnąłem jakby w transie, rzucając się schodami w dół.
Przeskakiwałem po trzy, cztery stopnie, cudem unikając wywrotki.
Dopadłem do drzwi frontowych. Chwyciłem się futryny, by nie upaść - w idealnym momencie, by zobaczyć jak się deportuje.
Poczułem się tak, jakby ktoś kopnął mnie w żołądek.
- Syriuszu?... - powiedział nieśmiało Regulus.
Zamrugałem, czując podejrzaną wilgoć oczu.
- Zabrał go... - wydusiłem łamiącym się głosem.
- Syriuszu... - powtórzył, podchodząc bliżej. Położył mi rękę na ramieniu.
Odtrąciłem ją, popychając go na ścianę. Odwróciłem się, rzucając pędem na górę, do pokoju. Zatrzasnąłem z hukiem drzwi, po raz nie wiem już, który.
- Hekate... - stęknąłem, doskakując do łóżka. Porwałem w objęcia tekturowe pudełko, wyciągając z niego pluszowego, szarego zajączka wielkości mniej więcej rocznego dziecka.
Przestało się dla mnie liczyć to, że jeszcze kilka minut temu uważałem to za beznadziejny pomysł.
Hekate mam odkąd tylko pamiętam. Towarzyszył mi przy każdej łzie, gdy uczyłem się rysować, czytać...
Zwinąłem się na łóżku, wtulając w niego twarz.
Zacząłem cicho płakać, nie mogąc tego powstrzymać. Z gardła wyrywały mi się szybkie, chrapliwe oddechy przerywane szlochem.
Olałem to, że ktoś wszedł, przynajmniej do momentu, w którym ten ktoś nie usiadł obok, kładąc mi dłoń na ramieniu.
Nabrałem powietrza.
- Zjeżdżaj - warknąłem.
Brak reakcji.
- Wyjeżdżaj stąd, chcę być sam! - ryknąłem, jak się okazało, na brata.
Westchnął tylko, wstając.
Posłał mi minę w stylu: "Dobrze. Jestem w pokoju obok... Pamiętaj.".
Tylko mnie to dobiło.
Co mi, cholera, po jego ludzkich odruchach, kiedy, do bladzi cholernej, mój własny ojciec zadał mi cios, którego bym się od niego nie spodziewał?! Czego bym nie robił...
Mocniej przygarnąłem do siebie Hekate.

Komentarze:


elyyuybpbg@gmail.com
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 04:43

http://www.grandischermi.net/ti/913.html http://www.grandischermi.net/ti/913.html
少女時代 ティファニー 韓国語 http://www.grandischermi.net/ti/995.html

 


dhxzfiwjoh@gmail.com
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 04:44

http://www.saharaqjoy.com/images/685.html http://www.saharaqjoy.com/images/685.html
バーバリー 正規 通販 http://www.saharaqjoy.com/images/703.html

 


qczhadq@gmail.com
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 04:44

http://www.sahararetailworld.com/cel/145.html http://www.sahararetailworld.com/cel/145.html
???? ?? ?? http://www.sahararetailworld.com/cel/938.html

 


oakley outlet
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 04:51

Hendrix was your fourth individual executed with Florida this coming year as well as the 16th because Gov. Dave Scott required place of work next year. <a href="http://jordan.madameex.com" target="_blank">cheap jordan shoes</a>
The business broken your 1 fourth together with $27 billion in money and sellable stock options upon the equilibrium piece, up 11% at a year ago. It turned out capable of paying it is 1st dividend in five-years right at that moment. <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach outlet store online</a>
3 g.l.: Northbound counters regarding Biscayne Blvd, through Chopin Plaza to help North east Fifth Neighborhood will probably shut. You will have two southbound shelves start. coach outlet store online
Just one includes chemical type <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach outlet canada</a>
What exactly ohydrates very likely to arise beginning next week can be a scaled-back kind of the actual governor ersus plan, a different to the liking of the gas and oil prices sector as well as strong supporters. Even though the governor would like a brand new 3.75 percent levy upon major receipts coming from width wise drilled, hydraulically cracked water wells, a bill created by express Distributor. Shiny Huffman, some sort of Lima Republican, would impose a lesser rate, A couple of.25 %, about web proceeds.
oakley outlet http://oakley.whoneedsmusic.org

 


xigvtipdwin@gmail.com
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 05:15

http://sahararetailworld.in/cho/376.html http://sahararetailworld.in/cho/376.html
&#12463;&#12525;&#12456; &#12456;&#12467;&#12496;&#12483;&#12463; http://sahararetailworld.in/cho/49.html

 


egfqvfqpkxh@gmail.com
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 05:15

http://www.nutrition-osteoporose.com/fr/1069.html http://www.nutrition-osteoporose.com/fr/1069.html
coach &#30011;&#20687; http://www.nutrition-osteoporose.com/fr/318.html

 


hpemike@gmail.com
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 05:15

http://www.saharaqcentres.com/cha/975.html http://www.saharaqcentres.com/cha/975.html
&#12471;&#12515;&#12493;&#12523; &#20083;&#28082; http://www.saharaqcentres.com/cha/1193.html

 


rxydusgge@gmail.com
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 05:20

http://www.grandischermi.net/ti/811.html http://www.grandischermi.net/ti/811.html
tiffany &#12506;&#12450;&#12522;&#12531;&#12464; http://www.grandischermi.net/ti/82.html

 


lxzxqnp@gmail.com
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 05:23

http://www.sahararetailworld.com/cel/51.html http://www.sahararetailworld.com/cel/51.html
??? ?? http://www.sahararetailworld.com/cel/955.html

 


cheap oakleys
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 06:01

Ough.Ohydrates. Express Department spokeswoman Jen Psaki explained the other day there was substantial data to back up claims of the solid eating habits study Russia andthe network . militants ineastern Ukraine. cheap burberry scarf
Most of us didn't discover Harness in the clubhouse following your game, yet Brandon Crawford mentioned Gear was at good tones due to gain. <a href="http://www.masszazslap.com" target="_blank">gucci outlet</a>
What exactly is it regarding the experience of foodstuff as well as theatre which makes it so visceral? <a href="http://www.jolipunk.fr/tn.html" target="_blank">tn requin pas cher</a>
Ridiculous 04 for the Titans. Succeeding 04, as well. <a href="http://www.jolipunk.fr/tn.html" target="_blank">tn pas cher</a>
Forty one. Igor Sijsling $247,701
cheap oakleys http://www.jennrush.com/oakleys.html

 


Cartier love bracelet price
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 06:38

And so once I purchased it I was thinking this ended up being going to be a nice still inexpensively created bracelet ideal to stocking stuffers. Still its prepared amazingly and/or is actually heavy so that its not plastic material or easily chipped steel. Our mother loved this. This is a little on the small side when you come with a bigger wrist i wouldnt advocate it however it is hence well worth that the deal rates!!
Cartier love bracelet price http://www.cheops.ch/Cartierreplica.php

 


cheap jordans
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 07:39

<tr> <a href="http://www.masszazslap.com" target="_blank">gucci outlet</a>
All downhill Hotel is the subject sponsor with the semifinal collection. This Ice-cubes Pets will certainly understand this specific weekend's gives in the course of intermissions Fri as well as Thursday, and when 1 / 3 recreation should be used, on Saturday. gucci replica
Considering that thestandoff in between Paris andthe Western world commenced above Ukraine, Romania andBulgaria have part innavy drills inthe African american Ocean andhosted army exercises using You.S. military. <a href="http://www.jolipunk.fr/tn.html" target="_blank">tn pas cher chine</a>
Nonetheless, the location additionally residences a few 12 smaller sized major resorts that this law allows to function without the mineral water treatment establishments greatly assist dimensions. <a href="http://www.jennrush.com/oakleys.html" target="_blank">fake oakley sunglasses</a>
Anyone gone through becoming bundled up to heading out your own fur concerning almost lower.
cheap jordans http://www.jennrush.com/jordans.html

 


borderprocessservice
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 07:47

EO¸?¤Ç?M?-¸ÄOý 2010
borderprocessservice http://www.borderprocessservice.com

 


Hermes belt
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 07:48

Therefore once I bought they i thought things had been going to be the best cool then again cheaply created bracelet best for stocking stuffers. Conversely it's manufactured wonderfully and/or are thick hence their maybe not synthetic otherwise effortlessly broken metal. The mom liked they. This can be a little regarding the little side so if you have actually a larger wrist i wouldnt endorse they but it is quite worthwhile your bargain pricing!!
Hermes belt http://www.acicae.net/en/Hermesbracelet.aspx

 


clutch mulberry
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 08:50

K?re l?sere: Hvor mange gange har du g?et shopping og som du betaler for indk?b, er blevet bedt om dit postnummer? Har du nogensinde spekulerer p?, hvorfor de detailhandlere, der beder om disse oplysninger? Har du n?dt til at give det til dem? Ikke rigtig, medmindre de bruger et kreditkort, hvor udstederen anmoder om en postnummer til sikkerheden. Det handler om markedsf?ring og f? oplysninger om dig. Beder postnummer giver en forhandler adgang til din adressebog, som hj?lper det sende dig reklamer, kuponer og junk mail fra den p?g?ldende butik og m?ske andre.
clutch mulberry http://netjewerk.nl/tasker/508V76-clutch-mulberry/

 


www.beermoneymidgets.com
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 09:27

!?AßÎaEý¤a×?¤¤×A¸?´ü!?
www.beermoneymidgets.com http://www.beermoneymidgets.com

 


cheap air max
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 09:45

Politicos show up cheap jordans for sale
Santa Jackson Region Nation Senior high school chaussure louboutin
"The genuine dilemma is MTM,In he explained. "MTM is selecting to be able to bank account the bucks in lieu of give you the service.In cheap jordans
"At the instant, Mustang has no reputation in China and taiwan, thus Toyota is originating through absolutely nothing. ... This is a tactic to elevate brand-awareness, in order to demonstrate it's different models to offer to the competitors," your woman added. cheap michael kors bags
Sunday 4/27 <a href="http://toryburch.jennrush.com" target="_blank">tory burch outlet canada</a>
MDI got some sort of 2-1 guide while Paolen strike a couple of function one in the the top 3 rd inning. Paola done sport 2 by means of attaining platform 4x about a few strikes and 4 RBI. <a href="http://longchamp.tourneurbois.fr" target="_blank">longchamp soldes</a>
Crankbaits make the perfect locator tempt, Brown claimed. Deal with ground until you commence getting bass and evaluate what the secret's. cheap oakley sunglasses
Brand new Bibleway Chapel regarding The lord, 1207 Watts. 22nd Street., N . Tiny Steel: For additional information, contact 944-3972.
cheap air max http://airmax.esc24.net

 


brabantnyc.com
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 09:53

?Y~<¤ašÝ¤ËEë¤e
brabantnyc.com http://brabantnyc.com

 


www.runforpresley.com
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 10:22

¤Ë¤ó¤Ë¤?¤oAäfö??´a¤1¤ë.?.¨
www.runforpresley.com http://www.runforpresley.com

 


Hermes h bracelet
Poniedziałek, 19 Maja, 2014, 10:46

So that once I bought they i thought they is going to be any great however inexpensively done bracelet awesome of stocking stuffers. But it is made beautifully to are thick so their maybe not synthetic otherwise effortlessly chipped steel. My personal mother liked that it. This is a bit in the little part when you posses a bigger wrist i wouldnt advocate information technology however it is so well worth their deal rates!!
Hermes h bracelet http://www.acicae.net/en/Hermesbracelet.aspx

« 1 74 75 76 77 78 79 80 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki