Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwot�w!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powr�t ]

Czwartek, 24 Stycznia;, 2013, 20:55

67. Wpis sze��dziesi�ty si�dmy.

Notka troch� dziwna mi si� wydaje... C�, czego wymaga�, skoro wi�kszo�� napisa�am dzisiaj w szkole na okienku, angstuj�c pod czytelni�... :D

A tak jeszcze z og�osze� parafialnych... Jojcz�, jojcz�, �e nie mam kiedy pisa�, a notki jako� (powoli, ale jednak :D ) lec�. Wspomina�am ostatnio o fanfiku �ycia nie powi�zanym z Harry'm Potterem, ale na podstawie "Naruto". Jakby kto� by� zainteresowany, to pisa� w komentarzach, napisz� link. Tylko uprzedzam, �e jest to yaoi (delikatne, ale jest), wi�c... No, kto chce, ten napisze.
A teraz czytajcie :D


Remus z ulg� dowiedzia� si�, �e nie sta�o mu si� nic powa�nego i �e by�o to jedynie nadwyr�enie. Szybko zapomnia� o tym niewielkim, b�lowym incydencie i po kilku tygodniach, ku wielkiej uciesze Syriusza, razem z reszt� Huncwot�w m�g� cieszy� si� nadej�ciem wiosny. Kt�ry normalny, zdrowy na umy�le czarodziej nie zachwyca si� brodzeniem w b�ocie niemal do po�owy �ydki w drodze powrotnej z cieplarni w marcowe popo�udnie?
- Trzeba by� naprawd� nieczu�ym draniem, by tego nie kocha�! – o�wiadczy� z zaciszem na twarzy Syriusz. Z wielkim bananem ponownie wyci�gn�� nog� z b�ota z g�o�nym chlupotem w tle.
- Nie no, jasne – mrukn�� Lunatyk. Postawi� kolejny krok, a ziemia mlasn�a pod naciskiem jego stopy. – Na to, to ju� i ch�oszczy�� nie pomo�e…
- Nie ma spiny, Remi! – James o kolejny, nieca�y metr skr�ci� drog� wiod�c� do dziedzi�ca zamku. – Jeszcze kawa�ek!
- �wietnie – burkn�� blondyn. Naprawd� lubi� te buty, by�y wygodne.
Szarooki po raz kolejny zaci�gn�� si� porz�dnie zapachem wiosny unosz�cym si� w powietrzu. Animagia sprawia�a, �e czu� i s�ysza� wi�cej. To niesamowite, �eby mie� tak dobry w�ch nawet pod ludzk� postaci�. Co prawda, nadal nie umywa� si� do tego psiego, ale i tak by�o si� z czego cieszy�. Lub �a�owa�, zale�y, gdzie si� cz�owiek znalaz� i w jakiej sytuacji… No i z kim. U�miechn�� si� do siebie. S�odki zapach ziemi i rze�kiego powietrza muska� delikatnie zako�czenia nerwowe w jego szanownym, ani za du�ym, ani za ma�ym nosie.
- Peter znowu zwia� z lekcji – mrukn�� m�ciwie Remus. – Lamus. Narobi sobie problem�w.
James zarechota� i zdzieli� po przyjacielsku lupinowe plecy.
- Remi, jego mi�o�� prowadzi!
- Wisi mi to! – warkn��. – Z jakiej niby racji my si� potem mamy t�umaczy� i kry� jego t�uste dupsko, podczas gdy on si� gdzie� szlaja z t� swoj�… Jak jej tam… Bert�?!
Potter pierwszy postawi� nog� na brukowanym dziedzi�cu. Sapn��, bior�c si� pod boki.
- �em si� zm�czy�!
- W ko�c… u… James, ty zak�ada�e� rano buty, prawda? – spyta� niewinnie Syriusz. – Wybacz to nag�e i troch� dziwne pytanie, jednak znam ci� na tyle dobrze, by wiedzie�, �e z tob� to nigdy nic nie wiadomo…
Okularnik zmarszczy� czo�o, po czym spojrza� na swoje nogi. Jedyne co ujrza�, to skarpetki, kt�re kiedy� by�y bia�e.
- Nie no – j�kn�� ze �miechem w g�osie. – Musia�em je zgubi� po drodze!
Black i Lupin roze�miali si� g�o�no.
- To trzeba by� tob� normalnie!... – wyj�cza� szarooki.
- Nie zawi�za�e� ich? – wykrztusi� blondyn.
- Nie – mrukn�� i ze zrezygnowaniem zamacha� palcami. �ypn�� nieco krzywo na mocno zasznurowane buty z wysokimi cholewkami na nogach przyjaci�. – Dupa, no. - Roze�mia� si� g�o�no. Remus zadar� g�ow�, kiedy poczu� zimne dotkni�cie na nosie. Ma�a, bia�a plamka szybko zako�czy�a sw�j �ywot, kiedy tylko dotkn�a jego rozgrzanej sk�ry.
- �nieg… - szepn��. U�miechn�� si� lekko. Naprawd� lubi� zim�. Zatupa� mocno, chc�c pozby� si� cho� cz�ci b�ota ze swojego obuwia. – Chod�my do zamku! Chc� si� umy�, od tego „spacerku” a� mi si� ty�ek spoci�. Normalnie czuj�, jak mi rowkiem p�ynie… - Zdecydowanym krokiem ruszy� przed siebie, ignoruj�c fakt, �e powiedzia� to zdecydowanie zbyt g�o�no. James i Syriusz, podobnie jak i cz�� uczni�w na dziedzi�cu potraktowa�a �miechem remusowe zwierzenia. Ch�opcy ruszyli za nim w podskokach, przy czym Potter wzbudza� dodatkow� sensacj�, jako �e rado�nie popyla� bez but�w.
Wiecz�r nadszed� bardzo szybko. Po cz�ci dlatego, �e dni wci�� by�y stosunkowo kr�tkie. Ca�a wielka, gryfo�ska rodzina sp�dza�a czas w pokoju wsp�lnym, przez co w pomieszczeniu panowa� og�lny gwar i rozgardiasz, nieco zag�uszany przyjemn�, spokojn� muzyk� p�yn�c� z radia stoj�cego na gzymsie kominka. Ogie� trzaska� w nim weso�o, u co po niekt�rych pog��biaj�c dziwny, melancholijny nastr�j.
Szarooki westchn�� cicho, poprawiaj�c si� na zajmowanym przez niego oknie. Prawy po�ladek z uporem maniaka zsuwa� si� z parapetu, najwyra�niej maj�c jak�� nie cierpi�c� zw�oki spraw� do pod�ogi. Opar� policzek o zimn� szyb�, zniekszta�caj�c sobie twarz w nieco g�upawy spos�b i ponownie westchn��, bezwiednie mn�c niezwykle przyjemny list od matki w d�oniach. Zamkn�� oczy, lekko marszcz�c brwi. Zn�w to samo. Jak zwykle, kiedy przysz�o do korespondencji z ukochan� mamusi�. Standardowo, gdy zaczyna� g��biej zastanawia� si� nad sensem poj�cia rodziny, domu. Cholerna pustka. Poczucie zb�dno�ci. Dziwny, wewn�trzny b�l, kt�rego nie mog�a zetrze� nawet muzyka, kt�ra zdawa�a si� by� niezawodnym lekiem na wszystko.
Nienawidzi� tego uczucia. Czu� si� zb�dnym, niepotrzebnym. Samotnym.
To zabawne, przecie� w pobli�u mia� przyjaci�… Ale mimo to czu� si� samotny. Nic nie mia�o sensu. Istnia�a jedynie ch�� zwini�cia si� gdzie� w ciep�ym k�cie w kuleczk� i �eby sobie tak po prostu le�e�. Cicho. W ciszy, s�uchaj�c swojego oddechu i bicia serca. Czy komu� zale�y, by te d�wi�ki nie usta�y? Tak ciche… Nienawidzi� tej pustki zion�cej z jego wn�trza. Ba� si� jej. R�ne rzeczy przychodz� w takich chwilach cz�owiekowi do g�owy i tylko jedno pragnienie odbija si� echem w duszy i sercu – odej��, znikn��. Gdzie�, gdzie nikt ci� nie znajdzie, nie b�dzie szuka�. Nie b�dzie pyta�. Nie b�dzie pyta�. Nie b�dzie pyta�, ludzi, masek… Nie trzeba b�dzie udawa�, �e jaki� tw�j w�asny, osobisty, wewn�trzny potw�r w�a�nie wcale niszczy ci� w�a�nie od �rodka. Nie potrzeba sztucznego u�miechu, odwracania wzroku, by nikt nie zajrza� w te dwa nieszcz�sne tunele do serca, do uczu�. Nikt si� nie dowie i wszystko b�dzie po staremu, tak…
Tak. By� samemu jest naprawd� dobrze. Przed sob� przecie� nie trzeba udawa�, �e jest w porz�dku, prawda?
Padaj�cy �nieg jest naprawd� pi�kny. Czysty, l�ni�cy, zimny. Kolejne male�kie �nie�ynki opadaj� cicho, subtelnie usypuj�c wielkie g�ry ch�odu. Patrzysz na nie i z krzywym, kwa�nym u�mieszkiem zauwa�asz, �e widok za oknem w jaki� spos�b oddaje to, co dzieje si� z tob�, wewn�trz ciebie, z twoj� dusz� i sercem…
Jest ci�ki.
Ten rzekomy spok�j na twarzy z zewn�trz na sw�j pokr�cony spos�b mo�e wygl�da� nawet czaruj�co. W�a�nie jak ten �nieg, kt�ry nawet stert� �mieci zmieni w urocze wzniesienie.
Jest pi�kny, ale ci�ki. Przygniata ci�, nie pozwala si� swobodnie poruszy�. Nie mo�na uciec tak �atwo jakby si� chcia�o. Kto chodzi� po zaspach ten wie, o czym mowa… Na pocz�tku si� walczy, ale to niestety szybko m�czy. Poddajesz si� i przystajesz na chwil�, by z�apa� oddech. Problem w tym, �e przez ten moment �niegu napada wi�cej. Niby niedu�o, ale wbrew pozorom to naprawd� robi r�nic�. C� wi�c robi�? I�� ci�ko, sta� jeszcze gorzej… Najpro�ciej by�oby si� go po prostu pozby�. Ciep�o roztapia �nieg. Potrzebujesz wi�c nieco ciep�a, by m�c si� wydosta�. Tylko sk�d, skoro stoisz po kolana w mokrej masie, zmarzni�ty i zrezygnowany. Potrzebujesz kogo� z zewn�trz nim zasypie ci� ca�ego i znikniesz, utoniesz, zginiesz… U�wiadamiasz sobie, �e kogo� potrzebujesz. Tylko kto si� zjawi, by uratowa� ci� swoim �arem? Kto zauwa�y, �e nie radzisz sobie ze swoimi emocjami i potrzebujesz pomocy? Kto ma to zobaczy�, skoro izolujesz si� i uciekasz g��biej w zaspy �alu, niewyt�umaczalnego smutku i lepkiej rozpaczy oplataj�c� ci� coraz wy�ej… Kto dojrzy w twoim p�ochliwie spuszczonym wzroku, �e toniesz i ju� nie mo�esz nabra� tchu?
- Spadniesz! – zawy� mu Lupin do ucha, a� podskoczy�. Popatrzy� na niego ze strachem, przypadkiem nadrywaj�c trzymany pergamin. Nie odpowiedzia�, ponownie przyklejaj�c twarz do szyby. Wargi same wygi�y mu si� w niezadowolonym wyrazie. Remus stan�� przed nim, opieraj�c si� ramieniem o futryn�. Wlepi� w niego spokojne, uwa�ne spojrzenie, sonduj�ce jego twarz cal po calu.
Spu�ci� oczy. Nie chcia�, �eby widzia�.
- Dlaczego zn�w angstujesz?
Wzruszy� ramionami i westchn�� ci�ko przez nos. Jako� nie mia� si�y mu odpowiedzie�. Nie dlatego, �e nie chcia�… To s�owa nie chcia�y wydosta� si� z jego ust. Zacisn�� palce, odwzajemniaj�c lekki, nieco pytaj�cy u�cisk remusowej d�oni.
- Co� si� sta�o?
Szarpn�� g�ow� w zaprzeczeniu, by zaraz wzruszy� ramionami. Przesun�� si�, by zrobi� nieco miejsca na parapecie, �eby Lupin m�g� usi��� obok. Na jego twarzy powoli pojawi�o si� zrozumienie. On r�wnie� opar� g�ow� o szyb� i u�miechn�� si� delikatnie.
- Te� czasem tak mam… To poryte wra�enie, �e jeste� niepotrzebnym ci�arem i najlepiej by by�o, gdyby� znikn��. Czuj� si� wtedy... Taki pusty w �rodku… - Zamilk� na chwil�, po czym zmarszczy� czo�o. – Okropne uczucie – szepn��.
Black zacisn�� mocniej powieki.
- Te� masz to wra�enie, jakby� si�… Topi�, albo co�? T�pe takie w piersi…
- Mh. Nie znosz� tego. – Zamachn�� si� i zdzieli� bruneta po udzie. – Ale mam ciebie obok! Pogwa�c� ci� troch� i od razu mi si� humor poprawia! – hukn��. Syriusz u�miechn�� si� krzywo i obj�� kolano d�o�mi. Wzi�� kolejny d�ugi, ci�ki wdech.
- Ton�, Luniaczku – mrukn��, wlepiaj�c nieobecne spojrzenie w panuj�cy za oknem mrok. Remus przygryz� lekko warg�.
- Dawaj �ap�, Syri. Chod� st�d, bo mi si� naprawd� zach�y�niesz tym do�em zaraz. Chod�, p�jdziemy si� przej��. W kuchni jest du�o smacznych rzeczy! – Popatrzy� mu w oczy z szerokim u�miechem. – Chod�. Uratuj� ci�.
Zapad�a chwila nieco niezr�cznego, cho� jednocze�nie dziwnie przyjemnego milczenia. Po chwili Lupin nabra� powietrza i ile tylko mia� si�y w p�ucach wyda� z siebie odg�os godny konaj�cego wieloryba, ruszaj�c w stron� wyj�cia z salonu targaj�c za sob� Blacka. Jak po chwili wyja�ni�, to po wale�sku by�o: „czekolada”.

Komentarze:


Misty
Poniedziałek, 16 Czerwca, 2014, 13:51

cheap insurance quotes cheap cialis online best website for cialis impotence help

 


Lore
Wtorek, 17 Czerwca, 2014, 22:12

order viagra buy propecia online click here buy viargta cialis cheap on line

 


Lucinda
Wtorek, 17 Czerwca, 2014, 22:28

generic viagra where can i find cialis on line cheap daily cialis can i buy cialis online

 


Lucky
Środa, 18 Czerwca, 2014, 00:57

cialias sale cialis sale cheap viagra generic best price viagra sale

 


Cornelia
Środa, 18 Czerwca, 2014, 05:37

cialis medprixe where to buy viagra viagra without prescrip cilais for sale building erection

 


Sondi
Czwartek, 19 Czerwca, 2014, 23:09

discount cialis for sale cealis order viagra online here pills generic levitra

 


Gracelin
Sobota, 21 Czerwca, 2014, 14:54

viagra or cialis online cialis online cialis tadalafil Best Price for Pfizer Viagra

 


Lilly
Niedziela, 22 Czerwca, 2014, 17:43

buy cheap viagra online auto insurance differin along member military

 


Nelly
Środa, 02 Lipca, 2014, 02:19

barnett continent marketing budget life temporary cialis generics

 


Keiwan
Piątek, 04 Lipca, 2014, 12:13

insurance car dysfunction would behind something genetic history

 


Lexine
Poniedziałek, 07 Lipca, 2014, 10:09

insurance auto problems per Where can i buy accutane global life insurance

 


Quiana
Piątek, 25 Lipca, 2014, 15:55

buy cialas on line viagra pills erection accutane lowest price

 


Essie
Środa, 30 Lipca, 2014, 18:14

companies different car insurance quotes nyc cialis tablets for sale comes knocking disciplining

 


Chamomile
Czwartek, 31 Lipca, 2014, 22:03

cialis online pfizer viagra small business insurance costs propecia online

 


Crissy
Piątek, 01 Sierpnia, 2014, 15:42

car insuranse quotes mi servings daily vitamin important elements

 


Amory
Niedziela, 03 Sierpnia, 2014, 21:22

draft while being robbed days men lingering effects

 


Laquisha
Niedziela, 03 Sierpnia, 2014, 23:22

the best car insurance in florida prescription many preclude same-sex constantly gauging small business insurance florida

 


Navid
Czwartek, 07 Sierpnia, 2014, 19:24

buying propecia online generic viagra hair thickness amazement while

 


Kiana
Sobota, 09 Sierpnia, 2014, 11:04

cheap business insurance quotes around nose doses namely advisor hat uncertified companies

 


Solyn
Poniedziałek, 11 Sierpnia, 2014, 16:04

buy cialas on line online cialis uk largest oxide widens

« 1 8 9 10 11 12 13 14 »

Tw�j komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki