Nowa ksiega Huncwot�w! Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin
Ja nie mog� bez Ksi�gi, no Nie ma tego du�o, ale strrrasznie chcia�am co� doda�, wi�c siad�am i naskroba�am. Niewiele, ale jest! To te� si� liczy, prawda?...
To naprawd� irytuj�ce. Dlaczego tak cz�sto mnie to dopada? Dlaczego nawet teraz?... Przecie� jest wiosna, �wieci s�o�ce, budzi si� �ycie. Dlaczego? Sk�d to chore poczucie zb�dno�ci i beznadziei legn�ce si� w sercu? Przecie�… Przecie� mam wszystko, w sumie. Przyjaci�, o pieni�dze nie musz� si� martwi�, jakby zachcia�o mi si� pracowa�, to z moim nazwiskiem nie b�dzie problemu… Wi�c sk�d ta pustka i jaki� dziwny l�k? Nie znosz� tego uczucia gdy patrz� w okno, w dal. Za horyzont. T�pe takie w brzuchu, piersi. Uporczywe ssanie, ci�gn�ce w d�, w jak�� otch�a�… Chyba odczuwam brak sensu bycia. Tak w�a�ciwie. Bo co niby daje mi materialny spok�j, skoro po prostu go mam z samej racji bycia Blackiem. Po prostu „bo tak”. Zero w�asnego wk�adu. Nie czuj� jakbym robi� co� sensownego. W gruncie rzeczy to siedz� na lekcjach, wyg�upiam si�, jem, �pi�, odrabiam szlabany, spotykam si� z dziewczynami. Jako� tak… Bez sensu to wszystko. Chyba czuj� potrzeb� bycia… Potrzebnym? Mo�e. Jak tak pomy�l�, to chyba o to chodzi. Tylko nie wiem co z tym zrobi�. Po prostu musz� by� komu� potrzebny. Teza postawiona, tylko teraz we� co� zr�b, �eby faktycznie BY� potrzebnym. Komu�. Komukolwiek. Albo… To ja kogo� potrzebuj�. Ale nie byle kogo, tylko… Kogo�. Nie umiem tego ja�niej okre�li�. A mo�e t� dziwn� pustk� m�g�bym wype�ni� byciem kim�, komu jestem potrzebny. A on mnie. Czy tam ona. Wszystko mi jedno, tak w�a�ciwie. Byleby�my si� dogadywali.
Znowu to robi�. Chyba normalnie za�o�� oddzielny notes na te swoje przemy�lenia z g��bi dupy, psia jucha…
Zamkn�� zeszyt i wlepi� nieruchomy wzrok w ok�adk�. Nie m�g� si� zmusi� do ruszenia z miejsca. Westchn�� powoli, g��boko, zamykaj�c oczy. Chyba w ko�cu zrozumia�, dlaczego Remus lubi� w bibliotece po prostu przesiadywa�. Cisza. Spok�j. Nikt nie drze japy nad uchem. Mo�na po prostu pomy�le�.
Uda�o mu si� podnie�� wzrok. By� senny. W�a�ciwie to wr�cz zm�czony. Albo po prostu czu� zwyk�� beznadziej�. Mia� ochot� prychn�� pogardliwie i wykrzywi� twarz, ale nie chcia�o mu si�. Nie chcia�o mu si� nawet wzruszy� ramionami. Zapad� si� g��biej w zajmowany fotel, ws�uchuj�c si� w otaczaj�c� go cisz�. W sumie… to nie lubi� ciszy. Chyba. Chocia� mo�e.
Sam ju� nie wiedzia� czego chcia�.
Odwr�ci� g�ow� i wyjrza� przez okno, na zalewane kwietniowym s�o�cem. Na dniach mia� rozpocz�� si� maj. Nied�ugo jego pi�tnaste urodziny. Skrzywi� si� w ko�cu po swojemu, kiedy dotar�o do niego, ile wiosen mu wybije. Zakl�� w my�lach. W tym wieku zwykle si� zaczyna aran�owa� ma��e�stwa maj�tku i czystej krwi.
- Nie chc� si� �eni� – wymamrota� niezrozumiale nawet dla samego siebie. Gdyby nie wiedzia�, co zamierza� powiedzie�, nie domy�li�by si� znaczenia swojego be�kotu. Ponownie ci�ko westchn��. Naprawd� mia� ju� do�� wszystkiego. By� zm�czony. Strasznie zm�czony… Nie wiedzia� jednak, czym. To by�o… Upierdliwe.
Im d�u�ej o tym my�la�, tym bardziej by� zdziwiony, �e wcze�niej tego nie zauwa�y�. �e JEJ wcze�niej nie zauwa�y�. Oczywi�cie wiedzia�, �e jest, chodzi po tej samej planecie co on, nawet do tej samej szko�y i tym samym dywanie w pokoju wsp�lnym, ale jakby jej nie widzia�. Dobrze wiedzia�, jak wygl�da, brzmi i si� nazywa, ale jakby nigdy jej nie widzia� i nie s�ysza�. Do niedawna widzia� w niej tylko znajom� z roku, z kt�r� ca�kiem w porz�dku si� rozmawia i kt�ra zawsze wie, w kt�rej akurat maj� Sali. Remus nigdy nie wiedzia�, gdzie ma i��. Jako� nie potrafi� si� odnale�� w rzeczywistym �wiecie, dryfuj�c swobodnie w swoich przemy�leniach, g�upawych pomys�ach czy �wiecie przeczytanych ksi��ek. Teraz jego duchowa nieobecno�� przybra�a na sile, zw�aszcza, kiedy jego my�li nakierowywa�y si� na ow� kole�ank� z roku. Kurna no, �e te� wcze�niej nie zauwa�y�, �e z Candy jest co� na rzeczy! James kilkakrotnie mu m�wi�, �eby si� lepiej jej przyjrza�, to zobaczy „co� fajnego”. I rzeczywi�cie, mia�a �adne w�osy. I spory biust. Taki bonus, jak stwierdzi� ze �miechem w rozmowie z szarookim. A schowki na miot�y przesta�y by� po prostu schowkami na miot�y. To by�y… Schowki Na Miot�y.
Co prawda, od tamtej randki min�y prawie dwa tygodnie, a jednak mi�dzy nimi jakby nic si� nie zmieni�o. Nadal zachowywali si� jak dawniej, tylko Lunatyk z lekk� irytacj� stwierdzi�, �e denerwuje si� przy niej. I �e wszelaki farsz z jego brzucha robi wielkie, podw�jne salta, kiedy przypadkiem zetkn� si� d�o�mi lub skrzy�uj� spojrzenia. Chcia� sp�dza� z ni� wi�cej czasu. I niby to robi�, bo szarooki szybko zauwa�y�, �e Lupin zwyczajnie nie potrafi spyta� tej�e dziewczyny, czy si� z nim um�wi, czy si� dosi�dzie czy mo�e czy chcia�aby spotyka� si� z nim regularnie i unormowanie poprzez zwi�zek. Z tego tytu�u przej�� cz�� inicjatywy i inicjowa� ich spotkania „przypadkiem” wpadaj�c na ni� na korytarzu czy siadaj�c obok przy stole, za ka�dym razem ci�gn�c za sob� bledn�cego z przej�cia blondyna. Oboje siedz�c obok siebie na zmian� bledli i robili si� czerwoni, rozmawiaj�c p�s��wkami i raz po raz parskaj�c nerwowym �miechem, by zn�w spiec raka. Nawet przy torturach by si� nie przyzna�, �e w �rodku ca�y skr�ca si� w spirale ze �miechu na widok ich zachowania.
Z lekkim zdziwieniem do Syriusza dotar�o, �e z ca�ej ich paczki jak do tej pory tylko on nie ulokowa� jako� swoich uczu�. Peter, ku og�lnemu zdziwieniu nadal spotyka� si� z Betty, James wzdycha� do Lily, a naj�wie�szy w temacie Remus p�sowia� lekko i upuszcza� rzeczy na widok Candy.
Kochana kuzyneczko!
U mnie, zapewne jak i u Was, wiosna idzie wielkimi krokami, zadzieraj�c kiec� i �wiec�c gaciami! Psorzy susz� g�ow�, McGonagall pruje si� na mnie przy ka�dej okazji, O’Blansky dalej molestuje m�odych ch�opc�w – �eby� widzia�a jak Remus spierdziela z klasy po lekcji, �eby tylko nie wychodzi� ostatnim – Dumbledore zjada dropsy, Filch nadal pracuje dla tajnych s�u�b, a Irytek ostatnio zala� drugie pi�tro. Wi�c w sumie nic ciekawego, tak w�a�ciwie. Nihil novi mo�na rzec.
We�, kurde. Wiosn� czu� po prostu, normalnie, no. Wszyscy si� wok� zakochuj�! Gruby grubas Peter dalej jest z t� swoj�, Potter po staremu w mugolskim rudzielcu, a ostatnio nawet Lupinek wpad� po uszy. Tylko ja zostaj� normalny. M�wi� ci, katorga. Gdybym by� bab� to mo�e by mi nie przeszkadza�o, �e oni tak tylko o tych swoich lubych, ale nie jestem wi�c mnie to wkurza. Ile mo�na s�ucha� o tym, jaka� to ona jest urodziwa, co to ona mi w moim �nie nie robi�a – we�. Normalnie wyrzyga�em paszteciki. Pewne rzeczy z Peterem w roli g��wnej s� po prostu… Nie. – i tak dalej i tak dalej. Tylko Dama trzyma dzi�b na k��dk� i po prostu si� zamy�la. Ale to te� jest na sw�j spos�b irytuj�ce. Wszystko mnie wnerwia ostatnio normalnie, no! My�lisz, �e to objawy pierwszej miesi�czki? Jestem taki podekscytowany! Nie mog� si� doczeka� krwawienia z penisa normalnie… To musi by� niezapomniane prze�ycie. Pode�lij mi jakie� podpaski, czy co�, bo mi tak troch� g�upio od piel�gniarki wzi��… Ona nie zrozumie moich waha� nastroj�w, od nerwicy do depresji, no! Pewnie pomy�li �e mam problemy natury psychicznej, a ja po prostu dojrzewam i szykuje mi si� m�j pierwszy raz! Musisz mi dok�adnie napisa� czego mog� si� spodziewa�. Czy te� b�d� taki nieprzewidywalny jak dziewcza?
Dobra, zmieniam temat, bo pewnie ci� ju� szlag trafia nad tym pergaminem, huehue.
Z naszych huncwockich perypetii to ostatnio tyle, �e na eliksirach podpalili�my Peterowi bluz�. Dos�ownie i w przeno�ni wni�s� wtedy troch� �wiat�a do naszego �ycia! Dostali�my te� szlaban za rozsypanie szklanych kuleczek na schodach. McGonagall z�ama�a nog�, a kilku go�ci ze Slytherinu obi�o sobie ty�ki. Poza tym dowiedzia�em si�, �e pewna niewiasta z klasy wy�ej nosi czerwone stringi, a nie powinna. Uwierz, wiem co m�wi�. Na w�asne szare oczy widzia�em! Ponad to zaczynam si� zastanawia�, czy od przysz�ego roku nie pr�bowa� dosta� si� do dru�yny, bo troje cz�onk�w ko�czy szko��. O, w�a�nie! Lupin nauczy� mnie pierdzie� pach�! Za to te� dostali�my szlaban, bo prukali�my tak przez p� zielarstwa i profesor w ko�cu nie wytrzyma�. Poza tym Peter przekaza� nam kilka cennych pomys��w z jego mugolskiej szko�y, dlatego te� �azimy pod �awkami i robimy torbom ludzi lewatywk� i przekr�camy je na lew� stron�. Wszyscy piany dostaj� normalnie! Jeszcze zrobili�my sobie rurki i plujemy przez nie w tablic� kawa�kami pergaminu. Profesorowie si� w�ciekaj�, a my jak zwykle mamy zbity. A James zasika� p� pod�ogi w �azience, rozwi�zuj�c tym samym zagadk�, dlaczego przez bite siedem godzin nie poszed� ani razu si� odla�. Jak to uj�� – zbiera� materia�y. Z g�upszych rzeczy to jeszcze przychodzi mi na my�l, jak Luniek na transmutacji zarobi� reprymend� i straci� ile�-dziesi�t punkt�w (McGonagall chyba mia�a wtedy TE DNI). Jak sorka wysz�a z Sali, to Remus wskoczy� na �awk� i zacz�� pota�cowywa� w rytm nadany przez pierdni�cia pach� w jego wykonaniu. Nie zauwa�y� kiedy wr�ci�a Minerwa, wi�c dalej sobie pl�sa� zachwycony swoim pomys�em, pierdz�c. C�.
Ale dosy� o mnie, ty mi lepiej landryno opowiedz, co tam u Was? Zacz�a� w ko�cu pracowa�, czy dalej si� lenisz w domu, ty kuro domowa przy m�u, ty? I jak Nimfadora? Jako� dwa latka jej stukn� niebawem, nie? Musisz mi wys�a� kilka jej zdj��. Podr�cz� Lupina, on nienawidzi dzieci, a im �adniejsze, tym bardziej go wkurzaj�, bo z tych brzydkich to si� zbija. A �e Dora jest, jak oboje dobrze wiemy, anio�kiem z buzi po prostu, co b�dzie idealna do dr�czenia! Jakie� �adne zdj�cia zatem poprosz�, ot co. Bo b�dzie koc�wa!
Tw�j ulubiony kuzyn, Najlepsza Partia w Hogwarcie, Najseksiejszy z Huncwot�w
- Syriusz
Du�o �apy, jak wida�, ale jako� na niego mnie najch�tniej nachodzi do pisania. Jak kto� chce to mo�e napisa� w komentarzu co by chcia� w nast�pnej notce, to by� mo�e napisz�, a co.