Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwot�w!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powr�t ]

Sobota, 08 Marca, 2014, 10:20

76. Wpis siedemdziesi�ty sz�sty.

Witam serdecznie. :D Przyszed� marzec i od razu wi�cej rzeczy chce si� robi�! Dlatego te� specjalnie dla Was notka. Kr�tka, bo kr�tka, ale jest! :D

Cichy gwizd w uszach. Pewnie znowu James robi sobie jaja. Odwr�ci�em si� wi�c na bok, a raczej pr�bowa�em. Co� na mnie le�a�o. Co�… Ci�kiego. Prawie nie mog�em oddycha�.
Zn�w ten gwizd, przemieniaj�cy si� w szum. A mo�e odwrotnie?
Ciarki rozchodz�ce si� po ciele.
Kolejna pr�ba wstania. Zn�w mi si� nie uda�o. Otworzy�em oczy. Ciemno�� widz�...
Spr�bowa�em porusza� r�kami. Owszem, da�o si�, ale co� mocniej si� we mnie wcisn�o.
- Pettigrew! - zawy�em, zaczynaj�c si� rzuca�, kiedy dotar�o do mnie, CO na mnie le�y.
- ���?... - zapyta� inteligentnie g�os Petera.
- Z�A�!!! - zawy�em najg�o�niej jak umia�em.
Gdzie� tam po prawej us�ysza�em niezadowolone "Cholerrra..." z ust Remusa oraz dziki rechot Jamesa. Peter stoczy� si� ze mnie, r�wnie� zaczynaj�c si� drze�.
- Downie... Ty...! Co ty robisz ze mn� w ��ku?! TY?! – wrzasn��em.
- A ty, do cholery?! - st�kn�� w odpowiedzi Pet. Potrz�sn��em g�ow�, wytrzeszczaj�c oczy.
- Ty jeste� w MOIM! - zawy�em, podkre�laj�c ostatnie s�owo.
Potter jeszcze g�o�niej si� roze�mia�. Odwr�ci�em si� w jego stron�.
- Ty mi to zrobi�e�! - j�kn��em z b�lem w g�osie, wskazuj�c na niego r�k�.
- Jaaasne! - zawo�a� ze �miechem. - Zanim si� obudzi�e�, tak go tuli�e�!
- �winia... - szepn��em, ostatecznym kopniakiem wyrzucaj�c Glizd� ze swojego ��ka. - I wi�cej tu nie wchod�!
- �ebym to ja chocia� chcia� - sykn��, krzywi�c si�. Spojrza�em na Lunatyka. Zrobi� do mnie min�, po czym zakr�ci� si� w ko�dr�, odwracaj�c ty�em. James, chichocz�c, zrobi� to samo.
- Nie mog�... - mrukn��em, wstaj�c. Poszed�em do �azienki by odkr�ci� wod�, nalewaj�c jej do wanny. Musia�em si� wyk�pa�. Z Pettigrew. W jednym ��ku. Eeeew!
- Ta zniewaga krwi wymaga! – sykn��em. Podczas k�pieli szybko u�o�y�em plan zemsty. Kilka godzin p�niej zakrad�em si� do ��ka Pottera. By�a ju� sz�sta rano.
- Serio? – mrukn�� Luniaczek, podchodz�c do mnie ze zgodnie z moim �yczeniem nape�nionym dzbankiem. – No ale serio?... – Otar� r�kawem zaspane jeszcze oczy.
- Serio, serio, Luniaczku.
Za�o�y�em kuzynkowi ostro�nie okulary, chc�c by mnie widzia� jak otworzy patrza�y. Stan��em nad nim, po czym unios�em wy�ej czark� z ciep�� wod�. Odkry�em tego kretynicznego kopytka do pasa, podci�gaj�c mu jeszcze koszulk�. Zacz��em wylewa� na niego zawarto�� naczynia cienkim strumieniem.
Potter skrzywi� si�, a po chwili debilnie u�miechn��, wydaj�c z siebie cichy pomruk. Szarpn�o mn� w usilnym powstrzymywaniu �miechu. Przejecha� r�k� po oblewanym brzuchu.
- Nie ������sikaj na mnie... - mrukn��.
My�la�em, �e pieprzn�, gdy to us�ysza�em. Remus pewnie r�wnie�, s�dz�c po tym, �e krztusi� mi si� za plecami.
Rogaty zakokosi� si� w po�cieli, a ja korzystaj�c z okazji szybko odda�em Luniaczkowi dzbanek. James otworzy� oczy.
- Cooo?...
Zarechota�em, udaj�c, �e poprawiam spodnie. Zrobi� wielkie oczy.
- Czy ty...
- Wiesz, Jamie. Ka�dy lubi co innego.
Ukry� twarz w d�oniach.
A wi�c jeden do jednego!


Candy westchn�a ci�ko, rozgl�daj�c si� po stole Gryfon�w. Nigdzie nie by�o wida� Remusa. Gdzie on poszed�? I czemu nie zszed� na �niadanie z ch�opakami? Nie zwraca�a uwagi na rozmawiaj�ce obok niej kole�anki z dormitorium, cz�ciowo dlatego, �e by�a z nimi Megan. Nie lubi�a jej, by�o w niej co� takiego, co sprawia�o, �e mia�a ochot� jej co� zrobi�. Podobnie dzia�a�a na Jennifer, kt�ra jako jedyna podziela�a zdanie Candy na jej temat.
Z Megan by�o po prostu co� nie tak.
Przymru�y�a oczy, kieruj�c na ni� spojrzenie. Rozprawia�a zawzi�cie z Lily i Alicj� o jakich� b�ahych sprawach – s�dz�c po popiskiwaniach raz po raz, to o ch�opakach z klas wy�ej. Zlustrowa�a j� wzrokiem, po czym skierowa�a spojrzenie na jak zwykle znudzon� �yciem Jennifer. W niej te� by�o co� dziwnego, ale jednocze�nie w jaki� spos�b wzbudza�a zaufanie. Mo�e przez jej nieuprzejme zachowanie i m�wienie wszystkiego wprost i nie przebieranie w s�owach. Szczero�� taka jakby.
Megan roze�mia�a si� perli�cie i a� nazbyt g�o�no, by nie s�ysze�, �e to udawane, a brew Jen drgn�a gwa�townie. Spojrzenia jej i Candy spotka�y si� ze sob� i obie westchn�y ci�ko przez nos.
- Wpienia mnie – warkn�a brunetka. Oslon skin�a g�ow�, po czym ponownie rozejrza�a si� po sali. W drzwiach dostrzeg�a Lunatyka, kt�ry dziwnym, uko�nym truchcikiem popyla� w stron� machaj�cego do niego szarookiego.
- Rucha�eczko moja! – rozleg� si� jego g�os, na co blondyn zatrzyma� si� i zmierzy� go podejrzliwym wzrokiem, wykrzywiaj�c si� z rozbawieniem. Dobrze wiedzia�, �e owe s�owo pochodzi od rusa�eczki.
- Weee�… - odpar�, zni�aj�c g�os, po czym balansuj�c ca�ym cia�em uko�czy� w�dr�wk� i krzykn�� co� o nale�nikach. Candy u�miechn�a si� do siebie, k�tem oka dostrzegaj�c podobny wyraz na twarzy Aniston. Brunetka podnios�a si� i z tostem w r�ku popatrzy�a na ni� z g�ry.
- Idziesz? – spyta�a swoim zwyk�ym, przychrypni�tym g�osem.
- Gdzie? – zdziwi�a si�, r�wnie� wstaj�c.
Machn�a tostem w stron� Huncwot�w i ruszy�a w obranym kierunku. Kilka chwil p�niej zadudni�o, gdy grzmotn�a z ca�ej si�y nie spodziewaj�cego si� tego Blacka w �rodek kr�gos�upa. Ch�opak zacharcza�, po czym nawet nie odwracaj�c si�, by sprawdzi�, kto to, przesun�� si� nieco.
- Siadaj, Jenny – rzuci� i zakas�a� cicho w zaci�ni�t� pi��. Parskn�a, rozbawiona, wsuwaj�c si� na miejsce obok. Candy wyd�a wargi. Nie jej sprawa w sumie, ale przecie� zerwali ze sob� ju� spory kawa�ek czasu temu. Nie widzia�a wcze�niej, �eby ludzie z nieudanego zwi�zku byli w stanie normalnie ze sob� rozmawia�. Drgn�a lekko, gdy kto� chwyci� j� za nadgarstek i poci�gn�� w d�. Remus.
- No nie st�j, tak, no, bo si� jeszcze mniejszy czuj� przez to!
Parskn�a, rozbawiona, siadaj�c obok.
- Kto� tu ma kompleksy?
- Ja? Sk�d! – fukn��, po czym zapcha� si� nale�nikiem. Przez chwil� panowa�a cisza, kiedy wszyscy zaj�li si� jedzeniem.
- W og�le co was tu przywia�o? – zainteresowa� si� szarooki. Jennifer d�gn�a go widelcem w rami�.
- Nie mog�am ju� s�ucha� pieprzenia Megan.
- Megan? – zdziwi� si� mi�dzy kolejnymi k�sami. Aniston westchn�a, opieraj�c �okie� na stole.
- To jest niesamowite, jak ty kojarzysz w�a�ciwie wszystkie co �adniejsze dziewczyny z ca�ej szko�y, a nie ogarniasz ludzi ze swojego rocznika w twoim domu.
Reszta Huncwot�w oraz Candy roze�mia�a si� na t� uwag�. Syriusz jedynie odwr�ci� si� do rozm�wczyni przodem.
- My�la�by kto jaka uszczypliwa... – Popi� sokiem. - Skoro jej nie kojarz�, to ta twoja Megan musi by� po prostu brzydka.
Brunetka parskn�a �miechem i z aprobat� poklepa�a go po ramieniu. Chichota�a chwil� w r�kaw.
Nagle Remus wyprostowa� si� ze �mierci� w oczach.
- Candy! Ja mia�em z tob� porozmawia�! Zjad�a�? – spyta�, a gdy skin�a g�ow�, poderwa� si� i chwyci� j� za nadgarstek, ci�gn�c za sob�. – Chod�, potrzebujemy ustronnego miejsca!
Rzuci�a widelec na st�, pozwalaj�c si� za nim poci�gn��. Wymieni�a jeszcze tylko zaskoczone spojrzenia z Jen i Peterem.
- Dawaj Remi! – zawo�a� za to James. – Zr�bcie to!
- B�d� m�czyzn�! – przy��czy� si� szarooki. Nast�pnie za�miewa� si� do siebie przez chwil� i upi� nieco soku ze swojego pucharu.
- Co jest? – chrypn�a Jenny, kradn�c mu kawa�ek tosta z talerza.
- No co, maj� si� ku sobie, male�stwa. Mo�e w ko�cu jako� ustal� co� mi�dzy sob� – rzuci� oboj�tnie. Unios�a brwi. Jakby si� tak zastanowi�, to rzeczywi�cie. Wygi�a wargi. Nie zauwa�y�a, chocia� to w sumie nie dziwne – w kwestiach mi�dzyludzkich by�a troch�… upo�ledzona? By�a w stanie nie zauwa�y�, �e kto� jawnie daje jej do zrozumienia, �e jest ni� zainteresowany, dop�ki kto� jej w tym nie u�wiadomi. Wzruszy�a ramionami i zabra�a szarookiemu puchar.
- Mo�e. Dawaj to, chce mi si� pi�.
- Nie, Peter… - j�kn�� nagle prosz�cy g�os Jamesa, bowiem Peter poderwa� si�, zaczynaj�c macha� do Berty Jorkins.
Black szybko od�o�y� sztu�ce.
- Dobra, dobre by�o, ale si� sko�czy�o. Jen, mo�e ma�y spacer? – pos�a� jej nagl�ce spojrzenie. Ponownie wzruszy�a ramionami i podnios�a si�. Od ma�ego spaceru z Blackiem jej nie ub�dzie, a zazdrosne spojrzenia innych niewiast s� ca�kiem zabawne.
James r�wnie� stwierdzi�, �e nic tu po nim. Przesiad� si� kilkana�cie krzese� dalej, do Franka Longbottom’a.
- Co jest? – spyta�a, drapi�c si� po policzku, kiedy opu�cili wielk� sal�.
- Berta przysz�a do Petera. Uwierz, nie masz ochoty tego ogl�da�.
Skrzywi�a si�. Rzeczywi�cie, mia�a nieprzyjemno�� natkn�� si� na nich kiedy� w zau�ku trzeciego pi�tra. Sapn�a ci�ko przez nos.
- Rany, Black, m�j bohaterze.
Parskn�� leniwie, wsuwaj�c r�ce do kieszeni. St�umi� ziewni�cie. Przez tego kretyna Pottera nie wyspa� si� dzisiaj.

Zatrzymali si� dopiero przed portretem Grubej Damy. Nie puszczaj�c r�ki dziewczyny, przegramoli� si� przodem, ci�gn�c j� przed sob�. Z racji pory �niadania, w salonie Gryffindoru nie by�o nikogo. Stan�li naprzeciwko siebie i lekko dysz�c mierzyli si� d�u�sz� chwil� spojrzeniami w panuj�cej wok� ciszy. Nagle Remus nabra� g��biej powietrza, najwyra�niej nadymaj�c si�, by co� powiedzie� i zamar�. No bo niby jak ma si� jej o to spyta�? W sumie to nie wiedzia�, czy ona tego chce. Nie powinni si� najpierw spotyka� jaki� czas zanim wystosuje jej takie zapytanie? Cholera, �e te� nigdy nie wpad� na to, by spyta� ojca jak to wszystko zadzia�o si� z mam�. Albo dziadk�w m�g� podpyta� ewentualnie, no a teraz?
Candy unios�a lekko brwi, widz�c, jak zamiar dos�ownie z Lunatyka ulatuje. Zacisn�a lekko wargi, bior�c g��bszy wdech. Nie mia�a pewno�ci, �e to w�a�nie w ich sprawie blondyn j� tak przeforsowa� przez ca�� prawie szko��, ale z drugiej strony, gdyby chodzi�o o co� innego to po chcia�by porozmawia� z ni� na osobno�ci? Zastanawia�a si� chwil�, czy dalej ma milcze�, czy mo�e jednak troch� mu pom�c. Je�li chodzi�o o robienie g�upot, Remus nigdy d�ugo si� nie waha� i z podniesion� g�ow� wchodzi� na aren� uwagi t�um�w, jednak w sprawach damsko-m�skich, jak zd��y�a si� zorientowa�, szybko k�ad� uszy po sobie i wola� si� wycofywa�.
- Mm… - zacz�a cicho po kr�tkiej kalkulacji. – To o co chodzi?
Powstrzyma�a chichot, kiedy r�ka blondyna momentalnie znalaz�a si� na jego karku, a g��wny zainteresowany najwyra�niej szuka� wzrokiem inspiracji w pod�odze. Wygl�da� identycznie kiedy t�umaczy� si� z czego� profesorce. Czyli nie tylko ona by�a podenerwowana... Tak jak si� spodziewa�a, Lupin przyst�pi� do dzikiej gestykulacji i niesp�jnego be�kotu, kt�rym raczy� swoich oponent�w z grona pedagogicznego.
- No bo tak, nie? Znaczy… Chcia�em z tob� porozmawia� ju� od d�u�szego czasu, ale jako� nie by�o… No, czasu. Jego nigdy nie ma wystarczaj�co! – zaaferowa� si� nagle. - Gdyby doba by�a d�u�sza, na pewno ju� dawno bym ci powiedzia�, co chcia�em ci powiedzie�, a �e jako� si� nie uda�o do tej pory tego powiedzie�, to powiem ci to, co chcia�em ci powiedzie� od d�u�szego czasu… Bo�e, co ja gadam…. – wymamrota� nagle i westchn�� g�o�no, drepcz�c w miejscu. – No bo, no… - Rozbawione spojrzenie towarzyszki nie u�atwia�o mu sprawy. W g�owie zadanie tego pytania by�o zawsze takie proste, a jej odpowied� taka oczywista i weso�a. Dziewczyna roze�mia�a si� nagle, widocznie nie mog�c d�u�ej wytrzyma�.
- Uwielbiam jak to robisz! – Zachichota�a. – Gadasz, gadasz, ale tak naprawd� o niczym nie m�wisz. I to z jakim przej�ciem!
R�wnie� parskn��, pocieraj�c d�oni� nos.
Dobra, cholera. Kawa na �aw�, po prostu. W ko�cu jest Huncwotem, tak czy nie? Najwy�ej odm�wi.
Nabra� powietrza i wypali� szybciej, ni� sam si� tego spodziewa�:
- Chceszzem�chozi�?
Zamilk�a, wlepiaj�c w niego zaskoczone spojrzenie. A jednak. Chcia�a si� u�miechn��, skin�� g�ow� i pewnie te� go poca�owa�, ale nie mog�a. Niby si� tego spodziewa�a, ale i tak wszystko wewn�trz nagle si� w niej napompowa�o, utrudniaj�c z�apanie oddechu.
- C-co? – wyj�ka�a jedynie.
- Chcia�em spyta� – zacz�� wi�c powoli, bo powiedzenie tego drugi raz by�o jakby prostsze. – Czy nie zechcia�aby� ze mn� si� ten… Znaczy nie TEN, tylko… Tak wiesz… W sensie chodzenia tak… W sensie… - Jego r�ce o�y�y i zacz�y gestykulowa�, pokazuj�c jakie� dziwne kszta�ty. Opad�y, kiedy ich w�a�ciciel ponownie wzi�� g��bszy wdech. – Matko, jaki ja jestem beznadziejny – stwierdzi�. – Lubi� ci� – zacz�� wi�c od nowa, troch� jakby ze zniecierpliwieniem. – I wydaje mi si�, �e ty mnie te�. Wi�c pomy�la�em sobie, �e skoro taka sytuacja zaistnia�a, to czy mo�e nie zechcia�aby� by� moj� dziewczyn�?...
Opu�ci�a nieco g�ow�, parskaj�c cicho i nie mog�c powstrzyma� szerokiego u�miechu cisn�cego si� jej na twarz. Lupin, jak to Lupin, nie potrafi� si� spyta� w normalny spos�b, tylko musia� doda� wianuszek g�upot od siebie. Burza w�os�w zas�oni�a jej twarz, kiedy skin�a potakuj�co.
- Brzmi zach�caj�co – powiedzia�a po chwili cicho i u�miechn�a si�. Z rozbawieniem stwierdzi�a, �e nawet nie musia�a podnosi� g�owy, by na niego popatrze�. Nie ma to jak niski towarzysz rozmowy, czy� nie?
Lupin za�wiszcza�, wypuszczaj�c powietrze, przez co wygl�da� jak opr�niana z powietrza d�tka. Otar� pot z czo�a na niby.
- Raany! – zawo�a�. – �miejesz si�, kurcze, a wiesz jak trudno tak podej�� i zapyta�?! Nie wiesz, bo nie podchodzisz i nie pytasz, bo w ko�cu to nie ty jeste� od tego, nie? Wy, dziewczyny, jeste�cie na uprzywilejowanej pozycji!
Wyci�gn�a do niego r�ce, widz�c, �e znowu zaczyna wpada� w zgo�a bezsensowny s�owotok i przyci�gn�a go do siebie za szyj�, niemal�e wpijaj�c mu si� w usta. W pierwszej chwili pr�bowa� jeszcze co� m�wi�, ale szybko porzuci� temat i za�mia� si� lekko. Odsun�li si�.
- Przepraszam. – Przybra� przepraszaj�c� min�. – Musze si� chyba przyzwyczai�, bo na razie jak si� ca�uj� to chce mi si� �mia�… To takie dziwne jest. – Z�apa� j� w pasie i przygarn�� bli�ej siebie w lekkim u�cisku. Stali chwil� obj�ci i Candy z zaskoczeniem stwierdzi�a, �e Lunatyk by� bardziej przej�ty t� sytuacj� ni� na to wygl�da� lub nawet ni� ona. Zdawa� si� dr�e� lekko, kiedy mocniej spl�t� r�ce na jej plecach.
- A si� psia kr�tka zestresowa�em! – fukn��. Poca�owa�a go lekko w ucho na pocieszenie i nim kt�re� zd��y�o zrobi� co� wi�cej, przej�cie pod portretem otworzy�o si� i do �rodka wesz�o kilka os�b z ostatniego rocznika. Odskoczyli od siebie, zak�opotani.
Si�dmoklasi�ci popatrzyli na speszonych, m�odszych towarzyszy z domu i wymienili rozbawione spojrzenia. Jeden z nich wyszczerzy� si� w u�miechu.
- Oho! My chyba nie w por�!
Lupin parskn��, odzyskuj�c animusz. Wzi�� si� pod boki, teatralnie przybieraj�c wynios�o-niezadowolony wyraz twarzy. Machn�� lekcewa��co r�k� w ich kierunku.
- No tak wyczucie czasu to macie pa�stwo doprawdy beznadziejne.
Starsi w towarzystwie roze�miali si�, ponawiaj�c w�dr�wk� w sobie tylko znanym kierunku, udaj�c wielce skruszonych i przepraszaj�c za naj�cie.
- Remi?... – zacz�a cicho Candy. Pos�a� jej weso�e, pytaj�ce spojrzenie. – Chod� si� przej��.
Skin�� g�ow� i ruszy� do wyj�cia z salonu, tym razem jednak puszczaj�c j� przodem.

Komentarze:


Tish
Środa, 18 Czerwca, 2014, 21:57

buy cialis cheap cheap legal viagra in USA where to buy viagra online impotence research

 


Lyddy
Sobota, 21 Czerwca, 2014, 14:02

viagraa buy levitra online auto insurance quotes affects only American Pill Online Viagra Erectile Dysfunction Catalog

 


Eddi
Niedziela, 22 Czerwca, 2014, 00:23

viagra no prescription required cialis vardenafil viagra online ordering vans ten accutane buy

 


sdfsdf
Piątek, 27 Czerwca, 2014, 11:43

<a href="http://www.12345.com/">sgbigw</a>
wsgsbve

 


sdfsdf
Piątek, 27 Czerwca, 2014, 11:44

<a href="http://www.12345.com/">sgbigw</a>
wsgsbve

 


Monkey
Środa, 02 Lipca, 2014, 18:08

free foods cheap viagra every wage best place to buy cialis

 


Gracelin
Czwartek, 03 Lipca, 2014, 23:55

legal advice function treats old cousin external pumps could minimize

 


Jane
Sobota, 19 Lipca, 2014, 17:28

auto insurance engine heavy car insurance messaging budweiser sued because

 


matt
Niedziela, 20 Lipca, 2014, 00:54

qoxrVh http://www.QS3PE5ZGdxC9IoVKTAPT2DBYpPkMKqfz.com

 


matt
Niedziela, 20 Lipca, 2014, 00:54

qoxrVh http://www.QS3PE5ZGdxC9IoVKTAPT2DBYpPkMKqfz.com

 


Idalia
Niedziela, 20 Lipca, 2014, 06:54

licensed driver regular safe younger males topnotch car

 


matt
Niedziela, 20 Lipca, 2014, 11:13

cfzVWK http://www.QS3PE5ZGdxC9IoVKTAPT2DBYpPkMKqfz.com

 


matt
Niedziela, 20 Lipca, 2014, 11:13

cfzVWK http://www.QS3PE5ZGdxC9IoVKTAPT2DBYpPkMKqfz.com

 


BertieorBirdie
Środa, 23 Lipca, 2014, 22:36

equivalent cheap state car insurance cialis tablets for sale measure skid go spend

 


Keesha
Sobota, 26 Lipca, 2014, 00:55

real cheap car insurence quotes cause death use business comments about

 


Lele
Niedziela, 27 Lipca, 2014, 09:33

consistently awarded clots lodged against resulting scars masse driving

 


Roxy
Wtorek, 29 Lipca, 2014, 19:35

patients include auto insurance life than encounter premature oncology biology

 


Steffi
Czwartek, 31 Lipca, 2014, 02:22

viagra for sale scalp rogaine charp auto insurance insurance auto levitra on line

 


Lorraine
Piątek, 01 Sierpnia, 2014, 00:07

option most car insurance car insurance qutoe concept here

 


Tessa
Piątek, 01 Sierpnia, 2014, 22:17

motor vehicle insurance australian nature versus markedly value retention

« 1 2 3 4 5 6 7 8 »

Tw�j komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki