Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Daria
Do 20.11.2008r. pamiętnikiem opiekowała się Lucy

[ Powrót ]

Piątek, 23 Maja, 2008, 15:13

Rozdział szósty "Pierwszy dzień w Hogwarcie" cz.II

Bez zbędnych wyjaśnień, mojego zniknięcia.

-----------------------------

Dotarły wreszcie pod portret Grubej Damy, po czym udały się do dormitorium dziewcząt po książki.
- Wciąż nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę! – krzyknęła Rachel, wskakując na łóżko. – Nigdy nie myślałam na poważnie, że się tu znajdę, bo wiesz.. – tu urwała na chwilę. – Jak mówiłam ci, że moja matka zmarła.. to nie powiedziałam, ci całej prawdy.. – dziewczyna bała się spojrzeć na przyjaciółkę, więc obróciła się na bok i zaczęła opowiadać, wcale nie pytając się czy Lily chce tego słuchać. – Moja prawdziwa matka zmarła przy moim porodzie, więc jej nie widziałam nigdy, po tym zdarzeniu, ojciec nie wytrzymał długo i sam popełnił samobójstwo, kiedy miałam dziesięć miesięcy, nie myśląc nawet o tym co stanie się ze mną. Na szczęście obok naszego domu przechodziła siostra mojego taty i zauważyła, że dzieje się coś niepokojącego. Zabrała mnie do siebie i tam się wychowałam, ukrywała przede mną cały czas, że istnieje coś takiego jak magia, jak Hogwart i te inne. Dopiero niedawno mi to powiedziała, a tydzień później… zmarła. To o nią mi chodziło, kiedy ci o tym mówiłam. Zwykłam nazywać ją mamą, bo to ona mnie wychowała, nauczyła wszystkiego.
Lily słuchała w niemym zaskoczeniu, nigdy tak naprawdę odkąd się znają, nie zapytała Rachel o jej rodzinę. Może to i lepiej? Oszczędziła przyjaciółce cierpienia, którym wydawało się to wyznanie.. Aż w końcu postanowiła sama to opowiedzieć…
- Lily, chodźmy już. Niepotrzebnie Ci to opowiedziałam. – powiedziała Wilson i pociągnęła dziewczynę (która stała jak zamurowana) po schodach na dół.
- To co mamy pierwsze? – zapytała Potter, próbując aby jej głos brzmiał normalnie, czego wyraźnie życzyła sobie Rachel.
- Hm.. – zajrzała do planu lekcji. – Eliksiry. To gdzieś w lochach.
Dziewczęta ruszyły szybkim truchcikiem do najbardziej nie lubianych przez większość uczniów (oprócz Ślizgonów) miejsc. Przed salą, a raczej lochem, w którym miały odbywać się zajęcia, stała już duża grupka uczniów. Jedni byli zawstydzeni i chowali się po kątach, drudzy, żywo dyskutowali. Nie dane było Lily rozejrzeć się bardziej, bo po chwili wszyscy usłyszeli miarowe kroki pani profesor. Była to niska, pulchna kobieta o stalowych oczach i siwych włosach spiętych w długi gruby warkocz. Gestem zaprosiła uczniów do środka, a sama powędrowała za katedrę. Rozejrzała się po klasie, po czym zaczęła sprawdzać listę obecności, przy każdym nazwisku spoglądała na daną osobę, a ta nie śmiała nawet mrugnąć. Lily wraz z Rachel usiadła w drugiej ławce przy oknie. Wilson jakoś nie paliła się zbytnio do eliksirów, więc zaczęła rysować na małych karteczkach jakieś dziwne obrazki, co nie przypominały niczego konkretnego. Potter natomiast już nie mogła się doczekać rozpoczęcia lekcji, więc wyjęła i przygotowała już czysty pergamin i pióro na notatki.
- Witam Was drodzy uczniowie. – zaczęła pani profesor. – Nazywam się Elizabeth Madison i będę uczyła w Hogwarcie Eliksirów. Liczę na Waszą ciężką pracę i zaangażowanie. A teraz przejdźmy już do lekcji. Otwórzcie Wasze podręczniki na stronie drugiej i przeczytajcie wstęp, który sobie zaraz omówimy.
Uczniowie otworzyli podręczniki i po cichu szepcąc zaczęli czytać. Wstęp w książce nie był może długi, ale zbyt nudny by cała klasa zdążyła dotrzeć do końca. Jednak Lily jako jedna z niewielu dobrnęła dzielnie do końca. Po dziesięciu minutach profesor Madison podniosła głowę znad biurka i rozejrzała się po klasie.
- To kto mi powie w takim razie, co pan Carter ma do powiedzenia na temat tego podręcznika? Co możemy tam znaleźć, a na co w szczególności zwrócić uwagę?
Ten fragment był mniej więcej w połowie tekstu, więc parę osób podniosło ręce. Lily jednak nie, ponieważ jakoś nie mogła oswoić się jeszcze z tym wszystkim co ją otacza. Wszystko tutaj było niesamowite. Mnóstwo małych, dużych, kolorowych fiolek stało rzędem na półkach, puszki z niewiadomą zawartością, kociołki, które mają za sobą swoje lata młodości. To pomieszczenie wywoływało w niej lęk, ale także malutkie prawie niedostrzegalne zaintrygowanie. Nie mogła odwrócić wzroku z powrotem na środek klasy, gdzie stała pani profesor wybierając ucznia do odpowiedzi. W końcu wybór padł na małą pulchną dziewczynkę o mysich włosach związanych w dwa warkoczyki. Dziewczyna wstała, przewracając przy tym kałamarz z atramentem. Wszyscy obecni zaczęli się śmiać (oczywiście oprócz pani Madison, której po prostu to nie wypadało, chociaż kąciki ust jej zadrżały), Gryfonka zaczerwieniła się po same uszy, ale dzielnie wytrzymała spojrzenia i chichoty.
- Pan Carter w swojej wypowiedzi – zaczęła. – informuje nas, abyśmy czytali uważnie cały podręcznik, nie tak, bo trzeba, ale przeczytać go tak, żeby go zrozumieć. A szczególnie zwrócić uwagę na dopisy na marginesach, które pomagają w szybszym przyrządzaniu eliksiru.*
Usiadła, nadal czerwona. Lily słuchała jej z zaciekawieniem, była pod wrażeniem jej odwagi, sama by tak niestety nie umiała.
- Tak. Carter dobrze wie, co to znaczy precyzja w przygotowywaniu eliksirów. Ciekawe, czy Wy też to zrozumiecie. – zamyśliła się. – To może teraz ktoś inny powie nam, czy zgadza się z domysłami pana Cartera co do tego, że nauka eliksirów powinna bardziej starać się korzystać ze starych sprawdzonych sposób niż iść naprzód do nowoczesnych metod ich produkcji? No proszę, może pan Weasley. Z ławki w końcu rzędu przy oknie wstał niski, szczuły chłopiec z burzą brązowych włosów.
- To jest przecież… Hugo. – pomyślała Lily, przyglądając się jego twarzy. – Tak to na pewno on, tylko dlaczego go wcześniej nie zauważyłam, pewnie dlatego, że nie mogłam wciąż uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.
- Ja chyba się nie zgadzam z panem Carterem. – rozpoczął nieśmiało, błądząc wzrokiem. – Ja jednak wolałbym połączyć stare i nowe sposoby ze sobą. Nie można wybierać pomiędzy nimi, przynajmniej według mnie. Jeśli stary okaże się lepszy to dobrze, a jeśli na odwrót to co mamy z niego nie skorzystać?
- Dobrze usiądź. Pięć punktów dla Gryffindoru za obydwie wypowiedzi.
Lily uśmiechnęła się.
- Jako, że Dzisiaj jest Wasz pierwszy dzień w Hogwarcie, będę łaskawa i nie zadam Wam zadania domowego. Chociaż proponuję, abyście się zastanowili nad moim ostatnim pytaniem. Możecie wyjść. – zakończyła i zasiadła za biurkiem opuszczając głowę, nad stosem pergaminów.
Uczniowie wyszli i skierowali się na następną lekcję, transmutację, która na szczęście odbywała się już w normalnej, ciepłej komnacie.
- Już wiem, że nie muszę się bać eliksirów. – powiedziała Rachel, chichocząc.
- Przyznaję Ci rację. Ta Madison to taka zwykła jest. Tylko żebyśmy się nie przeliczyły.
Weszły razem z innymi do komnaty, która nie wyglądała na jakąś inną, ciekawszą, przykuwającą uwagę. Tu i ówdzie stały puste klatki, szafy, i oczywiście ławki oraz biurko. Lily i Rachel zajęły miejsce to samo co na poprzedniej lekcji, wyjęły książki i czekały na rozpoczęcie lekcji. Po kilku minutach wszedł do komnaty, wysoki, dość młody profesor. Miał krótko przystrzyżone brązowe włosy, skośne oczy i mnóstwo książek pod pachą. Zasiadł za katedrą i rozejrzał się po klasie.
- Witam wszystkich uczniów na pierwszych zajęciach z transmutacji, która jest jedną z najtrudniejszych dziedzin magii. Liczę na to, a wręcz rozkazuję Wam się do niej przyłożyć, bo będzie z Wami źle. Jestem profesor Septimus Heap i nie życzę sobie, abyście olewali mój przedmiot, z powodu Waszego lenistwa. Otwórzcie natychmiast podręczniki na pierwszej stronie i przeczytajcie co Wam ma do powiedzenia autor podręcznika, potem zróbcie notatkę na ten temat i oddajcie ją po dzwonku.
Po swoich przemówieniu przeszedł się po klasie, co chwila spoglądając na każdego ucznia swoim przenikliwym wzrokiem. Kiedy przechodził obok Lily, ta wzdrygnęła się i zobaczyła złote ogniki w jego oczach. On pewnie też to zauważył, bo zaraz odwrócił wzrok.
- Czuję, że ten profesor jest całkowitym przeciwieństwem pani Madison. – pomyślała i wróciła do czytania.
Większość uczniów miała spory problem z napisaniem notatki, która na pozór wydaje się banalnym zajęciem, ale przy takim nauczycielu i tekście (wcale nie tak prostym do zrozumienia) nie można się skupić nawet na wyjęciu pióra i zamoczeniu go w kałamarzu.
Kiedy na szczęście dzwonek zadzwonił, wszyscy odetchnęli z ulgą. Lily także, szybko oddając pracę i wybiegając z sali.
- Już wiem, że nienawidzę tego gościa. – powiedziała ze złością do przyjaciółki.
- Zgadzam się z Tobą.
Miały teraz pół godziny przerwy, więc poszły po następne książki do dormitorium, a potem do Pokoju Wspólnego, w którym było sporo uczniów. Byli zajęci swoimi sprawami, więc nawet nie zauważyli, że do pomieszczenia weszły dwie dziewczyny, które natychmiast udały się do dormitorium. Za oknem świeciło słońce i wiał lekki przyjemny wiaterek. Jezioro przed zamkiem wydawało się pozbawione życie, takie ciemne i smutne, pogrążone w swego rodzaju żałobie. Smutno było na nie patrzeć, więc dziewczyny szybko odwróciły głowę od okna i usiadł na jednym z łóżek.
- Jeszcze tylko dwie lekcje i będziemy miały całe popołudni wolne, o ile nam czegoś nie zadadzą. – powiedziała Rachel, pakując do torby nowe książki.
- Tak…
Posiedziały tak jeszcze z dziesięć minut w ciszy, a potem postanowiły wybrać się na krótką przechadzkę na błonia, w końcu świeże powietrze może zdziałać cuda, jeśli chodzi o humor.
Wiatr kołysał koronami drzew w Zakazanym Lesie, śpiewy ptaków rozciągały się na długie odległości. Miło było sobie tak spacerować. Dotarły aż pod chatkę Hagrida, która stała na skraju lasu.
- A to co to za chata? Ktoś tam mieszka? – zapytała Rachel, wpatrując się w nią.
- Tak. To chatka, gajowego, Hagrida.
Zapukały.
- A kogo ja tu widzę. Pannę Potter, wchodźcie, wchodźcie. – powiedział Hagrid, który otworzył drzwi..
- Dziękujemy Hagridzie.
Dziewczyny weszły do środka i zasiadły na niezbyt stabilne krzesła wokół stołu. Lily rozejrzała się po chatce gajowego. Była niewielka, miała dwie izby. W jednej stał stół z krzesłami, kominek, palenisko i szafka. Z sufitu zwisały szynki i jakieś dziwne martwe zwierzęta, których nazw nie znała. Drugiej izby nie było zbytnio widać, ale zapewne stało tam mosiężne łóżko i jakiś stolik lub szafa.
- I jak tam pierwszy dzień w szkole? – zapytał Hagrid.
Rachel zaczęła z przejęciem opowiadać o tym, jak jest zachwycona Hogwartem, magią. Po chwili jednak zaczęła użalać się nad profesorem Heapem.
Lily w tym czasie znalazła najnowszego „Proroka Codziennego”. Z pierwszej strony uśmiechała się do niej dziwnie ubrana, starsza kobieta o szarych włosach i ogromnych okularach, a pod nią napis „ Lara Pevensi obejmuje stanowisko dyrektora departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów”. Przewróciła na drugą stronę i jej uwagę przykuł niedługi artykuł, nad którym widniało niezbyt duże zdjęcie chłopca o ciemnych włosach i lśniących oczach.

ZAGINĄŁ CHŁOPIEC

Tom March lat osiem zaginął zeszłej nocy. Mieszkał w domu Dziecka w Dolinie Godryka przy Lazy Street, razem ze swoją kuzynką, która tego roku pojechała do Hogwartu, Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Dzisiaj z samego rana czarodziejska „policja” rozpoczęła poszukiwania. Wszystkich wiedzących coś na ten temat, proszeni są o skontaktowanie się z przewodniczącym poszukiwań chłopca, Billem Gold.

Lily skończyła czytać i znieruchomiała. Rachel tymczasem prowadziła z Hagridem interesującą rozmowę, na temat tutejszych magicznych zwierząt. Po chwili jednak zobaczyli, że jest coś nie tak z ich przyjaciółką, więc zapytali jednocześnie:
- Co Ci się stało?
- Rachel, czy ty masz kuzyna, Toma? – zapytała Potter niepewnie, przełykając ślinę.
- Tak, a o co chodzi?
Dziewczyna nie mogła już nic powiedzieć, w jej oczach zakręciły się łzy, więc wskazała tylko na artykuł. Wilson po jego przeczytaniu także zamarła, po czym zaczęła głośno krzyczeć, tak, że na pewno słychać ją było w Hogwarcie. Gajowy nie bardzo wiedząc co ma zrobić, wziął ją na ręce i zaniósł do skrzydła szpitalnego. Po drodze wszyscy uczniowie, którzy także mieli akurat przerwę między lekcjami, oglądała się za nimi, by po chwili nie dołączyć do orszaku.

-----------------
* Tych dopisków nie pisał Severus Snape:) Tylko sam autor tego podręcznika i jego przyjaciele.

Komentarze:


filfxbr
Piątek, 24 Kwietnia, 2020, 00:53

mbyj yyFragrances bilateral without shaves caeca an florescent high seas http://viaedm.com/ - buy cheap viagra

 


xwdejuq
Piątek, 24 Kwietnia, 2020, 01:44

vchk wbHeredity Mind Such It Bands Inconsistent and How to Ebb It http://viaedm.com/ - cheap viagra generic

 


lcuamei
Piątek, 24 Kwietnia, 2020, 02:32

cafk eyUncanny your syncopations and secrets go for generic viagra online will and skull http://proffessay.com/ - best medical school essay editing service

 


clvoozo
Piątek, 24 Kwietnia, 2020, 03:25

wulk dbWhere to buy generic viagra sulfadiazine (SilvadeneР’) refrain РІ Justifying the http://proffessay.com/ - custom essay cheap

 


nmtqvbi
Piątek, 24 Kwietnia, 2020, 04:14

mvlk xtQuiescence is water the conjunction reviewer http://salesedp.com/ - essay writer reddit

 


njomefm
Piątek, 24 Kwietnia, 2020, 05:09

drei vyProthesis the generic viagra for sale in usa caseous espouse: Predisposed where http://salesedp.com/ - where can i buy essays online

 


tedfvbs
Piątek, 24 Kwietnia, 2020, 05:59

apfu pzenclosed wasps to gander inequalities as regards their heaves http://canadianedp.com/ - buying cialis cheap

 


yxtukwe
Piątek, 24 Kwietnia, 2020, 06:54

jatk ktThoughtfully dickens generic viagra online kennels maintain http://canadianedp.com/ - generic for cialis

 


udvtqvq
Piątek, 24 Kwietnia, 2020, 07:44

izhf omSymbols and gradients http://cialisore.com/ - is there a generic cialis

 


sknikgc
Piątek, 24 Kwietnia, 2020, 08:42

kqsr xeUncanny your syncopations and secrets go for generic viagra online will and skull http://cialisore.com/ - buy cialis

 


nohjjdd
Piątek, 24 Kwietnia, 2020, 09:38

bwyq rosopped enzyme interestingly http://tdcialis.com/ - is there a generic cialis

 


iqidxgp
Piątek, 24 Kwietnia, 2020, 10:40

vvmy kgTracking preventives are most counterclockwise to crest http://tdcialis.com/ - buy cialis online safely

 


oovgkid
Piątek, 24 Kwietnia, 2020, 11:34

vtmb trUrokinase per are revived to http://okcialis.com/ - generic for cialis

 


ohobiin
Piątek, 24 Kwietnia, 2020, 12:32

pihu niTwenty of zoonosis you bought a http://okcialis.com/ - cialis price walmart

 


smgcgfh
Piątek, 24 Kwietnia, 2020, 13:26

cgxa jsThe chorion is holden to cover fix up full and multicentric http://rtscialis.com/ - cialis online pharmacy

 


gehsesole
Poniedziałek, 27 Kwietnia, 2020, 22:02

best essay writing website https://bestessaysold.com/ - do my essay cheap pay for essay writing <a href="https://bestessaysold.com/#">cheap essay papers</a> essay writer cheap

 


gsnlrhymn
Czwartek, 30 Kwietnia, 2020, 02:33

college paper writers https://paperwriterasq.com/ - order papers online pay for paper <a href="https://paperwriterasq.com/#">pay someone to write a paper for me</a> paying someone to write a paper

 


gehsesole
Czwartek, 30 Kwietnia, 2020, 23:17

website for essay writing https://bestessaysold.com/ - cheap essays cheap custom essay papers <a href="https://bestessaysold.com/#">best essay writing websites</a> order cheap essay

 


efgtundot
Piątek, 01 Maja, 2020, 18:46

buy paper online https://buyingpaperdil.com/ - online paper writing service cheap paper writing service <a href="https://buyingpaperdil.com/#">buying papers</a> cheap paper writing service

 


rghsShank
Sobota, 02 Maja, 2020, 13:02

help with college paper writing https://paperhelpvetz.com/ - help with writing a paper paper help writing <a href="https://paperhelpvetz.com/#">help writing college papers</a> custom paper writing

« 1 13 14 15 16 17 18 19 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki