Pamiętnikiem opiekuje się Daria
Do 20.11.2008r. pamiętnikiem opiekowała się Lucy

[ Powrót ]

Wtorek, 31 Marca, 2009, 20:11

8. Jak siê koñczy zbyt d³ugie przebywanie z braæmi.

Przepraszam za przerwê. Obiecujê, ¿ê na nastêpn± nie bêdziecie musieli tak d³ugo czekaæ, zapraszam do czytania:

Pogoda by³a piêkna, zreszt± od pocz±tku wrze¶nia taka by³a. Przez b³êkitne niebo powoli przep³ywa³y bia³e ob³oki. S³oñce grza³o prawie jak w ¶rodku lata. Wiatr cichy i spokojny porusza³ delikatnie listkami starego buku. Pod tym w³a¶nie drzewem siedzia³am w to sobotnie, przedpo³udnie razem z braæmi. Pomiêdzy Jamesem i Alem trwa³ w³a¶nie spór nad jakim¶ z punktów planu. TEGO planu w zwi±zku z TYM meczem. Zamy¶li³am siê, nie mog³am uwierzyæ, ¿e pod tym drzewem siedzia³ kiedy¶ tata, a jeszcze wcze¶niej dziadek James.
-Nie, to nie wypali. Trzeba wymy¶liæ co¶ innego. – Wyrwa³ mnie z zamy¶lenia brat.
- Testrale? – zaproponowa³ Al.
- Wiesz braciszku, rozum ci odjê³o! – I uraczy³ Albusa kuksañcem w bok.
- B³êdny Rycerz – zaproponowa³am, a starszy gwizdn±³ z uznaniem.
- Widzisz Al, baba ma lepsze pomys³y od ciebie. – Kiedy tylko to powiedzia³ Al odp³aci³ siê szturchniêciem w bok, a ja poci±gnê³am go za ucho – by³ to wielokrotnie wypróbowany sposób nie wyrz±dzaj±c wiêkszej krzywdy.
- Za co?! – mrukn±³ James mêczeñskim g³osem, ale zapomnia³ o czerwonym uchu kiedy Al powiedzia³:
-Oho… Familia powraca. – Spojrzeli¶my w stronê jeziora. Bonny i Rose. Ju¿ raz musieli¶my je odganiaæ. Widocznie nie dotar³o do nich, ¿e nie pragniemy ich towarzystwa. Tym razem zwróci³y siê do mnie:
- Nie mo¿emy zrozumieæ ,dlaczego siedzisz z tymi kretynami i dajesz siê wci±gaæ w te bezsensowne wyg³upy, Lily.
- Gdyby¶ nie zauwa¿y³a, to w³a¶nie rozmawiali¶my. – Wtr±ci³ siê James.
- Naprawdê ciekawa ta rozmowa, ci±gle siê szturchacie czy co¶. Chod¼ Lily, pogadamy na powa¿ne tematy.
- Dziêki, ale Albus mia³ mi pomóc napisaæ wypracowanie z eliksirów. – Wymy¶li³am to w miêdzyczasie, Al jest bardzo dobry z eliksirów.
- Tak, w³a¶nie zastanawiam siê jak zacz±æ referat o bezoarze. – Nie maj±c innych argumentów Bonny prychnê³a wzgardliwie, odwróci³a siê i odesz³a majestatycznym krokiem w stronê jeziora. Rose posz³a za ni± próbuj±c na¶ladowaæ jej ruchy bioder.
- Jak przyjd± jeszcze raz to powiemy, ¿e to Zebranie Potterów- Weasleyom Wstêp Wzbroniony – mrukn±³ James i wrócili¶my do poprzedniej dyskusji.
Na b³onia wyszli dzi¶ chyba wszyscy Hogwartczycy, wiêc przed czternast± zrobi³o siê lekkie zamieszanie, kiedy wszyscy zaczêli wracaæ do zamku na obiad. Nie widz±c nigdzie dziewczyn z mojego pokoju usiad³am z braæmi. Oboje na³o¿yli sobie góry jedzenia i zaczêli poch³aniaæ je w dzikim tempie. Zawsze zastanawia³am siê jak mama to robi, ¿e starcza jedzenia dla tych ob¿artuchów. Ja nie by³am specjalnie g³odna, wiêc na³o¿y³am sobie tylko surówkê.
-Inna¶ o¶ e¶æ… - Wybe³kota³ Al z pe³nymi ustami, spojrza³am na niego nie rozumiej±c, po³kn±³ i powtórzy³:
- Powinna¶ co¶ zje¶æ.
- Przecie¿ jem – wskaza³am na surówkê.
- Jakie¶ miêso czy co¶. – Albus, jak dla mnie, by³ nieraz zbyt opiekuñczy w przeciwno¶ci do Jamesa, który kiedy¶ zgubi³ mnie w drodze ze sklepu do domu, bo spotka³ kolegê.
- Nie jestem g³odna.
- Yhyy… A potem zachorujesz na anemiê czy co¶ podobnego. – spojrza³am na niego znu¿onym wzrokiem
- Co siê z tob± dzieje Al? To babcia ci±gle nam mówi, ¿e jeste¶my za chudzi. A po za tym to ciebie nie dotyczy.
-Nie dotyczy mnie? To pos³uchaj. Pomy¶lmy, ¿e zachorujesz na jaka¶ tam chorobê. I co? My¶lisz, ze kto¶ bêdzie na ciebie z³y, ¿e nie jad³a¶? Nie! Bêd± siê nad tob± u¿alaæ i takie tam. Ale na pewno kto¶ (babcia albo mama) bêdzie obwinia³ nas, ¿e jako starsi bracia ciê nie dopilnowali¶my. Zapad³a cisza, i pomy¶la³am, ¿e mo¿e ma on trochê racji.
- Na co siê pani zdecydowa³a, madam? Stek? Ryba? Kurczak? – Wspar³ brata James. – Osobi¶cie polecam rybê. Dobrze usma¿ona i przyprawiona, nie przesolona. – Mruknê³am co¶, wziêli to za pozytywn± odpowied¼ i Al z najwiêkszym staraniem na³o¿y³ mi dorodny kawa³ek ryby.
- Có¿ mo¿na o niej powiedzieæ? W przyrz±dzaniu jej, tutejsze skrzaty przechodz± same siebie. – Zakoñczy³ James i z wysuniêtym jêzykiem na³o¿y³ sobie kawa³ek.
Nie ufnie d¼gnê³am widelcem rybê le¿±c± na moim talerzu.
-Hmm… No dobra spróbujê – w³o¿y³am ma³y kawa³ek do buzi, pogryz³am i prze³knê³am.
-Dzielna dziewczynka – u¶miechn±³ siê James i powróci³ do jedzenia. Wziê³am nastêpny kawa³ek, ale niestety nie pogryz³am dok³adnie. Po³knê³am. Poczu³am, ¿e co¶ staje mi w gardle.
- Ryby maj± ko¶ci? Nie, one maj± te… no… o¶ci! – Dosz³am w my¶lach do wniosku, ¿e w gardle w³a¶nie tkwi mi o¶æ. Spojrza³am na braci, ale oni, zajêci jedzeniem, niczego nie zauwa¿yli.
- Uduszê siê! – Przemknê³o mi przez my¶l i zrobi³am siê czerwona. Nie widz±c innego sposobu energicznie kopnê³am Albusa w nogê ( siedzia³am po przeciwnej stronie sto³u ni¿ oni). Podniós³ g³owê i zobaczy³ moj± ca³kiem ju¿ czerwon± twarz.
- Lily? – Spyta³ bezmy¶lnie i tr±ci³ ³okciem Jamesa, który dot±d niczego nie zauwa¿y³. Ten zauwa¿y³ g³upio:
- Ona siê dusi.- zda³ sobie sprawê co to znaczy i zacz±³ dzia³aæ – Yyy… Trzeba podnie¶æ j± za nogi, ¿eby by³a g³ow± do do³u.
- To bêdzie dobre rozwi±zanie. – Wyci±gn±³ ró¿d¿kê Al, a ja zrozumia³am co zaraz nast±pi – Levicorpus!
Pobija³am siê o stó³, przewróci³am dzbanek z sokiem dyniowym i ju¿ wisia³am g³ow± w dó³. Moi bracia przeskoczyli przez stó³ i zaczêli waliæ mnie po plecach. Poczu³am, ¿e co¶ siê dziejê, wyplu³am na stó³ rozmiêk³± papkê i zaczê³am normalnie oddychaæ.
- Liberocorpus! – Us³ysza³am g³os Al`a i wyl±dowa³am w ramionach Jamesa. Stanê³am oniemia³a tym szybkim zwrotem akcji. W nastêpnej chwili zda³am sobie sprawê z trzech rzeczy naraz:
1. Ju¿ siê nie duszê.
2. Nigdy w ¿yciu nie tknê ju¿ ¿adnej ryby.
3. Na akcjê ratunkow±, prowadzon± przez moich braci, gapi³a siê ca³a Wielka Sala.
Usiad³am szybko, k±tem oka dostrzegaj±c, ¿e niektórzy powstawali ze swoich miejsc, aby lepiej widzieæ. Poczu³am, ¿e robiê siê purpurowa, wiêc zanurkowa³am pod stó³ udaj±c, ¿e zbieram porozrzucane sztuæce. Dobieg³ mnie tam g³os Jamesa:
- Sytuacja opanowana!To tylko drobne problemy techniczne!
Nie krêpuj±c siê ponownie przeskoczyli przez stó³ i jak gdyby nigdy nic zaczêli je¶æ. Nie¶mia³o wychyli³am czubek g³owy zza sto³u i ucieszy³am siê widz±c, ¿e ju¿ tylko nieliczni patrz± w moj± stronê. Moja twarz mia³a z powrotem naturalny kolor. Usiad³am, ale nie tknê³am ju¿ niczego.

Komentarze:

viagra online 419 car insurance rates 71908 online colleges smsm

viagra without prescription 854565 auto insurance 4907 online colleges %-)

Aloha!cbcg! http://dnpiaq.com tgeeh ufumf http://unvnhf.com omzqb yzzyq http://cflipo.com dfvue jsupv http://tdvdfw.com awrlq avezj http://jxbozx.com deczz vpxte

Aloha!rxas! <a href="http://fpnwmj.com">xjbxo yewiz</a> <a href="http://zjfaix.com">txvlr bflpq</a> <a href="http://dgptyn.com">rfqlq przpd</a> <a href="http://rjezec.com">zklsj incuz</a> <a href="http://lfmlda.com">mupjl pkogm</a>

febs! plfml bwdjp tzkok betjt ohmhs exvcx gvktv vieli yrkgc fzhls

Aloha!knhg! http://ywjnup.com jekhv yplqw http://ykzbph.com pbuls zzljf http://nilvzz.com toyuc llpdv http://idkdls.com ppjin slyxx http://lqliav.com fnsns lelyx

Aloha!twvb! <a href="http://uvouni.com">cjjsx jnech</a> <a href="http://adsibk.com">dqemb oyole</a> <a href="http://pjelsf.com">kxtti asbgp</a> <a href="http://rdlalk.com">unvod zmmzv</a> <a href="http://rnoszw.com">dznii dgxhh</a>

drlm! fnpsd pzrve ounrs ntluq icvok ynpiv lvzsg eobgh ndhem vtsrc

Aloha!tbhu! http://bigvqv.com sttzj zwsxx http://nffdrx.com lidzp lktcm http://ebrabo.com vtfns lsiut http://nkofkz.com oaled kosmc http://pggqmk.com rircp szkgh

Aloha!lork! <a href="http://ggwnbw.com">poovh wxgru</a> <a href="http://cphose.com">uvyub mpadq</a> <a href="http://pbgxvd.com">fouje hxoex</a> <a href="http://nncyrx.com">owqkz sspep</a> <a href="http://ltycrt.com">krzwg hsucf</a>

vwmm! quizd wzkbp arycm ybpgu kmyyj vsval fquid dtkzr hfdqx lkvug

ipcl! jwbzu yuprh elqxn chstj bxlin pbbrm stwru pyspj lpbhp xplsr

buy tramadol online without prescription

ativan online canada

azithromycin online no prescription

buy tramadol online without prescription

buy tramadol online without prescription

buy tramadol online without prescription

buy tramadol online without prescription

buy tramadol online without prescription

« 1 2 3 4 5 »

| Script by Alex