Jak widzicie, nowa notatka. Tym razem i o Jamesie, i o Lilly. Mam nadziej�, �e ju� nie tak chaotyczna, jak poprzednia.
***
Zabrzmia� dzwonek, uczniowie niech�tnie zacz�li pakowa� swoje rzeczy.
-I nie zapomnijcie o pracy domowej...! – krzykn�a za wychodz�c� m�odzie�� nauczycielka.
-Taak, taak, spokojnie, kobieto... – mrukn�� Black przechodz�c przez pr�g klasy. James u�miechn�� si� szeroko. Nie wiedzia� czemu, lecz nape�ni�a go dziwna rado��...
-Czemu si� u�miechasz...? Masz jaki� nowy plan podbicia serca Rudej...? – Syriusz zlustrowa� kumpla wzrokiem. Temu od razu znik� z twarzy u�miech, a ca�a rado�� wyparowa�a. Poprawi� torb� na ramieniu.
-Nie... ale... – zamilk�, nie ko�cz�c. Black ponownie spojrza� na twarz przyjaciela.
-Ale...? – ponagli�.
-Ale... wiesz, �e staram si� ju� od 5 lat... i to... nic nie da�o... – Syriusz zatrzyma� si� gwa�townie, s�ysz�c te s�owa.
-I co? Zamierzasz si� podda�? Bo ci nie wysz�o? Mo�e po prostu �le si� do tego zabierasz? – James westchn��.
-Nie, nie zamierzam si� podda�... Po prostu... odpoczn�... Wymy�l� jaki� nowy, dobry plan...
-Wiesz co, Jim? – Syriusz za�o�y� r�ce za g�ow� i wpatrzy� si� w sufit. Rogacz spojrza� na niego z lekkim zaciekawieniem.
-My�l�, �e chyba ci ta pi�kna, prawdziwa mi�o�� przesz�a. Chyba przesta�e� Rud� kocha�... o ile kiedykolwiek j� kocha�e�. – �apa poszed� dalej, zostawiaj�c zaskoczonego Jamesa na �rodku korytarza, z m�tlikiem w g�owie.
„prawdziwa mi�o��... przesta�e� kocha�... o ile j� kocha�e�... o ile j� kocha�e�... o ile...”
-James, wszystko w porz�dku...? – zobaczy� przed sob� twarz Lunatyka. Dotar�o do niego, �e nadal stoi na korytarzu, �e obok przechodz� ludzie... U�miechn�� si� gorzko, ruszaj�c z Remusem do sali zakl��.
-Nic nie jest w porz�dku... zaraz, zaraz... – James znowu si� zatrzyma�, �api�c przyjaciela za r�kaw szaty.
-Ty te� uwa�asz, �e ja jej...? – Lunatyk westchn��.
-Jim, to naprawd� nieodpowiednia chwila...
-A kiedy b�dzie odpowiednia?!- krzykn�� Rogacz, szukaj�c w twarzy przyjaciela oznak skruchy. Nic takiego nie znalaz�, a zamiast tego... gniew...? Pu�ci� jego r�kaw.
-Ty... ty te� tak my�lisz! – odsun�� si� od Remusa, ze z�o�ci� patrz�c mu w oczy.
-Rogacz, to naprawd�...
-Powiedz!- Lunatyk wyprostowa� si� i spojrza� na Jamesa.
-A wi�c dobrze. My�l�, �e naprawd� jej nie kocha�e�. Nie kochasz. I nigdy nie b�dziesz w stanie. Zadowolony...?! – i nie czekaj�c na reakcj� Rogacza, z w�ciek�o�ci� osoby zmuszonej do wyznania prawdy, pu�ci� si� biegiem do klasy zakl��.
„nie kocha�e� jej... nie b�dziesz w stanie... prawdziwa mi�o��... nigdy... nie b�dziesz w stanie.... przesta�e�... nigdy... nigdy...!” – kto� go potr�ci� i do Jamesa dotar�o, �e przecie� jeszcze jest na korytarzu... �e zaraz ma lekcj�... �e jak si� sp�ni, to pewnie zarobi szlaban... wzrokiem poszuka� okna. Podszed� do niego i otworzy�, wci�gaj�c g��boko do p�uc zimne, wrze�niowe powietrze.
Musia� si� zastanowi�. Nad wszystkim... teraz. Ale nie tutaj... Odwr�ci� si� i stan�� twarz� w twarz z jak�� dziewczyn�. Spiorunowa� j� wzrokiem.
-Sorry, �pieszy mi si�... – i przeszed� obok.
-James...
-Sorry, laska, ale to naprawd� nieodpowiedni czas na rozdawanie autograf�w... – burkn�� i przyspieszy�, nie ogl�daj�c si� za siebie. Do�cign�a go i z�apa�a za koszul�.
-Jeszcze raz powiesz do mnie „sorry, laska”, to...
-Nie ko�cz... Hej, ja ci� znam! – spojrza� na ni� uwa�niej. Pu�ci�a go.
-No no no, robimy post�py, brawo...- zakpi�a. James zmarszczy� brwi.
-Sk�d ci� znam? – westchn�a.
-Niewa�ne. Id� na zakl�cia. Ju�!- nachmurzy� si�.
-Nigdzie nie id�... Musz� co� przemy�le�...- burkn�� znowu. Dziewczyna roze�mia�a si�.
-Ale� oczywi�cie. Ale to p�niej. Wieczorem. Na szczycie wie�y albo nad jeziorem. Ale nie w �rodku dnia, kiedy powiniene� by� na lekcjach. A teraz rusz swoje szanowne cztery litery i zasuwaj do klasy zakl��.
-Ale...
-JU�...!!!- krzykn�a ostro. James �achn�� si�.
-Wiesz, mam 16 lat...
-Wi�c powiniene� by� na tyle dojrza�y, aby wiedzie�, �e mam racj�. A teraz ID� JU�! – i popchn�a go w stron� klasy Fliwicka. Sam nie wiedzia� czemu, ale pobieg� tam nie ogl�daj�c si� za siebie.
Mia�a racj�.
* * *
-Minus pi�� punkt�w za sp�nienie, panie Potter. Przykro mi. – profesor wskaza� mu ruchem g�owy, �e ma usi���, i wr�ci� do obja�niania zakl�cia.
James, szuraj�c butami, podszed� do przyjaci�. Peter spojrza� na niego z podziwem.
-Rogacz, nawet nie dosta�e� szlabanu! Tylko punkty! Ale masz szcz�cie...- westchn�� ze �le ukrywan� zazdro�ci�. Lunatyk prychn�� na te s�owa nie przerywaj�c pracy. James z nadziej� skierowa� wzrok na �ap�, lecz ten udawa�, �e go nie widzi, zawzi�cie wymachuj�c r�d�k�.
Do najlepszej partii w Hogwarcie w�a�nie dotar�o, �e jest sam. Spu�ci� g�ow� i westchn�� cicho.
Ca�y dzie� up�yn�� mu na pr�bach odp�dzenia tego sm�tnego nastroju, kt�ry wisia� nad Huncwotami. Tylko Peter zdawa� si� niczego nie zauwa�a� i jak zwykle podziwia� g�o�no Jamesa, na co Lunatyk gniewnie prycha� lub w ge�cie pow�tpienia wysoko unosi� brwi. Jim za ka�dym razem wbija� sobie paznokcie e wierzch d�oni, aby nie wybuchn��. W ko�cu, po wyj�tkowo d�ugiej godzinie, jak� by�y eliksiry ze �lizgonami, James szybko si� spakowa� i prawie wybieg� z klasy. Lilly odprowadzi�a go zdziwionym spojrzeniem.
-Co z nim dzisiaj...?- spyta�a pozosta�ych Huncwot�w, wskazuj�c podbr�dkiem na drzwi, za kt�rymi w�a�nie znikn�� James. Remus wzruszy� ramionami i wyszed�. Peter z trudem oderwa� wzrok od Lilly i ruszy� za przyjacielem.
Syriusz westchn��. Za�o�y� r�ce za g�ow� i wpatrzy� si� w sufit, co powoli zacz�o ju� wchodzi� mu w nawyk.
-Przepraszam za nich... Mamy... to si� chyba nazywa „z�e dni”...- rzuci� ci�ko. Dziewczyna ze zdziwieniem zauwa�y�a, �e by� ca�kiem mi�y... Zawsze mia�a go za nad�tego kretyna przekonanego o swoim powalaj�cym uroku, a okaza� si� by� zwyk�ym cz�owiekiem z problemami. U�miechn�a si� do niego mi�o.
-Nie martw si�, przejdzie im. Ka�dy ma czasem „z�e dni”, a to nie twoja wina, �e Potter i Lupin maj� je w tym samym czasie. – Syriusz spojrza� na ni� przenikliwie.
-Czy ty w�a�nie jeste�... mi�a? Dla mnie? Czy ty mnie prze chwil� pocieszy�a�? Dobra, to gdzie Flitch z rozkazem przykucia mnie za r�ce do �ciany w jakim� zat�ch�ym lochu...? – rozejrza� si� uwa�nie, a Lilly si� roze�mia�a.
-Naprawd� macie mnie za tak� z��?- zapyta�a z iskierk� rozbawienia w oczach, ale Syriusz wiedzia�, �e pyta powa�nie. Wzruszy� ramionami.
-Tak jako� si� z�o�y�o... �e zawsze to przez ciebie mamy k�opoty.- rzuci�, nadal patrz�c w sufit. Spodziewa� si�, �e na niego nakrzyczy, �e to nie jej wina, ale ona tylko westchn�a.
-Przepraszam. Powinnam mu by�a czasami odpu�ci�, w ko�cu to jeszcze dziecko...- w r�ku mi�tosi�a r�bek szaty. Zauwa�y� to i zatrzyma� si� przy jakim� parapecie. Otworzy� okno i usiad�.
-Naprawd� ci� to gryzie?- spu�ci�a g�ow�.
-Zmieni�a� si�.- po raz pierwszy odk�d wyszli z klasy na ni� spojrza�.
-To dlatego, �e ju� nie kumplujesz si� z Frankie...? – zdziwiona unios�a g�ow�. Zauwa�y�...!
-Chyba tak. A raczej na pewno...
-Wiesz co? – podnios�a wzrok i ich spojrzenia si� spotka�y. Syriusz u�miechn�� si� leniwie.
-Na dobre ci to wysz�o.- rzuci� i oddali� si� szybko, jakby przestraszy� si� tego, co powiedzia�.
Lilly usiad�a na parapecie. Syriusz okaza� si� fajnym facetem. O Lupinie wiedzia�a od pocz�tku, �e jest porz�dny, nie mia�a poj�cia, czemu trzyma z tymi ofermami... A Potter...
-Ruda...!- zawo�a� kto�. Unios�a g�ow�. To Black odwr�ci� si� i przez rami� krzykn�� jeszcze:
-Jim te� zyskuje przy bli�szym poznaniu...!- i znikn�� za rogiem korytarza. Lilly z u�miechem wpatrywa�a si� w miejsce, gdzie znikn��. „A wi�c w ka�dej plotce jest ziarno prawdy”- my�la�a. „Black rzeczywi�cie jest pewny siebie... Ale nigdy nie pos�dzi�abym go o inteligencj�...!”
***
Kto� powiedzia�, �e to nie w porz�dku wobec Arweny, �e tak du�o pisz� o Lilly. Ale jak mam o niej nie pisa�, je�li to jej pami�tnik...? Od jakiego� czasu pisz� na zmian� - Lilly, James, Lilly, James... przykro mi je�li tego nie zauwa�yli�cie, ale Jamesa i Lilly jest tu tyle samo.
kamagra oral jelly review uk http://kamagrabax.com/ - kamagra now reviews <a href="http://kamagrabax.com/">kamagra oral jelly</a> kamagra kopen in de winkel nederland
kamagra forum doctissimo
<a href="http://kamagrabax.com/#">kamagra</a>
kamagra oral jelly for sale in usare
<a href="http://kamagrabax.com/">kamagra 100 mg</a>
kamagra oral jelly usa
kamagra 100mg tablets uk http://kamagrabax.com/ - kamagra oral jelly for sale <a href="http://kamagrabax.com/">kamagra online</a> kamagra oral jelly wirkung frauen
kamagra oral jelly made in india
<a href="http://kamagrabax.com/#">kamagra jelly</a>
kamagra 100 chewable tablet kaufen
<a href="http://kamagrabax.com/">kamagra 100mg</a>
kamagra forum 2015