Dzi�ki za wspania�e komantarze, podnosz� na duchu w ci�kich chwilach :] Mam nadziej�, �e ta notka te� si� Wam spodoba... nic nie m�wi�, sami oce�cie, jaka jest :] tylko szczerze
***
Ciep�e promienie s�oneczne delikatnie pog�aska�y go po policzku. U�miechn�� si� i otworzy� oczy.
Lunatyk siedzia� na parapecie otwartego okna i patrzy� na wsch�d s�o�ca roztaczaj�cy si� nad Zakazanym Lasem.
James, budz�c si�, za�o�y� r�ce pod g�ow�. Mia� taki pi�kny sen...
-Jeszcze troch� jest do pe�ni, Luni. Mamy czas...– mrukn�� cicho, by nie zbudzi� przyjaci�. Remus odwr�ci� si� i napotykaj�c wzrok przyjaciela, szybko zeskoczy� z parapetu, uprzednio zamykaj�c okno.
-Hej, zostaw... podotleniajmy troch� m�zg �apy, on dawno tego nie robi�... – rzuci� Rogacz, szczerz�c do Remusa z�by.
-S�ysza�em...!- spod ko�dry Blacka wydosta� si� zduszony pomruk. James pu�ci� do Remusa oczko, a ten, przyjemnie zdziwiony, zn�w otworzy� okno.
Rogacz wyskoczy� z ��ka i dopad� ko�dry Syriusza, �ci�gaj�c j� ze �pi�cego w�a�ciciela.
-BUHAHAHA...!- za�mia� si� triumfalnie James. Lunatyk odwr�ci� si� od okna, i widz�c czerwonego z w�ciek�o�ci Blacka, zrozumia� dlaczego.
-Jaka gustowna bielizna...- rzuci� Potter, szczerz�c z�by, i zerkaj�c na lawendowe* bokserki kumpla w pijane skrzaty.
-Za to twoja niegodna uwagi. Czy�by� nie potrzebowa� si� trudzi�...?- sarkn�� Syriusz, nadal czerwony, lecz ju� nie pr�bowa� si� zas�ania�.
Z twarzy Jamesa nie schodzi� u�miech.
-Tak. Mam Lilly, a do niej... jeszcze d�uga droga. – westchn�� rozmarzony, patrz�c na wsch�d s�o�ca.
-Potrzebna ci mapa. I lepsze gacie... – mrukn�� �apa, wyrywaj�c marz�cemu Rogaczowi ko�dr�, i z powrotem wal�c si� na ��ko.
-Tobie te�...
-Moje przynajmniej maj� styl...! – zaprotestowa� �apa, kot�uj�c po�ciel na ��ku i wrzucaj�c st�amszon� ko�dr� pod mebel.
-Tiaa, a� za du�o tego... stylu.- na te s�owa Jamesa Lunatyk wybuchn�� �miechem, o ma�o nie spadaj�c z parapetu. James zn�w spojrza� na wsch�d s�o�ca.
-Kt�ra godzina...?- rzuci� w przestrze�, marszcz�c brwi.
-Wp� do si�dmej...- st�kn�� Black, patrz�c na zegarek, a p�niej na Rogacza. Na twarzy przyjaciela zobaczy� u�miech.
Ten u�miech.
Lunatyk te� go zauwa�y�.
-To jaki mamy plan...?- zapyta�, wzdychaj�c.
***
-Muff...
-Nawet nie pr�buj, czarna owco...- rzuci�a, celuj�c w niego r�d�k�. Zaskoczony, uni�s� swoj� do g�ry w ge�cie poddania. To samo zrobi� Remus, w kt�rego celowa�a Joanne.
-Co jest, panowie...?- James w�a�nie wgramoli� si� do dormitorium dziewcz�t. Jego kumple poszli przodem, aby zaczarowa� wsp�lokatorki Lilly, ale...
-No w�a�nie, Potter, co si� dzieje...?- przedrze�ni�a go Carmen, nie spuszczaj�c wzroku z Syriusza.
-Eee... tego si� nie spodziewa�em...- rzuci� Rogacz, drapi�c si� po g�owie.
-No �wietnie...- mrukn�� Black.
-Powiedzcie, o co chodzi. I nawet nie pr�bujcie k�ama�...- zagrozi�a Latynoska.
-Chcia�em... obudzi� Lilly poca�unkiem... – szybki ruch nadgarstka i szybki lot sp�oszonego ptaka. James przycisn�� d�onie do ust, aby nie wrzasn��.
Zwisa� g�ow� w d�.
Za oknem.
Kilkadziesi�t st�p nad ziemi�...
-B��d, Potter. My�l, co m�wisz... Gdyby� tak zrobi�, to ju� by� nie �y�... Nawet taki debil jak ty tak nie zaryzykuje...
-No dobra, dobra... chcia�em zaczarowa� drzwi tak, �eby gdy Lilly je otworzy, ukaza� jej si� pi�kny wsch�d s�o�ca. – rzuci� szybko, spogl�daj�c na stosunkowo ma�� z tej wysoko�ci chatk� gajowego. Carmen znowu machn�a r�d�k�, a James zacz�� zatacza� w powietrzu k�eczka.
-Wow... nie�le, ja tak nie umiem...- mrukn�� z podziwem Black, ale dziewczyna nie zwr�ci�a na niego uwagi.
-Gadaj, Potter...
-...a opr�cz wschodu, siebie i mnie... przytulonych... nad jeziorem...- st�kn��, zaciskaj�c pi�� tak mocno, �e wbi�y si� w ni� paznokcie.
Tym razem dziewczyna mu uwierzy�a, i wyl�dowa� w pokoju z cichym st�pni�ciem.
Nadal kr�ci�o mu si� w g�owie.
Latynoska opu�ci�a r�d�k� i wsta�a z ��ka. Podesz�a do le��cego Jamesa, pomog�a mu wsta�, i poklepa�a po ramieniu.
-Nast�pnym razem ustal takie rzeczy z nami. –powiedzia�a, u�miechaj�c si� lekko. Rogacz spojrza� na ni� z niedowierzaniem.
-A ty si� tak nie gap...!- skarci�a szeptem Blacka. W jej oczach mo�na dostrzec by�o iskry w�ciek�o�ci. Syriusz z trudem oderwa� od niej wzrok i wlepi� go w sufit.
-No, to kontynuujcie, a my... przejdziemy si� do �azienki...-mrucza�a, wygrzebuj�c z szafy ciuchy i skierowa�a si� do �azienki, ci�gn�c za sob� Joanne. Zanim zamkn�a drzwi, odwr�ci�a si� jeszcze do �apy.
-Nawet nie pr�buj podgl�da�...- sykn�a. Syriusz podni�s� r�ce w ge�cie poddania.
-To nie moja wina, �e masz tak� seksown� pi�amk�...- mrukn�� jeszcze z u�miechem, zanim za dziewczynami zamkn�y si� drzwi.
-No dobra, tego ostatniego nie musia�e� m�wi�... – rzuci� cicho Lunatyk, ale �apa tylko wzruszy� ramionami, nadal si� u�miechaj�c.
-Czy one nam w�a�nie...? - Jim patrzy� t�po na zamkni�te drzwi �azienki.
-Tak. W�a�nie nam pozwoli�y. – przerwa� mu Remus.
-W�a�ciwie, to czemu ona si� jeszcze nie obudzi�a...?- spyta� po chwili James, przenosz�c sw�j wzrok z drzwi na u�pion� Lilly.
-Zd��y�em rzuci� na ni� Muffliato, zanim na nas napad�y...- powiedzia� Syriusz.
Chwila ciszy.
-No dobra... to ruszmy si� w ko�cu i to zr�bmy...
***
Co� puchatego po�askota�o Lilly po policzku. Otworzy�a jedno oko i ze zdziwieniem zauwa�y�a, �e to jaka� nieznana jej sowa dosta�a si� do pokoju przez otwarte okno. Przypomnia�a sobie, �e nie zamkn�a go wczoraj dok�adnie... Unios�a si� na �okciach i zauwa�y�a, �e to rzeczywi�cie by�a sowa. W dodatku z listem.
Z listem.
Zaciekawiona, gdy� na kopercie nie by�o nazwiska nadawcy, szybko j� otworzy�a.
Id� do PW.
Kominek.
Pod��aj za wskaz�wkami.
Lilly u�miechn�a si�, kr�c�c g�ow�. Potter ju� kiedy� tego pr�bowa�, i da�a si� nabra�. Lecz po chwili zastanowienia stwierdzi�a, �e nigdy wcze�niej nie powtarza� swoich numer�w i zawsze by� dosy� oryginalny... Dosz�a wi�c do wniosku, �e to nie on... Wi�c kto? Wiedzia�a, �e to kompletnie pozbawione sensu, bo pewnie nikogo w �rodku nocy nie spotka w P.W., lecz postanowi�a spr�bowa�.
Szybko ubra�a si�, wysz�a z dormitorium i wesz�a do Pokoju Wsp�lnego. Zgodnie z jej oczekiwaniami, nikogo nie zasta�a. Z ciekawo�ci podesz�a do kominka i obejrza�a go ze wszystkich mo�liwych stron, lecz nic nie znalaz�a. Z�a na siebie i na nadawc� listu, wr�ci�a do dormitorium. Sowa nadal siedzia�a na parapecie okna. Lilly za�wita� w g�owie pomys� i szybko napisa�a na odwrocie karteczki odpowied�
O co chodzi? Co to za zabawa? Kim jeste� i czego chcesz?
I wyrzuci�a sow� z okna w powietrze.
D�ugo nie czeka�a na odpowied�.
Zaufaj nieznajomemu.
Uzna�a to za dziecinad�. Odpu�ci�a sobie i nie odpisa�a, mimo, �e sowa czeka�a, patrz�c na ni� z przekrzywion� g�ow�, jakby czeka�a na skrzypienie pi�ra po papierze.
Nie us�ysza�a, mimo to zosta�a w pokoju.
-Sied�, jak ci dobrze. Nie mam zamiaru odpisywa�. – i znowu posz�a spa�, nie zwracaj�c na sow� najmniejszej uwagi. Jednak nie mog�a ju� usn��, z westchnieniem zn�w posz�a do P.W. i usiad�a w fotelu naprzeciwko kominka.
Zaufa� nieznajomemu... zaufa�... nieznajomemu... zaufa�... Lilly zn�w westchn�a i przykl�kn�a przy kominku. Lekko ju� z�a, zanurkowa�a w palenisku i... poczu�a lekkie szarpni�cie. Ju� chcia�a si� cofn��, gdy przypomnia�a sobie tre�� listu. Zaufa�... Wbijaj�c paznokcie w d�o�, pozwoli�a si� unie��... Przez chwil� jakby dryfowa�a... nagle poczu�a, �e wyl�dowa�a na czym� mi�kkim... pachnia�o ca�kiem przyjemnie... zaraz, zaraz... przecie� ona zna ten zapach...! Szybko otworzy�a oczy. Przycisn�a r�ce do twarzy, �eby nie krzykn��.
Le�a�a na ��ku Jamesa Pottera.
Razem z w�a�cicielem.
Ju� wstawa�a, gdy ch�opak poruszy� si� niespokojnie i wtulaj�c twarz w poduszk�, wyszepta� jej imi�. Mimo woli, u�miechn�a si� na to i uwa�niej przyjrza�a jego twarzy.
Tu� nad prawi� brwi� mia� male�k� blizn�. Wstrzymuj�c oddech, dotkn�a jej bardzo delikatnie... Nagle, jakby u�wiadamiaj�c sobie, co robi, szybko zabra�a r�k�, i ca�a czerwona na twarzy, odwr�ci�a g�ow�. Co� nie pozwala�o jej wsta�...
Prze�amuj�c strach, zn�w na niego spojrza�a. Oddycha� spokojnie, miarowo. Z ca�ej si�y wtula� si� w poduszk�, jakby nie maj�c zamiaru nigdy jej pu�ci�... Na policzkach mia� lekkie rumie�ce, oczy okala�y wspania�e rz�sy... Pierwszy raz widzia�a go z tak bliska. Wygl�da� tak dziecinnie, a zarazem tak s�odko... Unios�a r�k�, by pod palcami poczu� mi�kko�� jego w�os�w, gdy poczu�a lekkie szarpni�cie. Opuszczaj�c r�k�, pos�a�a jeszcze Jamesowi niewidzialny dla niego u�miech. „Lilly, wy�ej...” us�ysza�a jeszcze cichutkie st�kni�cie st�umione poduszk�. Mimo kosmatych sn�w Jamesa, nie by�a na niego z�a. Nawet wi�cej, chcia�o jej si� �mia�... Ca�y absurd sytuacji doszed� do niej dopiero, kiedy siedz�c przed kominkiem w P.W., pr�bowa�a zdusi� chichot... Dawna Lilly by�aby na Jamesa w�ciek�a za takie sny... Nowa Lilly chcia�a tylko wiedzie�, o co chodzi�o z tym „wy�ej”... Zachichota�a. Zreszt�, nie mog�a by� na niego z�a, bo nie mia�a prawa by� w jego pokoju... A on nie m�g� si� dowiedzie� o tej wizycie.
Ca�kiem mi�ej i owocnej, jak mieli si� p�niej dowiedzie�.
Just found your blog as I was searching about this subject on yahoo (funny how it sometimes brings up good websites too lol) and now I'm hooked. Spend the entire last hour reading all your blog posts. Can you clean up the spam here please though?
2 day diet lingzhi http://www.2daydietpillsstore.com/
I really enjoy this template you have got going on in your site. What is the name of the design by the way? I was thinking of using this style for the blog I am going to put together for my class project.
2 Day Diet http://www.2daydietpillsstore.com/
The Earth4Energy e-book claims it can help you save as much as 80% in your electrical energy bill, and perhaps even remove it completely. So does it live up our expectations? Without a doubtYes.
2day diet http://www.2daydietpillsstore.com/
Great post. I used to be checking constantly to this weblog & Im very impressed! Extremely educational information, especially the 4th sentences. I really want such info. I was looking for this particular information for many days. Thanks and best wishes.
2 Day Diet Japan Lingzhi http://www.2daydietpillssale.com/
Wonderful beat ! I wish to apprentice whilst you amend your site, how can i subscribe for a blog website? The account helped me a appropriate deal. I had been tiny bit acquainted of this your broadcast offered vivid transparent idea
zi xiu tang http://www.zxtbeepollendietstore.com/
Ive got to say, the layout alone made me come back to this blog again. But now that Ive read what youve got to say, Ive got to share it with the world!
lida daidaihua http://www.lidanaturaldiet.com/
I would like to thank you for the endeavors you have made in writing this content. I am trusting the same best work from you in the future as well. In fact your creative writing abilities has inspired me to start my own website now. Actually the blogging is spreading its wings rapidly. Your write up is a fine representative of it.
zixiutang bee pollen http://www.zxtbeepollendietstore.com/
You???e?ere not going to think this but Ive wasted all night looking for some articles about this. I wish I knew of this website earlier, it was an excellent read and really helped me out. Have an excellent 1
2 day diet http://www.2daydietpillsstore.com/
you know actually i got on this blog by an accident,didnt mean to search this.but still this post was a good read but surely agruable one.
lida daidaihua slimming pills http://www.lidanaturaldiet.com/
I loved as much as you will receive carried out right here. The sketch is attractive, your authored material stylish. nonetheless, you command get got an impatience over that you wish be delivering the following. unwell unquestionably come more formerly again since exactly the same nearly very often inside case you shield this increase.
2day diet http://www.2daydietpillsstore.com/
Im no specialist, yet I really feel you just crafted the very best point. You naturally know very well what youre referring to, and I can in fact get behind that. Thank you for remaining so upfront and so trustworthy.
lida weight loss pills http://www.lidanaturaldiet.com/