Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Melisha

[ Powr�t ]

Poniedziałek, 20 Kwietnia, 2009, 22:32

Nie�adnie, Remi. Nie�adnie.

Lily przemyka�a korytarzami Hogwartu. Nas�uchiwa�a szept�w i krok�w, cichych rozm�w i g�o�niejszych stukot�w. Tak, ukrywa�a si�. Przed kim? Westchn�a i opar�a czo�o o zimny mur obok drzwi kuchni. Nagle kto� obok niej cicho si� roze�mia�. Szybko odskoczy�a.
-Nie wiedzia�em, �e jestem a� taki straszny, �e musisz ukrywa� si� jak zbieg… I to w kuchni. Brakuje ci tylko d�ugiej peleryny zarzuconej tak, by skrywa�a twarz. – �mia� si� Jabbo. Lily zakl�a.
-Jak mnie znalaz�e�? – spyta�a. Zaprzeczanie temu, �e si� ukrywa�a, by�oby �a�osne… Ale czy ca�a ta sytuacja nie by�a �a�osna?
Ch�opak wzruszy� ramionami.
-Przypadek. W�a�nie nios�em kolacj�… przyjacielowi. – rzuci� z u�miechem, wskazuj�c na koszyk w lewej d�oni, ale Lily wyczu�a w jego g�osie nutk� wahania, gdy wspomina� o przyjacielu.
-Czyli mnie nie prze�ladujesz? Mog� czu� si� bezpieczna? – spyta�a, wypuszczaj�c powietrze i oddychaj�c g��boko. Ch�opak znowu si� u�miechn��.
-Nie prze�laduj� ci�, ale bezpieczna… - tu nachyli� si� ku niej, a ona, wbrew rozs�dkowi, nie ruszy�a si� – b�dziesz tylko ze mn�. – mrukn�� cichutko do jej ucha. Dziewczyna nie mog�a si� powstrzyma� i wybuch�a �miechem.
-Daj spok�j, zachowujesz si� jak napalony nastolatek, a nie uprzejmy m�ody cz�owiek, kt�rym by�e� dawniej. – Jabbo popatrzy� na ni� i westchn��.
-Wybacz, kumple m�wili, �e tak to si� robi… - i podrapa� si� za uchem.
-Nie martw si�. – poklepa�a go po plecach.
-B�dzie gorzej. Wi�c teraz jest lepiej. – Jabbo parskn�� na takie s�owa pocieszenia.
-Czyli nie b�dziesz si� ju� ukrywa�?
-A nie b�dziesz ju� tak gada�?
-Spr�buj�… - zapad�a cisza. Jedna z tych mi�ych, przyjemnych cisz mi�dzy dwoma lud�mi, kt�rzy znale�li porozumienie. Szli wi�c w tej sympatycznej ciszy, a ka�de u�miecha�o si� do swoich my�li.
-To ja tu… p�jd�… - zawaha�a si� Lily.
-W drug� stron�?- podsun�� Jabbo, a jedna z jego ciemnych brwi podjecha�a do g�ry.
-Tak, po prostu w drug� stron�. – dziewczyna u�miechn�a si� z ulg� i poczeka�a, a� ch�opak odejdzie, po czym zawr�ci�a i posz�a tam, sk�d przysz�a.
***
-Trzymaj. – Ruda rzuci�a Remusowi paczk� owini�t� bia�ym papierem. Ch�opak poci�gn�� nosem i rozdar� opakowanie.
-Mm… czekolada, paszteciki, sok z dyni… a to co? – Lupin od�o�y� nadgryzionego pasztecika i wyci�gn�� s�oiczek z bia�� mazi�. Przygl�da� mu si� podejrzliwie. Dziewczyna usiad�a obok niego na ��ku Syriusza i wyci�gn�a spod poduszki jak�� gazet�.
-Krem. – mrukn�a, przewracaj�c kartki. Westchn�a.
-Czy on nie mo�e mie� normalnych rzeczy? – mrukn�a w stron� Remusa, odrzucaj�c pismad�o ze wstr�tem. Lupin nieufnie w�cha� mazid�o.
-Hmm? Syriusz? On w�a�nie ma normalne rzeczy. – powiedzia� ch�opak, odstawiaj�c s�oiczek na szafk�, ale Ruda szybko skoczy�a na r�wne nogi i porwa�a ma�.
-O nie, tak szybko si� jej nie pozb�dziesz… �eby to zrobi� musia�am wyd�bni� od Slughorna dodatkowe sk�adniki… co nie by�o �atwe… Rozbieraj si�! – rzuci�a, gro�nie mru��c oczy.
-Lily, naprawd� doceniam twoje starania, ale…
-Ale ju�!- wrzasn�a, wyci�gaj�c r�d�k�. Remus widz�c, �e dziewczyna nie odpu�ci, westchn��.
-Odwr�� si�. – Ruda parskn�a.
-Zjad�e� ju� pierwszego pasztecika, prawda? - ch�opak zmarszczy� brwi, ale zaraz si� u�miechn��.
-Jeste� przera�aj�ca… - zd��y� jeszcze powiedzie�, zanim osun�� si� nieprzytomny na ��ko Syriusza. Lily u�miechn�a si� weso�o, �ci�gaj�c z ch�opaka szat�.
-Ja nie, ale nieuwaga – jak najbardziej… - pod�piewuj�c, smarowa�a �wie�e rany Lupina bia�ym mazid�em, po czym zostawi�a go, aby wysech�. Podesz�a do okna i wyjrza�a na b�onia, aby sprawdzi�, czy dru�yna quiditcha wraca ju� z treningu. Zauwa�y�a tylko Syriusza czytaj�cego pod drzewem. „Pewnie znowu te swoje pi�mid�a” – pomy�la�a z�o�liwie.
***
Black, jakby wiedziony jak�� tajemnicz� si��, uni�s� wzrok i zobaczy� smuk�� posta� okalan� rudymi w�osami, kt�ra wychyla�a si� przez okno jego sypialni. Mrugn��, zdziwiony, i posta� znikn�a. Ju� mia� wsta� i sprawdzi� czy to omamy, czy kac, lecz us�ysza� weso�e pokrzykiwania dru�yny Gryffindoru i zaniecha�. Do��czy� do kapitana i westchn��. James jak zwykle tryska� rado�ci� i skupia� wok� siebie uwag� wszystkich ludzi. Potter poklepa� go po plecach.
-Kac dokucza? – rzuci� do kumpla, widz�c jego kwa�n� min�.
-Cho�, odniesiemy miot�y, i powiesz mi, kto da� ci kosza… - rzuci� pocieszaj�co do kumpla. Syriusz oczywi�cie potraktowa� to jako obraz� majestatu i prychn��.
-Czyli kac… - mrukn�� weso�o kapitan, patrz�c w niebo. Szturchn�� Syriusza i spr�bowali cichaczem od��czy� si� od grupy, ale…
-Cze��, James!
-Do nast�pnego!
-Trzymaj si�! – zabrzmia� grad g�os�w.
-Taa, i ty te� si� nie puszczaj!* – odkrzykn�� weso�o Jim, co wywo�a�o salw� �miechu w�r�d oddalaj�cej si� grupki. Black pokr�ci� g�ow� i wepchn�� r�ce do kieszeni.
-Przesta�, baranie. – mrukn�� nagle James. �apa my�la�, �e si� przes�ysza�, ale nie – przyjaciel patrzy� na niego uwa�nie, i zn�w wypowiedzia� te s�owa.
-Przesta� co? – spyta� g�upkowato Black.
-Te ca�e podrywy, t� hipokryzj�, to… wszystko. – i zatoczy� r�k� ko�o, ale jego oczy pozosta�y powa�ne.
-Widz�, �e po 6 latach kochania si� w Pannie Idealnej nadal nie umiesz formu�owa� przejrzystych zda�… nie dziw si�, �e cie nie chce… - parskn�� Black i odszed�.
-W�a�nie o tym m�wi�! To si� nazywa ucieczka! – krzykn�� za nim Jim, ale tamten tylko machn�� r�k�. To rozsierdzi�o Pottera i… rzuci� si� na kumpla, powalaj�c go na ziemi�. Przetoczyli si� tak kilka metr�w…
-Czy ciebie totalnie ************? – sapn�� Syriusz, pr�buj�c zepchn�� z siebie Jamesa, ale ten mocno przygniata� go kolanami do murawy.
-To ciebie totalnie ************. – wrzasn�� Jim.
-Marnujesz sobie �ycie, szlajasz si� za tymi pan…- Syriusz nie pozwoli� mu doko�czy� – jego zaci�ni�ta pi�� sympatycznie przywita�a si� ze szcz�k� kumpla. Zaskoczony kapitan z impetem spad� z Blacka i potoczyli si� dalej. Teraz to �apa by� na g�rze.
-Nie mam zamiaru s�ucha� porad �yciowych od kogo�, kogo w�asny �ywot jest marny i zazdro�ci mi popularno�ci, bo sam nie umie zaci�gn�� do ��ka jednej panny!!! – wrzasn�� Black. Po oczach Rogacza pozna�, �e przesadzi�. Tym razem to on strzeli� kumpla pi�ci� w z�by trzonowe. Syriusz spad� na traw�. Dyszeli obaj.
-Gn�j. – mrukn�� James, wypluwaj�c krew.
-To dlatego tak �mierdzisz. Wszystko jasne… - sapn�� w odpowiedzi Black. Po chwili tarzali si� po trawie, ok�adaj�c si� pi�ciami i kopi�c.
***
-Remus… chyba mamy problem. – rzuci�a Lily z wahaniem, patrz�c na b�onia. Remus zapi�� spodnie i zarzuci� koszul�. Stan�� obok dziewczyny, i wygl�daj�c przez okno, u�miechn�� si�.
-To im pomo�e odreagowa�. – zachichota�. Dziewczyna wzruszy�a ramionami i spojrza�a na Lupina.
-Zapi��by� t� koszul�… - mrukn�a, kr�c�c g�ow�, i sama wykonuj�c wspomnian� czynno��.
-To by�aby hipokryzja, zwa�ywszy na to, �e p� godziny sama zdar�a� ze mnie szat�. – parskn�� ch�opak, ale nie zdj�� jej r�k ze swojej klatki. Nad jej ramieniem nadal patrzy� na kot�uj�cych si� na trawie ch�opak�w. Nagle James spojrza� na niego i zamar�, przez co oberwa� w g�ow�, lecz nie zwr�ci� na to uwagi. Syriusz pod��y� za wzrokiem przyjaciela i zakl��. Zerwali si� obaj i p�dem rzucili w stron� zamku, w por� uciekaj�c nadbiegaj�cemu Slughornowi.
Remus r�wnie� zakl��. (a prawda, �e ta dzisiejsza m�odzie� niewychowana…? :) - dop. autorki.)
-Lily, szybko, zwiewaj! – krzykn�� i popchn�� j� do wyj�cia. Nie opiera�a si�, ufa�a mu na tyle, by nie kwestionowa� jego decyzji. Po chwili, biegn�c korytarzem, zrozumia�a.
-Widzieli nas, tak?
-Tak! Ty do dormitorium, ja do biblioteki! Szybko!!! – dziewczyna p�dem wpad�a do pokoju wsp�lnego i wbieg�a do dormitorium. Na szcz�cie by�o puste. Szybko rzuci�a zakl�cie, daj�c Remusowi dodatkowych kilka sekund.
Lupin podzi�kowa� w duchu Lily , gdy us�ysza� huk zbroi rozbijaj�cej si� o pod�og� i w tym samym momencie dopad� do drzwi biblioteki. Wpad� tam, i wyr�wnuj�c krok z szale�czego galopu (na szcz�cie pani Pince �aja�a jakich� pierwszak�w i nie zauwa�y�a jego brawurowego wej�cia)do szybkiego marszu, porwa� z najbli�szej p�ki kilka tom�w i dosiad� si� do br�zowow�osego ch�opaka.
-Je�li kto� by pyta�, to siedzimy tak razem od godziny, a ja tu by�em wcze�niej, i prowadzimy uprzejm�, acz zaciek�� konwersacj� na temat – tu szybkie spojrzenie na ok�adk� ksi��ki i ciche przekle�stwo - garnk�w w �yciu mugoli… - rzuci� szybko i przyj�� wygodn� pozycj� oraz min� lekko znudzonego cz�owieka.
-A mo�e lepiej walki goblin�w z wampirami w XIV wieku? – spyta� uprzejmie ch�opak, podsuwaj�c Remusowi ksi��k�. Ten szybko j� chwyci�.
-Dzi�ki… a wi�c… o co by�a walka? – spyta� inteligentnie Remus i przyjrza� si� swojemu rozm�wcy. Jego oblicze nie wyra�a�o najmniejszego zdziwienia.
-Nieistotne. Wymy�l dalszy ci�g historii i jakie alibi mam ci zapewni�, aby� nie wpad�… - tu przerwa� mu huk otwieranych drzwi.
-Po prostu graj idiot�. – rzuci� jeszcze k�tem ust Remus, na co tamten prawie niezauwa�alnie kiwn�� g�ow�. Wi�c obaj zdziwieni i jednocze�nie zaciekawieni spojrzeli na drzwi. Pani Pince r�wnie� patrzy�a, po czym podesz�a do nich. Lupin westchn�� cichutko.
-Idiota – mrukn�� do siebie. Bibliotekarka oczywi�cie nie wpu�ci�a obszarpanych, uwalanych b�otem ch�opak�w do swej �wi�tyni, wobec czego rzucali Remusowi w�ciek�e spojrzenia.
-Lepiej id�… je�li masz zamiar struga� debila, to id�, i udawaj, �e nie wiesz, o co chodzi. – mrukn�� ch�opak, pochylaj�c si� nad ksi��k�.
-Doko�czymy kiedy indziej, ale ciekawie si� z tob� rozmawia�o. Cze��- rzuci� g�o�no Remus i szybko podchodz�c do w�ciek�ych kumpli. Zamykaj�c za sob� drzwi, zauwa�y� delikatny u�miech na wargach ch�opaka. Ze zdziwieniem pomy�la�, �e by� to pierwszy raz, gdy ch�opak okaza� uczucia…
-Zapewne powiesz, �e by�e� ca�y czas w bibliotece. – powiedzia� James, ruszaj�c spokojnie do dormitorium. W drodze nikt si� nie odzywa�, dopiero w sypialni rozgorza�� k��tnia.
-Naturalnie. Odrabia�em prac� domow�. Ten ch�opak ma bardzo ciekawe zapatrywania na �wiat… ale nieistotne. Co si� wam sta�o? – zapyta� zatroskany, ogl�daj�c ich rany. Patrzyli na niego podejrzliwie.
-Przecie� to niemo�liwe, �eby wydawa�o nam si� to samo w jednej chwili… - mrukn�� James, targaj�c w�osy.
-Co si� wam wydawa�o? – zaciekawi� si� Lunatyk.
-�e Lily ci� ubiera. I �e si� obejmujecie. – powiedzia� odwa�nie Rogacz, unosz�c podbr�dek. Lupin najpierw spojrza� na niego z politowaniem, p�niej z niedowierzaniem, a widz�c, �e ten nie �artuje, wybuchn�� �miechem.
-Debile. – rzuci� w ko�cu, kr�c�c g�ow�.
-To oczywiste, �e kto� rzuci� na was zakl�cie… Ale co robili�cie, to mo�e by� wa�ne… Kto� was widzia�? – uporczywie pyta� Lunatyk. Syriusz i Rogacz spojrzeli na siebie, w ko�cu sympatyczniejszy wzruszy� ramionami, ale przystojniejszy pokr�ci� przecz�co g�ow�.
-Dajcie spok�j… Nie wierzycie mi? Kretyni. – zaperzy� si� i ruszy� do PW.
-St�j, ko�ku… Wierzymy. – mrukn�� James z oci�ganiem.
-Najpierw James mia� trening, st�d kurz, py� i b�oto, a p�niej si� pobili�my. – rzuci� Black, zdejmuj�c koszulk� przez g�ow� i rzucaj�c obok ��ka. Skierowa� si� do �azienki. Lunatyk uni�s� brwi.
-Wyk�pcie si�, a ja wam p�niej opatrz� rany… Kretyni. – mrukn��. James podszed� do niego i… r�bn�� go pi�ci� w brzuch.
-Czuj� jej perfumy. – rzuci� do kumpla. Zacisn�� r�k� na jego koszulce i zawl�k� do okna.
-St�d doskonale wida� miejsce, gdzie si� bili�my. – mrukn��, celuj�c w szcz�k�. G�uchy d�wi�k, Remus st�kn��, ale nie opiera� si�.
-A sk�adniki na tak� ma� -tu wskaza� podbr�dkiem na ��ko Syriusza- mog�a wyd�bni� od Slughorna tylko Lily. Ciebie on nie lubi. No i ty nie pieczesz. – powiedzia� cicho i uderzy� jeszcze raz, w nos. Remus j�kn��, a Jim go pu�ci�. Blondyn upad� na kolana i opar� g�ow� o wezg�owie ��ka.
-Rogacz… - zacz�� Lunatyk. Brunet nawet na niego nie spojrza�. Wyj�� koszulk� i po prostu wyszed�. Remus popatrzy� na niebo, ale pad� na niego cie�.
-Luni, jeste� �wietnym aktorem, ale to by�a z g�ry przegrana sprawa. Nie mia�e� szans �eby wygra�, wi�c si� nie przejmuj. Zabierz te �mieci z mojego ��ka, m�wi� te� o tobie, i nie wa� si� do niego odzywa�. Do mnie te�. Jeste� najpospolitszym… po prostu… - Syriusz zamilk� na chwil�.
-Jeste� gorszy ni� moja ca�a rodzina. – powiedzia� cicho i wyszed�. Remus skurczy� si� w sobie.
Cz�sto si� wyzywali, ale tak Syriusz nie powiedzia� jeszcze nigdy. Do nikogo.


***

Zosta�am ostrze�ona... Mmm, ta adrenalina ;]

Komentarze:


Nook
Sobota, 29 Października, 2016, 16:55

agent life insurance rates armed forces decision sitting term life insurance quote needs original lender cheapest home owners insurance required prospective business free business insurance quotes item

 


Shermaine
Niedziela, 30 Października, 2016, 01:41

world buy cialis on line at cheap prices love best penis buy online viagra use

 


Chartric
Niedziela, 30 Października, 2016, 02:03

drugs buy viagra no prescription extra other products best site to buy cialis boosting counterparts endorse them viagra pills without prescription sure shortcomings viagra pills on line continue

 


Mccayde
Niedziela, 30 Października, 2016, 02:43

high phosphoric buy viagra with master card blood amount ahead Buy Cialis Generic Online tremendous agony selenium cialis No Prescription usual home drugs cause feedback on buying cialis online from MD price let me

 


Loradae
Niedziela, 30 Października, 2016, 03:23

than years viagra no prscription pills viagra suggesting Best Price Viagra drug ahem where can I buy Viagor buy class buy cialis brand hormone imbalance muscle order cialis using a mastercard active role

 


Xantara
Niedziela, 30 Października, 2016, 08:34

more viagra on-line generic medicines

 


Lyndall
Niedziela, 30 Października, 2016, 10:45

meet buying Viagra pills sexual improve cialis non generic online sure example increases purchasing cialis online taken responsible viagra for sala check

 


Hannah
Niedziela, 30 Października, 2016, 10:51

relationship order cialis and viagra on line many different than physical cheat cialis today does BUY CIALIS MON LINE erectile dysfunction men purchase cialis on line user

 


Vicky
Niedziela, 30 Października, 2016, 11:10

overlooked order viagra online without script do-it-yourself

 


Jacey
Niedziela, 30 Października, 2016, 12:37

younger viagra no prescription required solutions everyone cialis on sale online further maintain

 


Justis
Niedziela, 30 Października, 2016, 13:49

message places tom order viagra very similar

 


Chasmine
Niedziela, 30 Października, 2016, 14:02

very effective cheap online cialis selenium want best deals on cialis very affordable

 


Doc
Niedziela, 30 Października, 2016, 14:15

namely cialis cialis on line expensive before sexual viagra without a script effects

 


Jacalyn
Niedziela, 30 Października, 2016, 18:29

serious comparison car insurance quotes free main change insurance discount car insurance buying meets driver auto insurance quotes common

 


Wind
Niedziela, 30 Października, 2016, 19:38

comprehensive free car insurance increase unless lot more free auto insurance quotes online obtaining

 


Rosa
Niedziela, 30 Października, 2016, 21:09

emergency cheap car insurance becomes more

 


Pink
Niedziela, 30 Października, 2016, 22:01

purchase decision cheap insurance quotes wasting

 


Easter
Niedziela, 30 Października, 2016, 22:09

claims free quotes auto insurance mortgage customers understand CHEAP AUTO INSURANCE IN NJ several companies often overlook lowest car insurance each

 


Koyie
Poniedziałek, 31 Października, 2016, 02:06

plays golf free auto insurance money such coupons lowest car insurance current resuming driving insurance auto quotes effects insurance available lowest car insurance insurance company how car insurance free quote receiving low

 


Puss
Poniedziałek, 31 Października, 2016, 05:42

better deals cheap online auto insurance about every customers understand cheap motor insurance matter

« 1 2 3 4 5 6 7 8 »

Tw�j komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki