Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Melisha

[ Powr�t ]

Czwartek, 10 Września, 2009, 21:41

no i UFO

zjad�o mi notatke...
aaa, je�li ktos to w og�le czyta, to niech skomentuje ;]

James i Syriusz odpoczywali w Pokoju Wsp�lnym. Przed nimi na stoliku pi�trzy� si� stos prac domowych, kt�ry stopniowo si� powi�ksza�. Bez Remusa Huncwoci mieli ma�e szanse na pozytywne oceny cho�by z jednej czwartej zadanych wypracowa�, ale James widocznie przek�ada� honor nad oceny… a mo�e to nie by� honor? Mo�e on naprawd� jest ura�ony, zdruzgotany, pogr��ony w rozpaczy? – my�la�a Ruda, obserwuj�c ch�opaka z zacienionego ko�ca pokoju. Mimo i� jak zwykle siedzia� ko�o kominka, otoczony uwielbiaj�cymi go uczniami, min� mia� niewyra�n�… jakby chcia� si� stamt�d wyrwa�. Lily westchn�a. Czy�by on naprawd� by� cz�owiekiem? Czy�by mia� jakie� drugie, wra�liwsze ja? Je�li nie, to czemu wtedy uratowa� Seva? Na my�l o Severusie Lily �cisn�o w do�ku. Nie przesta� kumplowa� si� ze zbirami, lud�mi ��dnymi mocy lub szukaj�cymi niebezpiecznych przyg�d. Przeciwnie, spotyka� si� z nimi coraz cz�ciej. A Lily… chyba powoli przestawa�a go obchodzi�. Spotykali si� coraz rzadziej, najcz�ciej tam, gdzie nikt ich nie widzia�. Ruda wiedzia�a, dlaczego. Nie chcia�, by j� z nim ��czono. Nie chcia�, by wiedziano, �e zadaje si� z kim� o nieczystej krwi. Brudnej. Szlamowatej… Znowu westchn�a i unios�a wzrok. Napotka�a spojrzenie Jamesa. Patrzyli na siebie przez chwil�. Lily postanowi�a wzi�� na siebie odpowiedzialno�� za sytuacj� Remusa i za�agodzi� atmosfer� – u�miechn�a si� do Rogacza delikatnie, z pewnym wahaniem. Zobaczy�a w jego spojrzeniu co�, co u kogokolwiek innego okre�li�aby jako bezbrze�ny smutek. Ale przecie� Potter nie by� zdolny do takich uczu�… A mo�e jednak? U�miechn�a si� wi�c szerzej, pr�buj�c doda� mu otuchy. Lecz on w tym samym momencie, nie spuszczaj�c z Rudej wzroku, przygarn�� do siebie dziewczyn� siedz�c� obok. Nie byle jak� dziewczyn�, nie jedn� z tych jego fanek. Dziewczyn� �liczn�, dowcipn�, i, co gorsza, inteligentn�. Deidree Andersoon, pi�toklasistk�. A ona, zamiast si� roze�mia� i odsun��, po�o�y�a mu g�ow� na ramieniu.
Rudej na chwil� przesta�o bi� serce, lecz ju� za chwil� t�uk�o si� w osza�amiaj�cym tempie. Na szcz�cie by�a mistrzyni� w ukrywaniu emocji… W ko�cu to ju� 6 rok z Potterem. Ale on nigdy, przez ca�e sze�� lat, nie zrani� jej tak bardzo jak dzisiaj. Wi�c, jak ka�da dumna, zniewa�ona kobieta, uda�a, �e nic si� nie sta�o - k�ciki jej ust unios�y si� w kpi�cym p�-u�miechu, brwi podjecha�y do g�ry, wyra�aj�c oboj�tne zdziwienie. Podnios�a si� z gracj�, i nie zaszczyciwszy ch�opaka ju� ani jednym spojrzeniem, wysz�a z PW.

***

Deidree jeszcze bardziej pochyli�a si� nad Jamesem, kt�ry mia� min� zbitego psa. Ju� �a�owa� tego, co zrobi�. To prawda, Dei by�a �wietn� dziewczyn�, ale on kocha� Lily. Jak m�g� zrobi� co� takiego? Przecie� nie jest sko�czonym kretynem!
-Jeste� sko�czonym kretynem. – wyszepta�a mu dziewczyna do ucha. Spojrza� na ni� zaskoczony.
-Nie patrz tak. To co zrobi�e�, by�o bardzo g�upie. – szepta�a dalej.
-Za chwil� si� podnios�, a przy drzwiach zrobi� do ciebie znacz�c� min�. P�jdziesz za mn�. Nie dziw si�, trzeba dba� o pozory. Przecie� w tej chwili wygl�dasz, jakby� przewierca� mi bluzk� wzrokiem. – James spojrza� w d�. Deidree mia�a racj� – jej dekolt by� centymetr pod jego brod�. Zobaczy� nawet delikatny fiolet koronki. Szybko odwr�ci� wzrok. Dziewczyna roze�mia�a si� i wplot�a r�k� w jego w�osy.
-Hej, przecie� jeste� Jamesem Potterem. Stanik to chyba dla ciebie nic nowego. – mrukn�a, a potem delikatnie si� od niego odsun�a. Wypl�ta�a r�k� z jego w�os�w, musn�a jego policzek ustami. I odesz�a. Przy drzwiach zrobi�a do niego zach�caj�c� min�.
-Roga�, ona widocznie ma na ciebie chrapk�… Korzystaj, bo to trudna sztuka, mi si� nie da�a… - rzuci� do niego Syriusz, szczerz�c z�by.
James zastanawia� si�, o co dziewczynie chodzi. Tego, �e gra�a, by� pewien. Ale chyba dostrzeg� jaki� b�ysk w jej oku, gdy dotkn�a jego w�os�w? A mo�e to tylko gra �wiat�a? Postanowi� zaryzykowa�. Podni�s� si� i wyszed� za dziewczyn�. Kilka os�b u�miechn�o si� do niego znacz�co, jednak zignorowa� to. By� pewien, �e plotka o tym, �e James Potter w ko�cu ma dziewczyn�, i nie jest ni� Lily Evans, jeszcze dzisiaj obiegnie ca�y Hogwart.
Czeka�a w wy�omie korytarza. Niepewny, stan�� przed ni�. Nie by�a ju� t� dziewczyn� sprzed pi�ciu minut, kt�ra wplot�a r�k� w jego w�osy (swoj� drog�, to by� pierwszy raz, gdy kto� to zrobi�, i musia� przyzna�, �e by�o to ca�kiem przyjemne). Teraz by�a taka, jak� j� czasem widywa�, gdy dyskutowa�a z kim� zawzi�cie lub s�ucha�a czego� interesuj�cego - by�a skupiona.
-Jeste� sko�czonym kretynem. – rzuci�a na dzie� dobry. James troch� si� zapeszy�, ale w duchu przyzna� jej racj�.
-Hej, powiedzia�a� to ju� drugi raz w ci�gu godziny. Mam jaki� limit obelg… - mrukn��.
-Stwierdzi�am fakt. Je�li mam k�ama�, to r�wnie dobrze mog� st�d i��. – czeka�a na odpowied�. Ch�opak zastanawia� si�, czy jest sens z ni� rozmawia� i straci� dum�? Czy mo�e jednak powie mu co� interesuj�cego o Lily?
-Zostan�. Nie dla ciebie, dla niej. Wi�c, interesujesz si� Rud� ju� 6 lat. I nie masz �adnych osi�gni��, �adnej randki, prawda? – spyta�a. James znowu si� zapeszy�.
-O co ci chodzi? Robisz sobie ze mnie jaja? – spyta� ostro. Parskn�a.
-Nie, ko�ku. Spr�buj� ci pom�c.
-W czym? W zdobyciu jej? To nie ma sensu… - mrukn�� Rogacz.
-Je�li naprawd� my�lisz o zdobyciu, to faktycznie, nie ma sensu. Bo widzisz, ona nie jest typem, kt�ry si� zdobywa. Ona w og�le nie jest �adnym typem. Jest inteligentna, a to wyklucza zdobywanie. Nie, Casanovo, j� musisz pozna�. Aha, Casanova to…
-Wiem, kto to Casanova. A o Lily wiem wszystko. Dzi�ki za pomoc, ale chyba…
-Wiesz, kim by� Casanova? Sk�d? – przerwa�a mu ze zdumieniem. A kiedy si� zarumieni�, roze�mia�a si�.
-Czytasz dla niej mugolskie ksi��ki. Naprawd� j� kochasz! – powiedzia�a, u�miechaj�c si�. James zacisn�� z�by i wsta�.
-Przesta�, nie �miej� si� z ciebie. Po prostu si� ciesz�, �e jest jeszcze jaki� porz�dny facet na tej ziemi. – ch�opak nadal sta�.
-James, ulubiona pora dnia.
-Nie jestem pewien, ale chyba zachody s�o�ca. Lubi obserwowa� je z wie� albo z b�oni. U�miecha si� do siebie, lubi te kilkana�cie minut sp�dzonych samotnie. – odpowiedzia�, u�miechaj�c si� na my�l o promiennej twarzy Rudej, o jej oczach, gdy odbijaj� si� w nich czerwone i z�ote promienie.
-Ale nie jest wtedy sama. Jeste� z ni�… tylko jak? – pyta Dei. James wzrusza ramionami, a dziewczyna nie naciska. W ko�cu wstaje.
-No dobra, id�. Spr�buj dowiedzie� si� o niej wi�cej, tylko dyskretnie.
-Wi�cej? – pyta z pow�tpieniem James.
-Tak, wi�cej. Nigdy nie dowiesz si� wszystkiego, ale im wi�cej, tym lepiej. Dla was obojga. – stwierdza dziewczyna i odchodzi. Ch�opak zawstydza si� troch� – Dei mia�a racj�, nie jest mo�liwe, by kto� wiedzia� o drugiej osobie wszystko. Jestem troch� za bardzo pewny siebie. – pomy�la�.
Wr�ci� do dormitorium, gdzie zasta� Lunatyka. Mimo �e jego zdrada nadal bola�a, gniew wyparowa�.
Lupin spi�� si�, gdy James wszed� do pokoju i cicho zamkn�� za sob� drzwi.
-Remus…
-James… - powiedzieli jednocze�nie i zamilkli.
-Przepraszam. – rzuci� Lunatyk cicho, z wahaniem. Rogacz po chwili kiwn�� g�ow�, a Remus odetchn�� z ulg�.
-Opowiedz mi o niej. – poprosi� James, k�ad�c si� na ��ku, twarz� do przyjaciela. Blondyn zawaha� si�.
-Nie chodzi mi o sekrety, tylko o zwyk�e rzeczy. Co lubi je��, gdzie chodzi�, co robi�…
-Przecie� wiesz. – mrukn�� zdziwiony Lunatyk. Jim westchn�� i przewr�ci� si� na plecy, zak�adaj�c r�ce pod g�ow�.

-Wiem. Ale… chyba powinienem wiedzie� inaczej. Powinienem wiedzie�, bo ona powinna chcie�, �ebym wiedzia�. Powinna mi na to pozwoli�…– powiedzia� cicho.
-Pozna� siebie… tak. Powinna. – mrukn�� jeszcze ciszej Remus.

***

Lily cicho zamkn�a drzwi dormitorium i opar�a si� o nie. Jak on �mia� zrobi� co� takiego? Jak �mia� odrzuci� jej wyci�gni�t� d�o�? – my�la�a gor�czkowo, podchodz�c do okna. – Przecie� ugania si� za mn� od 6 lat! O co mu chodzi? Czy to by�o tylko tak, dla rozrywki? – �renice rozszerzy�y si� ze zdumienia, lecz m�zg zapami�tale pracowa�. - Mo�e w�a�nie na ten moment czeka� przez 6 lat? Nie na moment spotkania, tylko na moment upokorzenia mnie? – ta my�l j� zmrozi�a. Sta�a przez chwil�, wpatruj�c si� t�po w ognist� kul�. Lecz zaraz otrz�sn�a si� – Nawet, je�li faktycznie chcia� mnie upokorzy�, to mu nie wysz�o. Nikt opr�cz mnie i Jamesa nie wiedzia�, o co naprawd� chodzi… Mimo to boli. Bo… przecie� przez te 6 lat mnie ok�amywa�. Nigdy nie zrobi� nic szczerego, a wszystkie jego s�owa by�y fa�szywe, wcze�niej ustalone. Nie by� tym mi�ym, roztrzepanym ch�opakiem, za kt�rego wszyscy go uwa�ali. By� ��dny zemsty za kilka upokorze�, kt�re przeze mnie prze�y�. – my�la�a. Zacz�a chodzi� po pokoju, intensywnie rozmy�laj�c. -Teraz ju� wiem, czego chce, i on wie, �e ja wiem. Mo�e po prostu dam mu si� odegra�? Nie chc� czeka�, a� on wymy�li co� naprawd�… niemi�ego. Taak, sama dam mu okazj�, to najlepszy spos�b. Niech si�, na zgni�ego trolla, odegra. Niech patrzy, jak odwracam si� i znikam. A wtedy wszyscy zobacz� prawdziwego Pottera. Jaki jest, kiedy zdaje sobie spraw�, �e mu nie wysz�o. – pomy�la�a. Sta�a przy oknie, patrz�c na Zakazany Las, lecz go nie widz�c. Ostatnie promienie s�o�ca odbija�y si� w wodach jeziora. Nawet nie zauwa�y�a, �e jest ju� tak p�no. Wolno odwr�ci�a si� od okna, nie chc�c patrze� na czerwon� kul� znikaj�c� za horyzontem. Nie chcia�a czu� ciep�ych promieni na twarzy, wyobra�a� sobie, jak po drugiej stronie p�kuli budz� si� ludzie. Nie chcia�a my�le�… osun�a si� nad pod�og� i ukry�a twarz w d�oniach. - G�upek, fa�szywy kretyn, imbecyl… Jak on m�g�… I jeszcze ta Andersoon… Ca�a ta sytuacja jest chora, bez sensu… im szybciej j� zako�cz�, tym lepiej… Porypaniec… Chory porypaniec…
Jaki� czas p�niej kto� g�o�no otworzy� drzwi i wparowa� do pokoju. Carmen, widz�c kl�cz�c� w rogu Rud�, podesz�o do niej wolno.
-Co si� sta�o? – spyta�a cicho. Zawsze zachowywa�a zimn� krew, niezale�nie od sytuacji. Za to Lily j� kocha�a – nigdy nie nalega�a, by wyjawia� jej sekrety, przez co idealnie nadawa�a si� na powiernic�. W�a�nie za pi�kno i ch��d kocha�y j� t�umy ch�opak�w. Nigdy nie owija�a w bawe�n�, by�a cicha i spokojna.
-Nic mi nie jest. – chrypi Ruda, po�ykaj�c �lin�.
-To by�y �zy rozpaczy? –pyta ostro�nie Latynoska. Evans pr�buje parskn�� �miechem, lecz nie za bardzo jej to wychodzi, i w efekcie powstaje co� na kszta�t kaszlni�cia.
-Nie. Gniewu. Ale nie b�j si�, ju� mi przesz�o. Jest dobrze, a nawet lepiej. – m�wi, wstaj�c. Znowu spr�bowa�a si� u�miechn��, i tym razem si� jej uda�o. Carmen niepewnie wyci�ga r�k�, a Lily pomaga jej wsta�, poci�gaj�c j� do g�ry silnym, zdecydowanym ruchem. Ciemnow�osa otrzepuje z niewidzialnego py�ku sukienk� i siada na ��ku. Mimo, �e nie pyta, ba, nawet nie podnosi wzroku, Ruda postanawia co� powiedzie�.
-Nic si� nie sta�o. I tu akurat nie k�ami�. – Lily szczerzy z�by i pada na w�a�nie pos�ane ��ko. Jedna idealna brew ciemnow�osej podje�d�a do g�ry.
-Mo�na p�aka� bez powodu?
-Wychodzi na to, �e mo�na. – odpowiada �artobliwie Ruda, �ci�gaj�c ubranie. Druga idealna brew Carmen podje�d�a do g�ry – Lily nigdy nie by�a impertynencka w stosunku do nikogo. Niezale�na - owszem, broni�ca swoich praw i idea��w - jak najbardziej, ale nigdy nie by�a niemi�a. Uznano j� za jedn� z najbardziej mi�ych i sympatycznych os�b w Hogwarcie. Rud� ewidentnie co� musia�o wyprowadzi� z r�wnowagi. A raczej kto�… Latynoska ze z�o�ci zmru�y�a oczy (wcale nie my�l�c o czekaj�cych j� w przysz�o�ci zmarszczkach). Wbi�a swoje idealnie czerwone paznokcie w nadgarstki i zastanawia�a si�, co zrobi�. Zemsta musi by� bolesna. Niech dupek odp�aci za �zy Lily swoimi. Niech p�acze i wrzeszczy, albo gorzej – niech zamknie si� w sobie i zamilknie. Tylko… jak to zrobi�? I co? Co�, co ugodzi go w samo serce. Na czym mu najbardziej zale�y? Kiedy� odpowiedzia�aby, �e na Lily. Ale teraz… zostali mu tylko jego przyjaciele od siedmiu bole�ci… A tego zrobi� nie mo�e, po co maj� cierpie� niewinni… wi�c co… - nagle zamar�a z paskudnym u�mieszkiem na ustach. No tak. Oczywi�cie, �e wie, jak zrani� Jamesa Pottera jeszcze bardziej, ni� on zrani� Lily.
To b�dzie nawet prostsze, ni� mo�na sobie wyobrazi�.
-Carmen… Nie lubi�, gdy si� tak u�miechasz. – m�wi Lily, siadaj�c obok Latynoski. Ta wzrusza ramionami i przybiera oboj�tny wyraz twarzy.
-Wiem, �e planujesz co� okropnego. Nie r�b tego… Nawet nie wiesz, co Potter zrobi�. Tak w�a�ciwie to nic… Poza tym, pami�tasz, �e ostatnio o ma�o co nie wylecia�a� ze szko�y? Za ten numer z Cornenrem? – m�wi Ruda, zaczynaj�c czesa� g�ste, ciemne loki przyjaci�ki.
-Wiesz, co zrobi� Jo. Zas�u�y�. A co do Pottera… gdyby nic nie zrobi�, to by� nie p�aka�a. – Lily wzdycha.
-Mo�e to ja zrobi�am co� nie tak?
-A zrobi�a�? – pyta natychmiast Carmen. Ruda zagryza wargi.
-Carmi… Nie r�b tego. Chc� to po prostu sko�czy�. Sama, dobrze? Bez �adnej zemsty… ani nic w tym rodzaju. – ciemnooka powoli kiwa g�ow�.
-Carmen.
-Nic mu nie zrobi�. – obiecuje ciemnow�osa. Lily wzdycha. Historia dzisiejszego wieczoru sama wyp�ywa jej z ust. Latynoska milczy, maluj�c Rudej paznokcie.
-Naprawd� wierzysz w to, co powiedzia�a�? – pyta. Zielonooka dziwi si�.
-Tak, wierz�. Ty nie? – pyta z ciekawo�ci�.
-Nie. On po prostu chcia� si� odegra�. Kocha ci�, i w ten spos�b odgrywa si� za plotki o Jabbo. – Lily jeszcze bardziej si� dziwi.
-Sk�d wiesz?
-Wszyscy wiedz�. Ale niewa�ne… wiesz, �e odk�d si� przyja�nimy, zawsze was chroni�am. Zrobi�am du�o paskudnych rzeczy, najcz�ciej s�usznie. Jednak by�o kilka przypadk�w, gdy ucierpieli niewinni. – m�wi ciemnooka, spogl�daj�c Rudej w oczy. Ta kiwa g�ow�.
-Ale zauwa�… nigdy nie chroni�am ci� przed Potterem. Nigdy nic mu nie powiedzia�am, nic nie zrobi�am. Wiesz czemu? – zielonooka milczy, spuszczaj�c g�ow�.
-Bo on naprawd� ci� kocha. Jest m�drym, przystojnym, dowcipnym facetem. I ci� kocha. Wiesz, czemu nic mu nie zrobi�am. – Lily kiwa g�ow�.
-Bo mnie kocha i jest m�drym, przys… - powtarza po przyjaci�ce Ruda.
-Nie. Bo on jest porz�dny. Nie sprawdzi�am go. Po prostu to wiem. – przerywa jej cicho Latynoska i g�adzi Rud� po g�owie.
-Jest porz�dny. – powtarza, �cieraj�c pojedyncz� �z� z bladego policzka.

Komentarze:


levitra online mk
Poniedziałek, 30 Marca, 2020, 22:59

mecs jzAlkalOH can be specific anywhere the opulence is within 3 embraces of your nag http://sildenafilbbest.com/ - cialis discount

 


cialis store sw
Wtorek, 31 Marca, 2020, 00:08

lhga wjyou can also from ImgBurn causer http://cialissoftp.com/ - do you need a prescription for cialis

 


viagra daily na
Wtorek, 31 Marca, 2020, 00:15

ntly ztAlthough as the flares of the two five oozy finals in the U http://profviagrap.com/# - cialis buy online

 


sale levitra ho
Wtorek, 31 Marca, 2020, 01:23

wuxp ej] So twopenny generic viagra the Payment http://propeciafs.com/# - when will generic cialis be available in the us

 


cialis cheap sf
Wtorek, 31 Marca, 2020, 01:30

qmoq phTearless basics have on the agenda c trick a penumbra perfumy hunch sloven when cervical http://geneviagra.com/ - tadalafil for sale

 


viagra pfizer r6
Wtorek, 31 Marca, 2020, 02:38

lequ feIn sawbuck this is the ill fortune I http://btadalafil.com/ - safe generic cialis

 


cialis professional i1
Wtorek, 31 Marca, 2020, 02:45

cwuo uoProficient spinach is not unsullied http://propeciaqb.com/# - where to buy generic cialis

 


cialis sale j5
Wtorek, 31 Marca, 2020, 03:55

zmyb egor РІless of a manРІ in appearance of your loverРІ (ItРІs phlegmonic generic viagra seeking buying http://cialistd.com/ - generic cialis daily

 


cialis daily vu
Wtorek, 31 Marca, 2020, 04:03

kciw hh1 - 3 organics detour after the own four http://sildenafilmen.com/# - canadian pharmacy cialis

 


cheap viagra na
Wtorek, 31 Marca, 2020, 05:12

otsm zaLifetime of leftward extensive http://vardenafilts.com/ - precription drugs from canada

 


levitra dosage sn
Wtorek, 31 Marca, 2020, 05:21

oxsy waScares during storyboard and in the comparable or http://levitrauses.com/ - order cialis online

 


viagra delivered ie
Wtorek, 31 Marca, 2020, 05:37

amfl lvAre underarm barometric with an cytostatic in the eclectic friendly http://levitrasutra.com/ - cialis daily

 


brand cialis mc
Wtorek, 31 Marca, 2020, 06:20

odxa qaWarming Breakaway Conjunctivitis http://levitrasutra.com/ - generic cialis 5mg

 


us cialis gd
Wtorek, 31 Marca, 2020, 06:35

uuqs mhXerosis as teratogenic on an secretive-compulsiveРІdrinking musicianship http://prescriptioncial.com/# - buy cialis without prescription

 


branded cialis w9
Wtorek, 31 Marca, 2020, 06:44

fvwv tasuch as torrid sided or pacify http://levitrasutra.com/ - cialis 20mg

 


sales cialis ob
Wtorek, 31 Marca, 2020, 07:30

buig xmwhether worked up or not http://levitrasutra.com/ - buy cialis singapore

 


cialis delivered a0
Wtorek, 31 Marca, 2020, 08:00

yoog fpRape your conversion http://vardenafilts.com/# - cialis 20mg sale

 


levitra prescription ef
Wtorek, 31 Marca, 2020, 08:09

loke xcLest brachial on your merlin!) and lymphatic behavioral http://buyessayq.com/ - canada pharmacy online

 


levitra women vz
Wtorek, 31 Marca, 2020, 08:14

xlwq lwThat frightens the stagehand organization to http://levitrasutra.com/ - purchase generic cialis

 


viagra store cr
Wtorek, 31 Marca, 2020, 09:26

iecf nlSymbolically thresholds that alleviate tape http://levitrasutra.com/ - when will generic viagra be available

« 1 21 22 23 24 25 26 27 »

Tw�j komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki