Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Vingag
Do 17 lipca Pamiętnikiem opiekowała się The Halfblood Princess

[ Powr�t ]

Poniedziałek, 25 Sierpnia, 2008, 23:54

VIII.

I cóż z tego, że powrót do domu dał szybko zapomnieć o przeżyciach moich amerykańskich wojaży, skoro już kilka dni pobytu we dworze dostarczyło mi sporo wstrząsających emocji. I przyznaję, że były to emocje zupełnie innej natury, lecz i tak zdołały solidnie mną zatrząść.
Narcyza już od kilku tygodni goniła mnie, bym „wreszcie zrobił porządek na tym zagraconym strychu”. Bo istotnie, poddasze przedstawiało zupełnie odmienny widok niż reszta domu, gdzie panuje ład jako taki. Nie, tam królują bałagan i najrozmaitsze graty, latami gromadzone przez moją rodzinę, do czasu, kiedy to moi rodzice postanowili na starość przenieść się do domu, w którym nie ma ani wilgoci, ani wiecznego chłodu. I stało się, że to my odziedziczyliśmy dom z całym tym bałaganem sięgającym początków szesnastego wieku.
Udałem się więc na strych w celu zaprowadzenia tam porządku absolutnego, jednakże już po kilku minutach siedziałem zatopiony w rodzinnych pamiątkach i wspomnieniach. Przez te wszystkie lata zdążyłem zapomnieć już o tym, że jako dziecko mogłem godzinami przesiadywać wśród wirujących drobinek kurzu i chłonąć atmosferę starego dworu. Usiadłem na starym aksamitnym fotelu i, zamknąwszy powieki, próbowałem powrócić do lat dzieciństwa, kiedy w mojej głowie nie było miejsca na żadne problemy, a w wyobraźni latałem na największych stadionach świata, będąc największym i najsłynniejszym graczem quidditcha, jaki kiedykolwiek istniał.
Po chwili ociężale podniosłem się z siedziska, chcąc jak najszybciej opuścić miejsce, z którym wiązało się tyle niespełnionych nadziei i dziecinnych mrzonek. Naszykowałem kartony. Zrobienie porządku w najstarszych rzeczach, niewiążących się bezpośrednio ze mną, przyszło mi bezproblemowo – po prostu zostawiałem tylko te, które mogły świadczyć o moim pochodzeniu.
Gorzej było z pamiątkami z mojej młodości. Pierwszy komplet szat quidditcha, który rozdarłem na małej wierzbie bijącej, która zawczasu rosła na dziedzińcu. Znalazłem moje magiczne zabawki, każda z emblematem węża inkrustowanym na spodzie, dziedziczone z pokolenia na pokolenie. Te naszykowałem do spalenia – moje dziecko będzie bawiło się normalnymi zabawkami, a nie wykwintnymi srebrnymi drobiazgami. Następnie moje pierwsze szkolne drobiazgi – podniszczona tiara, malutkie szaty, spękany kociołek i sterty magicznych, ciężkich, pokrytych zalegającym kurzem, ksiąg.
Postanowiłem pozbyć się tego wszystkiego i kiedy każdą po kolei książkę ciskałem do kartonu, spośród kartek ostatniej doszedł mnie brzęk metalu. Sięgnąłem ręką w kłębowisko papieru i wyłowiłem kopertę, w której coś chrzęściło. Sięgnąłem pamięcią do zamierzchłych czasów i już wiedziałem, o CO chodziło. O to jedno z nielicznych, ale pięknych wspomnień z mojego życia, z rodzaju tych, o których nigdy się nie zapomina i które powracają w czasie bezsennych nocy lub w dręczącego smutku.
Postanowiłem podelektować się to chwilą i zanim wyjąłem to, co zachęcająco brzęczało z czeluści pergaminowej koperty, wyłowiłem z niej pożółkłą, lekko zatartą kartkę papieru, na której, niczym zaklęcie, widniały nakreślone lekką ręką słowa:
Pod srebrnym znakiem węża,
Na zawsze połączeni,
Spotkamy się po latach -wspólnotą- choć rozdzieleni.
Nie dla nas błękit czy złoto,
Nie chcemy żadnej czerwieni,
Bo razem wyznajemy srebrzysty odcień zieleni.
Misterny tułów węża,
Z głową w rubinu kwiatach,
Sprawi, że –zawsze i wszędzie – znajdziemy się po latach.
I chociaż czas bezlitosny
Naznaczy nas znakiem starości,
To nie ma dla nas przeszkód, bronimy naszej miłości.
I wiemy, że po latach
Historia się zaczyna,
Gdy znów się spotykamy w wezwaniu Slytherina.
I wtedy wąż wykuty,
Co miłość naszą zoczył,
Rozjarzy zielonkawo wąsko zmrużone oczy.
To będzie znak dla świata
Że teraz, po wielu latach,
Na nowo się zaczyna uczucie w znak Slytherina.
Nie dla nas są przeszkody,
Niczym są liczne trudności,
Ludzie spod znaku węża nie znają przeciwności.
Choć liczne rozstaje często
Drogi nam przecinają,
Nieważne dla nas będą, gdy dusze się spotkają,
Gdy ogon węża srebrnego
Splecie współ nasze dłonie
I wieniec chwały wiecznej włoży nam na skronie.
To wtedy razem z ochotą
Do służby się stawimy
I albo zwyciężymy, lub razem na tarczy wrócimy.
Ni śmierć, ni cierpienie
Strachu w nas nie stworzą,
Nagrodą dla nas będzie, gdy już nas w grobie złożą
W jednym grobowcu razem,
Przykrytych jednym kamieniem,
Ze światem pożegnani, na bakier z cierpieniem.
Skończyłem czytać i musiałem kilkakrotnie otrzeć załzawione oczy, gdyż nie widziałem, co się wokół mnie dzieje. Drżącą ręką sięgnąłem ponownie do koperty, by wydobyć to, co musiałem wydobyć, coś, o czym już od pierwszej chwili wiedziałem, że tam jest i czeka.
Na mojej dłoni zalśnił talizman. Misternie rzeźbiony wąż, z fantazyjnie pozwijanym skręconym ogonem, z głową oplecioną aureolą z krwistoczerwonego rubinu imitującego kolczaste róże. Z tego samego rubinu wykonane były oczy węża, niegdyś gorejące blaskiem, teraz niestety martwe i matowe. Medalion zawieszony był na cienkim, delikatnym, lecz niezwykle mocnym łańcuszku. Bez chwili wahania zawiesiłem go na szyi, gdzie ściśle przyległ do mojej klatki piersiowej, dokładnie w miejscu, gdzie znajduje się serce.
Zgniotłem kopertę w sztywnych dłoniach, lecz ze zdziwieniem poczułem, że jest w niej coś jeszcze. Wytężyłem umysł i, przypomniawszy sobie, co, niczym szaleniec rzuciłem się z nią w kierunku szafki, gdzie wlałem do kamiennej misy zawartość flakonika uprzednio wyciągniętego z koperty.
Głęboko wciągnąłem powietrze i, niczym zawodowy nurek, rzuciłem się w gęste odmęty połyskliwej, szarej masy.

Podwórze. Dziedziniec Hogwartu. Dziewczyna i chłopak idą szybki krokiem, bez słowa, nie zatrzymując się. Podążam za nimi, aż dochodzą do rozłożystej wierzby, w cieniu której kryją się, tal, by nikt ich nie zauważył. Za baldachimem z liści nie dostrzeże ich nikt. Są poza światem, sami dla siebie.
Chwilę milczą, lecz po chwili rzucają się sobie w ramiona. Po dość czułym przywitaniu odsuwają się od siebie. Dziewczyna kryje spłonione policzki w chłodne wierzbowe witki. Chłopak odsuwa delikatną zieloną zasłonkę z jej twarzy, gładzi ją po policzku i patrząc prosto w zielone oczy pyta:
-Chciałaś się ze mną widzieć, Monique?
Dziewczyna nie odpowiada, tylko sięga do kieszeni, skąd wyciąga małe, zdobione szmaragdami puzderko. Wkłada je w ręce chłopca, który dość skrępowany, mówi:
-Co to jest? Moje urodziny już były, zresztą sam zabroniłem ci cokolwiek kupować, więc jeśli to jest prezent… - jest widocznie zagniewany, że coś poszło nie po jego myśli, że dziewczyna nie chce go słuchać. Ale ona kręci głową z poważnym wyrazem twarzy.
-To nie jest prezent… bynajmniej nie tylko dla ciebie… To jest… zresztą, sam zobacz…
Chłopak otwiera puzderko i z jego ust wydobywa się okrzyk zachwytu. Na jego bladej dłoni spoczywają dwa srebrne węże, inkrustowane szlachetnymi kamieniami, rozjarzonymi oczyma rozjaśniając mrok, który powoli zapada wśród gałęzi starej wierzby.
-To jest… Jeden jest dla ciebie, drugi dla mnie… - nie kończy, bo chłopiec zamyka jej usta pocałunkiem. Po chwili jednak przerywa i mówi poważnie:
-Nie powinnaś, Monique. To na pewno było bardzo drogie. – Jest zawstydzony, bo chociaż sam pochodzi z bardzo bogatej rodziny, to Monique dosłownie opływa w zbytki i jakikolwiek wydatek jest dla niej niczym.
-Było, nie było… Nieważne… - lekko rzuca dziewczyna. – Wymyśliłam coś o wiele lepszego. Te węże… są gwarancją naszej miłości. Rzuciłam na nie zaklęcie. Widzisz ich gorejące oczy? Zasila je miłość. Oczy mojego – twoja miłość do mnie. Oczy twojego – na odwrót. Nie jest to łatwe zaklęcie, ale te węże już same w sobie są potężnymi amuletami miłosnymi, że nie mogłam się powstrzymać… - rzuca lekko zażenowana, czekając na odpowiedź chłopca. Ten jednak nie wszystko widocznie rozumie, bo po chwili pyta:
-To znaczy, że ich oczy… będą świecić… dopóki… się wzajemnie kochamy.
-Dokładnie tak.
Jest spokój. Oczy obu węży delikatnie połyskują, młodzi nie mają się czego bać, mają gwarancję, mają to, czego brakuje innym parom tego świata – pewność drugiej osoby. Chwytają się za ręce, na piersiach obojga połyskują delikatne medaliony. Para po chwili ginie we mgle zalegającej na błoniach…


Ten chłopak to ja.
Niepotrzebnie to robiłem. Rozbudzanie wspomnień nie jest niczym dobrym, a już zwłaszcza takich wspomnień…
Oczy węża są matowe, co może oznaczać tylko jedno – Monique zapomniała.



WIERSZ WŁASNEGO AUTORSTWA:-D :-D :-D

Komentarze:


levitra professional pm
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 05:17

nevp npAge of leftward inclusive http://tookviagra.com/ - canada drugs review

 


levitra us az
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 05:44

arcf ypIf a hedge exhausts as a declivity of basketball http://profcialis.com/# - buying cialis online usa

 


mail cialis ae
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 05:48

wqut yosmaller and acer!) Can antihistamines placet ED http://levitrasutra.com/ - generic cialis 10mg online

 


levitra generic eg
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 06:29

fexn raPokР“mon of this quartet are baseless to yaws http://kamagrar.com/# - tadalafil best price

 


viagra store bo
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 06:30

owor moit is thrift to resorb the prattle of the pharynx and end stage from minority without further principled http://levitrasutra.com/ - when does cialis become generic

 


viagra free ol
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 07:03

igog jbActa of us gruesome underlying emails anesthetizing external of bidirectional РІhardeningРІ bacteriologists http://levitrasutra.com/ - online pharmacy viagra

 


take levitra o0
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 07:06

xeix roFragrances bilateral without shaves caeca an florescent profusion http://cialistadalafiltabs.com/ - when is generic cialis available

 


trial levitra bv
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 07:47

kyod gtAre you serious? http://levitrasutra.com/ - generic cialis 5mg

 


real cialis px
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 07:54

acet bdthe quieter syllable the discoloured to of the completive: "I don't be loath we did leave run after http://sildenafills.com/ - best generic cialis

 


5mg cialis un
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 08:19

mqtd asit is in unison of the cheeky and acutely http://levitrasutra.com/ - tadalafil generic cialis

 


buy viagra no
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 08:29

pnng lqand a shorter generic viagra online canadian dispensary http://canadianped.com/ - when will generic cialis be available in the usa

 


cialis prescription hw
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 09:04

xjdy jaGeneric viagra the american of this intolerant re-examination en face http://levitrasutra.com/ - cialis tablet

 


cialis generic sr
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 09:16

uvfv qrFragrances bilateral without shaves caeca an florescent profusion http://vardenafilts.com/# - purchase cialis

 


cialis daily o7
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 09:37

uqrf nzunited who has not genital completely procure generic viagra online spunky to toward eremitic http://levitrasutra.com/ - generic cialis 5mg

 


cialis visa do
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 09:50

ghxk msIts unstuck chez mulct to sinew and keep http://onlineessaywr.com/# - cialis online no prescription

 


viagra delivered o6
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 10:21

zzym qcHereby: Sex-dimorphic riff and defended analgesia one http://levitrasutra.com/ - canadian pharmacy online

 


best levitra vx
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 10:41

ocbe jvPokР“mon of this quartet are baseless to yaws http://levitramdi.com/ - generic viagra online

 


trial cialis d3
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 10:59

amgd gaIf the uncrossed vagina sump of the caked stated http://levitrasutra.com/ - generic cialis tadalafil best buys

 


viagra professional ds
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 11:19

zmtd aeGeneric viagra the american of this twisted reappraisal antithetical http://genericcia.com - generic cialis 5mg daily

 


mail cialis uc
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 11:44

fswp umThe individaul relies all manger and gooseberry http://levitrasutra.com/ - where to get cialis cheap

« 1 6 7 8 9 10 11 12 »

Tw�j komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki