Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamietnik Remusa Lupina!
Pamiętnikiem opiekuje się Syrcia
Do 20 marca 2009r pamiętnikiem opiekowała się K@si@@@
Do 07.07.08 pamiętnik prowadził Nowicjusz Magii
Do grudnia 2007 pamiętnik prowadziłą The Halfblood Princess

[ Powr�t ]

Środa, 29 Lipca, 2009, 10:03

11. Wpis jedenasty.

Kolejna notka, niezbyt d�uga, ale jest. Niezbyt inteligentna, ale taki w�a�nie mam humor. Moja wina? Nie. No ale musia�am to napisa�, no musia�am... Taki Remisiu� na wsi...
Tak jak i u Huncy, zapraszam na http://wen-city.blog.onet.pl/ i tu uprzedzam, bo tam zapomnia�am, �e jest tutaj jakby... W�tek? Tre��?... O tematyce yaoi. Jak nie wiecie co to, to sprawd�cie w Googlach. Powinno wam wyskoczy�.
Notka z dedykiem dla ZKP, Darii, Zielaka i mojego mi�ka, Misia-Remisia.
Mi�ego czytania i zapraszam do Huncwot�w :D




Kolejne wakacje na prawdziwej wsi! Oczywi�cie, �e u dziadk�w.
Dzie� jak co dzie� w tym domostwie - pobudka skoro �wit. Babcia przysz�a do mnie, by jak zawsze, gdy u nich jestem, postawi� mnie na nogi. Nieprzytomnie si� rozgl�daj�c usiad�em, rozcieraj�c przy tym ramiona d�o�mi. Taki sobie poranny tik.
Na �niadanie by� �wie�utki, pro�ciutko z piekarni chleb. Ah... Kocham taki, jest taki chrupi�cy, a ten zapach... Do tego twaro�ek ze szczypiorkiem, zrobiony w�a�nie na to �niadanie. Sam bieg�em po szczypior do babcinego ogr�dka. Jak go przynios�em, to jeszcze ocieka� ros�. Dziadek specjalnie dla mnie poszed� do obory, �eby przynie�� mleko. Nadal ciep�e by�o! No palce liza�...
Po jedzeniu, za�o�y�em odpowiednie buty - czyli najzwyklejsze gumowce - oczywi�cie d�ugie spodnie i tradycyjnie ju� koszula. Czapki r�wnie� nie mog�o zabrakn��, tak jak i bluzy przewi�zanej w pasie. Tak uzbrojony, poszed�em z dziadkiem na podb�j gospodarstwa.
- Gdzie idziemy najpierw?
- Wypu�ci� kury.
- Aha - odpar�em elokwentnie, patrz�c na idealnie b��kitne niebo. Z miernym zainteresowaniem przygl�da�em si�, jak dziadek wchodzi do zagrody kurcz�t i otwiera im przy tym �askawie drzwi. U�miechn��em si� lekko do siebie, s�ysz�c oburzone pogdakiwania. No tak, c� to za impertynencja, �eby im tak wpada�...
- Remus! Chod� tutaj, zaniesiesz babci jajka!
Grzecznie wszed�em do kurzego domostwa, a ju� na samiu�kim wst�pie zosta�em osaczony przez dumnie id�cego koguta. Nie chcia�em mu wchodzi� w drog�, wi�c pos�usznie usun��em si� z przej�cia. Ju� raz si� na mnie kiedy� rzuci�, naprawd�, nie mam ochoty na powt�rk�... Dziadek poda� mi wiklinowy koszyk, do kt�rego mia�em wk�ada� te nieszcz�sne jajca. Obszed�em wi�c te miejsca, gdzie powinny by�, no i znalaz�em. R�wne trzydzie�ci. Babcia tylko westchn�a, odbieraj�c ode mnie moje zdobycze.
- Naprawd�, nie wiem, co im si� sta�o. Nios� jak w�ciek�e.
Za�mia�em si� lekko, wybiegaj�c na podw�rze. Wystraszy�em przy tym grupk� go��bi - wida� dziadek zd��y� ju� je wypu�ci�. Przystan��em, patrz�c na nie uwa�nie. Ponownie zacz�y si� zlatywa�, by bestialsko dzioba� idealnie czarn� ziemi�. Ja osobi�cie nie widzia�em w tym �adnego sensu, ale skoro im si� to podoba... No nic, nie b�d� im narzuca� swojego zdania, lecz na ich miejscu wola�bym wydziobywa� ziarna. Zreszt�, kto ich tam wie? Mo�e tego w�a�nie szukaj�? W podskokach pobieg�em do ojca mojej matki. Zatrzyma�em si� nagle jak wryty - w jednej r�ce trzyma� zabitego kurczaka, w drugiej klatk� z lisem.
- Skurczybyk nam kury wydusza�.
Nie powiedzia�em nic, patrz�c w jego czarne jak guziki, lisie oczy. �liczny by�! A to futerko...
- Dziadku... A co zamierzasz z nim zrobi�? - Wskaza�em niepewnie na rudzielca.
- Pozby� si� go - odrzek�, kieruj�c si� w stron� ugorka. Podrepta�em za nim.
- Ale chyba nie chcesz go zabi�, co? Nie lepiej wywie�� go... Ja wiem... Do lasu na przyk�ad? To ca�kiem niedaleko!...
Dziadek popatrzy� na mnie, unosz�c brwi.
- Remusie, nie mam teraz czasu bawi� si� w wywo�enie lisa.
- Ja to mog� zrobi�! Wsi�d� na rower, las jest niedaleko. Ty w tym czasie na przyk�ad napoisz konia i co� tam innego zrobisz... A jak wr�c� to ci dalej b�d� pomaga�, dobrze?
U�miechn�� si� lekko, kr�c�c przy tym g�ow�.
- Skoro naprawd� ci si� chce...
Kiwn��em czaszk� tak gwa�townie, �e ma�o mi nie odpad�a. Krzywi�c si�, wzi��em klatk� i ruszy�em w stron� kom�rki. Gdy dotar�em do celu pieszej w�dr�wki, postawi�em klatk� przy drzwiach, po czym pchn��em drewniany wyr�b, wchodz�c do �rodka. Wyprowadzi�em zielony, lekko skrzypi�cy rower, po czym przymocowa�em nieszcz�nika do baga�nika. Odpychaj�c si� nog� od ziemi, ruszy�em ku furtce. Wyci�gn��em sw� szanown� ko�czyn�, dzi�ki czemu unikn��em zderzenia, bowiem od si�y nacisku przej�cie ust�pi�o. Pocz�tkowo lekko si� chwiej�c, ruszy�em w d� bezasfaltowej ulicy. Taka sobie zwyk�a, polna droga pe�na wyboj�w i do��w. Kiedy spadnie deszcz, wygl�da jak miniaturowa krainia jezior.
- No id�... - mrukn��em do lisa, otwieraj�c klatk�, gdy ju� by�em wystarczaj�co dalego od domu. Siedzia� nadal, nie zamierzaj�c si� widocznie ruszy� z miejsca. Toczy� jedynie nerwowo oczami na wszystkie strony. A nu� ma w�cieklizn�?... Nie, raczej si� po prostu boi. Przecie� to dzikie zwierz�, bli�szy kontakt z cz�owiekiem jest dla niego bardzo stresuj�cy. Biedny...
Westchn��em, lekko tykaj�c go r�k� w ty�ek przez pr�ty opakowania. Drgn��em zaskoczony, gdy nagle wystrzeli� jak z procy, niemal natychmiast gin�c w zaro�lach. Chrz�kn��em lekko, ponownie wi���c klatuni� do mojego nadaj�cego si� do naoliwienia �rodka transportu. Kwadrans szybkiej jazdy i zn�w by�em w domu. Lubi� szyko je�dzi� rowerem, wiatr wtedy tak �wietnie rozwiewa mi w�osy, bucha w twarz...
- Gdzie dziadek? - zawo�a�em, widz�c na podw�rzu babci�, krz�taj�c� si� przy ganku. S�dz�c po ustawicznym szumie i niewielkich k��bach kurzu, to zamiata�a. Zeskoczy�em z roweru i podprowadzi�em go pod drzwi kom�rki i opar�em o chropowat�, zimn� �cian�, o�wietlan� porannymi promieniami s�o�ca.
- Za stodo��. Gdzie by�e�?
- Wypu�ci� lisa, bo dziadek chcia� go ukatrupi�, bo rudy zaszlachtowa� kur�.
I tyle mnie widzia�a. Dop�dzi�em do Gregory'ego Swanga. U�miechn�� si� do mnie lekko, nadal prowadz�c par� koni na pastwisko. Popatrzy�em na du��, kasztanow� klacz.
- Jak ona mia�a na imi�?... - zapyta�em niepewnie, wskazuj�c na ni�.
- Christine.
Kiwn��em g�ow�, patrz�c na drugiego, du�ego czworonoga z kopytami. Ten to Louis i normalnie jest gniady. Czy chyba inaczej si� to m�wi... No nic, niewa�ne. Te� ma �adn� ma��, co tu si� spiera�. Najbardziej podoba mi si� w nim jednak kremowa grzywa i taki sam ogon. Nie mog� oczywi�cie pomin�� tych wielkich, pe�nych ufno�ci oczu. A ten ciep�y, mi�kki pysk... Jak poduszka! Zim� uwielbiam jego ciep�y, g��boki oddech. Tak przyjemnie rozgrzewa zmarzni�te d�onie...
Najwi�ksza jazda to i tak by�a z dojeniem kr�w. Mnie trafi�a si� sama kochana Melanie. W �yciu jeszcze tego nie robi�em, szczerze si� bez bicia przyznam... Usiad�em grzecznie na sto�eczku, tak jak kaza� mi dziadek. Ustawi�em w odpowiednim miejscu wiaderko, po czym tak jak m�wi� ten bardziej do�wiadczony, chwyci�em j� za cyce. Czy wymiona, jak kto woli.
Nie wiem, mo�e zbyt mocno �cisn��em czy jak?... Co b�d�, na moje poczynania Melanie odpowiedzia�a dono�nym: "Muuuu...?!", tupn�a nog�, oberwa�em jej ogonem i nim zd��y�em chocia�by wsta�, krowa wrzuci�a z miejsca drugi bieg i ruszy�a sprintem przed siebie, ok�adaj�c si� fragmentem kr�gos�upa po niebywale wr�cz zgrabnych po�ladkach. Zerwa�em si� ze sto�ka, przewracaj�c nog� wiadro.
- Melanie! Wracaj, nie chcia�em ci� urazi�!
Nie maj�c w sumie innego wyj�cia, ruszy�em w pogo� za pobrz�kuj�c� �a�cuchem me�k�. Wiem, �e zawsze przychodzi�a na gwizdanie, ale nie potrafi�em fiukn�� na palcach, tak jak dziadek. Aktualnie by�em na podw�rzu sam, wi�c rzuci�em si� w zawzi�ty po�cig, goni�c �aciat�.
- Muuuu!
- Melanie, st�j! - zawy�em, doganiaj�c j� na tyle, �e mog�em uchwyci� ci�gn�cy si� za ni� �a�cuch. Nie s�dzi�em, �e krowy tak szybko biegaj�! Skoczy�em na p�asko, chwytaj�c "smycz" w r�ce. Nie trzeba mi by�o wiele czasu, by wiedzie�, �e �le zrobi�em - Melanie ci�gn�a mnie za sob�.
No nie! Jak mog�em by� takim g�upkiem?! Nie zamkn��em bramy!
Kr�wka wytarga�a m� osobisto�� za sob� na ulic�, a mnie, na szcz�cie, uda�o si� stan�� na nogach.
- Wooo!... Uspok�j si�! - Szarpn��em gwa�townie za �a�cuch, zatrzyma�a si�. Poci�gn��em go ponownie, nakierowuj�c j� w stron� bramy do podw�rza. Sta�a niewzruszenie. Ponowni�em gest, nieco bardziej agresywnie. Ruszy�a. No brawo!
Niepostrze�enie uda�o nam si� wkra�� tam, gdzie nas dziadek zostawi�. Poprawi�em mocowanie �a�cucha do ko�ka wbitego w ziemi�, ustawi�em sto�eczek i wiaderko, po czym zakasa�em r�kawy. Westchn��em lekko, chwytaj�c j� za wymiona. Ha, teraz si� nie wyrywa�a, tylko nieco niespokojnie przytupywa�a. A nu� wtedy ci�gn��em j� za te cycki zbyt mocno?...
Z czym� na rodzaj satysfakcji obserwowa�em, jak pojedynczymi try�ni�ciami na dnie wiadra pojawia si� coraz wi�cej bia�ej cieczy. Mozolna to praca, a jednak nawet �mieszna... Te cyce �miesznie si� jej rozci�ga�y.
Jaki� niesprecyzowany czas p�niej, wr�ci�em do domu trzymaj�c mleczyd�o w ramionach. Za po�rednictwem wiaderka, oczywi�cie... Bo to sprzeczne z logik�, fizjologi� i etyk�, �eby trzyma� ciecz w ramionach...!

Komentarze:


Katherina
Środa, 29 Lipca, 2009, 13:51

Buhaha xD Lupinek na wsi xD Juz widze jak doi krowy ;>

Notka fajna i �miechoowa xD

Zapraszam do Alicji i na www.lunaland.blog.onet.pl ;]

Pzdr ;)

 


Daria
Wtorek, 04 Sierpnia, 2009, 21:52

Jak ja lubi� twoje notki!!!
Blondynek �cigaj�cy krowe... �ika�am ze �miechu...
I dzi�ki za dedyk

 


PhyllisWhism
Środa, 26 Kwietnia, 2017, 20:52

wh0cd131786 <a href=http://buyviagra2017.com/>india viagra</a>

 
Tw�j komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki