Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamietnik Remusa Lupina!
Pamiętnikiem opiekuje się Syrcia
Do 20 marca 2009r pamiętnikiem opiekowała się K@si@@@
Do 07.07.08 pamiętnik prowadził Nowicjusz Magii
Do grudnia 2007 pamiętnik prowadziłą The Halfblood Princess

[ Powr�t ]

Niedziela, 14 Marca, 2010, 17:37

26. Wpis dwudziesty sz�sty.

Z dedykacj� dla Alice.
Ko�c�wka pisana specjalnie dla �apomanki... :D


Podnios�em si� z ziemi i automatycznie otrzepa�em ty�ek. Spokojnym krokiem ruszy�em w drog� powrotn�, klucz�c mi�dzy pniami, w mroku. Rozrzedza� si�. Stopniowo robi� si� coraz rzadszy, zaczyna�em widzie� niebo. Wci�� by�o szare. Pomi�dzy koronami drzew zacz�y przebija� si� pierwsze p�atki �niegu. A wi�c dalej pada�o...
Wkr�tce lekki puszek zmieni� si� w g�ste si�panie, bym po nast�pnych kilku krokach poczu� silne uderzenie wiatru w twarz, ponownie wpychaj�cy mnie wg��b lasu. Zupe�nie jakby natura nie chcia�a mi pozwoli� wyj�� do ludzi...
�nie�yca.
Stan��em na skraju lasu, przytrzymuj�c si� pnia, pozwalaj�c, by silny, dziki i nieokie�znany wiatr szarpa� m�j p�aszcz, targa� ubranie i zmusza� powieki do przymru�enia si�. Nie widzia�em zamku. By� zbyt daleko, �nieg pada� zbyt g�sto. Nie przej��em si� tym. Przecie� to nied�ugo powinno min��...
Czeka�em wi�c. Spokojnie czeka�em, przyk�adaj�c d�o� do czo�a, by ochroni� oczy. Patrzy�em w jasne, stanowczo zbyt jasne niebo. Niby pada�o, niby szare, ale nadal zbyt... Jaskrawe.
Westchn��em.
Kucn��em obok pnia, opieraj�c si� o niego plecami. Opu�ci�em g�ow�, poprawiaj�c czapk�. Postawi�em ko�nierz szkolnego p�aszcza, przymykaj�c oczy i pozwalaj�c odda� si� obecnej chwili. Zatopi�em si� w swych my�lach, w�druj�c my�lami do domu, do Szkocji.
Co robi moja mama? Nadal p�acze? Bardzo si� zmieni�a? Czy te weso�e ogniki w jej oczach przygas�y ju� bezpowrotnie? A mo�e... Mo�e ju� naprawd� wzi�a si� w gar�� i idzie dalej przez �ycie, mo�e ju� unosi g�ow� i patrzy S�o�cu w twarz?
Ja wol� patrze� na chmury. Jest mi �atwiej. Chmury poniek�d s� jak ja - mog� zapowiada� dobr�, parn� pogod�, lub odwrotnie; przynie�� ulew�, gradobicie i huragan.
Podnios�em wzrok znad swych za�nie�onych traper�w. Ju� tak nie pada�o. Wycie wiatru ucich�o. Zn�w cicho szumia� sw� pieszcz�c� uszy melodi�. Zapanowa� spok�j. Zn�w. Zn�w wszystko jest dobrze...
Podnios�em si� z ci�kim westchnieniem. Wsun��em nagie d�onie do kieszeni, wychodz�c na b�onia. �niegu usypa�o mi si� do kolan. Zn�w b�d� d�ugo szed�. To nic. Mam czas... Tyle lat przede mn�...
...Tak s�dz�.
Brn��em w g�stym, mokrym i ci�kim �niegu. Nie trzeba by�o wiele czasu, bym z�apa� zadyszk�. Obserwowa�em wydychane przeze mnie ob�oczki pary, tworz�ce r�ne finezyjne kszta�ty. Jeden wygl�da� jak li�� klonu, drugi jak odcisk kaczej nogi. R�ne, r�ne rzeczy tworzy zmarzni�te, wydychane powietrze...
Ciekawi mnie to. U niekt�rych owy wypuszczony z cia�a gaz przybiera okre�lone formy. U innych znika niemal natychmiast. Jeszcze u niekt�rych nie nabiera cia�a czy kszta�tu. Po prostu zwyk�y strz�p wiruj�cy w powietrzu.
Od czego to zale�y, je�li w og�le?
Mo�e od charakteru?
Je�li kto� jest z�y, pusty i zepsuty do szpiku, znika niemal natychmiast.
Je�li kto� sam nie wie, jaki jest, szuka samego siebie, przybiera form� nieokre�lonych strz�pk�w.
Je�li kto� wie, kim jest, czego chce i robi to, co lubi, to wtedy wiadomo, co owy "dymek" przypomina.
Ja wiem, kim jestem. Wiem, czego chc�. Wiem te�, co lubi� robi�. Trzy proste rzeczy: wilko�ak, wolno��, blisko�� z natur�. Czuj�, po prostu to wiem, �e nale�� do niej bardziej, ni� inni ludzie. Wszak mimo wszystko jestem do po�owy zwierz�ciem...
Dlatego cz�sto widz� w tych ob�oczkach kszta�ty li�ci, kwiat�w b�d� odciski zwierz�cych st�p?
Kto wie?...
Zachwia�em si�, zapadaj�c ju� niemal do po�owy uda. G�sty, mokry i ci�ki �nieg plus droga pod g�rk�... Tiu, tiu, wpakowa�em si�. Takie �ycie... Podpar�em si� r�kami, chc�c unikn�� spotkania twarzy ze �niegiem.
I zn�w lekko sypie. Nie�mia�o, ostro�nie... Jakby pyta�o o pozwolenie. Po co niby? Jej wola, my wszyscy nale�ymy do niej. My mamy si� jej podporz�dkowa�, nie ona nam...
Spojrza�em w zachmurzone niebo. Po kr�tkiej chwili namys�u odkr�ci�em si� w miejscu, rozk�adaj�c ramiona. Przechyli�em si� bezw�adnie w ty�, padaj�c plecami na mi�kki, bia�y puch.
Zatrzeszcza� pode mn�.
Zamkn��em oczy, odginaj�c nieznacznie g�ow�. Czu�em ch��d pod�o�a, bole�nie gryz�cy me odkryte, sine z zimna d�onie. Odmrozi�em je ju� sobie, czy mo�e jednak jeszcze nie?
�askota�o. Te wszystkie male�kie �nie�ynki �askota�y mnie w twarz. Czu�em, jak na ni� spadaj�, delikatnie, mo�e nawet z cichutkim, nies�yszalnym dla ludzi czy nawet wilko�ak�w chichotem. Topi�y si�. Powoli zmienia�y si� w wod�. A wi�c umiera�y ze �miechem...
Ja r�wnie� bym tak chcia�. Je�li mia�bym sam wybra� sobie �ycie, maj�c do wyboru nudne i d�ugie, b�d� kr�tkie i z takim... Przytupem... To wola�bym to drugie.
Nie widz� sensu w d�ugim m�czeniu Ziemi sob�, wykradaniu �wiatu kolejnych oddech�w.
Lepiej przecie� �y� mocno, dobrze i energicznie, ale... Kr�tko.
Przykro tylko zostawia� bliskich. Jedno jest pewne: Kiedy b�d� umiera�, to b�d� �a�owa� tylko jednego...
...Tego, �e zostawi� moich przyjaci�.
Z�ote oczy zn�w spojrza�y w niebo. Tak, moje. U�miechn��em si� bezwiednie, widz�c jak spod g�stych, przyt�aczaj�cych chmur wychyla nie�mia�o b��kit nieba. Tu� nad wierzcho�kami drzew. A wi�c b�dzie s�o�ce.
Podnios�em si�, otrzepuj�c. Ruszy�em w dalsz� drog� do zamku.
Do czasu, kiedy �mier� po mnie przyjdzie, na pewno mam jeszcze przynajmniej kilka d�ugich lat. Po prostu to wiem.


- Gdzie ty by�e� ca�y dzie�? - naskoczy� na mnie od progu dormitorium James.
- Na randce - odpar�em bez namys�u. W nast�pnej sekundzie �a�owa�em, �e nie ugryz�em si� w j�zyk. Ale tak mocno, naprawd� solidnie.
Z kwa�n� min� rzuci�em z siebie przemoczony p�aszcz. Opad� na pod�og� ci�ko. Kolorowa czapka podzieli�a jego los.
- Tak? - ucieszy� si� Rogacz. - A z kim?
- Z mamusi� - odpar�em przes�odzonym tonem. Zrzuci�em mokre buty. T�pn�y g�ucho o kamienn� posadzk�.
Przedstawi� ich Jackowi i Lily?
Potter zafalowa� brwiami.
- I jak?
- Wybornie... - odpar�em cicho, �ci�gaj�c skarpetk� z prawej stopy. Trzymaj�c j� w dw�ch palcach, odsun��em od siebie na wyci�gni�cie r�ki. Unosz�c brew patrzy�em, jak na pod�og� �ciekaj� z niej kropelki wody.
W sumie jedni i drudzy s� mi bliscy...
- Widz� w�a�nie - za�mia� si�. Usiad� obok mnie. - A z czyj�?
- Nasz� - odpowiedzia�em z grama tajemniczo. Drug� skarpetk� rzuci�em o �cian�. Plasn�a, zostawiaj�c na niej mokr� plam�. Za�mia�em si�, widz�c to.
- Bardziej bym si� �mia�, gdyby si� przyklei�a - rozleg� si� od drzwi g�os Syriego. M�j przyjaciel, h�e, h�e.
U�miechn��em si� do niego.
Mimo wszystko, czuj�, �e Syriusz najbardziej...
- Jak ci� nie by�o - zacz�� weso�o James, zaczynaj�c harcowa� po moim pos�aniu. - To dorwali�my si� do brudnej bielizny Petera.
Skrzywi�em si�.
- No, to rzeczywi�cie znale�li�cie sobie wspania�� rozrywk�, ch�opcy! - zawo�a�em, wstaj�c.
Jemu ufam najbardziej. Pewnie przez to, �e zna m�j najwi�kszy sekret i trzyma j�zyk za z�bami... Po prostu czuj�, �e mog� mu ufa�.
- Na twoim miejscu wlaz�bym do wanny pe�nej gor�cej, paruj�cej wody z butelk� piwa kremowego w r�ku - mrukn�� Syri. Westchn��em, przymykaj�c oczy.
- Bo b�dziecie mnie z pod�ogi zeskrobywa�, jak si� zbytnio rozmarz�.
- Wracaj�c do peterowych skarpet, to...
- ...naprawd� nie mam ochoty tego s�ucha�... - mrukn��em.
Jamesowi powiedzie�, czy da� czas, by sam si� domy�li�?
- ...jak Syra rzuci� ni� w �cian� to tak pacn�a i si� przyklei�a. Dopiero po kilku sekundach spad�a na ziemi�!
Zatrzyma�em si� w p� kroku, czuj�c si� tak, jakbym w ciemno�ci szed� po schodach i nie trafi� stop� na kolejny schodek. Nast�pnie zala�o mnie dzikie obrzydzenie, nie daj�ce mi zareagowa� inaczej, ni�:
- Ueee... Ohyyda! - j�kn��em. Wzdrygn��em si�, potrz�saj�c g�ow�.
Nie... Nie b�d� nic przyspiesza�. Niech wszystko dzieje si� swoim tempem, swoim rytmem...
- A ten zapach... - mrukn�� Black. Wyd��em wargi, odwracaj�c si� do Syriego przodem. Pomacha�em ostrzegawczo palcem wskazuj�cym.
- Zamilcz.
Zachichotali.
Tak jak po nocy przychodzi dzie�...


Ciemna, zimna noc ko�cz�cego si� listopada. Zimna, niemal bia�a od mrozu noc. Na b�oniach l�ni i po�yskuje gruba warstwa �niegu. Powietrze siarczy�cie zimne, kaleczy p�uca przy ka�dym oddechu. Takie... �wie�e. Swoiste dla mojej pory roku.
Siedzia�em na oknie w pokoju wsp�lnym. Dochodzi�a ju� dwudziesta druga. Przyklei�em si� dos�ownie do okna, obserwuj�c sk�pane w ciemno�ciach, ale jednak dosy� jasne od mrozu i �niegu b�onia. Powoli skierowa�em wzrok wy�ej, na niebo. Ciemne, czarne jak atrament albo moje w�asne �renice. Takie... Puste. Posypane milionami gwiazd. Ka�da z nich ma swoje imi�, swoj� histori�.
Dlaczego wszystko, co Ona stworzy�a jest takie pi�kne? Nawet ON...
Przesun��em z�ote t�cz�wki nieco na lewo, na ksi�yc. Na jego po�ow�. Wi�cej nie by�o wida�. Reszta sk�pana jest w mroku.
Pi�kny. Innego okre�lenia na niego nie znam. Pi�kny.
Nienawidz� go, ale i kocham.
Nienawidz�, bo sprawia mi b�l, a kocham, bo... Mimo wszystko kojarzy mi si� r�wnie� ze mn�, kiedy by�em ma�ym berbeciem uwielbiaj�cym na niego patrze�. Wspomnienie szcz�liwego dzieci�stwa, przypomnienie bolesnej rzeczywisto�ci.
Oto on. Ksi�yc.
- Remi... - szepn�� mi kto� do ucha. Wzdrygn��em si�, zimny dreszcz zaw�drowa� mi od czubka g�owy przez szyj�, wzd�u� kr�gos�upa. Wibrowa� jeszcze chwil� w ko�ci ogonowej. Czu�em go nawet w opuszkach palc�w.
Kr�tka chwila strachu.
- Hmm? - mrukn��em, kiedy zrozumia�em, �e nie mam si� czego ba�. �e to tylko Syriusz.
- Mamy z Jamesem taki pomys�...
- Zjazd w kufrze? - zapyta�em, odwracaj�c si� do niego przodem. Pokr�ci� czarn� g�ow�. - Wi�c?
- Postraszymy Petera?
Wbrew sobie rozci�gn��em wargi w pe�nym jadowitej z�o�liwo�ci u�miechu. Skoro ludzie potrafi� ba� si� mnie bez powodu jak stado durnych owiec, to czemu nie mia�bym po prostu da� im do tego powodu?
Mieszkanie z boj�cym si� mnie ch�opcem w jednym pokoju mo�e by� ca�kiem... Ciekawe? O, tak. Ciekawe. I bez w�tpienia zabawne.
Skin��em g�ow�.
- Z ch�ci� - powiedzia�em cichym, nieswoim tonem.
Zn�w si� odezwa�. Za mnie.
Syriusz patrzy� na mnie przez chwil� z niezrozumieniem, prawdopodobnie wynik�ym z tonacji mego g�osu. Wzruszy�em ramionami.
- Przyzwyczaj si�. Nieraz tak mam.
Skin�� mi kr�tkim ruchem g�owy. Odsun�� si�, ja zsun��em si� z parapetu. Podeszli�my do kominka, siadaj�c na kanapie zajmowanej ju� przez Jamesa.
- No wi�c? - zapyta�em, sk�adaj�c d�onie na podo�ku. Syriusz rozci�gn�� si� na swojej cz�ci z cichym pomrukiem.
- Z g�ry powiem, �e nasza ofiara jest na g�rze i ju� �pi - zacz�� spokojnie James.
- W zwi�zku z tym, w dormitorium panuje grobowa ciemno�� - doda� cicho Syriusz. Szare oczy b�ysn�y jako� dziwnie. U�miechn��em si� do siebie, wzrok kieruj�c na kominek.
- A Peter zawsze trz�sie gaciami, gdy opowiadamy mu historie o duchach... Pami�tacie przecie� Halloween - mrukn��em, patrz�c na nich. Pokiwali g�owami. W oczach mieli te same diabliki, wargi rozci�ga�y im si� w identycznych, wrednych u�mieszkach.
Jak bracia.
Przysun�li�my si� do siebie, zaczynaj�c szeptem omawia� og�lny zarys naszego planu. Nie trzeba by�o wiele czasu, by�my mieli ca�kowit� wizj� tego kawa�u.
- Wiecie co? - zapyta� nagle Potter. Pokr�cili�my g�owami. - Mam co�, co na pewno nam si� przyda...
Ze szkolnej torby wyj�� najprawdziwsz� w �wiecie peleryn�-niewidk�.



Przemkn��em do �azienki, wyczulonymi zmys�ami u�atwiaj�c sobie bezszelestne przej�cie po dormitorium w jedn� i drug� stron�. Za�o�y�em na bose stopy mokre, ociekaj�ce wod� skarpetki, siedz�c na schodach. Podnios�em si�, uprzednio zostawiaj�c jeszcze kilka mokrych �lad�w. Tak dla lepszego efektu...
Zarzuci�em na g�ow� kaptur od blackowego p�aszcza. By� czarny, si�ga� niemal do ziemi. By� r�wnie� oczywi�cie na mnie za du�y...
Stan�li�my wi�c z ch�opcami w progu. James wszed� do �rodka i przyczai� si� przy szafie. Zapali� r�d�k�, o�wietlaj�c sypialni� bladym �wiat�em.
Syriusz podkrad� si� do okna, otwieraj�c je na o�cie�. Wpu�ci� lodowate powietrze do �rodka. Nie musia�em d�ugo czeka�, by poczu� dotkliwe zimno obiegaj�ce me drobne cia�o.
James cichaczem przestawi� zegarek na godzin� trzeci�. Trzecia w nocy - godzina duch�w.
Wyra�nie widzia�em, jak Pettigrew powoli si� rozbudza. Po cz�ci od padaj�cego mu na twarz �wiat�a, po cz�ci od ch�odu. Syriusz po�o�y� d�o� na klamce okna. James sta� poza zasi�giem wzroku Petera, trzymaj�c w r�ku r�d�k�.
To b�dzie po prostu pi�kne...
Patrzy�em, jak ch�opak powoli otwiera oczy. Uni�s� si� na �okciu, siadaj�c. Przetar� r�k� zaspane oczy, a w tym samym czasie Syriusz zaskrzypia� okiennic�. Pettigrew zamar�, wpatruj�c si� du�ymi, przestraszonymi oczami w przestrze�. Patrzy� dok�adnie na mnie, cho� mnie nie widzia�. By�em oczywi�cie pod niewidk�. Widzia� jedynie uchylone drzwi i mokre �lady moich st�p, zatrzymuj�ce si� w jednej trzeciej drogi do jego ��ka.
Podkuli� kolana pod brod�.
James cichym szeptem zgasi� r�d�k�, Black zatrzasn�� z hukiem okno. Peter j�kn��, przestraszony.
Postawi�em pierwszy krok.
Plask... Plask... Plask... Plask...
Cz�apa�em powoli, powolutku w jego stron�, wydaj�c z siebie ciche pomruki. Stan��em po chwili. Zdj��em z siebie niewidk�.
Wilczymi zmys�ami czu�em, wyra�nie czu�em jego strach. Usta same rozci�gn�y mi si� w u�miechu. Spodoba�o mi si� to. Moja... Ofiara?
Sekundowy rozb�ysk �wiat�a, Pettigrew spojrza� na mnie i wrzasn�� kr�tko. Wyci�gn��em r�ce, m�wi�c co� cicho po francusku. Przeci�ga�em g�oski, m�wi�c ochryple i powoli. Zn�w krok w prz�d. Ponownie chwila jasno�ci, tym razem nieco d�u�sza. Wskaza�em palcem na Pettigrew, charcz�c co� niezrozumiale.
Potter zgasi� r�d�k�. Ukry�em si� pod niewidk�. Black zacz�� cicho stuka� i skroba� paznokciami w szyb�. Pettigrew oddycha� g�o�no i szybko, oczami wyobra�ni widzia�em, jak nerwowo si� rozgl�da, jak oblewa go zimy pot.
By�o niemal ca�kiem ciemno, jedyne nik�e �wiat�o s�czy�o si� przez uchylone drzwi.
Bawi�o mnie to. Naprawd� mnie to bawi�o, nakr�ca�o coraz bardziej. Jego strach...
Ponownie zacz��em szepta� francuskie s��wka. Da�bym r�k� uci��, �e Pet nie mia� poj�cia, co m�wi�.
Cz�ap... Cz�ap... Cz�ap...
Stawia�em ci�kie kroki, podchodz�c bli�ej. Oddycha�em ci�ko i chrapliwie, przeplataj�c to z mamrotaniem. Za plecami dos�ysza�em cichy, z�owieszczy chichot. Syriusz... Po chwili zacz�� co� niesk�adnie szepta�. Troch� jakby... Wspak?
- Ee... Ee... - wydusi� Pettigrew.
Och, jak wtedy chcia�o mi si� �mia�... Wykorzysta�em to, wybuchaj�c ochryp�ym �miechem. Nie, nie tym swoim. Takim... Wrednym, a'la z�y czarodziej.
Ciche skrzypni�cie szafy, sapanie. Zn�w z�owieszcze chichotanie od okna. Do��czy�em dziki wrzask, kt�ry m�g� przywodzi� na my�l jedynie jakiego� demona z piekielnych czelu�ci.
Zacz��em si� nagle zastanawia�, czy Peter ju� si� posika�, czy jeszcze nie.
Skrobanie.
Skrob... Skrob... Skrob...
Kolejne zgrzytni�cie. Nast�pny krzyk Petera - na tle okna dojrza� sylwetk� Blacka. Ooch, no tak. Ksi�yc przecie� �wieci�...
Zmusi�em swoje cia�o do pos�usze�stwa. Zmusi�em swoje oczy do tego, by za�wieci�y jasnym, z�otym blaskiem. Zdj��em niewidk� z g�owy, wystawi�em spod niej r�k�. Sta�em tu�, tu� przy Peterze. Ba� si�. Strasznie si� ba�.
Dotkn��em opuszkami zimnych palc�w jego policzka.
Przebra�em miark�.
Wrzasn�� dziko, odrzucaj�c ko�dr�. Wyskoczy� z ��ka, przewracaj�c si� o swoje buty. Szybko narzuci�em na siebie peleryn�, nikn�c pod ni� jak kamfora. Cofn��em si� na kilka krok�w, nie chc�c dopu�ci� do tego, by Pet na mnie wpad�.
Przy oknie zn�w co� zachichota�o, kr�tko, lubie�nie. I cisza.
Trzask zamykanych drzwi szafy.
Pettigrew dorwa� swoj� r�d�k� i szybko j� zapali�. Jedyne co ujrza� to puste dormitorium. Rozgl�da� si� uwa�nie, powoli. Dysza� ci�ko, w�osy i twarz mia� mokr� od potu. Koszulka klei�a mu si� do cia�a.
Podszed� powoli do szafy. Wyci�gn�� r�k� do klamki. Zaskrzypia�a, otwieraj�c si� powoli.
Black zachichota� spod ��ka, a Pet j�kn��. Mocniej zacisn�� palce. Widzia�em, jak dr�a�y mu kolana. Otworzy� drzwi.
- GIII�!!! - rykn�� ochryple p�aszcz, wyci�gaj�c do niego r�kawy. Zatrzepota�y szale�czo. Ech, ten James.
- AAAAAAAAAAAAA!!! - odpowiedzia� Pettigrew. Upu�ci� r�d�k�, wybiegaj�c z dormitorium. Wyra�nie s�ysza�em, �e si� pop�aka�.
Potter, chichocz�c, wyszed� z mebla. Zrzuci� z siebie p�aszcz. Zdj��em niewidk�, a Black wyszed� spod ��ka.
- Syri, ten chichot by� genialny - szepn��em. Parskn��.
- Niez�y pomys� z p�aszczem - b�kn�� do Jamesa. Okularnik zachichota� bezg�o�nie.
Kroki i g�osy. G�osy Petera i prefekta.
Wymienili�my spojrzenia. Kr�tka kalkulacja sytuacji i zarzucenie niewidki. Ja jednak spod niej wyszed�em. �ci�gn��em szybko skarpetki, wrzucaj�c je pod ��ko. Stan��em w ka�u�y na pod�odze. Opu�ci�em r�ce lu�no wzd�u� cia�a, przechylaj�c g�ow� lekko w prz�d i na prawo. Rozchyli�em usta.
�wiat�o z r�d�ki prefekta.
- ...m�wi� ci, �e niemo�liwe jest, aby...
��tawy kr�g pad� na �lady moich st�p. Ich spojrzenia pow�drowa�y za ich tropem, trafiaj�c na moje �liczne, zmarzni�te n�ki. Kierowali swe oczy wy�ej, wy�ej... Obaj wytrzeszczyli oczy, widz�c zakapturzon� posta�. Pettigrew chwyci� ch�opaka za r�kaw, przysuwaj�c si�. Twarz mia� zalan� �zami, wargi i podbr�dek dr�a�y mu niekontrolowanie. Rozci�gn��em wargi w u�miechu szale�ca. W s�abym �wietle b�ysn�y me ostre k�y.
- Bienvenue en enfer... - wychrypia�em, wyci�gaj�c do nich r�k�. Syriusz zn�w zachichota� cicho, czemu zawt�rowa� m�j g�o�ny, z�owieszczy rechot.
Niemal widzia�em, jak temu szesnastolatkowi w�osy staj� na karku. Gapili si� chwil�, po czym...
...Po prostu zwiali.

Komentarze:


cheap jordan
Czwartek, 10 Maja, 2018, 15:52

Trust and international logistics service provider, such as DHL, EMS and UPS to cooperate, we shipped to over 200 countries around the world. There are a variety of expedited shipping methods means we get your payment for each buyer.Once a convenient delivery option, the package will be shipped out within 24 hours. Delivery time will be available to buyers about 5-7 business days.Tracking number in the
cheap jordan http://kicksokok.com

 


mgqtoti@gmail.com
Niedziela, 13 Maja, 2018, 23:04

<a href="http://www.rdyzhg.com/">rdyzhg</a>, <a href="http://www.ipekbold.com/">ipekbold</a>,
skyjordans http://www.skyjordans.com/

 


cheap jordans online
Czwartek, 17 Maja, 2018, 13:41

All JORDAN's 100% authentic, leather uppers are comfortable and durable, with built-in AIR-Sole air cushions, bringing extraordinary leveling effect, translucent rubber outsole with Jordan herringbone shading, creating superior grip and durability. 50% discount on quality, wholesale, please contact KicksOKOK online store service, fast delivery, good packaging, good quality shoes, good craftsmanship, sole wear-resistance, running shoes feel good elasticity, comfortable and breathable uppers, when running The foot bag is not deformed properly. However, due to the lack of owners, Jordan Shoes appeared to be alone and desolate. Therefore, it was looking for a buyer to take home. Buyer Features: There is a pair of size-matched ankles, with a sincere and kind heart. You are expected to become the owner of Jordans.
cheap jordans online http://kicksokok.com

 


qexsegdxi@gmail.com
Piątek, 18 Maja, 2018, 21:26

<a href="http://www.21booster.com/">21booster</a>, <a href="http://www.oamav.com/">oamav</a>,
clw-it http://www.clw-it.com/

 


brandlaptopsandnotebooks
Niedziela, 27 Maja, 2018, 20:17

<a href="http://www.mymgirl.com/">mymgirl</a>, <a href="http://www.jingoy.com/">jingoy</a>,
brandlaptopsandnotebooks http://www.brandlaptopsandnotebooks.com/

 


colibri-sports
Poniedziałek, 04 Czerwca, 2018, 03:13

<a href="http://www.mabuche.com/">mabuche</a>, <a href="http://www.eaglegg.com/">eaglegg</a>,
colibri-sports http://www.colibri-sports.com/

 


cheap jordan shoes
Środa, 06 Czerwca, 2018, 23:28

Our online store carries wide selections of cheap jordans for sale that you can easily browse to make knowledgeable choice. Furthermore, we prioritize security in the conduct of our online business. We ensure that all the data involved in every transaction are secured by using highly advanced and reliable security solution provider. Our online store is committed to do your shopping easy and safe.
cheap jordan shoes http://kicksokok.com

 


jordanblue11s
Wtorek, 19 Czerwca, 2018, 01:10

<a href="http://www.findens.com/">findens</a><a href="http://www.findens.com/">findens</a>,
jordanblue11s http://www.jordanblue11s.com/

 


jeep-new
Sobota, 23 Czerwca, 2018, 02:21

<a href="http://www.mbloxs.com/">mbloxs</a>, <a href="http://www.holecaps.com/">holecaps</a>,
jeep-new http://www.jeep-new.com/

 


brandaaa
Środa, 27 Czerwca, 2018, 03:39

<a href="http://www.roybds.com/">roybds</a>, <a href="http://www.gmheller.com/">gmheller</a>,
brandaaa http://www.brandaaa.com/

 


colibri-sports
Środa, 04 Lipca, 2018, 21:40

<a href="http://www.oneway10.com/">oneway10</a>, <a href="http://www.lesley-e.com/">lesley-e</a>,
colibri-sports http://www.colibri-sports.com/

 


kustbygg
Piątek, 06 Lipca, 2018, 21:28

<a href="http://www.magcozy.com/">magcozy</a>, <a href="http://www.tefkim.com/">tefkim</a>,
kustbygg http://www.kustbygg.com/

 


kopi-brand
Poniedziałek, 09 Lipca, 2018, 20:44

<a href="http://www.mbloxs.com/">mbloxs</a>, <a href="http://www.holecaps.com/">holecaps</a>,
kopi-brand http://www.kopi-brand.com/

 


cheap jordans online
Wtorek, 10 Lipca, 2018, 17:39

control of nutritionONPlace the cost of a $268observe as much as $167.6 and potential customers will convert absent. While you are it true which the painless gladness on the bestdeferred tax assets
cheap jordans online http://www.footairjordans.com/

 


mayesins
Piątek, 13 Lipca, 2018, 00:26

<a href="http://www.plaece.com/">plaece</a>, <a href="http://www.jbeel.com/">jbeel</a>,
mayesins http://www.mayesins.com/

 


onestok
Poniedziałek, 16 Lipca, 2018, 01:34

<a href="http://www.sbrandvip.com/">sbrandvip</a>, <a href="http://www.eosuw.com/">eosuw</a>,
onestok http://www.onestok.com/

 


pawsofmi
Poniedziałek, 23 Lipca, 2018, 12:07

<a href="http://www.payajans.com/">payajans</a>, <a href="http://www.lhmusa.com/">lhmusa</a>,
pawsofmi http://www.pawsofmi.com/

 


cheap jordans free shipping
Piątek, 27 Lipca, 2018, 11:56

more to contain low fatONSet the cost of a $216check out nearly $163 and buyers will turn away. When you are it real the effortless gladness in a bestfans "optimistic estimates
cheap jordans free shipping http://www.footairjordans.com/

 


moogrill
Piątek, 27 Lipca, 2018, 20:49

<a href="http://www.phpmob.com/">phpmob</a>, <a href="http://www.gold-me.com/">gold-me</a>,
moogrill http://www.moogrill.com/

 


nba-sneakers
Sobota, 04 Sierpnia, 2018, 23:51

<a href="http://www.shmdled.com/">shmdled</a>, <a href="http://www.dtyno.com/">dtyno</a>,
nba-sneakers http://www.nba-sneakers.com/

« 1 151 152 153 154 155 156 157 »

Tw�j komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki