Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamietnik Remusa Lupina!
Pamiętnikiem opiekuje się Syrcia
Do 20 marca 2009r pamiętnikiem opiekowała się K@si@@@
Do 07.07.08 pamiętnik prowadził Nowicjusz Magii
Do grudnia 2007 pamiętnik prowadziłą The Halfblood Princess

[ Powrót ]

Niedziela, 05 Czerwca, 2011, 20:15

43. Wpis czterdziesty trzeci.

Cóż... Wyszło, co wyszło. Zapraszam do czytania, nie przedłużając...
Zapewne będziecie chcieli mnie zlinczować za końcówkę, choć i tak napisałam co innego, niż miałam ochotę :D



Smutno mi. Po prostu. Siedzę w domku letniskowym Atzego, piszę i tęsknię, nie wiadomo za kim. Po prostu czuję w sobie coś takiego... Przykrego. Tłumi, dusi i przyciska do podłogi. Strasznie tego nie lubię. Nie wiem, co ze sobą zrobić, czym się zająć, dokąd pójść... Nieprzyjemne uczucie, które od jakiegoś czasu zaczyna mnie nawiedzać, najczęściej wieczorami, kiedy już leżę w łóżku i czekam na sen.
No i jeszcze to, że jestem sam, bo nikogo przy mnie nie ma. Ale to nawet lepiej... Nikt nie będzie pytał, czy wszystko w porządku, nikt nie będzie naciskał na wyjaśnienia. Bo i co bym mu powiedział? Że nie wiem? Że nie rozumiem, dlaczego tam mam? To śmieszne... Ktoś by się zirytował i dalej by zapewne próbował dociec, o co chodzi. Ale ja naprawdę nie wiem, o co chodzi... Dlaczego tak się dzieje.
No bo jak mam to wytłumaczyć? Jak mam wyjaśnić to, że patrzę w niebo i czuję dziwny ucisk w piersi? Jak mam wyjaśnić to, że patrzę w dal i jest mi tak strasznie, cholernie ciężko?... Że... Chyba tęsknię?...
Nie wiem.
Nawet nie mam pojęcia, za kim mógłbym tęsknić. Przecież mam tu wszystkich - matka, przyjaciele... No, ojca brakuje. Ale to na pewno nie chodzi o niego. To... To nie jest to.
Słyszę... Cykanie świerszczy. Bardzo głośno grają... Aż szkoda włączać muzykę. Okno mam otwarte na oścież i słucham. Och, wiem! Napiszę, co działo się dwa dni temu:
- Ale... - zacząłem niepewnie.
- Och, Remi, nie bój nic. Nic się nie stanie, przecież twoja matka i tak się o niczym nie dowie. Jesteś przez tydzień pod moją opieką, wyluzuj... - odparł Atze, sadzając mnie na krześle. Jeden z jego kolegów postawił przede mną kubek w kwiatki, drugi nalał mi niemal po brzegi jakiejś ciemnej cieczy.
Pachniała alkoholem.
- Atze, ja nigdy nie piłem.
Roześmiali się głośno.
- Masz trzynaście lat, najwyższy czas zacząć! Pij, pij!
Zagryzłem wargę, czując, że jestem na przegranej pozycji. Chwyciłem ucho naczynia i przyłożyłem brzeg do warg. Wypiłem kilka pierwszych łyków i westchnąłem.
Było naprawdę smaczne. Takie... Słodkie w pierwszej chwili, ale zaraz wykrzywiło mi twarz, takie się zrobiło kwaśne.
- I jak, dobre? - spytał Ernest.
Skinąłem głową.
- Smakowe - mruknąłem, po czym wychyliłem szklankę do dna.
Zaczęli się śmiać i klaskać, kiedy uderzyłem kubkiem o stół, pochylając głowę, sapiąc ciężko. Popatrzyłem na nich spod przymrużonych powiek.
Oblizałem się, z uniesionymi brwiami patrząc, jak Ern nalewa mi kolejny kubek.
- Do dna, Remi!
- Oj nie, upiję się...
- Nie maaarudź, raz się żyje! Do dna! - Unieśli swoje szklanki, więc podniosłem i swoją.
Atze zgarnął mnie na tydzień do domku letniskowego kilkadziesiąt metrów od morza. Należał on kiedyś do jego rodziców, ale teraz był jego i jego babci. Przyjechał tu z kolegami, zabierając i mnie. Czułem się wśród nich nieswojo, nie znałem właściwie nikogo, no i Atze długo się nie odzywał i tak nagle wyskoczył z propozycją wyjazdu. Ucieszyłem się, wszak dość dawno go nie widziałem... Myślałem, że to będzie wyglądało nieco inaczej, a jak się okazało, nawet nie zauważyłem kiedy wlałem w siebie już cztery szklanki dwudziestoprocentowego wina.
Mocniej zacisnąłem dłonie na kubku, ze zmarszczonym czołem patrząc, jak dziewczyna jednego z nich, czerwona jak dojrzała malina, ze śmiechem mówi do swojego chłopaka:
- Kochanie, ty masz jakieś takie mokre spodnie... Daj, zdejmiemy je, żeby wysuszyć. Pomogę ci, bo sobie tu przy rozporku możesz nie poradzić...
Parsknął śmiechem.
- Dam sobie radę, mała. - Pocałował ją długo, po czym oderwał się od niej i sięgnął po coś ze stołu i ugryzł to coś.
- Kotek, może masz ochotę na ciasto? - Nie czekając na odpowiedź, władowała mu łyżeczkę do ust. Zgarnął wszystko, wyraźnie ubawiony. Przełknął po chwili.
- Taaak... Świetnie smakuje z ogórkiem...
Wszyscy się roześmialiśmy.
Obejrzałem się, zdziwiony, kiedy nagle z otwartego okna ryknęła donośna muzyka Paul McCartney'a. Uśmiechnąłem się do siebie. Lubiłem tę piosenkę.
Nie pamiętam dokładnie, co się działo, tak prawdę mówiąc... Wiem na pewno, że strasznie piekł mnie żołądek. Stwierdziłem, że to pewnie przez to, że piłem na pusty bęben, więc powlokłem się zygzakiem do domku, by zrobić sobie coś jeść. Wytworzyłem dwie kanapki z serem. Nie mogłem jednak znaleźć ketchupu, więc obijając się o ściany, chichocząc do siebie, wróciłem na dwór, do stolika w ogrodzie. Opadłem na swoje miejsce.
Widok w zabawny sposób mi się zaciemniał, rozjaśniał, mazał... Miałem tak dziwnie ciężką głowę i z trudem utrzymywałem równowagę. Wszystko docierało do mnie z lekkim opóźnieniem.
Sięgnąłem po ketchup, ale ni cholerę nie mogłem go uchwycić. Atze zlitował się nade mną i mi go podał.
- Dzięki...
Otworzyłem buteleczkę za drugim podejściem i zacząłem chlapać pomidorową masę na kanapkę. Więcej i tak znalazło się na moim ręku i spodniach, niż na jedzeniu, ale po chwili to naprawiłem, ścierając ją kanapką ze spodni. Jadłem mozolnie, czując nieprzyjemne uczucie w brzuchu. Miałem dziwne wrażenie, że wkrótce zwyczajnie zwymiotuję. Westchnąłem ciężko. Dojadłem niechętnie śniadanio-obiado-kolację i chwyciłem za ponownie napełniony przez chłopaków kubek. Nie słuchałem zbytnio, co mówili, bo i tak niewiele do mnie docierało.
W pewnym momencie, Ernest coś do mnie powiedział, co nie bardzo mi się spodobało. Chlapnąłem więc go połową zawartości ósmej chyba szklanki, kiwając się na swym siedzisku.
- Oooo tyyy! - odparł i odpowiedział mi tym samym. Krzyknąłem ze śmiechem, kiedy dostałem w twarz. Widząc, że chyba zamierza mnie bardziej oblać, poderwałem się w celu ucieczki. Wypieprzyłem się razem z krzesłem do tyłu, padając ciężko na plecy, szklankę trzymając wysoko w górze. Wszyscy ryknęli dzikim śmiechem, a ja zawyłem z ziemi:
- Ale nie uroniłem ani kropli! - Byłem zaskoczony bełkotliwym dźwiękiem swego głosu. Jęknąłem, podnosząc się chwiejnie, dopiero za którymś kolejnym podejściem. Dopiłem wszystko, co mi zostało.
- Pij, Lupin!
- Ja już nic nie mam! - jęknąłem.
- Jak to nie? To jak ty, na Merlina, to pijesz?! Dawaj to... - Znów polano mi po brzegi, a ja, machinalnie już, wychyliłem to na dwa łyki. Odstawiłem kubek z hukiem, chwytając się stołu. Jęknąłem cicho.
- Atze... - zacząłem.
- Tak?
- Źle się czuję... Ja już idę spać. Ch-chyba się upiłem...
Zamknąłem oczy, chyba opuszczając głowę. A może sama mi opadła... Nie wiem, wszystko pamiętam jak przez mgłę.
Wiem na pewno, że kiwałem się namiętnie na boki.
- No nie kitraj kota w bambus, no! Piiij! - ryczała ta dziewczyna, która karmiła jakiegoś szatyna ciastem.
- Nie, ja już nie... - odparłem słabo. Znowu mi polała. Nie wiem dokładnie, dlaczego, ale wypiłem i to. Aż jęknąłem, kiedy odstawiłem szklankę.
- Idę się myć... Ja już idę - bełkotałem.
Atze, sam też wstawiony, chwycił mnie pod ramię.
- Idę z tobą.
Chwiejąc się, raz idąc bardziej na lewo, potem na prawo, dotarliśmy do drzwi. Wpadliśmy do łazienki.
- Chcę się umyć! - oświadczyłem, nie ruszając się jednak z miejsca. Skrzywiłem się. - Niedobrze mi, chyba będę rzygać...
Nie czekając na reakcję, powlokłem się do sedesu, przyklękając. Zgarnąłem włosy rękami, podnosząc klapę. Długo nie musiałem czekać.
Doskonale byłem świadom faktu, że puszczam pawia, ale to jednocześnie wydawało mi się takie... Nierealistyczne... Jakbym tylko o tym śnił.
Spuściłem po chwili wodę i wstałem. Zdjąłem zalaną alkoholem koszulkę przez głowę, wpadając na ścianę.
- Atze?
- No?
- Ja rzygałem przed chwilą, czy mi się wydaje?
- Rzygałeś. Niestety to widziałem.
- Ach, spoko... Kąpiemy się razem, czy oddzielnie?
Wzruszył ramionami.
- Jak razem, to gasimy światło - oświadczyłem, chwiejąc się przy ściąganiu butów.
- Dobra... - mruknął.
Rozebrałem się w miarę sprawnie, sam nie wiedząc dlaczego, nie czując jakiegoś skrępowania, czy coś. Pewnie przez to, że byłem zwyczajnie zalany. Władowałem się pod prysznic, niemal się wywracając. Atze zgasił światło i ciemność ogarnęła nas jak zaklęcie. Po chwili stał obok mnie.
Westchnąłem ciężko, opierając się o niego.
Odkręcił wodę, która spłynęła na nas ciepłą kaskadą z wielkiej słuchawy umocowanej pod sufitem. Chwyciłem pierwszą lepszą butelkę stojącą w kabinie, wylewając sobie trochę pod ciśnieniem na brzuch. Na ręce mogłem nie trafić, było ciemno.
Potarłem się tu i tam, maltretowałem chwilę włosy i spłukałem. Obok mnie Atze też się na sobie wyżywał.
Wytoczyłem się z kabiny na kolanach, sięgając po coś, co przypominało mi jakiś ręcznik.
- Aaatze... Ja nie wiem gdzie zostawiłem torbę z ubraniami...
- Nie sikaj, coś ci znajdę - odparł.
Jeszcze przez chwilę słuchałem plusku wody, wycierając się mozolnie, po czym zgrzytnął cicho zakręcany kurek. Westchnąłem, zaplątując głowę w poły tego materiału.
Ciche kliknięcie i w toalecie znów było jasno.
Nie przejąłem się tym, dalej siedząc na golasa i się wycierając.
Atze wyszedł, można rzec, w głąb domu, pewnie po coś do ubrania. Wrócił po paru minutach, chwiejąc się. Rzucił we mnie jakimiś bokserkami i ciemną koszulką. Bez słowa to na siebie wciągnąłem.
Mrugając zacięcie, zlustrowałem wzrokiem rozebranego chłopaka.
- Ty się nie ubierasz?...
- Nie chce mi się. Wyzwolenie takie - odparł i chwycił mnie za ramię. Poszedłem posłusznie za nim, gasząc za sobą światło. Zaprowadził mnie do jakiegoś niewielkiego pokoiku z dwuosobowym łóżkiem. Z cichym jękiem wgramoliłem się w miękką, pachnącą pościel. Atze poszedł w moje ślady.
Ułożyłem się na wznak, ręce kładąc obok głowy. Poczułem się tak... Ciężki, jeszcze cięższy niż przed paroma minutami. Westchnąłem głęboko.
Zza okna słychać było jeszcze, jak reszta zebranych drze ryje i ryk muzyki.
Otworzyłem zdziwiony oczy, czując, że Atze się do mnie przykleja.
- Co ty robisz? - zdziwiłem się niewyraźnie.
Nie odpowiedział, przenosząc się nade mną w klęczki. Nim zdążyłem zadać kolejne pytanie, moje już uchylone usta zamknęły jego.
Wytrzeszczyłem oczy, jakby ciut trzeźwiejszy. Szarpnąłem głową na bok, co skończyło się tym, że zamiast do warg, przysysał mi się do szyi.
Złapałem go za włosy, wyginając się z chichotem.
Łaskotało.
- Nie rób tak - poprosiłem, rozbawiony.
- Mhm... - Jego ciepłe ręce wkradły mi się pod jego stanowczo na mnie za wielką koszulkę, w której wyglądałem jak w worku. Byłem jakiś taki... Słaby i nie miałem siły go odepchnąć. Ramiona same mi opadły, kiedy jego palce przejechały mi po żebrach. To takie... Straszliwe miejsce tortur na moim ciele. Starczy jedno tyknięcie, żebym ryczał ze śmiechu. Westchnąłem, postanawiając nie oponować z myślą, że może zaraz się znudzi. Trwało to dłużej niż sądziłem, prawdę mówiąc. Nie stawiałem się, pozwalając mu się całować, głaskać, ściskać i co tam jeszcze chciał robić.
Nie wiem, ile czasu pozwalałem mu się sobą bawić, wyraźnie czując, że jest coraz cieplejszy, troszkę jakby podnosiła mu się temperatura. I oddychał jakby ciężej.
Prawdę mówiąc, choć głupio mi się przyznać, ja też czułem się w końcu trochę jak w gorączce. Chlasnąłem go w końcu - a naprawdę długie mam, za opuszek mi wystają kilka milimetrów - paznokciami po plecach, aż jęknął.
- Przepraszam - bąknąłem, sądząc, że go zabolało.
Parsknął.
- Lubisz tak na ostro?
Wytrzeszczyłem oczy.
- Nie! Po pros-stu chciałem żebyś... Hik... Przestał...
- Dlaczego? Nie podoba ci się coś?...
- N-nie... Znaczy... Po prostu przestań, nie chcę.
- Nie marudź...
Zakryłem twarz dłońmi, odwracając się tyłem. Palcami zakradł mi się pod koszulką na ramiona.
Zacisnąłem powieki, wzdychając cicho i drżąco.
- Łaskoczesz mnie! - zawołałem.
Odkręciłem się do niego przodem, mocno do niego przylegając.
- Chodźmy spać, Atze... Jestem zmęczony.
Burknął coś niewyraźnie pod nosem, ale objął mnie w pasie. Oparłem więc głowę na jego piersi, przymykając oczy. Wsłuchiwałem się przez chwilę w jego bijące szybko serce. Podniosłem się jednak.
- Gdzie idziesz?
- Do łazienki...
Wyszedłem więc do toalety. Nie wróciłem do pokoju, dopóki nie miałem pewności, że Atze zasnął. Wsunąłem się pod kołdrę i zasnąłem, mając uszy bombardowane kanonadą donośnego chrapania.
Zapewne ilość wypitego alkoholu sprawiła, że mi to nie przeszkadzało.

Komentarze:


Francesco
Poniedziałek, 16 Lutego, 2015, 05:01

I'm about to run out of credit <a href=" http://atecuccod.com/index.php/hogyan-vasaroljon ">construction equipment loans</a> She acknowledged the potential of secret filming had already been demonstrated by the way the BBC&#039;s Panorama programme in 2011 exposed the abuse at Winterbourne View, a care home near Bristol for people with learning disabilities.

 


Darin
Poniedziałek, 16 Lutego, 2015, 09:25

Just over two years <a href=" http://www.laticrete.com.sg/products#mason ">careprost buy online</a> After spending the first eight seasons of his career with the Magic, Howard talked his way out of Orlando and ended up the centerpiece of a four-team trade that saw the former first overall pick end up with the Lakers. But after a forgettable season in L.A., in which his desire to compete at the highest level was called into question, Howard is the big star in the NBA's latest drama.

 


Darin
Poniedziałek, 16 Lutego, 2015, 09:25

Just over two years <a href=" http://www.laticrete.com.sg/products#mason ">careprost buy online</a> After spending the first eight seasons of his career with the Magic, Howard talked his way out of Orlando and ended up the centerpiece of a four-team trade that saw the former first overall pick end up with the Lakers. But after a forgettable season in L.A., in which his desire to compete at the highest level was called into question, Howard is the big star in the NBA's latest drama.

 


Mary
Poniedziałek, 16 Lutego, 2015, 09:25

What do you want to do when you've finished? <a href=" http://weblinksonline.co.uk/joomla-faq.html#drag ">abilify generic price</a> For the past year, Peter Tompkins has charged about 700 pounds a week to rent a spare bedroom in his apartment in the clock tower above London's St Pancras train station from where views stretch to St Paul's Cathedral.

 


Mary
Poniedziałek, 16 Lutego, 2015, 09:25

What do you want to do when you've finished? <a href=" http://weblinksonline.co.uk/joomla-faq.html#drag ">abilify generic price</a> For the past year, Peter Tompkins has charged about 700 pounds a week to rent a spare bedroom in his apartment in the clock tower above London's St Pancras train station from where views stretch to St Paul's Cathedral.

 


Justin
Poniedziałek, 16 Lutego, 2015, 09:25

I'd like to cancel a cheque <a href=" http://herrljungacider.se/kontakt/#overwhelming ">purchase citalopram online</a> So the critics have trotted out a theory that integration is harmful, a theory inconsistent with the facts and sound economic policy. They claim Waze's community-gathered mapping data is so unique and non-replicable by any other rival, so no other company can compete. But this theory was raised against Google during its acquistions of DoubleClick and AdMob, and the Federal Trade Commission has repeatedly rejected it.

 


Justin
Poniedziałek, 16 Lutego, 2015, 09:25

I'd like to cancel a cheque <a href=" http://herrljungacider.se/kontakt/#overwhelming ">purchase citalopram online</a> So the critics have trotted out a theory that integration is harmful, a theory inconsistent with the facts and sound economic policy. They claim Waze's community-gathered mapping data is so unique and non-replicable by any other rival, so no other company can compete. But this theory was raised against Google during its acquistions of DoubleClick and AdMob, and the Federal Trade Commission has repeatedly rejected it.

 


Osvaldo
Poniedziałek, 16 Lutego, 2015, 09:25

I'd like to transfer some money to this account <a href=" http://www.fasrm.com/index.php/calendario#paws ">topamax 200 mg price</a> Entrepreneurs are building new apps to connect health care providers to patients and business investors are needed to support this growth, Kinney says. Innovations in health care technology have also paved the way for more health care data to be collected. MBA graduates skilled in analyzing data can better understand patterns of behavior among specific health care populations, Kinney says.

 


Osvaldo
Poniedziałek, 16 Lutego, 2015, 09:25

I'd like to transfer some money to this account <a href=" http://www.fasrm.com/index.php/calendario#paws ">topamax 200 mg price</a> Entrepreneurs are building new apps to connect health care providers to patients and business investors are needed to support this growth, Kinney says. Innovations in health care technology have also paved the way for more health care data to be collected. MBA graduates skilled in analyzing data can better understand patterns of behavior among specific health care populations, Kinney says.

 


Megan
Poniedziałek, 16 Lutego, 2015, 09:25

Pleased to meet you <a href=" http://herrljungacider.se/kontakt/#twelve ">citalopram price target</a> Outside the Pretoria Mediclinic Heart hospital where Nelson Mandela is being treated, a group of local children gathered to release balloons in different colours in the sky. There were other well-wishers outside his Johannesburg home.

 


Megan
Poniedziałek, 16 Lutego, 2015, 09:25

Pleased to meet you <a href=" http://herrljungacider.se/kontakt/#twelve ">citalopram price target</a> Outside the Pretoria Mediclinic Heart hospital where Nelson Mandela is being treated, a group of local children gathered to release balloons in different colours in the sky. There were other well-wishers outside his Johannesburg home.

 


Melvin
Poniedziałek, 16 Lutego, 2015, 09:25

Could you send me an application form? <a href=" http://herrljungacider.se/kontakt/#decoration ">citalopram price</a> @PeterTenebraum, even if your debt load statement is true, Corporate debt is very cheap and manageable. given the extraordinary low rates, now is the time to go into debt. Your Keynesian statement is also false. The frequency with which money trades hands is a multiple that increases the money supply and is closely watched by monitarists. But, if you&#8217;re afraid of future inflationary pressures, then the best thing to do is to give the horded money to the Government so they don&#8217;t have to print so much and the corporations don&#8217;t have so much to spend when times get better.

 


Melvin
Poniedziałek, 16 Lutego, 2015, 09:25

Could you send me an application form? <a href=" http://herrljungacider.se/kontakt/#decoration ">citalopram price</a> @PeterTenebraum, even if your debt load statement is true, Corporate debt is very cheap and manageable. given the extraordinary low rates, now is the time to go into debt. Your Keynesian statement is also false. The frequency with which money trades hands is a multiple that increases the money supply and is closely watched by monitarists. But, if you&#8217;re afraid of future inflationary pressures, then the best thing to do is to give the horded money to the Government so they don&#8217;t have to print so much and the corporations don&#8217;t have so much to spend when times get better.

 


Bob
Wtorek, 17 Lutego, 2015, 11:17

A Second Class stamp <a href=" http://compostcrew.com/faq/ ">my medical loans</a> Pill's contributions aside, the Giants did little at the plate. Playing without Buster Posey (upset stomach), the Giants scattered three runs against John Lannan, adding another layer of concern to a clubhouse that already is filled with nerves. Several Giants said Tuesday that they're concerned that left-handed relief specialist Javier Lopez will be dealt Wednesday, but the bigger prize would be Hunter Pence.

 


Bob
Wtorek, 17 Lutego, 2015, 11:17

A Second Class stamp <a href=" http://compostcrew.com/faq/ ">my medical loans</a> Pill's contributions aside, the Giants did little at the plate. Playing without Buster Posey (upset stomach), the Giants scattered three runs against John Lannan, adding another layer of concern to a clubhouse that already is filled with nerves. Several Giants said Tuesday that they're concerned that left-handed relief specialist Javier Lopez will be dealt Wednesday, but the bigger prize would be Hunter Pence.

 


Sammie
Wtorek, 17 Lutego, 2015, 11:17

Could I take your name and number, please? <a href=" http://www.groteverhalen.info/index.php/agenda ">payday finance</a> The SOS support group is seeking negotiated settlements for the symphysiotomy victims, rather than the proposed mediation system between the women inmvolved and the hospitsls that treated them, presided over by a judge.

 


Sammie
Wtorek, 17 Lutego, 2015, 11:17

Could I take your name and number, please? <a href=" http://www.groteverhalen.info/index.php/agenda ">payday finance</a> The SOS support group is seeking negotiated settlements for the symphysiotomy victims, rather than the proposed mediation system between the women inmvolved and the hospitsls that treated them, presided over by a judge.

 


Cornell
Wtorek, 17 Lutego, 2015, 11:17

This site is crazy :) <a href=" http://compostcrew.com/faq/ ">neighborhood loan</a> Chrissy Teigen may have few qualms about baring it all in a swimsuit, but we're betting the Sports Illustrated model probably wishes she had covered up a tad more during a day out in New York City. The brunette beauty's sheer shirt slipped to reveal more than she bargained for during a shopping trip in the Big Apple on Sept. 30, 2013. At least she looks like she can laugh it off!

 


Cornell
Wtorek, 17 Lutego, 2015, 11:17

This site is crazy :) <a href=" http://compostcrew.com/faq/ ">neighborhood loan</a> Chrissy Teigen may have few qualms about baring it all in a swimsuit, but we're betting the Sports Illustrated model probably wishes she had covered up a tad more during a day out in New York City. The brunette beauty's sheer shirt slipped to reveal more than she bargained for during a shopping trip in the Big Apple on Sept. 30, 2013. At least she looks like she can laugh it off!

 


Anibal
Wtorek, 17 Lutego, 2015, 11:17

There's a three month trial period <a href=" http://compostcrew.com/faq/ ">form application loan</a> The Gibraltar government has defended its right to erect the reef, and accused Spain of "making a serious incursion into British Gibraltar Territorial Waters" and adding to existing tensions.

« 1 214 215 216 217 218 219 220 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki