Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Meg

[ Powr�t ]

Poniedziałek, 30 Czerwca, 2008, 10:02

54. Pierwszy sukces!

Czwartek, 18:43, PW

Pierwszy sukces! Pansy uda�o si� odkry�, jak� ksi��k� wypo�yczy�a Granger! Nie by�a to �atwa misja zw�aszcza dla mnie, ale m�wi si� trudno i za ten blask zadowolenia, triumfu i dumy w oczach Pansy mo�na odda� nie tylko rozbity �uk brwiowy. A by�o tak.
Od rana ja i Dan symulowali�my wzajemn� wrogo��. Ci, kt�rych wtajemniczyli�my, udawali, �e s� przej�ci i oburzeni, t�umaczyli niezorientowanym, �e Dan do tego stopnia jest zazdrosny o moje miejsce w dru�ynie, �e postanowi� wystartowa� do Pansy. Pewnie si� zdziwisz, pami�tniku, dlaczego tak jawnie ukazali�my, i� m�g�bym by� zazdrosny o Pansy… c�, w nocy mieli�my ma�� burz� m�zg�w. Pr�bowali�my wymy�li� dobry pretekst do b�jki w bibliotece i w pewnym momencie Dan powiedzia�:
-Hm, a co my�licie o b�jce o dziewczyn�?
-To znaczy?- zapyta�em w pierwszej chwili nieufnie. Dan zerkn�� na mnie i doda� oboj�tnym g�osem.
-No… na przyk�ad o Pansy. Pobijemy si� o ni�, bo ja b�d� chcia� ci j� odbi�…
-S�UCHAM??- zapyta�em strasznym g�osem a Crabbe i Goyle wybuchli z�o�liwym rechotem. Nie gadam z nimi :-P
-A jednak!- zawo�a� triumfalnie Dan, na co ja waln��em w niego poduszk�, pytaj�c:
-Co: „jednak”, co „jednak”??!
-No… kr�cicie ze sob�!- ubawiony Dan odda� mi poduszk�, �ledz�c mnie z zainteresowaniem. -Przyzna�e� si� bez bicia stary, gdyby nic mi�dzy wami nie by�o, nie zareagowa�by� tak gwa�townie!
-Spadaj.- mrukn��em i powa�nie chcia�em ich ola�, ale oni nie dali mi �y�. Zacz�li wo�a�:
-Czerwony jak piwonia i jeszcze si� wypiera!
-Draco, nam chyba mo�esz powiedzie�, przecie� nawet my widzimy, �e ci� zazdro�� z�era�a ju� w zesz�ym roku, kiedy ten Fin si� do niej podwala�!
-Milcz, Crabbe, je�li nie chcesz, �ebym ci zrobi� co� bardzo nieprzyjemnego.- powiedzia�em bardzo, bardzo uprzejmie do Crabbe’a, kt�ry siedzia� na swoim ��ku. R�k� go nie dosi�gn�, ale na czary by�bym wygrany… ;-P
-Nie r�b scen, ch�opie, gadaj!- ponagli� mnie Dan.
-Ale o czym? Zwyczajna sprawa, przyja�nimy si� i tyle.- wzruszy�em ramionami, pr�buj�c wykr�ci� si� od tematu. Oczywi�cie, nie uda�o si�.
-Przyja�nicie si�, taa… jeszcze par� dni temu nie odzywali�cie si� do siebie a wczoraj na �niadaniu nie do��, �e oboje si� sp�nili�cie, to jeszcze wchodzicie i a� was korci, �eby si� za r�czk� trzyma�.- wytkn�� kpi�co Goyle, wspierany przez Dana. Przyznam szczerze, przyparli mnie do muru! Nie s�dzi�em, �e to zauwa��! Uzna�em, �e w takiej sytuacji nie mog� d�u�ej kr�ci� i ugi��em si�. Byli wielce podekscytowani, uch :-P Powiedzieli te�, �e od dawna na to czekali i czuli, �e na to si� zanosi. I m�wi si�, �e to kobiety maj� sz�sty zmys�…!
No wi�c, zgodzili�my si� na pomys� Dana i ulepszyli�my go najdrobniejsze detale. Nie do��, �e zaraz po wstaniu z ��ka warczeli�my na siebie i �ypali�my spode �ba, to odegrali�my te� par� scenek ku uciesze gawiedzi: a to Dan nie chcia� mnie przepu�ci� do wyj�cia z Loch�w, a to ja podstawi�em mu nog� w Wielkiej Sali, potem on wyla� mi sos karmelowy na szat�, na co ja odwdzi�czy�em si� wrzuceniem mu mas�a we w�osy. W skutek tych i innych sztubackich, odgrywanych ze �miertelnie powa�n� min� wyg�up�w obaj trafili�my do �azienki jeszcze przed rozpocz�ciem si� pierwszej lekcji ;-P.
-Wiesz co, mo�e troch� przystopujmy, bo nie dotrwamy jednym kawa�ku do popo�udnia.- sapn��em, czyszcz�c wod� i r�d�k� szat�. Dan w odpowiedzi wystawi� mokr� g�ow� spod kranu i pokiwa� ni� na znak zgody, w zwi�zku z czym natychmiast by�em ca�y mokry.
-Sorry, niechc�cy!- zawo�a�, narzucaj�c na siebie r�cznik.-To nie by�o wczucie si� w rol�!
Pansy tak�e musia�a troch� pogra�. Podczas gdy ona zachowywa�a si� jak skruszona, nie�mia�a �ania, ja ignorowa�em j� dokumentnie i cz�stowa�em lodowatymi spojrzeniami. Nie musz� m�wi�, �e przychodzi�o mi to nie�atwo. Jako� jednak prze�y�em dwugodzinne nudy z Lalusiem, dwugodzinn� har�wk� w cieplarni (nie by�o sprawdzianu, ale musieli�my bardzo porz�dnie opiekowa� si� mandragorami i poprzesadza� je… nic to, �e jedna ugryz�a mnie w policzek, najwa�niejsze, �e Sprout nie mia�a o mnie do powiedzenia nic negatywnego) i wymuszony obiad, ale z pewno�ci� byli�my pierwszymi osobami, kt�re wysz�y z Wielkiej Sali po posi�ku.
-No, dobra… to wy dzia�ajcie, a ja p�jd� pokr�ci� si� w pobli�u skrzynki z kartami.- powiedzia�a cicho Pansy, gdy znale�li�my si� na pi�trze. Pokiwali�my z Danem g�owami i weszli�my pojedynczo do biblioteki. Trzeba by�o dalej wczuwa� si� w rol�.
-Tylko pami�taj, nie za mocno.- szepn��em k�tem ust do Dana, zanim przekroczyli�my pr�g komnaty. Dan odmrukn��:
-Nawzajem.- i wszed�. Ja odczeka�em chwil� i tak�e wszed�em.
Pansy sta�a przy pierwszym regale z archiwalnymi numerami Proroka i uwa�nie ogl�da�a ok�adki. Kiedy j� mija�em, unios�a g�ow� i z�apa�a mnie za r�kaw.
-Draco, porozmawiajmy chwil�, prosz� ci�.
-Wiesz co… mam akurat co innego na g�owie.- odpar�em p� grzecznie, p� oschle. Pansy zagryz�a wargi. Rzuci�em jej ch�odne spojrzenie i rzuci�em przez rami�, odchodz�c:
-Trzeba by�o wcze�niej o mnie pomy�le�!
Chyba nie jest �le, pomy�la�em w duchu i t�umi�c u�miech, ruszy�em dalej. Dana znalaz�em „przypadkiem” przy dziale z ksi�gami dotycz�cymi quidditcha. Pani Pince by�a w pierwszej sali, odkurza�a wysoki rega�. Dan odwr�ci� si� na m�j widok i zamar� z ksi�g� w d�oni i b�yskiem ironii w oku.
-Co ty tu robisz, Malfoy?- zapyta� pogardliwie, rzucaj�c mi spojrzenie z wy�yn swego kunsztu aktorskiego.
-Robi� to, na co mam ochot�, a tobie nic do tego, Rogers,- przybli�y�em si� do niego i wycedzi�em mu prosto do ucha. -a �e akurat teraz mam ochot� da� ci w z�by, to ju� tw�j problem! Radz� ci, zostaw j� w spokoju, bo po�a�ujesz!
-Podobno z ni� nie chodzisz, Malfoy…- odgryz� si�, przyjmuj�c poz� pob�a�liw�. -…�yjesz chyba w z�udnym prze�wiadczeniu, �e wszystkie laski na ciebie lec�!
-Taki jeste� m�dry?- sykn��em, sztyletuj�c go wzrokiem. -No to patrz!
Wytr�ci�em mu ksi��k� z r�ki.
-Ojej… podar�a si�.- zaszydzi�em z jadowit� s�odycz� w g�osie, podnosz�c de facto zniszczony wolumin. -Ciekawe, czy pani Pince si� ucieszy…- przelotnie stwierdzi�em, �e Dan ma ��dz� mordu w oczach i �e zaciska kciuki do bia�o�ci, lecz odwr�ci�em si� na pi�cie i unios�em ksi��k� do g�ry, wo�aj�c w kierunku bibliotekarki:
-Pai Pince, on rozda…
Urwa�em, bo Dan pchn�� mnie na szafk�. Zamroczy�o mnie lekko. Potrz�sn��em g�ow� i wyprostowa�em si�.
-Taki z ciebie rycerz?- sapn��em i rzuci�em si� otwarcie na niego z pi�ciami. Przewr�cili�my si� obaj na pod�og� mi�dzy rega�ami i zacz�a si� jawna walka. Nie mogli�my udawa�, �e si� bijemy, bo od razu by podpad�o ,a tak pierwsi gromadz�cy si� wok� nas gapie, w wi�kszo�ci m�odsi, j�li tworzy� t�umek wok� nas i zagrzewa� nas do walki. Nie trwa�o to d�ugo. Ju� po dw�ch minutach pojawi�a si� w�ciek�a pani Pince, odepchn�a uczni�w i, twardo uj�wszy nas za karki szponami, postawi�a nas prosto, wyzywaj�c:
-�obuzy, niczego nie szanuj�! Kto to widzia� bi� si� w bibliotece?! Zaraz p�jdziemy do wychowawcy i b�dzie spok�j!
Dyszeli�my ze zm�czenia i udawanej z�o�ci. Nie powiem, �eby�my a� do tego stopnia chcieli si� po�wi�ca� dla jednej g�upiej ksi��ki, �eby wyl�dowa� u Snape’a, wi�c troch� nas wystraszy�y jej s�owa.
-Nie, nie, pani Pince, oni nie chcieli…- us�ysza�em czyj� g�os i prawie os�ab�em z ulgi. Ko�o bibliotekarki pojawi�a si� zarumieniona Pansy. Spojrza�a na nas bez s�owa i doda�a:
-Oni zaraz wstan�, naprawd�, prosz�…
-A tobie co do tego?- Pince obrzuci�a j� niech�tnym spojrzeniem. -Jak mo�na tak si� zachowywa� w bibliotece??!
-Wiem, �e nie mo�na, ale…- Pansy zrobi�a skruszon� min� i powiedzia�a bardzo cicho, bardzo mocno si� czerwieni�c:
-Oni si� bili o mnie.
T�umek zacz�� szemra�. Spojrza�em z niech�ci� na Dana a on odwdzi�czy� mi si� tym samym, cho� pewnie my�la� to samo, co ja: Uda�o si�!
Dzi�ki interwencji Pansy sko�czy�o si� to ca�kiem polubownie. Pince kaza�a nam tylko porz�dnie si� otrzepa�, jawnie pogodzi� i nie powtarza� takich bulwersuj�cych eksces�w (zdaje si�, �e najbardziej j� u�agodzi�o to, i� bili�my si� o dziewczyn�…); tak wi�c wyszli�my ca�o z opresji, kt�ra mog�a si� sko�czy� szlabanem na przyk�ad. Kiedy tylko uda�o nam si� jako tako doprowadzi� do �adu, szybko poszli�my na schody do Wie�y P�nocnej. Crabbe i Goyle mieli pilnowa� �azienki
W Wie�y kr�ci�o si� troch� uczni�w, niemniej by� spok�j, kt�rego potrzebowali�my do om�wienia ca�ej sprawy.
-No i jak, wiesz, co to za ksi��ka?- zapyta�em z punktu, gdy usiedli�my na stopniach. Pansy pokiwa�a g�ow�.
- Najsilniejsze eliksiry , wypo�yczone na miesi�c.
-O rany, a po co im to?- zainteresowa� si� Dan, prawie maskuj�c zaw�d. Spojrza� pytaj�co na mnie i na Pansy. -Snape nic o tym nie wspomina�.
Wzruszy�em ramionami.
-Nie wiem… wida� po co� by�o im to potrzebne, mo�e Granger chcia�a poszerzy� swoj� wiedz�, �eby m�c zarobi� sto punkt�w dla domu.
Mi te� trudno by�o ukry� nut� rozczarowania, jakim okaza�a si� wypo�yczona tajemnicza ksi��ka. Nie m�wi�, �eby od razu co� o wiele m�wi�cym tytule ale chocia� jaki� �lad a nie tak neutralne dzie�o, �e b�d� tu m�dry!
Pansy doda�a z otuch�:
-Jest jeszcze co�. Zgadnijcie, za czyim pozwoleniem wypo�yczyli te … Eliksiry .
-Na pewno nie McGonnagall i nie Snape’a.- wyliczy� Dan.
-Sprout? Eliksiry ewentualnie przydaj� si� tylko w zielarstwie, je�li ju� nie na zaj�ciach ze Snapem.- dorzuci�em. -Kto?
-Gilderoy Lockhart.
Omal nie rozdziawili�my bu�. Pansy by�a najwidoczniej zadowolona z efektu, jaki wywo�a�a, bo natychmiast kontynuowa�a:
-I wyobra�cie sobie, �e wcale nie podrobili jego podpisu, widzia�am, orygina� jak byk!
-O matko, przecie� to palant nieziemski, ale chyba nie a� tak, �eby zgodzi� si� na wypo�yczenie takiej ksi��ki? B�d�, co b�d�, to Dzia� Zakazany!
-Wida� si� zgodzi�, bo wypo�yczyli. Sami wiecie, jak on lubi Granger.- Pansy oplot�a ramionami kolana i zapatrzy�a si� w przestrze�. -Pytanie, co oni mog� kombinowa�, �e wypo�yczyli na miesi�c… je�li szukaj� jednej receptury, wystarczy�o wypo�yczy� na chwil�…
-No tak, ale wypo�yczenie na d�u�szy czas jest mniej podejrzane, ni� wypo�yczenie na pi�� minut.- poszed�em tokiem jej my�lenia.
-Mo�e ten miesi�c ma jakie� szczeg�lne znaczenie?- Dan przy��czy� si� do „burzy m�zg�w”.
-1 grudnia nie ma nic szczeg�lnego.- mrukn�a Pansy. -�adne z nich nie ma urodzin, imienin, nie ma �wi�ta, nic. Kompletnie normalny dzie�.
-Nie w tym roku.- zwr�ci�em jej uwag�. -Pi�� dni przed wymian� z Durmstrangiem.
-I co, chc�c otru� Karkarowa? Nie, do kitu… mo�e po prostu wypo�yczyli na miesi�c, �eby by�o w razie co, ale i tak przepisz� sobie, co trzeba…
-Sugerujesz, �eby przetrzepa� ka�d� kartk� z ich toreb? No, z tym mo�e by� problem.
-Nie wym�drzaj si�, dobrze? Masz jaki� pomys�?
-Nie, poza jednym: poczekajmy ten miesi�c, b�d�my czujni, a nu� co� wytropimy.- odpowiedzia�em �agodnie. -Wkurza mnie to, �e nic nie wiemy z n o w u , ale przecie� ch�opaki ich �ledz� no i zawsze mamy do rozrywki Komnat� Tajemnic. A propos, wydoby�a� mo�e egzemplarz Historii Hogwartu ?
-Nie.
-S�uchajcie, je�li chodzi o Histori� Hogwartu , to ja mog� napisa� do matki, niech mi przy�le swoj� wersj�, zdaje si�, �e kiedy� co� o tym wspomina�a.- odezwa� si� Dan.
-Dlaczego m�wisz o tym dopiero teraz??!- naskoczyli�my na niego ch�ralnie z Pansy.
-Bo dopiero sobie przypomnia�em, a nie mog�em ci powiedzie� przez ca�y dzie�, skoro byli�my pok��ceni!- zawo�a� obronnym g�osem Dan.
-Le� do sowiarni i natychmiast napisz, �eby ci przys�ali.- zarz�dzi�a Pansy.-Przy okazji zajrzyj do ch�opak�w, co?
-Jasne, ju� si� robi.- Dan poderwa� si� i szybko wylecia� z klatki schodowej, jakby si� za nim pali�o. Pansy potrafi by� niezwykle stanowcza ;-)
Kiedy zostali�my sami, poczu�em, jak naprawd� zm�czony jestem. Rozbity �uk brwiowy znowu zaczyna� piec mimo wizyty u Pomfrey. Pansy u�miecha�a si� pod nosem.
-Co jest?- zapyta�em, opieraj�c si� o drugi stopie�. -Nabijasz si� ze mnie?
-Nie, po prostu… dobrze ci dzisiaj posz�o.- u�miechn�a si� szerzej i usiad�a bli�ej mnie. -Naprawd�, by�am pod wra�eniem.
-Dzi�ki. Gdyby� wtedy nie przysz�a, chyba wyl�dowaliby�my na dywaniku u Snape’a.
-Na pewno nie.- po�o�y�a mi r�k� na ramieniu. Poczu�em jakie� ciep�o, rozchodz�ce si� falami po moim ciele i uj��em drug� jej d�o� swoj�. Pansy ma bardzo delikatne, zgrabne d�onie, pisa�em ju� o tym? U�miechn��em si� do niej tak�e. Spu�ci�a g�ow�, zagryzaj�c lekko doln� warg� a potem unios�a j� i spojrza�a na mnie pewniej. Zbli�y�a twarz do mojej. Poczu�em �askotanie jej oddechu na swoim policzku a w chwil� p�niej jej wargi na swoich. Przyci�gn��em ja bli�ej siebie i odwzajemni�em poca�unek, wdychaj�c zapach jej w�os�w i szaty, obejmuj�c j� mocno zupe�nie tak, jakby by�a kruch� istotk� z porcelany, kt�rej nie mog� upu�ci�.

Komentarze:


rveadpasm@gmail.com
Czwartek, 05 Marca, 2015, 10:01

Item exactly as described! Super fast shipping! A++

 


mdlirdnvy@gmail.com
Czwartek, 05 Marca, 2015, 13:09

bonne transaction

 


pwqtuzg@gmail.com
Czwartek, 05 Marca, 2015, 17:05

Absolutely great item, quick shipping and excellent communication. A+++

 


jpnnvsdgsj@gmail.com
Czwartek, 05 Marca, 2015, 19:11

wonderul et rapide

 


jdddhszg@gmail.com
Czwartek, 05 Marca, 2015, 19:15

Great seller! Fast shipment! Thanks!

 


nhywhdivxny@gmail.com
Czwartek, 05 Marca, 2015, 20:03

Just as described. Super quick shipping and well packed. Thank you

 


wlvnwza@gmail.com
Czwartek, 05 Marca, 2015, 22:14

grand article , exp?dition rapide

 


oejhydwc@gmail.com
Piątek, 06 Marca, 2015, 02:17

GREAT SERVICE !

 


vbvgygvqjum@gmail.com
Piątek, 06 Marca, 2015, 04:38

Fast shipping!!! Product is just as described. Thanks!!!

 


tbxbzmfioef@gmail.com
Piątek, 06 Marca, 2015, 07:10

Great experience. Fast ship and easy transaction. Thanks a bunch!

 


zmpkeuod@gmail.com
Piątek, 06 Marca, 2015, 08:26

I got it in a couple of days and i love it!

 


rzkxgwvwlq@gmail.com
Piątek, 06 Marca, 2015, 09:10

Merci ! ! Grand article et grand vendeur ! ! AAAAAAAAA + + + + + + + + + + +

 


uzaqgokoj@gmail.com
Piątek, 06 Marca, 2015, 09:21

Article exactement comme d�crit ! 5�toiles ! Merci pour une grande transaction ! *****

 


qvywhkvh@gmail.com
Piątek, 06 Marca, 2015, 10:04

Nice item, shipping and good packing

 


tilvfs@gmail.com
Piątek, 06 Marca, 2015, 11:46

Pristine item!! Thanks so much, can't wait to use it!!!!!!

 


ulsmoztl@gmail.com
Piątek, 06 Marca, 2015, 12:19

Thanks for quick delivery.

 


nwtdcrrf@gmail.com
Piątek, 06 Marca, 2015, 15:38

Absolutely the most awesome seller!! Thanks for the super fast shipping!!

 


ftdupv@gmail.com
Piątek, 06 Marca, 2015, 17:48

Great item, great price, thanks again, A+++

 


timpgl@gmail.com
Piątek, 06 Marca, 2015, 20:05

LOVE IT!!!!!!!!!

 


rvpwkdx@gmail.com
Sobota, 07 Marca, 2015, 00:48

Just as described. Awsome seller

« 1 47 48 49 50 51 52 53 »

Tw�j komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki