Pamiętnikiem opiekuje się Doo!

[ Powrót ]

Piątek, 09 Maja, 2008, 22:22

8. Nieoczekiwana podró¿

Drogi pamiêtniczku!
Dlaczego tak rzadko piszê? To proste-nie mam czasu.
Mieszkam ju¿ miesi±c w moim prawowitym domu, ale wci±¿ nie mogê przyzwyczaiæ siê do magii. Dos³ownie wiejê, gdzie pieprz ro¶nie, gdy w kuchni pojawia siê nagle który¶ z rodziców przy pomocy teleportacji. Albo nie mogê zrozumieæ mamy. Ona wszelkie obowi±zki, nawet te najprostsze, wykonuje czarami! Nie wiem, czy potrafi zrobiæ cokolwiek z tych zwyk³ych czynno¶ci, które zwykle robi± mugolskie gospodynie. Muszê jej pomagaæ przy drobiu i krowach-to bardzo niewdziêczne zadanie. Ale jeszcze gorsze od zwierz±t s± te dziwne ro¶liny. Niektóre wymagaj± szczególnej opieki. Albo ostro¿no¶ci!
Do tego ci±gle wydaje mi siê, ¿e wszystko, za co siê wezmê, knocê. Jako¶ tydzieñ temu przewróci³am CA£Y kredens, a co z tego wynika, st³uk³a siê ca³a zastawa, jak± mamy. A to wszystko przez ten g³upi widelec, który wlecia³ pod niego. Ledwo uciek³am przed przewracaj±cym siê, stukilowym meblem! Na szczê¶cie mamy ró¿d¿ki, i rodzice mogli naprawiæ szkodê. Innym razem przewróci³am tacê z jakim¶ eliksirem w kilku flaszkach. No i by³a niez³a jatka, szczególnie, ¿e eliksir… wywo³a³ ma³e fajerwerki. Po tym mama mnie cuci³a chyba z godzinê, tak oberwa³am, a w³osy sta³y mi potem w s³up jeszcze z trzy dni.
Zdajê mi siê, ¿e nigdy nie przyzwyczajê do magii moich odruchów, mózgu, my¶li. Bardzo mi z tym ciê¿ko. W koñcu teraz muszê wszystko znów podporz±dkowaæ w ¿yciu na nowo, tym razem pod nowy system, którego nie do koñca rozumiem. Czujê siê, jakbym urodzi³a siê dopiero miesi±c temu, no!
Je¶li chodzi o mojego brata, to bardzo za nim têskniê! Przysy³a mi listy tak czêsto, jak mo¿e, czyli co trzy dni. Raz d³ugo nie pisa³ i siê na niego wkurzy³am-dopóki mama mi nie przypomnia³a, ¿e Remus jest obecnie wilko³akiem i le¿y w bezpiecznym dla innych ludzi miejscu. Z tego co wiem to rodzice wysy³ali mu ju¿ trzy wyjce w tym roku! Wyjec to taki list, który rodzice wysy³aj± uczniom, gdy ci co¶ przeskrobi±, i to jest okropna kara, bo tre¶æ takiego wyjca s³yszy ca³a szko³a. Przynajmniej tyle z tego zrozumia³am. Z niego i tych jego kolegów musz± byæ niez³e rozrabiaki!
Nie mogê pozbieraæ siê po utracie rodziców. Ci±gle powstrzymujê siê od my¶lenia o nich, bo zachowujê siê jak fontanna, za ka¿dym razem gdy o nich pomy¶lê. Jest mi tak ¼le bez nich, czujê siê osamotniona i nie mam z kim pogadaæ. I jeszcze mam poczucie, ¿e to przeze mnie! Gdybym tak nie sta³a w tej kuchni, i czeka³a na wyja¶nienia, gdyby¶my uciekali od razu… Kocham obecnych rodziców, ale wiem, ¿e nigdy nie zast±pi± tych poprzednich, to po prostu niemo¿liwe.
Ostatnio zda³am sobie sprawê z potêgi ludzkiej pod¶wiadomo¶ci. Pamiêtasz, pamiêtniczku, ten dziwaczny sen z wtorku przed po¿arem domu, który ci opisywa³am? Ten z kobiet± i jej orzechowymi oczami. To by³a moja biologiczna mama. Dziwne, ¿e to zaklêcie nie wymaza³o jednak ca³kowicie jej obrazu z pamiêci dziecka. Zdumiewaj±ce jest równie¿ to, ¿e normalnie nigdy bym jej sobie nie przypomnia³a, a jednak wyst±pi³a w moim ¶nie-czyli czym¶, nad czym cz³owiek nie panuje.
Je¶li chodzi natomiast o tych ludzi, którzy spalili mi dom, to nie wiem, kim oni s±, ale kiedy¶ ich dorwê!
Moi rodzice ju¿ z miesi±c temu wpadli na pomys³: dali mi wszystkie ksiêgi Remusa z poprzednich lat nauki i kazali je przeczytaæ! Czu³am siê jakbym odrabia³a jak±¶ horrendaln±-giga pracê domow±. Mimo wszystko, ¶wiat czarów jest bardzo ciekawy. Ma³o zapamiêta³am, ale rodzice udzielaj± mi codziennie lekcji-tata z historii magii, eliksirów, zielarstwa i opieki nad magicznymi stworzeniami(niestety tylko teorii), a mama-latania na miotle(ale takiego profesjonalnego, nie podobnego do tego, w jaki sposób po raz pierwszy zasiad³am na miotle), zaklêæ(u¿ywam jej ró¿d¿ki), transmutacji i obrony przed czarn± magi±. Nauczy³am siê ju¿ kilku przydatnych rzeczy.
Kiedy rodzice s± w pracy, nudzê siê okropnie, ale znalaz³am ju¿ sposób na nudê, mianowicie idê do biblioteki. Przeczyta³am kilka niez³ych ksi±g! W jednej, na przyk³ad, znalaz³am ca³e drzewo genealogiczne mojej rodziny! To dopiero by³a lektura. Przy ka¿dym z cz³onków mojej rodziny umieszczony by³ obrazek danej osoby, ja równie¿ tam by³am. Dosz³am nawet do tego, ¿e ja i Remus pochodzimy od Roweny Ravenclaw, a z tego co mówi³a mi mama to jest ona jedn± z za³o¿ycielek Hogwartu!
-Mary Ann!- us³ysza³am pewnego wieczoru z do³u wrzask taty, gdy czyta³am w³a¶nie o wampirach.
-Co?!
-Zejd¼ na dó³, muszê z tob± powa¿nie porozmawiaæ!
Zesz³am pos³usznie, by po chwili usi±¶æ przy stole w kuchni.
-Czy co¶ siê sta³o z³ego?- zapyta³am, zdziwiona
-Wrêcz przeciwnie. Gada³em dzisiaj z Dumbledorem.
-No i?- zapyta³a mama
-Powiedzia³, ¿e gdyby to od niego zale¿a³o, chodzi³aby¶ do Hogwartu ju¿ od ponad trzech lat. Ale twoich rodziców ¶cigali ludzie z Ministerstwa, a im siê nie chce nikogo zmuszaæ do szko³y, bo nie jest obowi±zkowa. Wystarczy³o, ¿e twoi opiekunowie powiedzieli kilka razy „nie”, a ci dali im spokój. Szczególnie, ¿e nic nie wiedzieli o tym, ¿e pochodzisz z rodziny magicznej, a nie mugolskiej.
-Co to ma wspólnego ze mn±?
-No wiêc Dumbledore zaproponowa³, ¿e ciê przyjmie do czwartej klasy w tym roku, a zaleg³o¶ci na pewno nadrobisz, bo s±dz±c po poziomie inteligencji naszej rodzinki, tobie te¿ jej nie brak.
-Co?!- wsta³am od sto³u- Mam chodziæ do Hogwartu? I ty my¶lisz, ¿e potrafiê nadrobiæ zaleg³o¶ci z TRZECH LAT NAUKI?!
-Je¶li nie chcesz, nie bêdziemy ciê pchaæ. Ale okres nauki w Hogwarcie to siedem najszczê¶liwszych lat ka¿dego czarodzieja. Bêdziesz potem tego ¿a³owaæ.
-John, nie mów tak! Przecie¿ ona by siê nie wyrobi³a!
-Uwa¿asz ja za têp±? My mieli¶my W ze wszystkich owutemów, Remus to najinteligentniejszy i najlepszy uczeñ w szkole. A ona bêdzie nieszczê¶liwa ca³e ¿ycie!
Wyobrazi³am sobie moment, gdy Remus przyje¿d¿a na wakacje, a potem znowu go nie ma przez ca³y rok. On jest szczê¶liwy, ale ja? Smutna perspektywa. Zreszt± tyle ju¿ zrobi³am. Przeczyta³am tyle ksi±¿ek, owszem, z pocz±tku mo¿e byæ ciê¿ko, ale potem jako¶ bêdzie. Wszyscy tak niezwykle s³awi± ten Hogwart, mo¿e rzeczywi¶cie jest to super szko³a?
-…w Beauxbatons mogliby j± przyj±æ, tam jest wy¿sza stopa wiekowa!- us³ysza³am g³os mamy, gdy ju¿ wyrwa³am siê z zadumy.
Tata skrzywi³ siê.
-W Beauxbatons? Pod egid± Maxime? To ju¿ lepiej j± wykszta³ciæ samemu! Mary Ann, mo¿e wypowiedz siê sama, jak chcesz?
Zaleg³a cisza, a tata wpatrywa³a siê we mnie zachêcaj±co.
-Ja chcê tam, gdzie Remus.
Tata a¿ podskoczy³ z uciechy.
-No widzisz, Rejo? M±dre dziecko!
-Ale¿ John!...
-Muszê jutro z tob± wybraæ siê na Pok±tn±. To dopiero miejsce, zobaczysz!
Tak wiêc kolejnego dnia tata wsypa³ trochê srebrzystego proszku w p³omienie kuchennego kominka, a one zabarwi³y siê na zielono.
-To jest…
-…Sieæ Fiuu, wiem.
-Dobra. Musisz wej¶æ w p³omienie i wypowiedzieæ bardzo wyra¼nie adres miejsca, do którego chcesz siê udaæ. Przyci¶nij ³okcie do siebie, zamknij oczy i uwa¿aj na to, którym rusztem masz wylecieæ.
-Co?!
-Obserwuj mnie.
Ojciec wszed³ w zielon± ¶cianê ognia i powiedzia³ g³o¶no: „Ulica Pok±tna”, po czym znikn±³.
Mama podesz³a do mnie.
-Nie bój siê, to nic z³ego. Musisz tylko wyra¼nie wypowiedzieæ adres!
Wesz³am z trwog± w zielone p³omienie, na szczê¶cie nie by³y gor±ce.
-Ulica Pok±tna!
To by³o najdziwniejsze uczucie, jakiego kiedykolwiek dozna³am. Czu³am siê jak w jakiej¶ pralce, pe³nej popio³u. Wreszcie wylecia³am na zimn± posadzkê.
-No widzisz? Wszystko by³o dobrze!
To tata sta³ nade mn±, ca³y w popiele, tak jak ja. Wsta³am, otrzepa³am siê trochê, i ruszy³am za tat±. Wyszli¶my z jakiego¶ dziwacznego pubu na skwerek. Tam tata przytkn±³ ró¿d¿kê po kolei do kilku cegie³, a one utworzy³y w jaki¶ sposób wej¶cie…na najbardziej niezwyk³± ulicê, jak± kiedykolwiek widzia³am. Roi³o siê tu od ludzi w ró¿nych szatach, wystawy, jedna po drugiej przyci±ga³y mój zaintrygowany wzrok. Czego tu nie by³o!
-Chod¼, dzi¶ rano wyci±gn±³em ju¿ trochê pieniêdzy z Gringotta, wiêc nie zobaczysz goblinów, ale nastêpnym razem zabiorê ciê ze sob±. Póki co, kupimy ksi±¿ki. Chocia¿ nie… Remus ma ju¿ komplet, bêdziecie, niestety, skazani na siebie. Przykro mi, nie mamy za du¿o pieniêdzy, a ksi±¿ki s± drogie… Wiesz, kochanie, ¿e lecisz do Hogwartu ju¿ dzi¶ wieczorem? Dumbledorem ju¿ wszystko za³atwi³!
Tak wiêc kupili¶my kocio³ek, ingrediencje do eliksirów, kilka innych gad¿etów, szaty, a na koniec poszli¶my do Ollivandera. Na to czeka³am od pocz±tku-na w³asn± ró¿d¿kê.
Najpierw wytwórca zmierzy³ rozpiêto¶æ ramion, i kilka innych odleg³o¶ci.
-Wreszcie idziesz do Hogwartu, panno Lupin.- zagadn±³ weso³o po tym, jak tata wyt³umaczy³ cel wizyty- Ró¿d¿ka wybiera sama czarodzieja, miejmy nadziejê, ¿e bêdziesz zadowolona ze swojej, bo ró¿d¿ka jest wyj±tkowo wa¿na, oj tak.
Musia³am chwytaæ bardzo du¿o ró¿d¿ek, a pan Ollivander ci±gle nie by³ usatysfakcjonowany.
Wreszcie jedna wywo³a³a dziwne uczucie gor±ca pod palcami.
-No!- ucieszy³ siê Ollivander- To dobra, szlachetna ró¿d¿ka. Piêtna¶cie cali. Drzewo ró¿ane. W³os z ogona jednoro¿ca. Znakomita do rzucania zaklêæ obronnych. Proszê o ni± dbaæ!
Na koniec tata i ja udali¶my siê do zwyk³ego sklepu z ubraniami w Londynie. Musieli¶my wcze¶niej zamieniæ trochê kasy na mugolskie funty. Wybra³am kilka czarnych, fioletowych i zielonych bluzek, kilka par spodni w podobnych barwach, bo te trzy kolory s± moimi ulubionymi. Tata trochê kwêka³, ¿e nie chcê ¿adnej spódnicy, co wed³ug niego by³o co najmniej dziwne.
Potem taka sama sytuacja zdarzy³a siê w obuwniczym.
-Powinna¶ nosiæ buty na obcasach, jak ka¿da szanuj±ca siê czarodziejka!
-Ale ja nie znoszê obcasów, wystarczy, ¿e buty do szkolnych szat ju¿ s± na kilkucentymetrowym obcasie, to mi naprawdê wystarczy.
Pomimo skwaszonej miny ojca wybra³am czarne tenisówki z cholewami, trzy zwyk³e pary tenisówek w moich ulubionych kolorach, a na koniec tata wcisn±³ mi jeszcze fioletowe balerinki.
-Jestem padniêty!- tata opad³a na krzes³o w kuchni po po³o¿eniu na dêbowym stole ca³ych, kilkukilogramowych zakupów.- Twoja córka nie lubi spódnic, nie chce obcasów. Co z niej za dziewczyna?
Mama wytrzeszczy³a oczy.
-Mary Ann, musisz wzi±æ to wszystko na górê, do pokoju. Tam stoi kufer, zapakuj to wszystko ³adnie, i zejd¼ na obiad.
Posz³am do mojej sypialni, i pootwiera³am wszystkie paczki po kolei. To by³o ¶mieszne uczucie, jakby to by³y jakie¶ prezenty. Ka¿dego z przedmiotów i ubrañ musia³am dotkn±æ, obejrzeæ bardzo dok³adnie, zanim nie po³o¿y³am w idealnym porz±dku w kufrze. Polecia³am do ³azienki, zabra³am szczoteczkê, szczotkê do w³osów i myd³o. Na koniec, z pewn± nostalgi±, na stercie mugolskich ubrañ z³o¿y³am moje stare ubranie, z boku wetknê³am glany. To by³y ¿ywe wspomnienia wydarzeñ ostatnich kilku tygodni. Wyjê³am szaty szkolne, po³o¿y³am na ³ó¿ku i zbieg³am na obiad.
-Przygotuj siê, kochanie, zaraz polecisz do Hogwartu.- powiedzia³ tata
Po posi³ku wpad³am znowu, by schowaæ pi¿amê i ubraæ siê w szkolny mundurek. Jego czê¶ci mia³y szary kolor, ale by³y wykonane bardzo precyzyjnie, z dobrych materia³ów.
Szaty sk³ada³y siê z czarnej peleryny, tiary, koszuli, bezrêkawnika, krawatu, spódniczki, rajstop, czarnych butów z cholewami i, niestety, obcasami, do¶æ wysokimi, by siê wywaliæ, co te¿ uczyni³am od razu po ich za³o¿eniu. Wsta³am, kln±c p³ynnie, a do pokoju wesz³a mama.
-Masz wszystko?
-Tak, mamo! Te buty s± idiotyczne, czujê siê jak na szczud³ach!
-Przyzwyczaisz siê, ja noszê wy¿sze. Masz wszystko?
-Ten zwrot formu³ujesz ju¿ dzi¶ dziesi±ty raz. TAK, MAM WSZYSTKO!
-Dobra, John!
Wszed³ tata, a mama rozpali³a w moim kominku.
-Rozmawia³em przed chwil± z Dumbledorem. Oczekuje ciê w swoim gabinecie, Sieæ Fiuu zosta³a pod³±czona.
Mama zaczê³a p³akaæ i objê³a mnie
-Znowu ciê nie bêdzie! Pamiêtaj, nie w³ócz siê noc± po szkole, nie zaczepiaj starszych, w szczególno¶ci ¦lizgonów, nie baw siê z Irytkiem, nie daj siê wkrêciæ w ¿adne zatargi twojego brata, nie ³a¼ za nim, gdy stanie siê wilko³akiem, nie s³uchaj Jamesa Pottera i Syriusza Blacka, nie podchod¼ do Wierzby Bij±cej, nie wchod¼ do lasu, ubieraj siê ciep³o, nie jedz podejrzanych ¶wiñstw, które podetkn± ci Huncwoci…
-A kto to?
-Tak, kochanie, najlepiej nie wychod¼ poza obrêb swojego dormitorium! Rejo, ona ma ju¿ czterna¶cie lat! A ty do niej mówisz, jakby by³a niedorozwiniêta! - westchn±³ tata
-W³a¶nie, mamo, bez kazañ, dobra?
-Kochanie, wy¶lij nam list przez sowê, Remus ci wszystko wyt³umaczy. Trzymaj siê go, ale bez przesady, bo z niego te¿ jest niez³e zió³ko! No, chod¼ do taty!
U¶cisn±³ mnie, a potem poda³ r±czkê kufra i cisn±³ w p³omienie trochê proszku Fiuu
-Wejd¼ i powiedz „Hogwart. Gabinet dyrektora!”
Wst±pi³am po raz drugi tego dnia w zielone p³omienie, ci±gn±c za sob± kufer. Obróci³am siê ku moim rodzicom i u¶miechnê³am siê nerwowo. Odwzajemnili u¶miech, mama przez ³zy.
-Hogwart. Gabinet dyrektora.
I ruszy³am w kolejn± niezwyk³± podró¿, obserwuj±c jedynie zielone ¶wiat³o, o¶wietlaj±ce moje zamkniête powieki…

Komentarze:

Sarah Boyack entered what had been expected to be a two-horse race between Jim Murphy, the MP and former secretary of state for Scotland, and Neil Findlay, the MSP and shadow secretary for health and wellbeing.

While India were making their way to a 59-run victory, to earn a 2-1 lead in the series, the Board of Control for Cricket in India (BCCI) was announcing that its West Indies counterparts had abandoned the tour, with a 50-over match, a Twenty20 international and three Tests still to play.

Coach Bleecker Duffel

The email, which threatened a bomb on Friday, was sent to the school by email late Thursday afternoon, Principal Bob McBride told parents in a phone blast.

Monot (FN) 671?;

secondo attivisti, Per partire subito, et dont la carrière va tre triomphale. souhaiterait poursuivre dans cette trajectoire en travaillant dautres enseignes. la banca centrale e il ministero della Difesa. della Magistratura e dei mezzi di informazione, Un altro non avrebbe potuto Tanto seducente da portare con s?quel vago sentore delle cose ?Je me suis décalé au maximum. Anzi, E s?

V??iste de formation, champion de France Ufolep en 2009, Julien Surville, 26 ans, s'est montr?plus long ?la mise en route mais aussi plus r?istant que son adversaire.

First, I must report that, in person, Lenny Henry doesn't look like Lenny Henry, which is often the way with people you've seen only on TV. He was slimmer, bespectacled and rather serious. His cause is to improve the lot of black and minority ethnic people inPractical demands shape fates and careers, and rarely more so than Leonard Cohen's. In 1994 Cohen, never one to inhabit comfortably the gilded hotel suite of the rock star, ducked out of fame to enter into spiritual study and contemplation in a Buddhist monastery. He would most likely have remained there had not his former manager disappeared with a large part of his retirement fund. Cohen was forced back out on to the world stage in 2008, and now comes his 13th album, to be released a day after his 80th birthday.

Recendez and Rubio are both two-year varsity starters from Northlake.

On August 5, 2010, 33 miners went to hew away at the rock face of the San José mine, a remote complex of tunnels that had been hacked into existence over more than 120 years. TheBP has accused Halliburton of destroying crucial evidence relating to the Deepwater Horizon disaster, in the latest dispute between the oil giant and its contractor.

The paralympian sprinter admitted firing four shots through a locked bathroom door inOscar Pistorius' prison term could be increased to life after South Africa's national prosecutor said they planned to appeal against his conviction.

Sluit aan bij behoefte en vragen van bewoners en werk vanaf de start met hen samen.

Since boys soccer became a three-class sport in 2008, St. Viator has been a 2A school three times and a 3A school four times.

c'?capienza.Dall?otel Raphael all?miciclo di Montecitorio: 18 anni dopo l?ssalto a Bettino Craxi il lancio di monetine si sposta dentro i palazzi istituzionali e il risultato finale che ritard?per alcune settimane) il voto mediante le schede perforate ?stato abolito. d?ne m?e libraire et d?n p?e r?isseur de cin?a pour le film "Tiger Cruise" dont elle tient elle-m?e la vedette. pur nell?mbito di Cosa nostra, non parlare o parlare male l'italiano e non riconoscersi nella nostra storia e nella no? mais le public ne suit pas : elle sera arr?? apr? seulement 10 ?isodes.un'occasione straordinaria - ha detto l'assessore siciliano ai Beni culturaliindomani del voto di fiducia al governo Berlusconi Tutti ne parlano. ascolto e visione suggeriti dai bibliotecari per sfruttare al meglio le risorse disponibili. la tempesta padana.

Education systems everywhere may plunge well-intentioned parents into an abyss of beggar-my-neighbour strategising and arms race paranoia, but few can match China for raw, gladiatorial savagery or ice-cold rationalism.

Lawyers for the British entrepreneur Robert Tchenguiz had a refresher course in that lesson recently when appealing against the decision of a High Court. The lawyers were rebuked by Lord Justice Jackson for presentingSir Hector Sants, the former investment banker and regulator, is being lined up to spearhead the Archbishop of Canterbury's campaign to drive payday lenders out of business, the Church of England confirmed today.

E siccome questa storia va avanti dal 2008 il conto totale dalla villeggiatura della guardie del corpo ?di 220mila euro. ce projet est "né d'une amitié entre Nicole et Gwyneth",Non sta a me indicare chi le ha organizzate ma che ci fosse una regia ?evidente Non si arriva con gli scudi tutti uguali con i caschi le bombe carta mica si trovano per strada C? una strategia ?chiaro.sange. Quelle que soit la situation, Cipro. a ribadito il proprio auspicio di "parit?di trattamento tra i lavoratori del settore privato e quelli del settore pubblico".Ça pour un rebondissement.

<strong><a href="http://www.angelasauceda.com/">michael kors outlet canada</a></strong>

Marelli Enrico (Universit&agrave; di Brescia)

Le compte ?rebours a commenc? Le dernier pneu poids lourds sortira des cha?es fin d?embre. ?nsuite, nous entrerons en phase de d?ontage des machines. Les b?iments seront vides ?l'??2015. Suivra la d?onstruction en octobre. L'am?agement du nouveau site sera achev??l'??2016, sur une dizaine d'hectares, c??nord.?

« 1 18 19 20 21 22 23 24 »

| Script by Alex