Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Doo!

[ Powrót ]

Środa, 04 Lutego, 2009, 19:10

31. Bal

Drzwi Wielkiej Sali rozwarły się z hukiem. Najbliżej stojące pary zaczęły wchodzić do środka gęsiego, na czele z Prefektem Naczelnym, który miał pierwszeństwo. Nasza czwórka stała prawie na zupełnym końcu, toteż długo trwało, zanim choć cal ruszyliśmy do przodu, rzecz jasna w żółwim tempie. Ja i James staliśmy po Syriuszu i Joanne, za nami byli Remus i Rose, a na samym końcu Pet z drugoklasistką Melanie, która co jakiś czas rzucała mu zalęknione spojrzenie spłoszonego kurczaczka. James niesamowicie się ekscytował.
-Zaraz wchodzimy, będziemy tańczyć… Sorry, Meggie, ale ja nie umiem tańczyć, będę udawał…
-Nie maru…!- fuknęłam, ale urwałam w połowie, gdyż Joanne zarzuciła do tyłu swymi pięknymi ognistymi puklami, które przykleiły mi się do twarzy. James parsknął, twierdząc, że wyglądam, jakbym miała brodę. Puściłam to mimo uszu, ciesząc się w duchu, że jednak idę z nim, a nie z jakimś obleśnym Ślizgonem, czy coś. Odwróciłam się do tyłu, ciekawa miny innych za nami. Rose rozglądała się z zaintrygowaniem naokoło. Remus wyglądał rozbrajająco śmiesznie. Stał sztywny, niczym słup soli, przewracał na wszystkie strony oczyma, cały blady i przerażony perspektywą tańczenia z dziewczyną. Peter w ogóle nie przejmował się Melanie, całkowicie pochłonęło go nerwowe obgryzanie paznokci. Syriusz i Joanne natomiast zerkali co jakiś czas na siebie, rzucając sobie nawzajem przekorne uśmieszki. James po pewnym czasie nieco spoważniał, i począł czynić wyniosłe uwagi na temat stroju innych. Na szczęście niezbyt długo mnie tym zanudzał; ruszyliśmy w stronę wejścia.
Wielka Sama wyglądała rozbrajająco. Cała udekorowana została na zielono i czerwono, stoły zniknęły, na podwyższeniu, na którym zwykle stał stół dla nauczycieli ulokowała się jakaś czarodziejska kapela, majstrująca przy swych instrumentach. Ze stropu spadał na tłumy uczniów zaczarowany śnieg.
Pary, które już weszły ustawiły się naprzeciw siebie po obu stronach wejścia, tworząc tunel dla tych, które dopiero wkraczały w długaśnym ogonku. Poczułam, że z radosnego podniecenia spociła mi się ręka, ale nie mogłam jej wytrzeć, bo, jak wszyscy, trzymałam dłoń swego partnera. James natomiast zaczął się wydzierać:
-Uwaga, masy, przybywa Najseksowniejszy Uczeń Hogwartu. Oto… Syriusz Black! Rozdaje autografy i buziaki!
Syriusz odwrócił się do niego, wyraz twarzy mówił „Zabije cię, przypale!” ale zaraz mu przeszło i obaj parsknęli śmiechem. Oboje zdawali się nie zauważać, że dziewczyny, które mijaliśmy, piszczały na widok Syriusza, choć wątpię, by usłyszały przynajmniej urywek reklamy zafundowanej przez Rogasia. Spostrzegłam też nienawiść, gdy zerkały na Joanne. Była obecnie najbardziej znienawidzoną osobą na Sali. Mogłam być na jej miejscu, gdybym tylko zgodziła się pójść z Czarnym. Black rozglądał się na wszystkie strony z chłodną, szlachecką wyższością, a ja poczułam nagle falę wstrętu do niego. Pewnie go nie interesowało, ile złamał już tyle serc swoją obojętnością, podły narcyz. W tej chwili silnie, jak nigdy dotąd, poczułam ulgę i wdzięczność, że idę z Jamesem.
Dobrnęliśmy wreszcie do końca, zasilając szeregi tunelu dla nadchodzących par. Oczywiście, uczniów w Hogwarcie jest tak wielu, że tunel zakręcał kilkakrotnie na bok. Gdy już wszyscy weszli, z małej salki przy ogromnej choince wytoczyło się grono pedagogiczne, całe w odświętnych szatach. Dumbledore stanął na podwyższeniu, niedaleko muzyków.
-Witam was na kolejnym balu z okazji Bożego Narodzenia. Wiem, jak bardzo wszyscy chcieliby, by się już rozpoczął, więc nie będę zanudzać głupimi, zbędnymi przemowami. No, to zaczynajmy!
Kapela zaczęła grać jakiegoś wesołego walca, James złapał mnie jedną ręką w pół, a drugą chwycił moją dłoń.
-Zechce pani zaszczycić mnie powabnym tańcem?- spytał przez mocno ściągnięte usta. Roześmiałam się nerwowo, on mi zawtórował, i wpadliśmy w prawdziwą głupawkę.
Z początku nie mogłam znieść, że czyjaś twarz może być tak blisko mojej, ale wkrótce przestało to być krępujące.
-Patrz, patrz na Luniaczka!- wykrztusił. Remus tańczył najsztywniej, jak się da, zezując przy tym na swoje nogi. Był po prostu przerażony. Natomiast Rose uśmiechała się do niego zachęcająco, a raz mruknęła „Rozluźnij się Remusie, nie gryzę!”, co wyczytaliśmy z ruchu jej warg. Bąknął coś niezrozumiale pod wąsem w odpowiedzi. Potem ja i James poszukaliśmy wzrokiem Petera. Tańczył z Melanie gdzieś na prawo od pary dwóch olbrzymich Ślizgonów. Peter ruszał się, jakby go coś bolało, ale ogólnie rzecz biorąc, nie było tragicznie. W tym momencie straciłam kontakt wzrokowy, bo mój cudowny partner przechylił mnie znienacka przez ramię.
-Aaaa!!!- krzyknęłam cicho i złapałam Rogasia kurczowo za szyję, mając wrażenie, iż zaraz tak mnie odchyli do tyłu, że stracę równowagę. Przed twarzą mignęła mi na chwilę roześmiana twarz Jamesa, wołającego:
-Spokojnie, przecież cię trzymam!
-Nie rób tego więcej- wydyszałam, gdy już postawił mnie w pionowej pozycji na nogach, a on zaśmiał się szyderczo, komunikując, że właściwie to nie przeszkadza mu mój zakaz. Powróciliśmy do tańczenia walca. Na szczęście James potrafił tańczyć, pomimo zapewnień, że tak nie jest. Z tego co widziałam, wiele dziewczyn miało problem z facetami. Wylukałam Lilkę, której Sev ciągle przydeptywał pantofelki. Jednak poczułam ukłucie zazdrości.
Syriusz i Joanne tańczyli niedaleko. Dziewczyna patrzyła wyzywająco na jego twarz, a on uśmiechał się do niej lekko. Uśmiech jednak nie obejmował oczu, które pozostały zimne.
Gdy już ostatnie akordy walca umilkły, James wypuścił mnie wreszcie ze swego męskiego uścisku, trzymał mnie jednak wciąż za rękę, jakbyśmy byli parą. Pod ścianą zaczęły pojawiać się obite czerwoną tkaniną ławy, na których porozsiadały się pojedyncze pary, grupki przyjaciół oraz samotnicy, którym pomysł balu ani trochę nie przypadł do gustu. Reszta została na nogach. Muzyka, która teraz rozbrzmiała w całej Sali była bardzo żywiołowa, trochę rockandrollowa. James nie dał mi odetchnąć i musieliśmy zatańczyć również i ten kawałek.
-Pić!- wysapał James, niczym jakiś przedszkolak, gdy już skończyliśmy i wywiesił język na zewnątrz.- Zaraz wracam! Przynieść ci coś do chlania?
-Picia, James…
-Dobra, picia, niech ci tam będzie…
-Jakbyś mógł…
James zniknął w tłumie, a ja dostrzegłam Seva i Lily, siedzących na jednej z ław.
-Hej, mogę?- spytałam
-No jasne! Jeszcze pytasz?- zawołała z oburzeniem ruda, usiadłam więc obok przyjaciela, który miał wyjątkowo nieszczęśliwą minę.
-Co jest?
-Nie umiem tańczyć…- burknął, a ja i Lily wymieniłyśmy bezradne spojrzenia. Nie było sensu go pocieszać, i tak by nie posłuchał.
-Coś taka zaróżowiona od tańca?- próbowała zmienić temat Lily.- Potter przegania cię przez suchy las, co nie?
-Nie, bez przesady. James dobrze tańczy, to wszystko.- Sev załamał się jeszcze bardziej, co kompletnie zbiło mnie z pantałyku. Lily nadal próbowała odwrócić temat, ale z coraz gorszym skutkiem.
-Ja i Sev nie tańczyliśmy tej ostatniej piosenki, walc nas dostatecznie wycieńczył… O rany, zmieńmy temat! Odrobiliście już jakieś lekcje na ferie?
-Lily!- krzyknęłam z oburzeniem- Czy jedyny istniejący dla ciebie temat to lekcje?
-Meg, masz, poncz dla ciebie…
James przyszedł do nas, trzymając w ręku kieliszek z napojem dla siebie i dla mnie. Jego oczy zwęziły się podejrzliwie, gdy dostrzegł Lily z Sevem. Severus zmierzył go pełnym nienawiści spojrzeniem, a ja wyczułam niebezpieczeństwo, toteż szybko chwyciłam Jamesa pod ramię i odprowadziłam na dostateczną odległość.
-Dzięki za poncz!- powiedziałam, gdy tylko otworzył usta, by coś powiedzieć. Chwilę potem wzruszył ramionami, okazując udawaną obojętność.- Może pójdziemy do twoich kumpli? Severus ma dzisiaj tak zły humor, że lepiej do niego nie podchodzić.
Poszliśmy więc do jednej z ław, przy której siedzieli Huncwoci, Rose i Joanne.
-A gdzie Melanie?- spytałam
-Poszła do toalety- odparł Glizdogon, wzruszając ramionami. Chyba niewiele go to obchodziło. Miętosił skraj swej wyblakłej, używanej szaty, rozglądając się za czymś. Obok rozwalił się nonszalancko Syriusz, obserwując salę z wątpliwym zainteresowaniem. Ziewał co jakiś czas i mierzwił ze znudzeniem swe czarne włosy. Wyglądał naprawdę dobrze w szacie najlepszego gatunku. Miała niesamowity, głęboki kolor nocnego nieba. Joanne siedziała po jego lewej stronie, założywszy nogę na nogę i zajmowała zdumiewająco mało miejsca, w porównaniu do rozpartego Łapy. Miejsce następne zajmowała Rose, mimo wszystko bardzo szczęśliwa, całkowicie pochłonięta rozmową z wyjątkowo ożywionym Remusem. Mój braciszek miał na sobie, jak już kiedyś wspominałam, przedpotopową szatę po pradziadku, z której jednak usunęli obciachowe elementy, więc wyglądał bardzo dobrze. James z głośnym jękiem uwalił się na miejsce obok Lunatyka. Miał podobną szatę do Syriusza, jednak bardziej prostą, nie tak ekstrawagancką.
-No, Meggie, na kolanka!- zawołał ze sprytnym uśmieszkiem Rogaś, klepiąc się w uda. Pet parsknął
-Chciałbyś!- usiadłam obok niego, ignorując natarczywe spojrzenie Jamesa, który udał, że się obraził.
Dostrzegłam w tłumie kilka znajomych, między innymi szczęśliwych Franka Longbottoma i Alicję Silverwand. No, przynajmniej oni cieszą się z balu. Zauważyłam też Dorcas. Tańczyła z barczystym kapitanem drużyny Krukonów. Na parkiet wrócili Sev i Lily, widocznie jakoś go przekonała, żeby z nią tańczył. Huncwoci powymieniali uśmieszki, wydali zgodne, chóralne chrząknięcie „Przepraszamy na chwilę”, po czym wszyscy w czwórkę się gdzieś zmyli.
-Jestem Rose Bones. A wy? Wiem, że jesteś siostrą Remusa, no nie?
-Tak, mam na imię Mary Ann.
-A ja jestem Jo- przedstawiła się ostatnia rozmówczyni.
Zostałyśmy zatem w trójkę i mogłyśmy chwilę porozmawiać. Joanne zrzuciła swój wyniosły styl zachowania i okazała się naprawdę inną osobą, niż przypuszczałam. Razem pośmiałyśmy się z naszych facetów, w końcu to niekończąca się komedia, co oni wyrabiają.
-A gdzie ta dziewczynka?- zainteresowała się Rose- Melanie?
-Pewnie zwiała!- parsknęłam- Biedny Peter!
Dziewczyny zachichotały. Tym czasem wrócili Huncwoci. Od strony podwyższenia popłynęły skoczne nuty kolejnego rockandrollowego kawałka.
-Teraz ja tańczę z Meg!- zawołał niewiarygodnie ożywiony Peter i, zanim James zareagował w jakikolwiek sposób, doskoczył do mnie i już zaczęliśmy tańczyć. James zrobił minę człowieka, którego ktoś niespodziewanie chlasnął w twarz, po czym wrzasnął w odwecie:
-Dobra! To ja tańczę z Jo!
Chwycił dziewczynę w pół, wymachując oszołomioną na wszystkie strony. Remus szybciutko zajął swoją partnerkę, żeby Syriusz mu jej nie odbił. Natomiast on rozchylił usta, po czym ze zrezygnowaniem opadł na ławę, splatając ręce na piersi. Pet nie tańczył wcale źle, nawet Remus się rozluźnił. Następny kawałek był powolny i melancholijny. Remus i James zamienili się dziewczynami na czas jego trwania, więc mogłam potańczyć nareszcie z kimś spokojnym i kontrolującym swe odruchy. Zresztą, dobrze, że nie musiałam przetańczyć go z Jamesem, który robił niestworzone rzeczy z biedną Rose.
Chłopcy w końcu po kilku kawałkach zaprowadzili nas do jednej z mis z ponczem, odganiając przestraszone pierwszaki. Zaczęli się o coś kłócić między sobą, niczym przekupki na targu w Hogsmeade, natomiast ja, Rose i Jo skupiłyśmy się we własnym towarzystwie. Melanie nie przyszła.
-Mówię wam, to była komedia, gdy Remus podejmował próby zaproszenia mnie na ten bal!- zaśmiała się Rose.- Za każdym razem próbował do mnie zagadać, ale mu nie wychodziło. W końcu zaimprowizował wypadek. Udał, że na mnie wpadł na skrzyżowaniu dwóch półek w bibliotece. To było takie ewidentne!
-A ty, Jo?- spytałam
Jo zaśmiała się perliście.
-Syriusz poprosił mnie, pewien, że się zgodzę. Wkurzył się gdy mu odmówiłam i powiedziałam, że musi lekko bardziej postarać. Przysyłał mi śmieszne liściki, ale gdy przysłał mi bukiet róż, wtedy się zgodziłam, dla świętego spokoju… A jak było z tobą?
-Nie tak nadzwyczajnie. Po prostu, James zaprosił mnie, gdy dowiedział się, że nie idę z tym, z kim miałam iść.
-Jeju, Glizduś, ale z ciebie żłopacz!- usłyszałyśmy śmiech Syriusza zza pleców Jo.
-To już piąty kieliszek, opanuj się nieco!- wykrzyknął James- Jeszcze się upijesz…
Wymienili z Łapą uśmieszki porozumienia, i już wiedziałam, że coś kombinują.
-No co! Pić mi się chce…- warknął Pet i zdjął pelerynę
-No tak, a ty wyjątkowo dużo przetańczyłeś!- zauważył sarkastycznie Syriusz.
-Możliwe. Po prostu, gorąco jest…
Syriusz i James także zdjęli peleryny. Każdy miał pod spodem spodnie i kamizelkę do kompletu, oraz koszulę, James zwykłą, czarną, a Syriusz białą, z rozszerzonymi rękawami.
-O rany, jak późno! Już dziesiąta!- złapał się za głowę Remus- Szybko zleciało!
Do naszych uszu doleciały smętne odgłosy kolejnej wolnej piosenki. Zaczęliśmy więc znowu tańczyć, wszyscy, z wyjątkiem Petera, który dorwał się nagle do dzbanka z sokiem pomarańczowym.
-Co on tak dużo pije?- spytałam Jamesa. Coś mi się wydaje, że maczali w tym palce. James wzruszył ramionami, udając niewiniątko.
-Jeszcze nie tańczyłam z Remusem!- zauważyła Jo, gdy zaczęli grać kolejną wolną, romantyczną piosenkę. Luniaczek uśmiechnął się w odpowiedzi i oddalili się razem, by zatańczyć.
-To ja zajmę laskę Remusa pod jego nieobecność!- ucieszył się James, i chwycił Rose, by z nią potańczyć.
-Nie ma sprawy!- warknęłam w powietrze. Ja i Syriusz zerknęliśmy na siebie, wzruszyliśmy ramionami i też zaczęliśmy tańczyć. Po raz pierwszy poczułam, że mnie krępuje osoba, z którą tańczę. Zawsze wiedziałam, że spojrzenie Syriusza świdruje, ale że aż tak? Bałam się odwracać wzrok, żeby nie myślał, że się boję, ale nie potrafiłam wprost znieść tego spojrzenia. Syriusz, podobnie jak James, dobrze tańczył, ale nie tak energicznie. Poruszał się jak arystokrata, widać w domu go uczyli tańca. Mimo to wcale mi się nie podobała sytuacja, w której się znalazłam. Na nieszczęście ta piosenka się tak wlokła! Wszystko jednak ma swój koniec, nawet takie frapujące momenty, toteż wkrótce dołączyła do nas reszta i razem udaliśmy się na pobliskie patio, by nieco ochłonąć.
Hogwart ma mnóstwo dziedzińców, mniejszych i większych. Usiedliśmy w szóstkę (Peta nie mogliśmy w żaden sposób znaleźć) na jednym z kamiennych parapetów. Naprzeciw dostrzegliśmy zarys dwóch postaci.
Prawie w ogóle nie czuliśmy chłodu grudnia, który panował na dworze. Rose była zmęczona, toteż zdrzemnęła się na ramieniu Remusa, który momentalnie zesztywniał, ale siedział grzecznie, by jej nie budzić. James westchnął ostentacyjnie i położył się na parapecie, składając głowę na moim podołku.
-Nie za wygodnie ci?- spytałam z ironią
-Nie- brzmiała zwięzła odpowiedź
-James, spadówka.
-Nie.- określił się krótko.
-James! Czy mógłbyś być łaskaw, i zabrać swą świętą głowę z moich ud?
Pokręcił głową. Próbowałam więc podnieść jego głowę, bez skutku. Dałam za wygraną, nie mając siły na użeranie się z tym bachorem.
Panowała przyjemna dla ucha cisza, zbawcza po tak głośnej imprezie, odbywającej się niedaleko. Tylko Rogacz rozmawiał półgłosem z Łapą, bawiącym się pięknymi włosami Jo. Reszta w ogóle się nie odzywała. Mój wzrok padł na parę naprzeciw. To byli Sev i Lily. Spacerowali po dziedzińcu, rozmawiając szeptem. Nie widzieli nas. Poczułam, że ogarnia mnie straszliwe poczucie goryczy, utraty czegoś, co było zaledwie w zasięgu ręki. Najgorsze było jednak to, że w żaden sposób nie mogłam się tego pozbyć. W sumie to o co mi chodzi?! Chyba mogą rozmawiać, chodzić razem… Dlaczego zalewa mnie żółć, gdy tylko to obserwuję?
-Patrzcie, Smarkerus z Evans…- zauważył zdumiony Łapa
James, jak na komendę, poderwał się na równe nogi
-Gdzie!- sapnął.
-No tu, ślepolcu, spacerują przed nami!- prychnął zniecierpliwiony Syriusz.
Na twarzy Rogacza wykwitło niedowierzanie.
-Chyba mogą pogadać- zauważył Remus- Skoro poszli razem…
-Oni poszli razem na ten bal?!
-No tak, przecież widziałeś, że tańczą razem…
-Myślałem, że po prostu, tak sobie tańczą… To ona wolała iść ze Smarkiem?! Nie ze mną?!
-Nie mów tego przy Mary Ann!- zwrócił mu roztropnie uwagę Syriusz.- Przecież to nie jest dla niej miłe.
Ale Jamesa najwyraźniej guzik obchodziło, co jest dla mnie miłe, a co nie. Ruszył na nich, niczym wściekły baran. Z rozkoszą bym mu pomogła, ale przecież trzeba zachować twarz pokerzysty.
-Co ty tu robisz?! Z nim?!- dotarło do naszych uszu. Lily zrobiła oburzoną minę.
-Przepraszam bardzo, Potter, ale chyba mamy prawo porozmawiać, co nie?!
-Chcesz gadać z Wycierusem?!
Tego dla Seva było już za wiele. Rzucił się z gołymi pięściami na zaskoczonego Jamesa, zwalając go z nóg. Zaczęli się tłuc na oślep.
-Nie bój się Rogaś, mój mężny druhu, dopomogę ci!- krzyknął zapalczywie Syriusz- Walka!
Z rozpędu wylądował w plątaninie nóg i odnóży Jamesa i Severusa. Lily stała nad nimi i pruła się piskliwie, ile sił w płucach:
-Przestańcie, przestańcie! Severus, OPANUJ SIĘ!!!
Rose ocknęła się, a ja i Jo podbiegłyśmy do bijących się, by ich rozdzielić.
-SZLABAN!!! SZLABAN!!!- krzyczała spanikowana Lily, aż zrobiła się sina na twarzy- DLA WSZYSTKICH !
Dorwałam Severusa i odciągnęłam go od Huncwotów.
-Puść mnie…- wycedził Sev- Zabiję go…
Z drugiej strony Jo starała się zatrzymać Jamesa przed rozpruciem Severusa. Syriusz wstał, dysząc ciężko. A potem roześmiał się. Wszyscy spojrzeli na niego w zdumieniu.
-Fajne gatki, Smarku. Wycierasz o nie nochal?!
Każdy zerknął na Seva, któremu rzeczywiście spadły spodnie. Puściłam go, by je podciągnął. Szybko to uczynił, cały czerwony, ale wykorzystał moją naiwność. Błyskawicznie wykonał ruch w kierunku Syriusza. Zanim zdążyłam go złapać, rozharatał policzek Łapie. Tamten przestał się śmiać. Rozchylił usta w niemym zdziwieniu, że ktokolwiek śmiał tknąć jego arystokratyczne lico i powoli dotknął rany, z której sączyła się krew, parująca na zimnie, niczym nasze oddechy. Jego twarz przybrała straszliwy, apokaliptyczny wyraz. Potem dorwał Seva za fraki.
-Nie, Syriuszu, PRZESTAŃ!- przeraziłam się. Doskoczyłam do niego, odciągając od Severusa, który nie zdążył zareagować na niespodziewany atak, więc teraz wił się na ziemi po okrutnym ciosie, zadanym w brzuch. Próbowałam powstrzymać Łapę, ale nie potrafiłam sobie z nim poradzić, był straszliwie silny. Nagle u mojego boku pojawił się znikąd Remus, który także chwycił Czarnego. Razem udało nam się go znokautować. Lily klęczała przy Sevie, Jo wciąż przytrzymywała Jamesa. Nadbiegła także Rose, prowadząc McGonagall.
-Co tu się znowu dzieje?- jęknęła ze znużeniem- No tak, Potter i Black! Mogło to być do przewidzenia, jeszcze dziś nic nie nabroiliście. Co tu się działo?
-Oni się bili. W trójkę.- odparła natychmiast przerażona Lily.
McGonagall uleczyła drobne ranki Severusa i Syriusza, wszystkim wlepiła szlaban, i odeszła, mrucząc coś o ciężkich przypadkach. Sev i Lily oddalili się razem, zbulwersowani zaszłą sytuacją, James był tak wściekły, że po prostu sobie poszedł, zostawiając przyjaciół i mnie. Popędziłam jednak za nim, by go jakoś pocieszyć, lecz już go nie dogoniłam. Wróciłam zrezygnowana na patio, by znaleźć resztę. Syriusz i Jo gdzieś wsiąkli razem, a Rose była bardzo śpiąca. Remus obiecał, że ją odprowadzi do salonu Puchonów. Zeszliśmy zatem w trójkę z powrotem do Wielkiej Sali. Usiadłam na jednej z ław, obserwując szczęśliwych ludzi. Humor popsuł mi się bardzo. Gdzie jest Peter? Może z nim chociaż potańczę, w końcu jego laska uciekła. Wyszłam więc, by go poszukać. Zaraz go znalazłam, ale nie tak, jak oczekiwałam. Prowadziła go rozjuszona do ostatnich granic McGonagall, a wyglądał niezbyt przytomnie.
-…No już naprawdę! Szlaban, Pettigrew! Nie tego spodziewałam się po was, Gryfoni! Kto by pomyślał, że może taki jeden z drugim stanąć pod ścianą w Wielkiej Sali i ją, jak gdyby nigdy nic, olać, bulwersując ludzi!...
Wytrzeszczyłam gały, podobnie, jak Remus, który właśnie nadszedł.
-Hej, wracasz?- spytał zrezygnowany.
-A ty?
-Możemy razem potańczyć. Nie mam po co wracać do dormitorium, nie chcę się narażać na obecność Jamesa w jednym pomieszczeniu.
-No, to chodźmy, potańczymy, braciszku.
Resztę wieczoru spędziłam w towarzystwie Remusa, tańcząc z nim niemal nieustannie. Dobry humor wrócił mi nieco. Przynajmniej zostaliśmy do końca. Syriusz i Jo się już nie pojawili, to samo Lily i Sev.
Wracaliśmy razem z Alicją i Frankiem, którzy bawili się doskonale. Chłopcy odprowadzili nas pod same schody do dormitorium. Weszłyśmy do naszej sypialni, zauważyłam, że nie ma Lily. Alicja tryskała szczęściem.
Bardzo bolały mnie łydki i byłam niesamowicie zmęczona, toteż szybko się umyłam, zmywając cały, męczący makijaż z twarzy i chowając suknię z balerinkami głęboko do kufra. Z radością rzuciłam się na ciepłe łóżko, myśląc o całym balu i o rodzicach, z którymi się jutro spotkamy.
-Frank jest taki cudowny!- westchnęła Alicja, gdy już zgasiłyśmy światło.- Cmoknął mnie w usta! Możesz to sobie wyobrazić, Meggie?! Jestem absolutnie zakochana!
Uśmiechnęłam się w mroku.
-Mam nadzieję, że będziecie razem…- szepnęłam, zamykając oczy i czekając na sen, którego tak potrzebowałam.
Było koło pierwszej, gdy do dormitorium weszła Lily. Alicja już spała i ona o tym wiedziała. Ale z pewnością nie miała pojęcia, że nie śpi druga osoba przebywająca w tym pokoju, czyli ja…

Komentarze:


Lily
Czwartek, 05 Lutego, 2009, 08:05

Haha^^. Zajebiaszcza notka ;-)
Ale James był zazdrosny hihi...
Dawaj szybko kolejną :D:D:D
Buźki ;**

 


gorgie
Czwartek, 05 Lutego, 2009, 17:27

Zgadzam się w 147% z Lili:)
Nic dodać nic ująć:P

 


Syrcia
Czwartek, 05 Lutego, 2009, 17:48

...ja też się zgadzam xdd ;] I mój kochamny arystokrata Łapa... I zezujący Lunio ;]

 


Aleksa
Czwartek, 05 Lutego, 2009, 20:24

Skoro wszyscy to wszyscy xD tez sie zgadzam ;P

 


inka
Piątek, 06 Lutego, 2009, 14:28

nie mam wyboru tez sie zgadzam;)

 


ika
Poniedziałek, 09 Lutego, 2009, 18:42

pakedno pytanie padołek to chyba nie sa nogi bo on sie jej kladzie na podolku a to chyba biest jrs co nie/ tak mi sie wydaje??????

 


roksane
Wtorek, 10 Lutego, 2009, 14:42

super notka, znalazłam tylko taki jeden błąd ,,ile złamał już tyle serc swoją..." a tak jest oki xD

 


Leah Lovry
Sobota, 14 Lutego, 2009, 21:25

Wyskrobałam komentarz, chyba najdłuższy jaki dotychczas napisałam i co? Komputer mi się zawiesił... Ja to mam pecha...
Nie będę jeszcze raz wszystkiego pisać. Powiem tylko, że to, co najbardziej rzuciło mi się w oczy to brak przecinków i kropek w wielu miejscach i chwilami zły zapis dialogów.
Poza tym akcja świetna. Mój Sevi! Ja go tknąć nie dam!
Weny :)

 


parszywek
Niedziela, 15 Lutego, 2009, 14:26

Mogłoby być troszkę więcej opisów samego tańca np. z syriuszem, a nie tylko informacji kto z kim tańczył. i brakuje mi też jakiegoś tajemniczego wątku o petterze, który jest tylko szarym tłem, a w sumie o nim mogłoby byc ciekawie. Ale b. fajny opis bójki był!

 


gorgie
Czwartek, 19 Lutego, 2009, 21:15

Już 15 dzień mija, a notki nie widać:)
Czekam!!!

 


Ann-Britt/ZKP
Sobota, 28 Lutego, 2009, 18:21

Doo, bardzo mi się podobało. Długość notki nie ma wpływu na jej jakośc, co mnie ogromnie cieszy. Bardzo fajna akcja. Bal rewelacyjnie przemyślałaś. Matko, dla takiego Syriusza łatwo stracić głowę! Mam nadzieję, że Mary Ann przejrzy na oczy... Już mam romantyczne wizje dalszego ciągu, ale cii, trzeba poczekać aż coś wyskrobiesz wreszcie!
Po drodze zauważyłam ze dwie literówy, ale już nie pamiętam gdzie. Dobrze by było, gdybyś postarała się zrobić coś z Lily!
Pozdrowienia!;*

 


Mia
Poniedziałek, 02 Marca, 2009, 17:54

Zapraszam do Madame Malkin! Chcesz się upodobnić do swojej ulubionej sagi powieści o Harrym Potterze? Skorzystaj z naszych porad! Pierwsze porady już w wkrótce :) Kącik Madame Malkin w Ciekawych Działach :D Serdecznie Zapraszamy!

 


gorgie
Poniedziałek, 02 Marca, 2009, 17:54

Już niedługo miesiąc minie a notki nie ma

 


Lolek
Wtorek, 03 Marca, 2009, 22:36

A ja chcę Was poinformować,że Kinga,autorka tych wybornych notek,jest bardzo zapracowana osobą i nie ma chwili wytchnienia...Żyje na najwyzszych obrotach,bo ma podwojną dawkę obowiązków...
A tak ode mnie Kingusiu..Jak tu weszłam to przykro mi jest że nie czytam od jakiegos czasu twojej opowieści....Ech,kiedyś muszę to nadrobić.Wiem że są świetne... Trzymaj się i twórz dalej.Obiecuję że kiedyś usiądę i wszytko w uwagą przeczytam:) Na pewno. Trzymaj się. Twój Lolek

 


Doo
Środa, 11 Marca, 2009, 20:07

Obiecuję, że notka pojawi się w weekend. No, chyba, że mój tata będzie musiał zająć laptopa. Wytrzymajcie jeszcze troszkę :)

 
Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki