Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Doo!

[ Powrót ]

Czwartek, 01 Września, 2011, 07:20

87. Aspołeczny indywidualista cd.

-Patrzcie, tam widać Kasjopeję! To rozciągnięte W, widzicie?
Nicholas, zafascynowany, nakierował na gwiazdozbiór teleskop, którym właśnie oglądał po kryjomu Mgławicę Andromedy. Uwielbiał astronomię, dla niej warto było tu siedzieć, jako Krukon.
Dochodziła dwunasta w nocy. Na listopadowym niebie nie zawsze widać było gwiazdy, ale dziś mieli świetną widoczność. Chociaż oddech zamieniał się w parę, a Nicholasowi trzęsły się ręce.
-No, czuć, że zbliża się zima!- sapnęła profesor Sinistra- Idźcie już, dzieci… I sprawdzę krótkie notatki na temat Kasjopei na następnej lekcji, pamiętajcie! I zróbcie rycinkę, z uwzględnieniem kątów, jakie tworzą w niej poszczególne ciała niebieskie… A, na koniec… Prosiłabym was o wykonanie małego projektu w parach… Wykonajcie nasz układ słoneczny w odpowiednich proporcjach, na ocenę. Para o najlepszym projekcie dostanie nagrodę. Wymówek nie przyjmuję.
Nicholas poczuł ścisk żołądka. Projekt w parach… I co teraz? Chłopaki dobiorą się pewnie jakoś między sobą, a ten, który nie będzie miał pary, znajdzie ją wśród innych domów. Nikt nie będzie chciał być z Nicholasem. A jeżeli nie zrobi projektu, na pewno dostanie mu się po głowie.
Postanowił wyjątkowo się wysilić i samemu znaleźć parę. To wydało mu się trudne, bo nikogo nie widział w roli partnera dla siebie. A po chwili przyszło mu coś do głowy.
-Hej, Cho!- krzyknął i szybko pokuśtykał w stronę zejścia z wieży.
Niska Chinka zatrzymała się w towarzystwie swych czterech koleżanek. Uniosły brwi.
-Czy moglibyśmy zrobić ten projekt razem?- wypalił niespeszony Nicholas.
Wszystkie jej koleżanki okazały ewidentnie dezaprobatę.
-Ona robi ten projekt ze mną, Black.- oznajmiła pogardliwie jedna z nich, taka kędzierzawa- Czemu miałaby zrobić go z tobą?
-Ojej, przecież jesteście nieparzyste, dobierzcie się pomiędzy sobą.- rzekł Nicholas ze znużeniem.
Uśmiechnęły się jakoś dziwnie. Nicholasowi wydało się dziwne to, że się śmieją z jego rozwiązania sprawy. Gdy Cho nie będzie z żadną z nich, łatwo dobiorą się między sobą, bo pozostanie czwórka, co za problem. To była dobra konkluzja, nie widział w niej nic problematycznego.
-To jak?- spytał, patrząc na wahającą się Cho. Pomyślał, że nigdy nie zrozumie dziewczyn.
-Cho, jeszcze się zastanawiasz?- zdziwiła się kędzierzawa- Nie znasz go przecież!
-Nie wiem, Marietto. Mówi całkiem sensownie. I tak jedna z nas nie miałaby pary. No dobra, mogę w sumie zrobić z nim ten projekt… A wy dobierzcie się pomiędzy sobą…- rzekła ostrożnie Chang.
-Dobra, to dam znak. Cześć!- rzucił Nicholas na odchodnym, nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń. Starając się nie kuśtykać prawie tak bardzo, jak w dzień przyjazdu do Hogwartu, zszedł po schodach, by iść spać. No, ale coś przynajmniej udało mu się ustalić.
Długo nie mógł usnąć, wsłuchując się w paplanie kolegów z dormitorium. Nawet nie zorientował się, kiedy minęły ponad dwa miesiące siedzenia tutaj. Dwa bite miesiące, podczas których prawie nie otwierał ust, by z kimś porozmawiać, podczas których czuł się tak wyalienowany i niepotrzebny, jak nigdy dotąd. Doszedł do wniosku, że przyczyna leży gdzieś w nim, ale coś mu podpowiadało, że to też przez jego uszy i kalekie nogi. Z utęsknieniem czekał Gwiazdki. Wysłał już Chandrą parę listów, ale wciąż czuł się, jakby był zupełnie sam. Nawet te listy nie mówiły mu, że jest ktoś za tym okrutnymi murami, kto go potrzebuje. Ciekawe, jak tam mama z rudo-czarnymi loczkami i słabymi nerwami…


Gwałtownie zerwałam się z posłania. Zalewał mnie zimny pot.
Po chwili czołgałam się już na podłodze, próbując powstać.
Co się dzieje?!
Długie kły wampira wbiły mi się w wargi boleśnie, bo zacisnęłam mocno szczękę. Zrobiłam to, czując podejrzane pulsowanie dziąseł.
Popatrzyłam na wciąż śpiącego Remusa ze strachem. Czyż nie łykałam eliksiru na łaknienie?
Przypomniało mi się, że nie. Zalała mnie fala strachu. Wstałam na chwiejnych nogach i zeszłam po schodach wolno, by się nie przewrócić.
W kuchni nie traciłam czasu na zapalanie światła, tylko po omacku dotarłam do szafki, potykając się o własne nogi. Otwarłam ją w ciemnościach, czując tylko własny ciężki oddech. Namacałam buteleczkę eliksiru przeciwko łaknieniu. Czułam wszechogarniający, niezwykle mocny głód. Potrzebowałam krwi…
Przestraszyłam się o dzieci. Spały sobie spokojnie na górze, nieświadome niczego. Oczywiście, wiedziały, że jestem wampirem, zresztą Sara też miała wampiryzm we krwi. Krew…
Odrzuciłam na stół fiolkę, nie czerpiąc z niej nawet łyczka. Uśmiechnęłam się do siebie i uniosłam parę cali nad podłogą, zanosząc śmiechem…

Cosmo przewrócił się niecierpliwie na bok. Jego pokój znacznie zmniejszył się, odkąd Nicholas wyjechał. Teraz wujek z mamą przedzielili go ścianą, by starszy brat miał spokój i mógł w ciszy odrabiać lekcje, gdy wróci. U dziewczynek mieli zrobić to samo, gdy on i Rosemary wyjadą.
Dziesięciolatek mocniej ścisnął trzymaną w pięści szkatułkę. Bardzo polubił swój drobny skarb, ale czasem bał się jej w jakiś sposób. Taka tajemnicza i ciemna, pachnąca starością… Do środka udało mu się włożyć jak dotąd jedną, czerwoną fasolkę, którą z trudem uzyskał od siostry po zjedzeniu swojego pudełka.
Czarnowłosy usiadł na łóżku, czując, że to wyjątkowo zimna noc, nawet jak na listopad. Na korytarzu płonęło światło. Wpatrzył się tępym wzrokiem w jasną szparę pod drzwiami. Usłyszał kroki na schodach, ale po chwili znikły. Cosmo zmarszczył brwi, nie słysząc żadnych hałasów. Po co ktoś chodził w nocy po schodach i tkwił w bezruchu na nich dobre parę sekund?
Ciarki przeszły mu po plecach, ale wstał i dyskretnie wyjrzał za drzwi. Tak jak myślał, mama przeleciała korytarzem, zamiast przechodzić i teraz stała w bezruchu przed drzwiami do sypialni dziewczyn. Nie poruszyła się też, gdy szepnął:
-Mamo? Co się dzieje? Czemu nie śpisz?
Nie widział jej twarzy, bo stała tyłem i długie, gęste włosy opadały na całe plecy. Po chwili jednak obróciła się, bardzo powoli. Cosmo stał, unosząc leciutko brew ze zdziwieniem. Miała twarz zupełnie bez wyrazu, barwy woskowo-białej i podkrążone, dziwnie błyszczące oczy.
-Mamo, źle się czujesz? Zaprowadzić cię do łóżka?- spytał i zrobił krok naprzód.
Uśmiechnęła się samymi ustami. Z początku miły uśmiech zamienił się powoli w potworny grymas, jakby ktoś nienaturalnie wykrzywił usta mamy. Jej brwi również ułożyły się pod dziwnym kątem. To była potworna twarz kogoś demonicznie, odwiecznie złego. Po chwili wyszczerzyła zęby, jak zwykle ukazując troszkę dłuższe kły wampira, ale tym razem pociekła z ust krew, kapiąc po brodzie.
Cosmo sapnął i rzucił się do ucieczki po schodach, czując paraliżujący strach. Usłyszał świst i mama przeleciała nad nim. Przestraszył się łopotu i wywrócił, staczając po schodach. Zerwał się błyskawicznie, ignorując ból. Mama przyczaiła się na niego pod sufitem. Popatrzył na nią z niedowierzaniem i przerażeniem. Wpatrywała się w niego obcym, dzikim wzrokiem.
Cosmo spojrzał z nadzieją na drzwi frontowe, ale ona to dostrzegła i w ciągu sekundy stanęła przed nimi, kręcąc głową i cmokając ze zniecierpliwieniem.
-Niedobrze, syneczku. Chciało się uciekać?- rzekła ochrypłym głosem- Płakałabym ze zmartwienia…
Znowu uśmiechnęła się w ten przerażająco demoniczny sposób. Cosmo wrzasnął, nie mogąc powstrzymać emocji, po czym dał nura pod niską szafkę. Czuł, że jego szczęki latają w niekontrolowany sposób, serce biło gdzieś w okolicach krtani. Nigdy tak się nie bał.
Szafka zgrzytnęła. Mama przyczaiła się na niej, pomyślał z jakimś otępieniem.
-Co się dzieje? Cosmo, czemu tak krzyczysz?
Jego ośmioletnia siostrzyczka stanęła u dołu schodów, trąc piąstkami oczy.
-Sara, uciekaj, UCIEKAJ!- krzyknął w rozpaczy, czując, jak bieleją mu wargi z przerażenia, po czym wypadł spod szafki i rzucił się w kierunku siostry. Razem poczęli gnać na łeb na szyję schodami. Cosmo nigdy tak nie pędził po schodach, bał się też odwracać do tyłu.
Wypadli na korytarzyk na piętrze i wbiegli do sypialni dziewczynek, Cosmo zabarykadował drzwi.
-Co się dzieje?
Na środku stała Rosemary w koszuli nocnej. Cosmo wziął siostry i skulili się pod biurkiem, wpatrując w drzwi z napięciem. Słychać było wolne kroki, ktoś przystanął przed drzwiami.
-Dzieci!- powiedziała wolno, spokojnie i melodyjnie mama- Otwórzcie mi! Co to, czemu zamykacie się przed mamą?
-To mama!- syknęła Rosemary- Czemu jej nie otwieramy? Ma dziwny głos…
-Chodźcie do mamusi…- poprosiła cichym i wciąż melodyjnym, przerażającym głosem- Mamusia chce was przytulić… Chce was przytulić TERAZ.
Cosmo czuł, jak Sara obok wprost trzęsie się ze strachu. Poczuł opiekuńcze uczucia względem siostry i mocniej przygarnął ją do siebie, chociaż jemu samemu szczęka latała na wszystkie strony.
-Zawołajmy wujka!- szepnęła Rosemary, która w mig pojęła powagę sytuacji.
-Nie! Ona skrzywdzi wujka!- syknął Cosmo- Sara, spokojnie!
Klamka powoli na ich oczach opadła w dół, jakby ktoś od drugiej strony cichutko próbował otworzyć.
-Chodźcie dzieci, mam dla was niespodzianki!- rzekła prawie radośnie mama.
Cosmo i siostry nie odparły, wciąż z niemym przerażeniem obserwując ruszającą się klamkę. Po chwili zaczęła bardzo gwałtownie się poruszać, wydając bardzo głośne skrzypienie, jakby mama po drugiej stronie dostała furii. Drzwi dosłownie szarpano i uderzano w nie.
-Nie…- jęknął do siebie Cosmo, nie będąc w stanie powiedzieć coś innego.
-Mamusiu!- zawyła Sara rozpaczliwym, skrajnie przytomnym głosem- Błagam! Nie kochasz nas już?!
Zero reakcji. Sara trzęsła się jak osika, po jej nosie spływały łzy.
-MAMAAA!!!- zawyła nagle, jak zranione zwierzę- MAMA, POMOCYYY!!! MAMUSIUUU!!!
Wyrwała się z objęć Cosmo w tym samym momencie, w którym szarpanie ustało.
-SARA, NIE!- wrzasnął dziesięciolatek.
Ale Sara już podbiegła i otworzyła drzwi.

Komentarze:


Diana
Czwartek, 01 Września, 2011, 11:57

Troche dziwnie, ze Nicolas jest inny, myslalam, ze jako pierwszy syn bedzie uparty jak mama i arogancki jak tatus:) czekam z niecierpliwoscia na powrot syriusza z azkabanu:) i mama wampir... hmm niezly pomysl, ale mama i tak nie skrzywdzi swoich dzieci, bez wzgledu na tow jakiej postaci jest, prawda?

 


aniloraK
Czwartek, 01 Września, 2011, 13:09

Fajna notka :) na koniec przerażająca. Mam nadzieje że maluchy będą całe. Intygująca jest ta szkatułka Cosma. A Snape jak zawsze znalazł sobie ofiare, ale myślałam że ze względu na Mary Ann nie będzie to Nicolas

 


Syrcia
Czwartek, 01 Września, 2011, 14:08

Snape jak zwykle... Ach, w Nicolasie odzywa się Syriuszek, ha! Ale wkurzający są ci Ślizgoni... Rozpieprzyłabym im łby na ścianach, jakbym tam była.
Koniec... Dlaczego Lunatyk jeszcze się nie obudził? Jakoś tak dziwnie, nie by zerwały te wrzaski, a sen mam twardy ^ ^

 


Alex
Czwartek, 01 Września, 2011, 15:24

Zgadzam się z Syrcią, czemu Luniek się nie budzi? Mam nadzieje, że dzieciakom się nic nie stanie! Mary sobie tego nigdy nie wybaczy i będzie lamentować całe życie. A co z Nickiem? Zaklimatyzuje się kiedyś? Fajnie by było, bo brakuje mi zabawnych akcji z Hogwartu. I czekam na Syriusza ! Pozdrawiam i czekam na nową !

 


Natalie Junes
Czwartek, 01 Września, 2011, 17:22

Mary Ann miała krew w ustach, kiedy zobaczył ją Cosmo...
Matko Święta, żeby tylko nie ugryzła Sary! Nie wybaczy sobie tego!
Czyżby Nick miał być konkurencją dla Harry' ego, jeśli chodzi o Cho?:-) Ja tam rozumiem Nicolasa, też lubię patrzeć w okno i bujać w obłokach...
TRZY LATA!

Ps: Notki u mnie błagają o twoje komentarze!:D

 


Alex
Sobota, 03 Września, 2011, 22:36

Natalie Junes, mogłabyś mi podać link do swojego pamiętnika? Bo chciałabym przeczytać. :)

 
Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki