"In the event of my Demise,
when my heart can beat no more
I hope I die for a belief that I had lived for." (ang.)
"W dniu mojej śmierci
gdy moje serce nie będzie mogło już dłużej bić
mam nadzieję, że umrę za Wiarę, dla której chciałem żyć."
Autor: Tupac Shaker
Życie Nataszy jest pełne zagadek i tajemnic, żeby je odkryć musisz przeczytać ten pamiętnik, w którym nie znajdziesz nic oprócz bólu, smutku i prawdziwego życia To nie jest kolejny pamiętnik pt. Jestem księżniczką! Klękajcie narody!.
Życzę miłego czytania i komentowania!
O co ci chodzi Black?! cz. 6 */* 08 wrzesień */ * miesiąc wrzesień
…
Jak potoczyło się dalej całe to zajście? Zjedliśmy kolacje, pośmialiśmy się i zdecydowaliśmy co zrobimy z wilczkami, a właściwie to tata zaproponował rozwiązanie:
-Wiecie co? Wpadłem na taką myśl, aby podarować je Hagridowi. Pomyślcie tylko! Te małe brzdące będą miały, jak w raju! Łapa?! Powiedz coś!
Syriusz poparł tatę i tak wszyscy po kolei. Jedynie ja miałam wątpliwości, chociaż teraz nie żałuję, bo kto by się nimi zaopiekował? W Hiszpanii było cudownie. Pomijając jeden szczegół, który nosi nazwę „Black”! Głównie leniuchowaliśmy, ale uczyliśmy się wciąż tańczyć pod bacznym okiem Ejvona, który jak okazało się był tancerzem. Mama wyjechała do pracy jako nauczycielka, tata wyjechał do Bułgarii, grał tam na pozycji szukającego i oczywiście wygrywał każdy mecz. Yoh z Maxem wyjechali do Rosji, Alex i Harry zostali w kraju tak jak reszta.
Nie mam ochoty na opisywanie dalszych wspomnień, bo czasami zajmuje to sporo czasu, aby przypomnieć sobie każdy ważny szczegół. Za kilka dni wrócę do Hogwartu i będę musiała zająć się nadrabianiem, chociaż to jest o wiele lepsze od leżenia i patrzenia się w sufit. Właśnie jutro mnie to czeka! Okropieństwo! Dają ci eliksir, że nie poruszysz się przez 14 godzin, nawet nie mrugniesz. Zapomniałam też o tym, że nie powiesz ani słowa przez 24h (skutek uboczny eliksiru). Kończę już na dzisiaj.
Miesiąc wrzesień
Jak mi minął? Nawet dobrze, chociaż wciąż czuję metaliczny smak w ustach od tych wszystkich eliksirów, których mam już po dziurki w nosie! Gdy wróciłam do szkoły musiałam zanieść dla Snape’a jakieś dokumenty z Munga. Tak szczerze nie miałam ochoty na tą rozmowę, ale trudno. Przemierzając korytarze oglądałam (wtedy jeszcze) różowe ściany i zastanawiałam się dlaczego Dambledore tego nie usunął? Czyżby nie potrafił tego zrobić? Z chłopakami nie rozmawiałam jeszcze i raczej na to się nie zanosi, ponieważ po tym numerze na błoniach Harryemu jeszcze nie przeszło a mi jest tak dobrze. Nie lubię przepraszać, dziękować i prosić. Dla mnie te słowa są bez sensu.
Puk, puk, puk- trzy energiczne uderzenia w drzwi świadczyły o moim przybyciu do gabinetu Snape’a, który przywitał mnie dość chłodnym spojrzeniem. Z resztą ja nie byłam lepsza.
-Dobry wieczór profesorze!- krótkie spojrzenie świadczyło o tym, że zauważył mój powrót.
-Witaj Potter! Jak tam badania?- nie mam ochoty opisywać jego tonu, bo był nadzwyczaj chłodny.
-Dobrze. Przyniosłam dokumenty z Munga, które miałam dostarczyć dla mojego opiekuna w szkole- tak bardzo chciałabym stąd wyjść. Te wszystkie eliksiry przyprawiały mnie o mdłości.
-Siadaj Potter na cztery litery i opowiedz mi trochę dokładniej o twojej wizycie w Mungu!- Pan Piękna Buźka jest dzisiaj najwyraźniej nie w humorze.
-Nie.
-Potter!
-Nie będę siedziała w tym smrodzie!- rzuciłam mu na biurko dokumenty i po prostu wyszłam. Czułam, że biegnie za mną, ale nie dam mu tej przyjemności i gnałam dalej.
-Potter! Nie myśl, że będę ciebie gonił- i nagle poczułam, że stoję w miejscu. Nawet nie drgnęłam.
-I co teraz powiesz?- ten jego uśmiech przyprawił mnie o szybsze bicie serca. –Nie mówisz nic? Jaka szkoda! Cofnę zaklęcie, ale jak mi zwiejesz to nie będę taki łagodny!- to ostatnie zdanie wysyczał mi prosto do ucha, które musnął lekko językiem. Muszę przyznać… nawet przyjemnie było. Gdy byłam już wolna, ale jeszcze w łapskach Severusa, myślałam co mam uczyć. Uciec czy zostać i opowiedzieć mu wszystko. Wole nie ryzykować i zostaje.
-Możesz mnie puścić, nie ucieknę!- zapomniałam o pan lub panie profesorze, ale jemu najwyraźniej sprawiło przyjemność, bo tylko uśmiechał się pod wąsem.
-Dlaczego „uciekłaś” z mojego gabinetu?- myślałam, że będą gorsze pytania, a on ni z gruchy, ni z pietruchy wyjeżdża z tym.
-Mówiłam już, że tam ŚMIERDZI, więc PO PROSTU WYSZŁAM Z TEGO POMIESZCZNIA- dobrze położony akcent, na niektóre słowa pomaga zrozumieć sens całego zadania. W domu ćwiczyłam dykcję, siedzenie, chodzenie, zachowanie przy stole i w ogóle wszystkiego, aby móc zachować się w towarzystwie. Nie poszła na marne ta moja nauka, chociaż czasami o niej zapominam, a zwłaszcza przy „Czarnym”.
-Ja wiem swoje Potter, a ty swoje. To gdzie mam z tobą porozmawiać? A muszę to zrobić. Zaproponuj jakieś miejsce, gdzie możemy spokojnie porozmawiać- od kiedy Snape chce „spokojnie porozmawiać”?
-Nie wiem, ale na pewno nie w twoim gabinecie- czy za chamstwo wobec nauczycieli nie powinno odejmować się punktów?
-Chodź!- nawet nie zdążyłam nic powiedzieć, a byłam ciągnięta w głąb lochów. Mam dziwne przeczucie, że dzisiejszej nocy spokojnie nie zasnę…
…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, że jestem okropna! Tak długo nie dawać noci?! Skandal! Ale mam mnóstwo powodów, których tak bardzo nie chciałabym mieć...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nocia dla:
Glamorous94, roxana, Hermi, milenkaa ;), misiek, emma, czarn@ blondi13, Nikev_a 131313, Dumb, Iga, DaguLa (F&G), Nimora, Melisha.