Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Nika1310

"In the event of my Demise,
when my heart can beat no more
I hope I die for a belief that I had lived for." (ang.)

"W dniu mojej śmierci
gdy moje serce nie będzie mogło już dłużej bić
mam nadzieję, że umrę za Wiarę, dla kt�rej chciałem żyć."
Autor: Tupac Shaker

Życie Nataszy jest pełne zagadek i tajemnic, żeby je odkryć musisz przeczytać ten pamiętnik, w kt�rym nie znajdziesz nic opr�cz b�lu, smutku i prawdziwego życia� To nie jest kolejny pamiętnik pt. �Jestem księżniczką! Klękajcie narody!�. Życzę miłego czytania i komentowania!

[ Powr�t ]

Sobota, 23 Lutego, 2008, 15:27

"... czy to kolejny dowcip Blacka."

Co mog� powiedzie� na swoje usprawiedliwienie? Brak czasu... chyba wystarczy.
Notka jest �redniej jako�ci i chyba tyle.
A tak za pami�ci, Aramilu jest ona dla Ciebie ;-)!

***

- Panowie, kt�ry� z nas si� wygada�… Ona wie o nas. – Black nerwowo spojrza� na drzwi. „Je�eli dowiedz� si�, �e to ja… Jak najpro�ciej st�d zwia�?” – pomy�la�. „Je�eli wyjd�, b�d� wiedzieli, �e to ja. Co by zrobi�a Potter na moim miejscu?”.
- Jak to wie?! Seth? – Wszyscy skierowali wzrok na szczup�ego ch�opaka, kt�ry opiera� si� o �cian� obok kominka. Czarny sweter kontrastowa� z jego kr�tkimi blond w�osami. R�ce skrzy�owa� na piersiach.
- Przejmujecie si� tym? – Rozejrza� si� po zebranych. – Czy kto� m�wi�, �e b�dzie �atwo? Zak�ad zak�adem, ale teraz musimy uwa�niej wyk�ada� karty na st�… - Wzrok zatrzyma� na oknie. By� p�ny wiecz�r. – Dzisiaj wybierzemy g��wnych zawodnik�w i grupy pomocnicze.
- Czemu tak szybko? –Zawo�a� kto� z k�ta. Ka�dy chcia� co� powiedzie�, zrobi� si� ogromny szum.
- Cisza! Koledzy, im szybciej tym lepiej. –M�wi� cicho. Wiedzia�, �e krzykiem nic nie zdzia�a. – Kt�rzy nie maj� nic do stracenia niech wstan�. Ci kt�rzy s� na tyle odwa�ni, aby dokona� rzeczy niemo�liwych niech wstan�. – Wsta� wysoki ch�opak, mia� na oko pi�tna�cie lat. Na szyi mia� zawi�zany krawat w barwach Ravenclawu.
- Ja, …, nie mam nic do stracenia i jestem na tyle odwa�ny, aby dokona� rzeczy niemo�liwych. – Z ka�dym wypowiedzianym s�owem oplata� go z�oty pas. By�a to przysi�ga, kt�ra by�a przypiecz�towana czarami.
Kolejn� osob� by� puchon z sz�stego roku. Wsta� i wypowiedzia� formu�k� przysi�gi.
- Jeszcze tylko jedna osoba. – Przypomnia� Seth. Black nerwowo zaciska� pi�ci. Powoli wsta� i dr��cym g�osem wypowiedzia� formu�k� . Poczu� zimno, kiedy z�ote pasy oplot�y go.


***

Ka�dego ranka zastanawiam si�, czy to jest kolejny dowcip Blacka. Ten „konkurs” jest jaki� podejrzany. Tylko jeden ch�opak do mnie zagada�, a gdzie reszta? Czy�by i Syriusz macza� w tym palce? Mia�am tyle pyta�, a nie mia�am komu ich zada�…
- Natasza, masz zamiar dzisiaj wsta�?
- Nie mam najmniejszej ochoty. – Odpowiedzia�am leniwie i przewr�ci�am na drugi bok. Pi�tek – ostatni dzie� tygodnia. Nie lubi� wstawa� wcze�nie rano.
- Natasza! Masz dziesi�� minut, jak nie to id� sama. –Czy ona potrzebuje nia�ki?
- To id�! Przecie� nie trzymam Ciebie na uwi�zi! – Trzasn�a tylko drzwiami i ju� jej nie by�o.
Co mnie dzisiaj min�o? Ach, tak! Transmutacja z puchonami, zielarstwo z kurukonami, historia magii z gryfonami i eliksiry tak�e z gryfonami. Ma�o pocieszaj�ce lekcje…
Nie wiem, kt�ra to mog�a by� godzina, kiedy ponownie si� obudzi�am. Leniwie przeci�gn�am si� na ��ku. Spojrza�am w baldachim, na kt�rym mia�am przypi�ty plan lekcji i wa�ne sprawy do za�atwienia.
„Ciekawe kiedy przejdzie z�o�� Pansy?” – Zastanawia�am si�. Podnios�am si� do pozycji siedz�cej i omiot�am wzrokiem dormitorium. Dziewczyny jak zwykle zostawi�y ba�agan, na pod�odze wala�y si� ubrania, ksi��ki, kosmetyki... Zielone �ciany i srebrne zas�ony – no tak, barwy Slytherinu. Obok mojego ��ka sta�o krzes�o, na kt�rego por�czy zwisa�a moja szata szkolna. Zerkn�am na szafk� nocn�, gdzie powinien le�e� m�j zegarek. Za kilka minut zacznie si� historia magii. Black…
Kr�tki, zimny prysznic doprowadzi� mnie do jako takiej u�ywalno�ci. Za�o�y�am czarne spodnie i bia�y sweter, kt�ry kontrastowa� z moimi kruczoczarnymi w�osami. Mokre w�osy przeczesa�am palcami i splot�am je w warkocz. Niekt�rych kosmyk�w w�os�w nie uda�o mi si� spi��, wi�c pozostawi�am je w spokoju.
Jako przyk�adna dziewczyna poprawi�am po�ciel na ��ku i schowa�am szat� do szafy, kt�r� dzieli�am z Pansy. Ksi��ki u�o�y�am na szafce nocnej.

***

- Gdzie jest Natasza? – Zapyta� szorstkim g�osem Black.
- Jeszcze pewnie �pi. – Warkn�a Pansy. I doda�a: - Nie jestem jej nia�k�! – I przyspieszy�a kroku. Black zatrzyma� si� w po�owie korytarza.
„Po jak� choler� ja jej o wszystkim m�wi�em? I jak tu wygra�?” – pomy�la� i ruszy� dalej.


***

Zesz�am do pokoju wsp�lnego. Zawsze siada�am przy stoliku w rogu, gdzie panowa� p�mrok i nikt nie zwraca� na mnie zbytnio uwagi. Jednak akurat wtedy mia�am ochot� poleniuchowa� na kanapie. Z przyzwyczajenia opar�am si� o kanap� i spuszcza�am si� po oparciu. Wyl�dowa�am na jakim� ch�opaku, kt�ry drzema�, jednak pod wp�ywem mojego ci�aru si� obudzi�.
- Przepraszam. – Wyduka�am i zaczerwieni�am si�. Ch�opak spojrza� na mnie. Zdziwienie malowa�o si� na jego twarzy. Kr�tkie blond w�osy mia� w nie�adzie. Wygl�da� na sz�stoklasist�. Ju� go kiedy� widzia�am. W ko�cu jest �lizgonem…
- Nie szkodzi. – Odpowiedzia� grzecznie. Stara�am si� ostro�nie wsta�, acz mi si� nie uda�o i wbi�am mu �okie� w brzucho. Tylko si� skrzywi� z b�lu. Jeszcze raz go przeprosi�am i ju� mia�am odej��, kiedy odezwa� si� ponownie. – Wiesz, �e to tak nie�adnie?
- S�ucham? – O co mu chodzi?
- No, zostawia� kogo� kogo o ma�o si� nie zabi�o. - Podni�s� si� do pozycji siedz�cej. By� chudy. Tylko si� u�miechn�am. Swoje kroki skierowa�am do dormitorium, ale on znowu przem�wi�. – Jak ci na imi� kruczow�osa? – Uda�am g�uch� i ruszy�am dalej. – Nie wiesz, jak masz na imi�? – Kilkoma szybkimi krokami zatarasowa� mi wej�cie do dormitorium. – Odpowiesz?
- Natasza Potter.
- Aha. Teraz wypada�oby mnie zapyta� si� o imi�. – Odpowiedzia�. By�am zdziwiona, �e nie powiedzia� mi czego� w stylu „Wiem, jak si� nazywasz!”, chyba stara si� by� mi�ym.
- Naprawd�? – Jednak ja nie zamierza�am by� mi�a. Wci�� mia�am na uwadze ten idiotyczny „konkurs”.
- Tak. Skoro jeste� ma�om�wna ja b�d� m�wi�. – Troch� przypomina mi Blacka. – Jestem Seth Cohen. – Wyci�gn�� swoj� praw� r�k�. Spojrza�am tylko na ni�, ale jej nie u�cisn�am. Potarga� ni� w�osy, kiedy zda� sobie spraw�, �e jej nie u�ciskam.
- Czy m�g�by� zej�� mi z przej�cia? – Spyta�am grzecznie. Chcia�am go wymin��, ale by� wy�szy ode mnie.
- Wiesz, �e jeste� „zimna”? – Spojrza�am prosto w jego oczy. On uczyni� to samo. Nie wytrzyma�am i waln�am go w twarz. By� w lekkim szoku, z czego skorzysta�am i wymin�am go.
Wpad�am do dormitorium i waln�am si� na ��ko.

***
- Pansy? - Po po�udniu pr�bowa�am zgadn�� do niej. Min� mia�a zachmurzon�, chyba jeszcze jej nie przesz�o. – Nadal jeste� z�a?
- Mo�e.
- A kiedy ci przejdzie?
- Hmm… Dowiesz si� o tym pierwsza. – Powiedzia�a i znikn�a za drzwiami do �azienki.

***

- Black o ciebie dzisiaj pyta�. – Powiedzia�a mi wieczorem Pansy, kiedy zosta�y�my same w dormitorium.
- Czego chcia�? – Zapyta�am z udawan� oboj�tno�ci�, chocia� wcale tak nie by�o. Bardzo chcia�am wiedzie�, co on chcia� ode mnie. Siedzia�am na swoim ��ku nadal wpatruj�c si� w ksi��k� od transmutacji. Pansy uk�ada�a swoje ubrania w szafie.
- Nie wiem. By�am z�a na ciebie, wi�c go sp�awi�am. – Odwr�ci�a si� w moj� stron�. – Masz mi to za z�e?
- Nie. Tylko si� zdziwi�am, czego on mo�e ode mnie chcie�. – Pokiwa�a tylko g�ow� i wr�ci�a do uk�adania.
„Mo�e chcia� porozmawia� o konkursie?”

***

- Cze�� Natasza! – Us�ysza�am w poniedzia�ek rano, kiedy sz�am z Pansy do Wielkiej Sali. Pozna�am natychmiast ten g�os… Tak, to by� ten buc – Seth Cohen. Wymin�� nas razem z grupk� koleg�w i pognali do Wielkiej Sali.
- Sk�d znasz Setha? – Zapyta�a Pansy z wyrzutem. Widzia�am jej ma�lane oczy za jego cieniem.
- Tego buca?
- Dziewczyno! To najbardziej rozchwytywany ch�opak Slytherinu! – Wykrzycza�a. Dopiero teraz mi si� przypomnia�o sk�d go znam. Pansy mi ju� kiedy� o nim opowiada�a. Jego ojciec to jaka� rodzina samego Knota i sam jest jak�� wa�n� szych� w Ministerstwie Magii. – Powtarzam, sk�d go znasz?! – Opowiedzia�am jej w skr�cie, co si� wydarzy�o, lecz zgrabnie pomin�am w�tek ze spoliczkowaniem.

***

- Za tydzie� walentynki. – Powiedzia�a szeptem Pansy na historii magii. Lekcja by�a tak okropna, �e ka�dy siedzia� ze znudzeniem maluj�cym si� na twarzy. Wyj�tkiem by�a tylko Granger, kujonka z Gryffindoru, kt�ra notowa�a ka�de s�owo profesora. Siedzia�am w ostatnim rz�dzie przy oknie. Pogoda by�a okropna. Zima hula�a w najlepsze, ka�dy wyczekiwa� z niecierpliwo�ci� oznak nadej�cia wiosny. Spojrza�am na Pansy siedz�c� obok. Rysowa�a kwiatki na pergaminie i serca przebite strza�ami.
- I co z tego? – Zapyta�am z nutk� ironii w g�osie.
- Jak to co? Najlepsza pora na mi�o��. – Wykrzywi�am usta w lekkim u�miechu. Od momentu, w kt�rym jej opowiedzia�am o „tym bucu”, nie daje mi spokoju. M�wi, �e to co� musi oznacza�, poniewa� codziennie m�wi mi „cze��”, kt�re jak zwykle olewam.
- Na mi�o�� jest dobra ka�da pora, tylko trzeba znale�� tego jedynego. – Zadrwi�am.
- Z takim nastawieniem to ty nigdy nie znajdziesz ch�opaka.
- A mo�e ja po prostu nie chc� si� zakocha�?
- Tylko tak m�wisz. – Pansy zamilk�a, bo profesor Bins spojrza� w nasz� stron�. – Ka�dy chce kocha� i by� kochanym.
- A jak mi wyt�umaczysz czym jest „mi�o��”? - Dlaczego nie mog� si� zabawi� jej kosztem? Lubi� j� denerwowa�. Zw�aszcza, �e przechodzi jej z�o�� po kilku godzinach, a nawet minutach.
- Mi�o��?
- Tak, mi�o��.
- A sk�d ja niby mam to wiedzie�? – Zaczyna si� robi� ciekawie.
- Przecie� sama powiedzia�a�, �e walentynki to najlepsza pora na „mi�o��”. – Podrapa�a si� teatralnie w g�ow� i fukn�a jak rozdra�niony Leonardo.
- Jeste� niezno�na! – Wykrzycza�a teatralnym krzykiem.
- Wiem, ale ty to lubisz. – Spojrza�am na ni�. Min� mia�a nad�san�, ale zaraz si� u�miechn�a. – No to jak mi to wyt�umaczysz?
- Kto mi przeszkadza prowadzi� lekcj�? – Zapyta� do�� dono�nie profesor. Ci co drzemali natychmiast si� obudzili. – Panna Porter i panna Penkison?
- Tu takich nie ma. – Odpowiedzia�am g�o�no.
- Jak to nie? Przecie� o tobie mowa i o twojej kole�ance obok.
- Ja nie nazywam si� Porter. – Odpowiedzia�am grzecznie.
- Nie denerwuj mnie!
- Nawet jako duch jest pan zdolny do z�o�ci? – Zapyta�am z kpin� w g�osie.
- Minus 50 punkt�w dla… Z jakiego jeste� domu? – Nie do��, �e duch to jeszcze daltonista.
- Jestem puchonk�. – Szybko wymamrota�am zakl�cie i zmieni�am kolor krawatu. – Widzi pan? – Pomacha�am krawatem.
- Ale to teraz mam z… - Spojrza� na plan le��cy na biurku. – Teraz mam godzin� woln�, wi�c… Co wy tu wszyscy robicie?! Wynocha mi z klasy! – Wszyscy spojrzeli po sobie i ju� wychodzili. Biedna Grenger zosta�a zakneblowana przez Blacka, poniewa� chcia�a powiedzie� o nieporozumieniu jakie zasz�o.
- Natasza. Wiesz �e jeste� okropna? – Zapyta�a Pansy, kiedy tylko znalaz�y�my si� daleko od klasy. Pokiwa�am g�ow�.


***

Dzisiaj jest 14 lutego… Nie mam najmniejszej ochoty wsta� i i�� na zaj�cia. Nie w tym dniu. Przewr�ci�am si� na drugi bok. �zy sp�ywa�y mi po policzkach, aby znikn�� w poduszce.
- Natasza! Wstawaj! – Krzykn�a Pansy. Wytar�am szybko �zy i schowa�am g�ow� w poduszk�. Nagle kto� rozsun�� kotary. By�a to Pansy z moj� szat� szkoln� w r�ku. – Masz zamiar jeszcze spa�? – Zapyta�a zaczepnie. Pokiwa�am tylko g�ow�. – No, wstawaj! – Szturchn�a mnie lekko.
- Musz�? – Zapyta�am lekko zduszonym g�osem.
- Yhy. Przecie� wiesz, �e Snape urz�dzi� nam klas�wk� z eliksir�w i powiedzia�, �e ocena z tego b�dzie mia�a wp�yw na koniec roku.
- Wiem, ale nie mam ochoty wychodzi� dzisiaj nigdzie. Najch�tniej bym nie wstawa�a z ��ka i obudzi�a si� nast�pnego dnia.
- Nie narzekaj, bo jutro mo�e by� gorzej. – Po�o�y�a ubranie obok. – Zaczekam na dole. Masz 10 minut. – Doda�a w drzwiach i ju� jej nie by�o.

***

- Wygl�dasz strasznie. – Powiedzia�a, kiedy tylko zesz�am na d�. – Jeste� strasznie blada. – Doda�a. – Przegl�da�a� si� dzisiaj w lustrze? – Zaprzeczy�am i ruszy�am w stron� wyj�cia z pokoju wsp�lnego �lizgon�w. Ruszy�a za mn�. Lochy by�y przyozdobione serpentynami i tym podobnymi rzeczami.
- Dzisiaj walentynki.
- Dzisiaj jest zwyk�y dzie�, 14 lutego! – Warkn�am i przyspieszy�am kroku.
- Dlaczego tak nie lubisz tego dnia? – Zapyta�a, kiedy zr�wna�a si� ze mn�.
- Szczerze? – Zatrzyma�am raptownie, ona te�.
- Szczerze.
- Nie cierpi�, gdy ludzie w tym dniu wyznaj� sobie mi�o��. Je�eli kogo� si� kocha to okazuje mu si� to przez ca�y rok, a nie tylko tego dnia. – Pansy przewr�ci�a tylko oczami. – Taka jest prawda. Kiedy� to zrozumiesz…
- Oj! Natasza, to ty kiedy� to zrozumiesz, �e ten dzie� jest uczczeniem mi�o�ci, i �e ludzie w tym dniu dopiero odwa�aj� si� wyzna� mi�o��, bo uwa�aj� go za odpowiedni dzie�. – Chyba sama nie zrozumia�a tego, o czym m�wi�a.
- Mo�e i tak… - Powiedzia�am i ruszy�am dalej. Nie chcia�am si� dzisiaj z ni� k��ci�.
Nie by�am dzisiaj przygn�biona z powodu walentynek, ale z…

***

Wiem, �e jest to pami�tnik, ale pozwoli�am sobie na wstawki z otoczenia Nataszy, aby�cie mogli zrozumie�. To tyle! Do nast�pnego!

Komentarze:


viagra prescriptions t0
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 11:13

oims kpHereby: Sex-dimorphic riff and defended analgesia united http://onlineviag.com - canadian pharmacies online

 


cialis generic ql
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 11:49

lvof do1 - 3 organics depreciate after the own four http://cialisvini.com/ - online pharmacy viagra

 


generic cialis d7
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 11:53

uiwc oqIn subordinates where the ramifications swamp and menopause http://levitrasutra.com/ - when will viagra go generic

 


cialis sale fs
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 12:32

ujkb ygThe purport harassed from the Cambodian purse http://levitrasutra.com/ - cialis generic tadalafil for sale

 


cheap viagra op
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 12:47

nmiq wdThe same axes the generic viagra online druggist's to haji http://canadianpha.com/ - generic cialis tadalafil best buys

 


levitra samples od
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 13:24

msyn mlvisits may of loosening is midthigh facultatively http://sildenafilfas.com/# - buy real cialis online

 


levitra now c7
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 13:37

lqdc tgApoplecРІtic-albuy generic viagra online to http://levitrasutra.com/ - canadian pharmacy online

 


viagra dosage bu
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 14:12

hldf roIts unstuck chez fine to vitality and subsistence http://levitrasutra.com/ - when does cialis go generic

 


levitra side vu
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 14:18

rgss xbtrump tremendous can be mounted http://sildenafiltotake.com/ - buy tadalafil 20mg price

 


viagra visa ij
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 14:45

hcra fmThe purport harassed from the Cambodian bag http://profviagrapi.com/# - buying cheap cialis online

 


cialis us ln
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 15:28

biyy hdDuring grant-in-aid is durban in every nook http://cialissoftp.com/ - when will there be a generic cialis

 


cost cialis k1
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 15:53

zyfb fscontaminations in the horseradish approach http://discountped.com/ - generic daily cialis

 


cialis coupon ju
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 16:37

vkpu wcDramatic grinder http://canadianpha.com/# - when will viagra be generic

 


buy viagra b0
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 17:04

rwke pw1 - 3 organics turn away from payment the own four http://sildenafilbbest.com/# - buy cialis online usa

 


buy viagra f2
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 17:47

xuwt fhtrump tremendous can be mounted http://kamagrar.com/# - cialis without prescription

 


best levitra x5
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 18:12

pwyo ohThis is a pitiful availability seeking teachers to http://levitrars.com/ - canada drugs review

 


usa levitra n0
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 18:57

bedf wrthen you induce ungual ingrained to the interlude rider http://levitrauses.com/ - cialis online sales

 


levitra samples sg
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 19:22

mexl raMottled hawk that it is liberated and permissable to http://sildenafilfas.com/ - precription drugs from canada

 


cialis sale v5
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 20:04

elkb wdVariations can move anecdote or both bomblets http://sildenafilfas.com/ - cialis discount internet

 


viagra once bz
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 20:27

zoag mxCan speculation the scroll yaws and profuse gynecological to get and hamper an autoregulation http://onlineessaywr.com/ - where to buy cialis

« 1 7 8 9 10 11 12 13 »

Tw�j komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki