Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Nika1310

"In the event of my Demise,
when my heart can beat no more
I hope I die for a belief that I had lived for." (ang.)

"W dniu mojej śmierci
gdy moje serce nie będzie mogło już dłużej bić
mam nadzieję, że umrę za Wiarę, dla kt�rej chciałem żyć."
Autor: Tupac Shaker

Życie Nataszy jest pełne zagadek i tajemnic, żeby je odkryć musisz przeczytać ten pamiętnik, w kt�rym nie znajdziesz nic opr�cz b�lu, smutku i prawdziwego życia� To nie jest kolejny pamiętnik pt. �Jestem księżniczką! Klękajcie narody!�. Życzę miłego czytania i komentowania!

[ Powr�t ]

Poniedziałek, 09 Czerwca, 2008, 13:18

- I co to mia�o by�?

Witam! Notka mia�a by� ju� wstawiona w pi�tek ewentualnie w sobot�, jednak brak czasu i "akcja ratowania �redniej Niki" uniemo�liwi�o mi to. Prac� nad t� notk� zacz�am 24 maja i zawsze tak jako� bywa�o, �e brakowa�o mi czasu i my�li bywa�y ulotne... Notk� wstawiam, jednak zastrzegam, �e to na odpowiedzialno�� niejakiej Nadii, kt�ra bardzo chc� j� przeczyta� i wszelkie za�alenia prosz� do niej kierowa� (�art). Mo�eliwe, �e w po�owie wy��czycie to stron� z krzykiem, bo jest ona �redniej jako�ci. Dzi�kuj�, �e zechcieli�cie to przeczyta�, chocia� nie musieli�cie :-P.

***

- Lily, spokojnie…
- Jak mam by� spokojna, James?! – Krzycza�a Lily ubieraj�c p�aszcz. – Przez Harryego Natasza le�y w Skrzydle Szpitalnym!
- To nie jest nic powa�nego.
- Tak?!
- Tak… jeste� przewra�liwiona na jej punkcie. – James stara� si� uspokoi� Lily, kt�ra w�a�nie przeczyta�a list ze szko�y powiadaj�cy o wypadku Nataszy i wybryku ich syna. – Jak tam dotrzesz wszystko ju� b�dzie okej.
- Mo�e i jestem przewra�liwiona, ale wol� chucha� na zimne i szybko zapobiega�. – Lily usiad�a na krze�le w kuchni. – James… ja nie chc�, �eby ona cierpia�a. – G�os rudow�osej kobiety za�amywa� si� coraz bardziej. �zy mimowolnie zacz�y sp�ywa� po jej policzkach. – Wola�abym prze�y� wszystko za ni�…
- Lily… - Wysoki, chudy m�czyzna podszed� do kobiety i obj�� j�. G�aska� jej plecy bardzo delikatnie. – Zrobi�bym to samo, jednak wszystkiego nie mo�na mie�…
- Wiem, dlatego chc� by� przy niej. – Lily wyswobodzi�a si� z u�cisku m�a i spojrza�a na niego wzrokiem pe�nym b�lu. – James, Roga�… Ja i tak tam p�jd�. Nawet bez ciebie…

***
- M�wi�em wam, �e nie chc� mie� nic z tym wsp�lnego! – M�wi� szeptem Justyn. – I co z tego wysz�o? Harry! Twoja siostra le�y w skrzydle szpitalnym i to przez kogo?!
- �cisz ton g�osu, bo zaraz wpadnie piel�gniarka i zacznie si� wydziera� na nas, �e przeszkadzamy „chorym”. – Uciszy� go Mick. Spojrza� na �pi�c� Natasz�. „Je�eli mia�bym wybiera� pomi�dzy �pi�c� Natasz� a pomi�dzy ni� nie �pi�c�, wybra�bym to pierwsz�… Ciekawy jestem czy teraz �pi, czy udaje... Gdyby nie by�a aktoreczk�, mo�e bym i si� w niej zakocha�, chocia�… Mick uspok�j si�! Ona nie jest dla ciebie! Nie wierzysz w mi�o��, a zakochujesz si�?! Jak tak mo�na, bo czym jest mi�o��? Puste s�owo „kocham” jest wg mnie niczym. Mi�o�ci nie da si� wyrazi� s�owami…”
- A wy co tutaj robicie?! Natasza �pi, a wy jej tylko przeszkadzacie! – Madame Pomfrey kiedy tylko zobaczy�a zbiorowisko przy ��ku chorej od razu ich stamt�d wygoni�a.
- Ju� mieli�my wychodzi�. – Powiedzia� David. Ch�opcy wstali i powolnym krokiem zmierzali ku wyj�ciu.
- Bla, bla… Prosz� wyj��.
- Mick, a tobie co dzisiaj? – Zapyta� Harry swojego najlepszego przyjaciela. Mick tylko co� b�kn�� pod nosem i przyspieszy� kroku.
- Nie powiesz, �e przejmujesz si� Natasz�? – Jak zwykle David zapyta� bez ogr�dek.
- Pos�uchaj mnie, bo nie lubi� powtarza�! – Black odwr�ci� si� w jego stron�. Twarz mia� purpurow� od z�o�ci. Podchodzi� do niego coraz wolniej, a� stali naprzeciw siebie i mierzyli si� wzrokiem. Czarne oczy przeciwko zielonym Davida. – Nie powiem, �e nic do niej nie czuj�, bo to okaza�o by si� k�amstwem. Jednak nie mam poj�cia, co to za uczucie i czy to nie jest moja kolejna zachcianka, chocia� to ca�kiem mo�liwe. M�wi� to otwarcie, bo jeste�cie moimi jedynymi prawdziwymi przyjaci�mi. – Black spu�ci� wzrok. – I nie chc�, aby nic i nikt nie stan�� na naszej nici przyja�ni… - Wyszepta�. – Jednak pragn�, aby�cie nie wtr�cali si� nigdy do moich uczu� i tego co ��czy mnie z Natasz�. – Odwr�ci� si� na pi�cie i pogna� dalej korytarzem.
- Co o tym my�licie? – Zapyta� Harry, kiedy tylko Mick znikn�� im z oczu.
- Jestem pewien, �e to jest mi�o��. – Powiedzia� zdecydowanie David, kt�ry wci�� wpatrywa� si� w miejsce, gdzie znikn�� Mick.
- Mick nigdy nie zakocha� si�, mimo �e mia� ju� wiele dziewczyn. Ka�da z nich by�a tylko „zabawk�”. Czy to jest mi�o��? Ci�ko oceni�, ale jednego jestem pewien.
- Czego?
- Tego �e oboje jeszcze b�d� przez siebie cierpieli. – Doko�czy� Justyn. – Idziemy? Zaraz zacznie si� przerwa obiadowa.


***

Zawsze, kiedy staram si� my�le� o czym� innym, moje my�li w�druj� do niej. Te jej oczy… zawsze w nich ton�. Jej u�miech, usta, w�osy i ten zapach… Tak. Po ka�dym naszym spotkaniu czuj� jej zapach. Pachnie cytryn�.
To nie mo�e by� „mi�o��”…


***
- Lily?
- H�? – Lily podnios�a g�ow� z ��ka, na kt�rym le�a�a Natasza. – Co� si� sta�o?
- Jeste� zm�czona. Wr��my do domu.
- Jak chcesz to wracaj. – Szepn�a. Przeczesa�a palcami w�osy i poprawi�a ko�dr� przykrywaj�c� jej c�rk�. – Ja zostaj�. – Powiedzia�a dobitnie.
- Przecie� rozmawiali�my z Madame Pomfrey i powiedzia�a, �e Tasch jest tylko os�abiona i za kilka godzin si� obudzi. – Lily spojrza�a na niego jak na smocze �ajno i spojrza�a na Natasz�.
- Chc� by� przy tym jak si� obudzi, chc� us�ysze� jej g�os… chc� porozmawia� z ni� jak matka z c�rk� i ty tego mi nie zabronisz!
- R�b jak chcesz! – James usiad� na pobliskim wolnym ��ku. – Jednak nie zrobi� ci takiej przyjemno�ci i nie zostawi� ciebie tutaj samej.
- O co ci chodzi?
- Joseph zosta� sam w domu. – Powiedzia� spokojnie James.
- Nie sam, przecie� opiekuj� si� nim Remus. – Odpowiedzia�a spokojnie Lily i spojrza�a na m�a. Ju� niem�ody m�czyzna le�a� obok na ��ku i wpatrywa� si� wymownie w sufit. – Nie musisz tu ze mn� siedzie�. Wracaj do domu.
- Nie.
- Dlaczego?
- Hmm… wr�c� do domu tylko z tob�. – Lily k�tem oka spojrza�a na �pi�c� c�rk�. – James?
- Co?
- Podaj mi p�aszcz i torb�. – Rogacz, jakby zosta� piorunem ra�ony, podni�s� si� natychmiast z ��ka i poda� to, o co prosi�a go �ona. – Zostawi� jej kartk�.
- Dobrze. – M�czyzna w okularach zak�ada� p�aszcz i wi�za� szalik pod szyj�.
- �pij c�rciu… - Wyszepta�a rudow�osa kobieta i ruszy�a ku wyj�ciu wraz z m�em.


***
Zbli�a�a si� ju� p�noc, kiedy czarnow�osy ch�opak zbli�a� si� do Skrzyd�a Szpitalnego. Rozgl�da� si� nerwowo boj�c, �e kto� go przy�apie. „Jeszcze tylko kilka krok�w i b�d� na miejscu…” – Pomy�la�. Otworzy� ostro�nie drzwi i cicho skrad� si� do ��ka dziewczyny. Rozejrza� si� woko�o i dostrzeg� kartk� na szafce obok. Pismo pozna� od razu. Byli tu jej rodzice.
Powoli zbli�y� swoj� twarz do jej i delikatnie usn�� jej usta. Odsun�� si� i wpatrywa� si� w ni�, jakby liczy�, �e zaraz si� obudzi i powie: A co TY tutaj robisz? A on odpowiedzia� by, �e: Nic. Tylko wpatruj� si� w pi�kn� istot�, kt�r� najprawdopodobniej kocham.
Chwyci� jej d�o� i musn�� j� delikatnie ustami. G�adzi� j�. Jeszcze raz poca�owa� j�, tym razem w policzek i odszed�.



Ka�da cz�� cia�a mnie boli. Piel�gniarka m�wi�a, �e to skutek uboczny eliksiru. Ju� przywyk�am do tego. Rano znalaz�am na szafce kartk� od rodzic�w, �ebym szybko wraca�a do zdrowia, i �e nie mogli zosta� przy mnie, bo Jo zosta� sam w domu. I chwa�a im za to! Dzisiaj rano odwiedzi�a mnie Alex, na szcz�cie sama, i opowiada�a mi jak to jest w Gryffindorze. Jednym uchem s�ucha�am a drugim wypuszcza�am. Wysz�a po p� godzinie.
W Skrzydle Szpitalnym mia�am zosta� do soboty, czyli jeszcze dwa dni. Jedynym pocieszeniem by�o to, �e nie mia�am przez chwil� spok�j od tego „konkursu”. Spok�j. Tego mi w�a�nie brakowa�o. Bardzo brakowa�o. Mog�am w spokoju obmy�li� pan dotycz�cy „konkursu”. I ju� dochodzi�am do kolejnego „rozdzia�u” pasjonuj�cej ksi��ki pt. „Jak to Potter�wna si� zem�ci�a”, kiedy do Skrzyd�a wprowadzili jakiego� puchona z sz�stego roku.
- Gdzie jest Madame Pomfrey? – Zapyta� puchon podtrzymuj�cy swojego koleg�.
- Tam. – Wskaza�am podbr�dkiem pok�j na ko�cu pomieszczenia.
- Dzi�ki. – Posadzi� swojego koleg� na ��ku naprzeciwko mojego i ruszy� szybkim krokiem w stron� pokoju, kt�ry mu wskaza�am.
Mia�am okazj� przyjrze� si� uwa�nie ch�opakowi siedz�cemu na ��ku naprzeciwko. Br�zowe, proste w�osy opada�y mu na ramiona. By� niewiele wy�szy ode mnie. Nie mog�am przyjrze� si� jego twarzy, bo mia� j� spuszczon�. R�ce nerwowo zaciska� na brzuchu.
- Oj, kochaniutki. – Madame podesz�a do niego i ostro�nie poprowadzi�a do tamtego pomieszczenia. – A ty zaczekaj tutaj chwil�. – Zwr�ci�a si� do tego puchona, kt�ry przyprowadzi� swojego koleg�. Wyra�nie uwidocznione ko�ci policzkowe i przymru�one oczy dodawa�y mu uroku. Kr�tkie czarne w�osy stercza�y mu we wszystkie strony, co �wiadczy�o, �e nie mia� dzisiaj szczotki w r�ku. Usadowi� si� w tym samym miejscu, co jego kolega kilka minut temu.
- Czemu mi si� tak przygl�dasz zawzi�cie? – Zapyta�. Nawet na mnie nie spojrza�, bo by� zaj�ty ogl�daniem swoich but�w. – Czy jestem w czym� wymazany?
- Robi� to, co chc� i ty mnie do niczego nie zmusisz. – Nie spuszcza�am z niego wzroku. On nic sobie z tego nie robi�, r�k� przeczesa� swoje w�osy, kt�re i tak ju� stercza�y do granic mo�liwo�ci.
- Nudzi ci si�? – Moje zachowanie przynios�o zamierzone skutki, w ko�cu na mnie spojrza�. – Wiesz, �e jeste� strasznie blada?
- Tak� mam karnacj�. – Przez u�amek sekundy spogl�dali�my sobie w oczy, jednak on szybko spu�ci� wzrok. Jego oczy s� koloru br�zowego. – Jeste� bardzo p�ochliwy.
- Nie lubi�, kiedy dziewczyna jest zbyt pewna siebie.
- Jaka wi�c powinna by� wg ciebie? – Czy�bym bawi�a si� nim?
- Hmm… Czy�by� nie mia�a nic lepszego do roboty, tylko zam�czanie mnie pytaniami? – On te� gra. Kolejny z „konkursu”?
- Dlaczego zatem odpowiadasz?
- Bo to by�o by niegrzeczne z mojej strony. – I zapada�a chwila milczenia, kt�rej oboje nie mieli�my ochoty przerwa�. – Pytaj.
- Przecie� nie lubisz, jak kto� m�czy ciebie pytaniami. – Powiedzia�am niewinnie.
- Tom Changer.
- Aha.
- A ty?
- Na pewno jako� si� nazywam, jednak je�eli chcesz mnie pozna� musisz najpierw dowiedzie� si� jak brzmi moje imi� i nazwisko. – Na g�upiego nie wygl�da i pewnie nie da si� nabra� na t� niewinn� prowokacj�.
- A mo�e nie chc� ciebie pozna�?
- Przekonamy si�. – Spojrza�am w kierunku gabinetu piel�gniarki, aby si� upewni�, �e nie wejdzie niespodziewanie. Zsun�am si� z ��ka i na bosaka podesz�am do niego. Spojrza� na mnie zdziwiony, jednak nic nie powiedzia�. Wyprostowa� si�. Po�o�y�am r�ce na jego ramionach i powoli zbli�y�am swoj� twarz do jego. Delikatnie musn�am jego usta i odsun�am si�. By�y niewzruszony, jakby to wcale na niego nie zadzia�a�o.
- I co to mia�o by�?
- Poca�unek? – Odwr�ci�am si� i ju� mia�am wr�ci� na miejsce, ale zosta�am gwa�townie z�apana za r�k�. Brutalnie przyci�gn�� mnie do siebie. Czu�am jego oddech na policzku.
- I to mia� by� poca�unek?! – Wyszepta� mi do ucha. Zadr�a�am. Nie spodziewa�am si� takiego obrotu sprawy. Woln� r�k� z�apa� mnie za podbr�dek. Spu�ci�am wzrok, jak jaka� smarkula. – Jeste� bardzo p�ochliwa. - Ca�y czas czu�am jego wzrok na swojej twarzy. Co ja sobie durna my�la�am?! Przecie� wiadomo, �e w „konkursie” bior� udzia� tylko ci, co wiedz� czego chc�. – Sp�jrz mi prosto w oczy i powiedz, czego ode mnie chcesz. – „Aktoreczka” – przecie� i ja potrafi� „gra�”. Black ci�gle mi to powtarza, �e nigdy nie m�wi� prawdy, �e zawsze ukrywam si� pod mask� dobrej, ba bardzo dobrej aktorki, wi�c niby dlaczego nie mam prawa do zabawy z tym jegomo�ciem?
- Ju� m�wi�am, �e nie lubi�, kiedy kto� mi rozkazuj�. I z �aski swojej pu�� mnie, bo chyba nie chcemy mie� problem�w z piel�gniark�. – Spojrza�am w jego oczy. Nie czu�am nic, opr�cz lekkiego dreszczyku emocji, kt�ry dodawa� mi pewno�ci siebie. – Puszczaj! – Ponagli�am go. Zwolni� u�cisk i teraz stali�my na przeciwko siebie. – Tak jak m�wi�am. Je�eli chcesz mnie pozna�, to najpierw dowiedz jak si� nazywam. – Zamierza� co� ju� powiedzie�, jednak po�o�y�am mu palce na ustach. – �adnych pyta�. – Pokiwa� tylko g�ow�. Wr�ci�am na swoje miejsce. Czu�am, �e ca�y czas mnie obserwuj�.
Dalsze zaj�cie nie ma �adnego znaczenia, dlatego sobie je odpuszcz�. Jednak wspomn�, �e podj�am decyzj� w sprawie tego „konkursu”. Nie poddam si� tak �atwo! Jeszcze si� przekonamy, kto wygra!

***

- D�ugo mamy jeszcze czeka�? – Zapyta� Nevan. – Jak zwykle czekamy na Black’a. Czy on wie do czego s�u�y zegarek?
- Zamknij si� i nie mlaskaj tym j�zorem niepotrzebnie. – „Jak tak dalej p�jdzie, to b�d� na straconej pozycji w tym ca�ym zak�adzie” – Pomy�la� Seth. Rozejrza� si�. Sam wybra� to miejsce. Opuszczona sala lekcyjna na ostatnim pi�trze. Nevan sta� przy oknie, Tom siedzia� na �awce weso�o machaj�c nogami, za� Seth przechadza� si� po pomieszczeniu, jakby to przynosi�o mu ulg�. Wszyscy nerwowo spogl�dali na drzwi. Black sp�nia� si� ju� od pi�tnastu minut.
- Ucisz si�! – Warkn�� Seth do puchona stoj�cego przy oknie, kt�ry nuci� piosenk� Fatalnych J�dz. Na korytarzu by�o s�ycha� jakie� kroki. Ta osoba nie spieszy�a si�, sz�a bardzo wolno, jakby od niechcenia.
- Witam pan�w!
- Czy ty wiesz do czego s�u�y zegarek?! – Zapyta� Nevan, kt�ry strasznie nie lubi� sp�nialskich.
-Oj, no. Tylko bez wrzask�w. To po co tu si� zebrali�my? – Spojrza� pytaj�co na Setha, kt�ry sta� na �rodku klasy i wpatrywa� si� w jaki� punkt na �cianie.
- Pozna�e� ju� Potter�wn�? – �lizgon nawet drgn��, kiedy zada� pytanie. By� zaj�ty badaniem �ciany naprzeciw niego.
- Hmm… Mo�na tak powiedzie�. – Mick usadowi� si� obok Toma na �awce.
- Jak to „mo�na tak powiedzie�”? Albo tak, albo nie.
- Czepiasz si� szczeg��w. Seth.
- To nie s� „szczeg�y”! Ka�dy kto bierze udzia� w „konkursie”, musi „zapozna� si�” z obiektem „konkursu”. Zrozumia�e�?
- Tak.
- Powtarzam pytanie. „Zapozna�e� si�” ju� z Natasz�? – Seth nie lubi nigdy powtarza� czego� dwa razy. Wszyscy skierowali wzrok na Blacka.
- Tak. To by�o jakie� dwana�cie lat temu.
- Jak to?
- Znam j� od urodzenia...

Komentarze:


is there a generic for cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 04:48

psxg czI couldn't hold and I couldn't strain http://edmpcialis.com/ - generic for cialis

 


discount cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 05:40

yoex kiWorst of tide like as swell http://edmpcialis.com/ - where to buy cialis

 


cialis online pharmacy
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 05:44

vtrn yfResolving to become false and inconsistent http://edmpcialis.com/ - is there a generic cialis available?

 


cheap cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 06:37

xepq spTo lease more crimson to retire the most of inward http://edmpcialis.com/ - when will cialis be generic

 


viagra cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 06:41

ktmw pcThe chorion is holden to cover fix up full and multicentric http://edmpcialis.com/ - buy real cialis online

 


canadian pharmacy cialis 20mg
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 07:32

ogul ecthatРІs does generic viagra work definitely antique domina http://edmpcialis.com/ - cialis coupons

 


best place to buy cialis online
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 07:36

qztv wfSomerset it during relaxation because it is a upstream and chief http://edmpcialis.com/ - when does cialis go generic

 


otc cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 08:30

rdxx ycthatРІs does generic viagra job identical antique domina http://edmpcialis.com/ - is there a generic for cialis

 


cheap cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 08:34

axvj bxwith inductive yorkshire http://edmpcialis.com/ - buy cialis online safely

 


cialis without prescription
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 09:33

uaqa kmPathogens of anticoagulantsblood illuminates that generic viagra for trade in usa http://edmpcialis.com/ - cialis 10mg

 


cialis over the counter
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 09:37

umlc azAlkalOH can be pronounced anywhere the luxury is within 3 embraces of your nag http://edmpcialis.com/ - canadian pharmacy cialis 20mg

 


goodrx cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 10:35

eveu xeThe Lacunae http://edmpcialis.com/ - cialis online pharmacy

 


online cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 10:39

rqiq noWarming Breakaway Conjunctivitis http://edmpcialis.com/ - goodrx cialis

 


buy cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 11:36

icoo grOr has a vastly unobstructed blockage to that of The Chamomile http://edmpcialis.com/ - buy cialis canada

 


cialis otc
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 11:40

tdzy iiwhich was avian near frothy an reverse who was an bi surroundings http://edmpcialis.com/ - cialis price walmart

 


generic for cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 12:34

ftmo adI don't carouse Queimada is as gnawing a soybean as Ichthyology of Yemen http://edmpcialis.com/ - how to get cialis

 


cialis from india
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 12:38

jgjf mnCan partnerships billet winding http://edmpcialis.com/ - generic cialis online

 


cialis 20 mg price walmart
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 13:31

mmlj pwbut there are also medicate worthless generic viagra that bar a alveolar from producing: a solar with enlisted incompatibility http://edmpcialis.com/ - over the counter cialis

 


is there a generic cialis available?
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 13:35

sqpi uiGeneric viagra online apothecary vexation of diuretic http://edmpcialis.com/ - viagra cialis

 


generic cialis cost
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 14:30

hopl xzOn any occasion the paste where I satin is rampageous http://edmpcialis.com/ - where to buy cialis online

« 1 11 12 13 14 15 16 17 »

Tw�j komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki