"In the event of my Demise,
when my heart can beat no more
I hope I die for a belief that I had lived for." (ang.)
"W dniu mojej śmierci
gdy moje serce nie będzie mogło już dłużej bić
mam nadzieję, że umrę za Wiarę, dla kt�rej chciałem żyć."
Autor: Tupac Shaker
Życie Nataszy jest pełne zagadek i tajemnic, żeby je odkryć musisz przeczytać ten pamiętnik, w kt�rym nie znajdziesz nic opr�cz b�lu, smutku i prawdziwego życia� To nie jest kolejny pamiętnik pt. �Jestem księżniczką! Klękajcie narody!�.
Życzę miłego czytania i komentowania!
�lizgoni nie zwa�aj� na uczucia innych, wi�c co stoi na przeszkodzie do ZEMSTY?
Jupi! W ko�cu notka i pe�no w niej tylko Nataszy, i jej problem�w z "konkursem". A teraz ju� bez �adnych ceregieli zapraszam na notk�!
* Temat: �lizgoni nie zwa�aj� na uczucia innych, wi�c co stoi na przeszkodzie do ZEMSTY? i Witaj nowa Nataszko!
Kiedy tylko wysz�am ze Skrzyd�a Szpitalnego, napisa�am list do Syriusza. A w�a�ciwie kr�tk� wiadomo��. Zawsze mam problem z napisaniem listu, jednak tym razem darowa�am sobie formy grzeczno�ciowe itp. By�a to zwyk�a, kr�tka pro�ba.
„Jako� mi nie wypada napisa� do Ciebie „Kochany Syriuszu”. A mo�e chcia�by�, abym tak do Ciebie pisa�a? Jednak ja nie o tym… Pami�tasz nasz� rozmow�? Opisz mi szczeg�owo na czym to polega. O nic wi�cej nie prosz�, tylko o to.
N. P.”
Min�y dwa dni od napisania listu i nadal nic nie dosta�am. �adnej odpowiedzi. Stara�am si� nie chodzi� sama po korytarzach, bo nie by�am pewna swojej strategii dzia�ania. Musz� najpierw dowiedzie� si�, jak oni dzia�aj�, a dopiero p�niej zacz�� dzia�a�.
Trzeciego dnia przy �niadaniu dosta�am list. Charakter pisma natychmiast rozpozna�am.
- Z domu napisali? – Zapyta�a Pansy, kt�ra tak�e otrzyma�a list.
- Tak.
- To dlaczego nie przeczytasz? – Zapyta�a, kiedy tylko zauwa�y�a, �e chowam list do torby. Sama rozerwa�a kopert� i wyj�a list zapisany do po�owy strony.
- Nie lubi� czyta� list�w przy tylu osobach. – Nie zrozumia�a. – Nie wa�ne. – Machn�am tylko r�k� i zabra�am si� za przerwane �niadanie.
Ca�y dzie� chodzi�am jak na szpilkach. By�am lekko podenerwowana i podniecona ca�� t� sytuacj�. W dormitorium nie b�d� mog�a przeczyta� tego listu. Troch� boj� si� wyj��, gdzie� sama, jednak jest to konieczne.
Zaraz po ostatniej lekcji, transmutacji, wymkn�am si� jak najpr�dzej z klasy i pogna�am jak najszybciej do opuszczonej wie�y, gdzie nikt nie zagl�da, poniewa� to miejsce by�o zbyt odludne i brudne. Mi nie przeszkadza� brud, a brak �ywego ducha by� atutem tego miejsca, chocia� w moim przypadku to nienajlepsze miejsce.
Upragniona chwila nadesz�a, kiedy tylko znalaz�am odpowiednie miejsce. Opuszczona klasa na samej g�rze wie�y by�a najczystszym miejscem jakie uda�o mi si� znale��.
Wyj�am list z torby. Na kopercie widnia�o moje imi� i nazwisko wypisane zielonym atramentem. Dr��cymi r�koma rozerwa�am kopert� i wyj�am list.
„Nataszo,
Czasami zastanawiam si� po kim odziedziczy�a� charakter, jednak dochodz� do wniosku �e jeste� mieszank� wybuchow� Rudej i Rogacza.
Jednak nie o tym chcesz si� zapewne dowiedzie�. Mam racj�? „Ton�cy brzytwy si� chwyta…” – tak jest i w twoim przypadku. Nie zorientujesz si� nawet, kiedy zakochasz si�, w kt�rym� z konkursowicz�w. Nie my�l, �e s� to osoby g�upie, wiedz� czego chc� i �atwo si� nie poddaj�.
Zasady zawsze by�y ustalane przy kolejnym konkursie i zapisywane w ksi�gach, kt�rych pilnowa� jeden z tego stowarzyszenia. Najcz�ciej by� to najstarszy ch�opak, kt�ry mia� najwi�kszy sta� w stowarzyszeniu. Teraz nie mam zielonego poj�cia, jakie s� zasady dzia�ania stowarzyszenia.
Jednak postaram opisa� Ci dzia�anie konkursowicz�w. W konkursie startuj� cztery osoby reprezentuj�ce dom, do kt�rego przynale��. Rozumiesz, prawda, taka rywalizacja mi�dzy domami. Je�eli wygra na przyk�ad krukon, to przez nast�pne siedem lat przewodnicz�cym b�dzie kto� z Ravenclaw’u. Tak, ten konkurs jest takim wyznacznikem w�adzy. I w�a�nie min�o siedem lat, i to w�a�nie Ty mia�a� pecha, �e Ciebie wybrali. Musieli jednak mie� pow�d, �eby Ciebie wytypowa�. Mniejsza z tym. Ka�dy z nich obierze inn� taktyk� i ci�ko powiedzie�, jak b�d� dzia�a�.
Nie mam poj�cia, jak chcesz wyj�� z tej sytuacji obronn� r�k�. Nie chc� by� pesymist�, ale nie masz innego wyj�cia, jak tylko zapomnie� o tym i �y� dalej. Wiem, �e to mo�e z�a rada, jednak po zastanowieniu i Ty dojdziesz do przekonania, �e nie ma sensu ucieka� przed tym co i tak nadejdzie.
Zrozum…
Syriusz Black”
- Bardzo mi pomog�e� Syriuszu! Nie ma co. – Zerkn�am na zegarek u lewej r�ki. – Ju� po obiedzie, chocia� pewnie i tak bym nic nie zjad�a. M�wi� samej do siebie, to ju� objawy jakiej� choroby psychicznej. – Paln�am si� w czo�o i rozejrza�am po pomieszczeniu. Ca�a klasa by�a pokryta kurzem, a w k�tach paj�ki tka�y swoj� sie�.
Czuj� si� tak jak bym by�a ofiar� czterech paj�k�w. Je�eli postawi� �le krok, to czekaj� na mnie cztery do�y, do kt�rego� z nich mog� wpa�� i ju� nigdy nie wyj��. „W konkursie startuj� cztery osoby reprezentuj�ce dom, do kt�rego przynale��. Rozumiesz, prawda, taka rywalizacja mi�dzy domami.”, kiedy tylko przypomnia�am sobie te s�owa Syriusza, to jakby mnie pr�d kopn��. Pozna�am tylko trzech konkursowicz�w… �lizgon – Seth Cohen, puchon – Nevad Cross, krukon – Tom Changer, ale nie zaczepi� mnie �aden gryfon. Dlaczego?
Wsta�am i otrzepa�am szat� z kurzu. Wolno przechadza�am si� po klasie, aby przypomnie� sobie, czy czasem niczego nie przeoczy�am. �adnego wspomnienia, w kt�rym pozna�abym jakiego� gryfona… Cofn�am si� nawet do dnia, w kt�rym dowiedzia�am si� o tym ca�ym konkursie.
- Black!
*
Do dormitorium wr�ci�am dopiero po kolacji. By�am tak z�a i rozdra�niona, �e rzuci�am biednym Leonardem o �cian�.
- Co si� tak w�ciekasz? – Zapyta�a mnie Pansy rozczesuj�c mokre w�osy.
- Dosta�am okres! – Warkn�am na odczepnego i wesz�am do �azienki trzaskaj�c drzwiami.
Zdj�am ubranie i wesz�am pod prysznic. Zimne strumienie wody sp�ywa�y po ca�ym moim ciele. „Po ciele, o kt�re si� za�o�ono” – pomy�la�am z gorycz� i z ca�ej si�y waln�am w �cian� prysznica. Osun�am si� na kolana i ukry�am zap�akan� twarz w d�oniach.
- Natasza?! Wszystko w porz�dku? Uderzy�a� w co�?
- Wszystko w porz�dku Pansy! Nic si� nie sta�o! – Odkrzycza�am. Nic nie by�o w porz�dku. Mia�am ochot� w tamtej chwili pope�ni� samob�jstwo, gdyby nie jedna rzecz…
W k�cie �azienki le�a�y moje szaty wyj�ciowe, a na nich „naga i bezbronna” r�d�ka b�d�ca moj� w�asno�ci�. „Przecie� jestem czarownic�” – pomy�la�am. Zimna woda nadal sp�ywa�a po moim ciele, by�o mi bardzo zimno, ale nie zwa�a�am na to uwagi. Dzi�ki tym zimnym strumieniom dochodzi�am do siebie. Wszystkie z�e my�li powoli odchodzi�y, a zamiast nich pojawia�y si� inne… gorsze… gorsze dla tych, kt�rzy chc� mnie zrani�. Od kiedy to chowam g�ow� w piasku? Przecie� nazywam si� Potter! A Potterzy nigdy si� nie podaj�, przecie� odziedziczy�am to w genach i do tego jestem �lizgonk�! A �lizgoni nie zwa�aj� na uczucia innych, wi�c co stoi na przeszkodzie do ZEMSTY? Absolutnie nic…
Zakr�ci�am kurek z wod� i wysz�am z kabiny. By�o mi strasznie zimno. Ubrana w szlafrok wysz�am z �azienki, bo zapomnia�am zabra� ze sob� czystej bielizny. I ju� mia�am chwyci� Leonarda i ponownie wyrzuci� go w g�r�, jednak zda�am sobie spraw�, �e on niczemu nie jest winien, wi�c dlaczego ma by� on os�em ofiarnym i dostawa� za innych? Delikatnie pog�aska�am go po tym czarnym futerku, obudzi� si� zaspany i spojrza� na mnie. Z pocz�tku si� wystraszy�, jednak p�niej zamrucza� i dalej spa�.
- Chyba ci ju� z�o�� przesz�a. – Stwierdzi�a Pansy zaj�ta malowaniem paznokci u n�g na w�ciek�y r�. Obok niej le�a�a sterta innych lakier�w.
- Pansy?
- Co?
- Pomalujesz mi paznokcie? – Zapyta�am. Na chwil� przerwa�a malowanie i zerkn�a z ukosa na mnie.
- Dobrze, ale najpierw doko�cz� swoje. Okej? – Skin�am g�ow� i posz�am do �azienki, �eby ubra� si�. Si�gn�am po szczotk� i ju� mia�am rozczesywa� mokre w�osy, kiedy do g�owy przyszed� mi szalony pomys�. „A �eby tak zmieni� kolor w�os�w?” I�cie szata�ski pomys�.
Kiedy� czyta�am jakie� tam pisemko od Pansy i by�o tam zakl�cie na zmian� koloru w�os�w. Usilnie stara�am si� sobie je przypomnie� i jak by mnie piorun trzepn�� przypomnia�am sobie. Chwyci�am r�d�k� i wymamrota�am formu�k� my�l�c na kolorem. Sta�am ty�em do lustra, dlatego nie widzia�am rezultatu mojej pracy. Ostro�nie obr�ci�am si� i w odbiciu zobaczy�am jakby jak�� inn� osob�. W tym kolorze by�am bardziej podobna do Evans�w ni� do Potter�w. Tak, moje w�osy by�y RUDE!
Wg mnie ta zmiana wysz�a naprawd� na dobre. Wci�� mokre w�osy opada�y mi na nagie ramiona. Przeczesa�am je r�k� i zacz�am si� ubiera�. Oni mog� igra� moimi uczuciami, wi�c dlaczego ja nie mog� bawi� si� ich uczuciami. Jeszcze nie mia�am �adnego planu, jednak wiedzia�am, �e b�d� tego �a�owali. Jedne by�o pewne, trzeba b�dzie odwiedzi� Severuska…
- Co� ty zrobi�a na Merlina?! – Taka by�a w�a�nie reakcja mojej wsp�lokatorki, kiedy wysz�am z �azienki.
- Zmieni�am kolor, a co nie wolno? – Zapyta�am zaczepnie.
-Mo�na, ale dlaczego to zrobi�a�? – Wpatrywa�a si� we mnie jak w jaki� ciekawy eksponat w muzeum.
- Chcia�am co� zmieni� w sobie, chcia�am doda� sobie takiego „pazura”. Wiesz o co chodzi, co nie? – Skin�a g�ow�, �e rozumie i dalej malowa�a swoje paznokcie. Ja w tym czasie ogl�da�am lakiery i jeden przyku� moj� uwag�. Krwistoczerwony. Chwyci�am go i pokaza�am go Pansy. – Mog� ten? – Ponownie skin�a g�ow�. Szuflada jej szafki nocnej by�a otwarta, wi�c zerkn�am do niej. Moim oczom ukaza�y si� przer�ne kosmetyki. Szminki, b�yszczyki, pudry, tusze do rz�s, kremy, etc. Codziennie rano widzia�am, jak Pansy malowa�a si�, jednak nigdy nie czu�am potrzeby, aby samej si� umalowa�.
- Chcesz si� umalowa�? – Zagadn�a, kiedy zauwa�y�a, �e ogl�dam ukradkiem jej kosmetyki.
- Dzisiaj ju� nie, ale jutro rano czemu nie.
- Jeszcze ani razu nie widzia�am nawet u ciebie b�yszczyka na ustach.
- Jako� do tego mnie nie ci�gn�o.
- Najwyra�niej w ko�cu zm�drza�a�. – Tylko u�miechn�am si� na to stwierdzenie. – Dawaj ten lakier. U n�g i u r�k? – Potwierdzi�am i zacz�o si� malowanie.
*
6.30 rano. Wczorajszego wieczoru siedzia�y�my z Pansy do p�na, bo t�umaczy�a mi jak nale�y si� malowa�. Otworzy�am leniwie oczy i zerkn�am na plan lekcji przyklejony do baldachimu ��ka. Pierwsza lekcja – eliksiry z gryfonami. Westchn�am i podnios�am si� do pozycji siedz�cej. Leonardo �pi�cy w moich nogach zamrucza�, kiedy podrapa�am go za lewym uchem, a bardzo to uwielbia�.
- Nie chce mi si� wstawa�. – Powiedzia�am. Pansy, kt�ra jeszcze le�a�a w ��ku wyda�a z siebie kilka dziwnych odg�os�w i westchn�a. – To ja pierwsza p�jd� do �azienki. – Odpowiedzia�am i zwlek�am si� z ��ka. Chwyci�am szaty wyj�ciowe i pocz�apa�am do �azienki.
W lustrze zobaczy�am now� siebie i pos�a�am sobie u�miech. „Witaj nowa Nataszo!” Zrobi�am wszystko, co trzeba i wysz�am z �azienki. Pansy zmieni�a pozycj� u�o�enia swego cia�a. Tym razem le�a�a z g�ow� utkwion� w baldachimie ��ka.
- �yjesz? – Zapyta�am.
- Yhy.
- To wstawaj. Nie ma czasu.
- Ale ja nie chc�.
- M�wi si� trudno i trza �y� dalej.
- Nie mam motywacji.
- Aha. – Powiedzia�am i do g�owy przyszed� mi bardzo dobry pomys�. Chce motywacji, to j� dostanie. Posz�am do �azienki i nape�ni�am misk� zimn� wod�. Podesz�am na paluszkach do Pansy, kt�ra znowu zmieni�a pozycj� – g�ow� mia�a utkwion� w poduszce a ko�dra le�a�a skopana w jej nogach. Przechyli�am misk� i us�ysza�am tylko w�ciek�y ryk Pariknson�wny, kt�ra jak gromem ra�ona podnios�a si� z ��ka, goni�a mnie przez pok�j. Ledwo zd��y�am schowa� si� w �azience i przekr�ci� klucz.
- Ja ciebie kiedy� zabij�! – Krzycza�a przez drzwi. Sama opar�am si� o drzwi i nas�uchiwa�am.
- Chcia�a� motywacji, wi�c jako dobra kole�anka za�atwi�am ci takow�. -Odpowiedzia�am. I jednocze�nie wybuchn�y�my �miechem. Nie by� to �miech wymuszony czy jaki� sztuczny, by� serdeczny i ciep�y.
- Wy�a�. – Powiedzia�a jak tylko si� uspokoi�am. – Musz� si� ubra� i pom�c ci w umalowaniu si�.
- Okej, ale wied�, �e jestem uzbrojona w r�d�k�.
*
- To jaka� nowa, co nie? Jeszcze jej nie widzia�em w szkole. – Takie w�a�nie g�osy towarzyszy�y mi, kiedy zmierza�am z Pansy do Wielkiej Sali. Rude w�osy, ostry makija�, krwistoczerwone paznokcie i dekolt obi�y swoje. W�a�nie o taki efekt mi chodzi�o.
Kiedy tylko usiad�y�my przy stole, czu�am mrowienie na karku. Niedaleko nas siedzia� Seth Cohen. Za�o�y�am nog� na nog�, tak aby by�o wida� co nieco i zabra�am si� za �niadanie. Obserwowa�am wszystkich ukradkiem. Seth udawa�, �e wcale si� mn� nie interesuje; Tom – obserwowa� mnie ca�y czas; Nevana nie by�o; Severusek – obserwowa� wszystkich, jakby chcia� zabi� wszystkich, kt�rzy na mnie spogl�daj�; jedynie Mick nie zwraca� na mnie uwagi, tak jak bym wcale nie istnia�a. Harry siedz�cy obok Blacka, a� gotowa� si� ze z�o�ci, za� Alex tylko mi pomacha�a i u�miechn�a si�, kiedy spojrza�am w jej stron�.
„Wszystko idzie, tak jak zaplanowa�am” – pomy�la�am i dalej konsumowa�am �niadanie. Black wyszed� po kilku minutach razem z t� swoj� idiotyczn� band�. Pansy rozmawia�a z jakimi� dziewczynami, kt�rymi okaza�y si� m�oda Malfoy�wna i Snape�wna.
- Idziesz? – Zapyta�am.
- Spotkamy si� na lekcji. – Skin�am g�ow� i wysz�am z Sali seksownie kr�c�c ty�eczkiem. Swoje kroki skierowa�am w stron� loch�w, gdzie zasta�am band� idiot�w.
- Natasza! Musimy porozmawia�! – Zacz�� Harry.
- O czym? – Zapyta�am spokojnie.
- O tym! – Powiedzia� wskazuj�c na w�osy. – Chod�. – Poci�gn�� mnie za r�k�, kt�r� wyrwa�am.
- Harry, moja sprawa co robi� z w�osami i TOBIE nic do tego. Jasne?! – W tym momencie bardzo przypomina� naszego ojca.
- Ale…
- Nie ma �adnego „ale”! – Uci�am i opar�am si� �cian� naprzeciw drzwi prowadz�cych do klasy.
- Aktoreczki cz�sto zmieniaj� maski. – Powiedzia� Black. „Z�apa�e� przyn�t� Black…”
- M�wisz do mnie, czy ko�o mnie?
- Hmm… do jakiej� dziewczyny z rudymi w�osami. – Powiedzia� i powoli podszed� do mnie. Dzieli�a nas odleg�o�� na wyci�gni�cie r�ki, kt�ra ca�y czas si� zmniejsz�a.
- Ta dziewczyna nazywa si� Natasza Potter, Black.
- Tak?
- Tak… - K�tem oka zauwa�y�am zbli�aj�cego si� Severuska, kt�ry lecia� tutaj jak nietoperz. Przyci�gn�am do siebie Micka i poca�owa�am go. Nie opiera� si� wcale, oddawa� poca�unki. Chwyci� moje r�ce i przypar� je do �ciany.
- Co tu si� wyprawia?! – Nagle us�yszeli�my wszyscy lodowaty g�os prof. Snape’a, kt�ry sta� jak wryty i obserwowa� ca�� sytuacj�. Wszystko by�o by normalnie, gdyby Black nie przypiera� mnie do �ciany i sta� kilka centymetr�w dalej. – Ponawiam pytanie! Co si� tutaj wyprawia?!
- Panie profesorze on… - I wybuchn�am p�aczem, kiedy tylko wydosta�am si� z obj�� Blacka. Schowa�am si� za Severuskiem, kt�ry spojrza� na wszystkich obecnych opr�cz mnie, bo sta�am za jego plecami.
- Minus dwadzie�cia punkt�w dla gryfon�w i ca�a wasza czw�rka dostaje szlaban! – Zagrzmia�.
- Ale za co? – Zacz�li wszyscy na raz.
- Za ca�okszta�t! I jeszcze jedno s�owo, a dostaniecie tygodniowy szlaban! – Wszyscy zamilkli, bo jako� nie op�aca�o si� im dyskutowa�. Wychyli�am si� za Ksi�cia Nietoperzy i spojrza�am Blackowi w oczy, by� z�y jak cholera. I w�a�nie o to mi chodzi�o…
Akcj� zemsty czas zacz��! I co mnie obchodzi, �e przy tym oberw� niewinni ludzie.
Nie wierz�. Jednak istnieje co� takiego, jak kobieca intuicja, bo jak inaczej wyt�umaczy� fakt, �e co� mnie tkn�o i wesz�am na ten pami�tnik? Dodam, �e ostatnio by�am na hp.org dobre 3 tygodnie temu...
Niku�, ju� bior� si� do czytania!
Nika1310 Niedziela, 27 Lipca, 2008, 14:58
Bellu�, to nazywa si� telepatia :P.
panna nikt Niedziela, 27 Lipca, 2008, 15:10
Natascha nigdy nie przestanie mnie zaskakiwa�. I nigdy mi si� nie znudzi
Rany, to by�o cudowne! Muahaha, Severusek na koniec pokaza� klas�, wlepiaj�c im szlaban ^^ Lubi� go i te jego szlabany xD
Niko, genialna notka. Ju� nawet nie wiem, o czym pisa�... Chcia�abym zobaczy� Potter�wn� z taaakimi w�osami, taakim makija�em, i taaaaakim dekoltem
Nie mog� jednak pomin��, �e wredna z niej sucz.
Pozdrawiam
Zasakuj�ce jest to, �e dzisiaj tak nasz�a mnie wena,�e nie mog�am przesta� pisa�. W Wordzie wysz�o a� pi�� stron tego .
Oj, ja ten widok widz� w swojej wyobra�ni :P. Jako� nie mog� znale�� nigdy zdj�cia psauj�cego do mojej wyobra�ni, aby odzwierciedli� Tasch.
A i sp�jrz jak� reklam� zrobi�am pod notk� :P.
Pozdrawiam z�ota rybcio!
panna nikt Niedziela, 27 Lipca, 2008, 15:29
xD nie widzia�am wcze�niej tej reklamy ^^
Milutko, �e reklamujesz naszego bloga. A nie s�dzisz, �e wypada pomy�lec o nast�pnej notce?
Nika1310 Niedziela, 27 Lipca, 2008, 18:20
Mo�liwe, �e wcze�niej nie widzia�a�, bo kilka razy edytowa�am tekst :P. A wiesz, �e i ja o tym pomy�la�am :P. I nawet jedna osoba ju� pyta�a, kiedy nast�pny wpis .
Notka jest niezwykle ciekawa, fajnie, ze Snape wlepil im szlaban. I wogole notka super, ale to na pewno wiesz
P.S. Zapraszam do pam. Julii Darkness.
P.S2- Dzisiaj sa moje imieninki i ta notka to tak jakby prezent
Pozdrawiam
Natasha-szurni�ta wariatka,
hehe nie no ta dziewczyna mnie rozbraja...
Zemst� czas zacz��
wyobra�am sobie min� Blacka jak sie rozp�aka�a
juz sobie mysla�, �e zaczyna wygrywa�, a tu....
hehe nie no fajowo... :P
Wybuchowa mieszanka Rudej i Rogacza
to by�o mocne :P
"ta dziewczyna nazywa si� Natasha Potter, Black"
dlaczego ten przecinek mi si� wydawa� jakby zb�dny?
Nika1310 Poniedziałek, 28 Lipca, 2008, 11:46
Sol Angelika, wszystkiego najlepszego !
Aurora, ten przecinek oddziela zdanie od jego nazwiska, aby odda� akcent w jakim stylu powidzia�a to do niego Natasza.
Pozdrawiam!
Jeja, wsp�czuj� Natashy. Te� bym si� czu�a, niczym po�r�d czterech paj�k�w. Ale jestem pewna, �e sobie jako� poradzi, bo jest silna.
Czekam z niecierpliwo�ci� na now� not�, oby pojawi�a si� nied�ugo.
Zapraszam serdecznie do mojego pami�tnika!
Meg Dimen:) Wtorek, 29 Lipca, 2008, 16:10
Zemsta...Jeszcze nie wiem, co kombinuje Natasha, ale wiem, �e b�dzie gor�co. Ju� si� nie mog� doczeka� kolejnej notki. I prosz�....chwila! Nie, b�agam, aby pojawi�a si� szybko. R�wnie mnie wci�gn�a Twoja i Panny nikt(czy te� Bellu�) historia. To dopiero dwie notki, a ju� wida�, �e to b�dzie co� ciekawego.
No c�. Ocena: W;]
Pozdrawiam magicznie!
Meg Dimen:) Wtorek, 29 Lipca, 2008, 16:44
A co do konkursu. Ciekawi mnie wynik;p. Jakie mog� by� wyniki: wygra albo Krukon, albo Puchon, albo Gyfon, albo �lizgon(niemo�liwe, prawda;p). A opr�cz tego mo�e by� jaki� tr�jk�cik;], czworok�cik;D, albo pi�ciok�t.(Na gacie Dumbledora dzieci to czytaj�). Ale znaj� ciebie Natascha "nie wyl�duje pod �awk� w jakiej� opuszczonej klasie". A wi�c pewnie nikt nie wygra. Tak wiem, pewnie nie dopuszcz�. Ale przecie� "wypadki" si� zdarzaj� ;p
Niko, co ta twoja Natasha zm�ci...
nie mog� si� doczeka�
pozdro
Nika1310 Środa, 30 Lipca, 2008, 11:11
Doo, ja nie mam naprawd� czasu na czytanie ca�ych pami�tnik�w, ale pojedynicze notki postaram si� skomentowa� .
Meg Dimen, hmm... ju� planuj� jak b�dzie wygl�da� ca�y ten konkurs. Jednak tajemnica!
To�ka Czarodziejka, ju� zacz�am nawet prac� nad now� notk�.
Pozdrawiam was i zapraszam na forum! (link w notce!)
Aneczka:) Czwartek, 31 Lipca, 2008, 07:51
Pisz cz�ciej PLIS! Nie zmarnuj ka�dej wolnej chwilki;) Kocham ten pami�tniczek, a ta nocia jest naprawde COOL!!!:*
No na serio, notka jest bardzo dobrze napisana, zrozumia�a i wspania�a . To pofarbowanie w�os�w by�o super, chocia� spodziewa�am si� bardziej odwa�niejszych kolor�w, mo�e r�, ale w sumie, rudy kolor to dobry pomys�. Ciekawo�� mnie zjada, chce ju� wiedzie� czy wog�le kto� wygra ten konkurs, a je�li tak to kto to b�dzie. Nie mog� sie doczeka�, chocia� wiem, ze tak szybko to nie nast�pi. Niech Natasha m�ci si� na nich do woli masz teraz pole do popisu!
W! Pozdrawiam!
Ekhm. Ja jednak nie podziel� zdania moich poprzedniczek. Notka owszem - dobra, ale jak dla mnie, zbyt przesadzona. Nie wyobra�am sobie Nataszy z dekoltem i jak to nietaktownie uj�a� "ruszaj�cym ty�eczkiem". Oczywi�cie, mo�na eksperymentowa�, mo�na wykracza� poza schemat, ale czasami lepiej si� zastanowi�. Og�lnie? Notka do�� ciekawa, jednak nie przypad�a mi do gustu. Opr�cz tego wyst�puje w tek�cie kilka liter�wek, przej�zycze� i b��d�w interpunkcyjnych - normalka. Pracuj nad tym, aby tych b��d�w by�o coraz mniej. A skoro mia�em by� szczery - to jestem.
Pozdrawiam.
Nika1310 Piątek, 08 Sierpnia, 2008, 11:13
Aramilu wiesz, jak si� ciesz�, �e mi to napisa�e�? Mo�liwe, �e przesadzi�am, ale Natasza w mojej g�owie jest nieprzewidywalna i czasami mam jej serdecznie do��.
Za b��dy przepraszam. Czasami sama nie jestem w stanie ich znale��...
Nawet ju� pracuj� nad now� notk� ^^.
Pozdrawiam!