Pamiętnikiem opiekuje się Juliette Chang=Julicious

[ Powrót ]

Piątek, 16 Lutego, 2007, 19:49

K³ótnia, w¶ciek³o¶æ i... rado¶æ???

Có¿… Trzeba by³o nareszcie pój¶æ na Zielarstwo… Maggie musia³a mnie na si³ê wyci±gaæ z Wielkiej Sali.
Pod±¿aj±c ku cieplarni stara³am siê zachowywaæ normalnie… Ju¿ z daleka widzia³am Parvati z Lavender, no i Rona… Chcia³am podbiec do niego i powiedzieæ mu, ¿e to co wykrzycza³a Lavender by³o jednym wielkim nieporozumieniem!!! Ale… No w³a¶nie, zawsze musi byæ to „ale”… Ale on mi siê podoba… Co za paskudna sytuacja-podoba mi siê ch³opak, który podoba siê mojej siostrze, która ma k³amliw± przyjació³kê, która wydar³a siê na mnie na forum ca³ej szko³y . Nic dodaæ, nic uj±æ. Nie mia³am wyboru, musia³am prze¿yæ te dzisiejsze lekcje…
- Hejka! – przywita³am siê ze wszystkimi których do tej pory nie spotka³am. Ku mojej uciesze wszyscy, z u¶miechami na twarzach odpowiedzieli mi (wszyscy TZN-bez Parvati i Lavender).
Wszystko by by³o ok. gdyby nie…
- Ejjj!!! Niewdziêczna Patil! Jak tam romans z królem Wieprzlejem?? Powa¿nie buchnê³a¶ siostrze faceta?!
…Malfoy! Akurat los chcia³, ¿e Puchoni mieli Opiekê nad Magicznymi Stworzeniami razem ze ¦lizgonami.
- Odwal siê Malfoy! Nie twój interes z kim mam romanse – rzuci³am.
Odetchnê³am z ulg± widz±c jak Malfoy siê odwraca w stronê swoich „pobratymców”… A¿ tu nagle us³ysza³am zza pleców:
-A co??? Pewnie ci g³upio, bo taka ¶wietna dziewczyna umawia siê ze mn± a nie z Tob±!!!
Malfoy z powrotem odwróci³ siê w nasz± stronê i stan±³ twarz± w twarz ze stoj±cym z za³o¿onymi na piersiach d³oñmi, i z kpi±cym u¶miechem, Ronem .
- Nie powiem, niez³a… Ale i tak Ciê rzuci-spójrz na siebie rudzielcu… Jeste¶ o b r z y d l i w y!!! Widaæ, ¿e swoi starzy ju¿ nie mieli chêci na sp³odzenie jakiego¶ lepszego wypustu… Choæ w ogóle im siê to nie uda³o… wszyscy Weasleyowie to… ... ...
Nie dokoñczy³… W powietrzu da³o siê s³yszeæ ¶wist ró¿d¿ek i syk pêdz±cych zaklêæ. Ja, Harry i Ron stali¶my z wyci±gniêtymi ró¿d¿kami patrz±c jak Malfoy szybuje w powietrzu, jednocze¶nie obkrêcaj±c siê dooko³a.
¦lizgoni nie pozostali nam d³u¿ni-Crabbe, Pansy i jej kole¿anka Katie pu¶cili kilka zaklêæ w nasz± stronê. Widz±c pêdz±c± strugê szafirowego ¶wiat³a natychmiast da³am nurka na ziemiê by unikn±æ zaklêcia, to samo zrobi³o kilka osób. Niestety Neville oberwa³ Tarantallegr±… Pansy chc±c trafiæ Harrego chybi³a i trafi³a w szklane drzwi cieplarni. Szk³o rozsypa³o siê w drobny mak! Nagle wszyscy us³yszeli¶my oburzony g³os profesor Sprout. Wepchnê³am szybko sw± ró¿d¿kê do kieszeni szaty i odwróci³am siê twarz± do cieplarni. Spostrzeg³am, ¿e Ron nadal stoi z ró¿d¿k± w pogotowiu, wiêc czym prêdzej rzuci³am siê w jego stronê… W ostatniej chwili… Prof. Sprout stanê³a w drzwiach(a raczej tym co po nich zosta³o )spojrza³a gniewnie na wszystkich zebranych i krzyknê³a
- Co siê tu dzieje??? – jej wzrok pad³ na ró¿d¿ki w d³oniach ¦³izgonów, którzy nie zd±¿yli ich schowaæ… Jej wzrok dobiega³ ju¿ Rona, gdy nagle stanê³am obok niego i nie widz±c innego wyj¶cia ustawi³am siê w odpowiedni sposób, tak aby wygl±da³o, ¿e Ron mnie obejmuje. Oczywi¶cie zas³ania³am jego ró¿d¿kê, któr± dopiero zacz±³ chowaæ…
-Powtarzam - co to ma znaczyæ??? I kto zniszczy³ drzwi?
- To wina Parkinson – odpowiedzia³ Seamus
- Zosta³am zmuszona! Potter, Weasley i ta Patil Krukonka nas zaatakowali! – odpowiedzia³a czerwona ze z³o¶ci Pansy
- Nie prawda! – krzyknê³a Maggie – To nie nasza wina!
- Pani profesor, to oni nas zaatakowali bez powodu… - zaczê³am powoli t³umaczyæ psorce.
- Ona K£AMIE!!! – krzyknê³a na ca³e gard³o Katie (z „grupy” Pansy)
- CISZA! – g³os Sprout rozdar³ b³onia – Slytherin traci 50 punktów i dodatkowo Parkinson-masz siê zg³osiæ w czwartek wieczorem na szlaban, tu w cieplarni nr13!!!
- Ale to jest…! –zaczê³a Pansy, której oczy z daleka b³yszcza³y furi±.
- Bez dyskusji! A teraz na lekcje! JU¯!!!
Po tych s³owach w¶ciekli ¦lizgoni razem z ubawionymi Puchonami pod±¿yli do chatki Hagrida… Gdy tylko profesor naprawi³a drzwi cieplarni, zaprosi³a nas do ¶rodka i ca³a lekcja Zielarstwa minê³a nam w wy¶mienitych humorach.
Po wyj¶ciu z cieplarni poczu³am, ¿e kto¶ lekko tr±ci³ mnie w ramiê… Ron…
- Dziêkujê – powiedzia³ – Za to, ¿e mnie broni³a¶ i za tê akcjê z wyci±gniêtymi ró¿d¿kami.
- Nie ma sprawy, przecie¿ to drobiazg. – u¶miechnê³am siê do niego p³omiennie zapominaj±c o Bo¿ym ¶wiecie.
- Jeszcze raz dzieki – odpowiedzia³ i zap³on±³ lekkim rumieñcem.
- No to ja lecê na Wró¿biarstwo. – i zaczê³am siê powoli cofaæ. Na nieszczê¶cie akurat obok przechodzi³a Parvati, by³a w¶ciek³a… Gdy dosz³a do mnie z ca³ej si³y pchnê³a mnie przed siebie. Ca³kiem siê tego nie spodziewa³am… Jednak skutki tego pchniêcia wcale nie by³y takie jakich siê spodziewa³a (czyli wyr¿niêcie kozio³ka przed Ronem i moje paskudne samopoczucie). Wpad³am w ramiona Rona…
- Nic ci nie jest?– zapyta³ zaniepokojony
- Nie. – odpowiedzia³am krótko i krzyknê³am za t± wredn± ma³p± (przyp.aut. moj± siostr± )
Co ty sobie wyobra¿asz, co?? Ach Ron, sorry za to…
- Nie ma sprawy, mo¿esz tak czê¶ciej . – czy¿by zap³oni³y mu siê czubki uszu?
- Ha, ha ! Ale mo¿e lepiej bez pomocy siostry.
- Zdecydowanie lepiej .
- Do zobaczenia pó¼niej!
- Pa!
Kolejne lekcje minê³y do¶æ spokojnie-Puchoni zachwycali siê nasz± porann± akcj±, z Gryfonami obgadywali¶my ¦lizgonów(oczywi¶cie Parvati ze swoj± Lav udawa³y, ¿e mnie nie znaj±), podczas Historii Magii ze ¦lizgonami panowa³a napiêta atmosfera, ale o dziwo oby³o siê bez ekscesów.
Teraz czeka³o mnie wolne popo³udnie i lekcja Astronomii o pó³nocy…
Tym razem nie odby³am normalnej przechadzki do wie¿y Pó³nocnej…

Komentarze:

notka fajna ale padma jest krukonk± a nie puchonk±

Fakt, ale mi i tak sie podoba Tak jak pisa³am, pamietnik ¶wietny i czekam na kolejne notki

Wojtku musiale¶ co¶ ¼le zrozumieæ-napisa³am Patil Krukonka... Poza tym-Gryfoni mieli Zielarstwo razem z Krukonami, a ¦lizgoni Opiekê nad Magicznymi Stworzeniami razem z Puchonami(dlatego pojawili siê w tej notce)

fajnie. stawiam P buziaki

Suuuuperrrr 3maj tak dalej!

Mi siê te¿ bardzo podoba . Tylko jedna ma³a uwaga nie maj±ca wiêkszego sensu : trzy domy na jednej lekcji ?? Przez ten ma³y b³±d stawiam W- .

Melisho-Gryfoni mieli z Krukonami Zielarstwo, a ¦lizgoni z Puchonami ONMG.

Fajna nocia. Podoba mi siê. Czyli jednak Ron siê Padmie podoba... Pisz czê¶ciej.

To jak na Zielarswtie znalaz³ siê Malfoy ? Ale to niewa¿ne

¦lizgoni z Puchonami przechodzili obok czekaj±cych na Zielarstwo Gryfonów z Krukonami

Aha ... Albo to jest trochê skomplikowane , albo za têpa jestem Ale dziex za wyt³umacznie

Uuu... Jakie¿ to romansid³o... !W!

pojawi± siê te¿ tajemnice...

Super - W!

¿eczywi¶cie super notka cu¿ za poczucie humoru ¶wietnie

taaa.... Jeszcze se zrob sexid³o Rona z Sradm±... Nie marnuj Rona na takie co¶!!!

Niestety "***" nie potrafisz czytaæ w moich my¶lach. Zawiodê Ciê, seksid³a nie bêdzie...

Ale fajne!! Zawsze lubi³am Padmê, a Ty sprawiasz ¿e wydaje siê jeszcze bardziej sympatyczna .

Obieca³am, ¿e wpadnê i oto jestem. Dajê P-, poniewa¿ trochê wia³o nud± (bez urazy), nie przepadam za romansem typu "moja siostra kocha tego samego ch³opaka co ja", bardziej odpowiada mi wielkotonie z³o¿ony romans typu "Hermiona kocha Harry'ego, Ron kocha Hermionê, a Rona kocha Padma, a Padmê kocha np. Malfoy ()" itp. itd., ale nie twierdzê, ¿e jest ¼le, sama jestem nielepsza pisz±c, o Natashy i Snape'ie Je¿eli znajdê czas to bêdê wpadaæ czê¶ciej, ale a¿ tyle to rozpisywaæ siê nie bêdê.

Zale¿y od upodabañ-mi nie odpowiadaj± "wielokrotnie z³o¿one romanse"... Po prostu ich nie lubiê i przypominaj± mi tandetne romanse... Dlatego tak nie pisze.
Dziêki za koment

1 2 »

| Script by Alex