|
"Pamiętnik Marty Pears " Pamiętnikiem opiekuje się Margot [ Powrót ] Sobota, 20 Grudnia, 2008, 09:15 Cześć 5. Przyjacielska rozmowa z kimś, kto zdaje się być bratnią duszą, nie jest niczym karygodnym a i nie należy do najbardziej szalonych rzeczy, jakie zrobiłam w swoim życiu jak dotąd, jak mniemam, więc nie miałam się czego wstydzić. W dodatku już w połowie rozmowy z panią Rodriguez, która notabene ma na imię Carlota, zrozumiałam, że miałam stuprocentową rację, wybierając właśnie ją. *** Zbliżała się czwarta po południu. Duży, staroświecki zegar po ciotce Carloty właśnie zaczął wybijać godzinę. Dźwięk schrypniętego kuranta ocknął mnie z transu, w jaki wprawiła mnie rozmowa z Carlotą, genialny obiad oraz popołudniowa zielona herbata w saloniku, nad albumami jej rodziny. -Zasiedziałam się, przeszkadzam ci na pewno… pójdę już, czas na mnie.- powiedziałam z zawstydzeniem, wstając i szukając wzrokiem torebki. Carlota odsunęła albumy i także wstała, machając ręką: -To naprawdę żaden kłopot, ja mam dzisiaj wolne popołudnie, a z tobą spędziłam je naprawdę mile. Cieszę się, że mogłam ci pomóc. -To ja się cieszę.- uśmiechnęłam się.-Dziękuję za ten pyszny obiad i za rozmowę, naprawdę bardzo mi pomogłaś. Głupio mi… bo staram się być samodzielna i radzić sobie sama, ale to chyba po prostu wina mojego charakteru, że kiedy z całych sił pragnę być silna i zachować swoje troski w duszy, na gwałt potrzebuję przyjaciela, kogoś, kto mnie wysłucha i poradzi. Nie chcę się narzucać nikomu, ale jednocześnie pragnę mieć kogoś, kto byłby moją drugą duszą, rozumiesz? -Oczywiście, świetnie to rozumiem, ja też miałam podobne problemy po przyjeździe do Londynu. Zawsze byłam towarzyska i otwarta, lubiłam otaczać się ludźmi i tutaj też znalazłam sobie trochę znajomych, poza tym ciocia naprawdę starała się pomóc mi w miarę swoich sił oraz możliwości ale i tak nie udało mi się uniknąć swoistej ksenofobii, tak że czułam się często samotna tak, jakby nikogo przy mnie nie było, ani siostry matki, ani znajomych. Nie krępuj się tym, że kogoś niewiele obchodzą twoje problemy, a już zwłaszcza wobec Hermiony, Rona czy Harry’ego, bo to oni są przede wszystkim twoimi przyjaciółmi i chcą ci pomóc, na pewno sami nie raz zwierzali cię ze swoich trosk i prosili o to, byś wypowiedziała swoje zdanie. Nie bój się posądzenia o natręctwo czy ślamazarność: kłopoty są naturalnym ogniwem w życiu każdego człowieka i każdy radzi sobie z nimi tak, jak najlepiej umie, a proszenie o radę, wymyślanie rozwiązania w większej grupie nie jest żadną hańbą. -Tylko że ostatnio zwierzam się z trosk wcale nie tym trojgu a osobom… no, nie obcym, ale takim, które znam krócej niż Hermionę i resztę, np. Julii Bones, Juliette Bianchon czy tobie. -Nie przejmuj się, żadna z nas nie powiedziałaby ci złego słowa, gdyby nie chciała pomóc, raczej by nie wysłuchała… poza tym, mniemam, że wszystkie jesteśmy szczere i nie zamierzamy ci wyświadczyć niedźwiedziej przysługi. -Wiem…- uśmiechnęłam się z wdzięcznością.- Ale teraz muszę naprawdę już iść… bardzo dziękuję raz jeszcze, mam u ciebie dług. -Daj spokój.- machnęła ręką i uścisnęła mi pożegnalnie dłoń.- Do widzenia i uważaj na siebie. -Do widzenia! Zbliżało się wpół do piątej, kiedy otwierałam bramkę przed domem. Miałam nadzieję, że żadne z moich przyjaciół nie martwiło się moim prawie trzygodzinnym spóźnieniem. W przedpokoju natknęłam się na Rona, Miał znakomicie ułożone włosy i elegancką, satynową szatę, ale minę -cokolwiek nieszczęśliwą. -Nie znoszę sztywniackich imprez z ludźmi, których nie znam.- burknął, siadając pod wieszakiem i zakładając buty. W tej samej chwili zjawiła się Hermiona w błękitnej sukience, zapinając kolczyki-perełki. Ona również miała świeżo ułożone włosy i wyglądała rewelacyjnie. -Super wyglądasz, Hermiono.- rzuciłam w ramach powitania, zsuwając z ramion płaszcz i torbę.- Już idziecie? -Cześć, tak, za chwilkę.- zapięła drugi kolczyk i obrzuciła krytycznym spojrzeniem Rona.- Masz zgięty lewy róg kołnierzyka, popraw to, Ronald. Cieszę się, że już jesteś, zastanawiałam się, gdzie byłaś. -U znajomej, a właściwie nowej znajomej…- uśmiechnęłam się na samo wspomnienie ciepłej twarzy Carloty. –Przepraszam, że się spóźniłam, tak jakoś wyszło. -A jak tam wymiana? Spotkałaś się z Ministrem?- zapytał Ron, wstając, poprawiając koszulę i kręcąc głową, jakby dla rozluźnienia. -Tak, rozmawialiśmy na ten temat, ale mam tu jeszcze papiery…- chcąc im pokazać, włożyłam dłoń do torby i ze dziwieniem skonstatowałam, że rzeczonych dokumentów w torbie nie mam. -O kurczę… nie mam ich… musiałam zostawić je w pracy… ale jak to możliwe? -Spieszyłaś się, wychodząc, to pewnie wrzucałaś wszystko jak leci, ja też tak robię. – powiedziała Hermiona, przeglądając się w lustrze.- A po co ci te papiery, dzisiaj nie musisz przypadkiem dać odpowiedzi? -Powinnam… ale ponieważ się wahałam, a Minister wysłał mi różne dane o tej wymianie, które nie doszły, dał mi trochę więcej czasu.- odparła szybko. –Ale wiecie co… ja jednak chyba już zdecydowałam. Nie pojadę. -Dlaczego?- Ron nie mógł w pierwszej chwili ukryć zaskoczenia, ale Hermiona rzuciła na mnie okiem i, kryjąc uśmiech w kącikach ust, klepnęła go i rzuciła zdawkowo: -Marta sama wie najlepiej, co dla niej dobre… może po prostu nie chciała nas opuszczać na tak długo, a ty chyba nie śmiesz powiedzieć, że cię to martwi, Ron? -Nie, no nie, skądże, bardzo się cieszę, że zostajesz… o, Harry… sie masz, stary! Na schodach, wiodących na piętro, ukazał się Harry, w czarno-białym dresie. Wyglądał na zaspanego. -Przed chwilą się obudziłem, zdawało mi się, że ktoś przyszedł.- spojrzał na mnie krótko i obojętnie a potem przeciągnął się i ziewnął. -Miłej zabawy, o której się można was spodziewać? -Będziemy najpóźniej po pierwszej, ale nie sądzę, żeby spotkanie tak się przeciągnęło. Kolacja jest w kredensie, świeża herbata w dzbanku, wystarczy ją podgrzać kwadrans przed podaniem Magicznymi Zapałkami, na razie, trzymajcie się! -Na razie, bawcie się dobrze.- pomachałam im a oni wyszli. Chwilę później znikli za rogiem ulicy. Obróciłam się, ale Harry nawet na mnie nie spojrzał, przeszedł do kuchni. Kiedy weszłam tam dziesięć minut później, już przebrana i odświeżona, ujął bez słowa kubek z kawą i wyminął mnie. -Harry…- zawołałam za nim, ale odpowiedziało mi tylko trzaśnięcie drzwi jego pokoju na górze. W tej sytuacji postałam chwilę, medytując, a potem z namysłem narzuciłam na ramiona coś ciepłego i wyszłam z domu, kierując kroki ku Ministerstwu. Sprawa dokumentów dotyczących wymiany ze Szwecją dręczyła mnie, byłam prawie pewna, że wkładałam je do torby, ale może to Hermiona miała rację, że w pędzie brałam ze sobą wszystko, jak leci. Komentarze: Brak komentarzy. | Script by Alex | Kolonie Harry Potter: Kolonie Travelkids Konkursy-archiwum ŻONGLER KSIĘGA HOGWARTU Nasza strona JK Rowling Nowości na stronie JKR! Związek Krytyków ...! Pamiętnik Miesiąca! Konkurs ZKP PAMIĘTNIKI : KANON Albus Severus Potter Nowa Księga Huncwotów Lily i James Potter Nowa Księga Huncwotów Pamiętnik W. Kruma! Pamiętnik R. Lupina! Pamiętnik N. Tonks! Elizabeth Rosemond Pamiętnik Bellatrix Black Pamiętnik Freda i Georga Pamiętnik Hannah Abbott Pamiętnik Harrego! James Potter Junior! Pamiętnik Lily Potter! Pamiętnik Voldemorta Pamiętnik Malfoy'a! Lucius Malfoy Pamiętnik Luny! Pamiętnik Padmy Patil Pamiętnik Petunii Ewans! Pamiętnik Hagrida! Pamiętnik Romildy Vane Syriusz Black'a! Pamiętnik Toma Riddle'a Pamiętnik Lavender PAMIĘTNIKI : FIKCJA Aurora Silverstone Mary Ann Lupin! Elizabeth Lastrange Nowa Julia Darkness! Joanne Carter (Black) Pamiętnik Laury Diggory Pamiętnik Marty Pears Madeleine Halliwell Roxanne Weasley Pamiętnik Wiktorii Fynn Pamiętnik Dorcas Burska Natasha Potter Pamiętnik Jasminy! INKUBATOR Alicja Spinnet! Pamiętnik J. Pottera Cedrik Diggory Pamiętnik Sarah Potter Valerie & Charlotte Pamiętnik Leiry Sanford Neville Longbottom Pamiętnik Fleur Pamiętnik Cho Pamiętnik Rona! Pamiętniki do przejęcia Pamiętniki archiwalne CIEKAWE DZIAŁY (Niektóre do przejęcia!) >>Księgi Magii<< Bestiarium HP! Biografie HP! Madame Malkin W.E.S.Z. Wmigurok OPCM Artykuły o HP Chatka Hagrida! Plotki z kuchni Hogwartu Lekcje transmutacji Lekcje: eliksiry Kącik Cedrica Nasze Gadżety Poznaj sw�j HOROSKOP! Zakon Feniksa
| ||||||
linki |