Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

"Pamiętnik Marty Pears "
Pamiętnikiem opiekuje się Margot

[ Powrót ]

Czwartek, 12 Marca, 2009, 12:12

Część 53.

Momentalnie znieruchomiałam i patrzyłam to na jednego, to na drugiego. Znajomy, przykry dreszcz przebiegł mnie od stóp do głów. Diabli wzięli mój dobry nastrój.
-Dzień dobry.- powiedział Lucjusz, patrząc na mnie tak, jak nigdy wcześniej: bez cienia ironii, chłodu i odrazy. Zmiana, czy zwykły podstęp? Maska?
-Dzień dobry.- odpowiedziałam, oddychając wolno i przeniosłam wzrok na swojego byłego wychowawcę. Zdaje się, że błagałam go w myślach o pomoc. Nie chciałam zostać z Lucjuszem sama… bałam się go, mimo że zachowywał się wobec mnie o wiele… milej , niż dotąd. Severus jednak nie spełnił mojej niemej prośby.
-Przyjdź do mnie później do gabinetu, znalazłem dla ciebie krótkie zajęcie.- powiedział i wyminął mnie, w przelocie rzucając mi uspokajające spojrzenie. Uspokajające… jak dla kogo! Już po mnie , pomyślałam z rezygnacją, starając się nie patrzeć Lucjuszowi w oczy, nigdy pojawienie się ojca Dracona nie było dobrym znakiem!
-Możemy porozmawiać?- zapytał nieswoim głosem, który wzbudził we mnie zdumienie. Wyglądał na zmęczonego i znużonego, lecz mówił bez cienia złości czy zniecierpliwienia. Zastanowiło mnie to.
-Czy to coś ważnego?- przełknęłam ślinę, oddychając spokojniej. -Czego pan ode mnie chce?
-Zajmę ci tylko chwilę, to bardzo ważne.- podszedł bliżej mnie. Spojrzałam na niego uważnie, szukając jakiegoś podstępu, jednakże on zachowywał się zupełnie bez zarzutu. Nie ma powodu do obaw…?
Wyszliśmy na słoneczny dziedziniec. Hagrid ścinał wielkimi nożycami bukiety z bujan, rosnących gęsto pod oknami Wielkiej Sali. Łypnął nieżyczliwym okiem na pana Malfoya, ale bez słowa kontynuował pracę.

* * *



Długo nie mógł się zdecydować ostatecznie. Wahał się i chyba słusznie- nie można przejść do porządku dziennego w ciągu paru dni nad taką zmianą. Choć w pierwszej chwili był przekonany o zalecie swojej myśli, teraz zaczęły dręczyć go wątpliwości. ‘W końcu ma pełne prawo do tego, by mi nie uwierzyć i w ogóle nie chcieć ze mną rozmawiać’, myślał, wychodząc w końcu przed dom i zawiązując tasiemki swojej wiosennej peleryny. Ostatnio pogorszyło mu się krążenie, miał stale chłodne dłonie i było mu zimno, choć na dworze dzieciaki biegały w podkoszulkach i krótkich majtkach. ‘Chyba się starzeję’, pomyślał ze znużeniem, obracając się w miejscu i zamykając oczy. ‘Zaskakujące, nigdy nie sądziłem, że tak to będzie wyglądać.’
Jego wątpliwości sięgnęły zenitu, gdy wysłał patronusa Severusowi, oczekując go pod wielkimi wrotami szkoły. Dla pewności postanowił go powiadomić o swojej wizycie. W głębi ducha miał nadzieję, że być może pomoże mu nakłonić Martę do wysłuchania tych paru tak potrzebnych a tak spóźnionych słów.
-Dzień dobry.- powiedział, gdy Snape wpuścił go już do środka. -Dziękuję, że przyszedłeś.
-Nie ma sprawy.- odmruknął i ruszyli obaj w górę podjazdu. Miał chęć zapytać o coś, ale brakowało mu słów, zresztą wyczuł, że Severus nie jest mu przychylny.
-Ostrzegam cię tylko, że ona nie jest jeszcze w bardzo dobrym stanie. Byłoby miło, gdybyś nie zepsuł tego, co udało nam się osiągnąć przez ostatnich parę tygodni.- powiedział, dotykając klamki drzwi wejściowych.
-Wiesz, dlaczego tu jestem, nie musisz mi prawić kazań, Severusie.
-Nie prawię ci kazań. Po prostu nie chcę, żebyś jej wyrządził krzywdę.
-Od kiedy to tak ci zależy na byłych uczennicach, co?- zapytał, starając się wykrzesać z siebie kąśliwość lecz bez rezultatu. Snape zignorował go.
-Pójdę po nią.- powiedział i miał właśnie zejść do lochów, gdy, jak na zawołanie, niedoszła synowa Lucjusza wybiegła z podziemi z uśmiechem na twarzy. Na jego widok uśmiech znikł, jakby go nigdy nie było. ‘Pokuta numer jeden’, pomyślał, pośpiesznie zbierając w głowie myśli.


* * *



-Wiem, że powinienem był powiedzieć ci to już dużo wcześniej, bez sensu straciłem tyle czasu i nie mam usprawiedliwienia. Chcę tylko, żebyś wiedziała, że… już teraz rozumiem, dlaczego Draco cię kochał i bardzo żałuję, że stanąłem wam na drodze. Zrobiłem tym wielką krzywdę nie tylko mojemu synowi, ale też tobie. Gdyby można było cofnąć czas, gdybym wtedy był mądrzejszy i nie miał klapek na oczach, zauważyłbym, że jesteś wartościową, lojalną, szczerą, mądrą kobietą, że o takiej synowej mógłbym tylko marzyć. Nie wiem, co mam zrobić, żebyś mi uwierzyła, ale ja naprawdę żałuję tego, że tak źle cię traktowałem. Przepraszam. Masz oczywiście pełne prawo odrzucić moje przeprosiny, nawet powinnaś tak zrobić, pomijając już fakt, że samo ‘przepraszam’ jest zbyt błahe. Draco miał rację: nie dorastam ci do pięt. Wybacz mi, nie chciałem ci zniszczyć życia.
Stałam na środku wysypanej piaskiem dróżki i słuchałam go w milczeniu, zagryzając wargi. Nie patrzyłam na niego lecz czułam jego wzrok na sobie.
-Marto, możesz mnie przekląć, możesz na mnie krzyczeć, ale powiedz coś.
Fala gorąca uderzyła we mnie mocniej. Po raz pierwszy z jego ust padło moje imię… po raz pierwszy nie zostałam nazwana ‘szlamą’ lub ‘czarną owcą’…
-Nie wiem, co powiedzieć.- podniosłam na niego wzrok i przełknęłam ślinę. Głos mi drżał. -Nie odrzucam pana przeprosin… nie mogłabym, ale nie wiem, co dalej. Dziwnie jest słyszeć po raz pierwszy od tylu lat, że jednak nie jest się wyrzutkiem społecznym, że nie jest się winnym zhańbieniu nazwiska ukochanej osoby.
-Byłaś najważniejszą osobą w życiu Dracona, nie mogę dziś tego zlekceważyć. Wiem też, że nie zabiłaś Narcyzy… wiedziałem od początku, ale znowu stchórzyłem i nie powiedziałem tego, co myślę, za pierwszym razem. Jestem ci winien tak wiele…- podszedł do mnie gwałtownie. Widziałam, że jest bardzo zdenerwowany i chyba po raz pierwszy był tak… ludzki. -Marta… jest jeszcze coś, myślę, że o tym wiesz.
-O co panu chodzi?- spojrzałam na niego czując, że zabrakło mi tchu. Ta rozmowa była coraz bardziej stresująca.
-To…- zagryzł wargi i spojrzał w bok a potem znowu na mnie. Kącik jego ust drgnął nerwowo. -To ja jestem odpowiedzialny za śmierć twoich rodziców.
Tak, wiedziałam o tym, bo Dumbledore się tego domyślił… lecz słyszeć to teraz na własne uszy z ust samego sprawcy było zadaniem wymagającym wielkiej odporności, której mi chyba brakowało. Niemniej, odetchnęłam głęboko i przemogłam drżenie głosu.
-Wiem o tym. Domyślałam się.
Patrzył na mnie wyczekująco, z napięciem.
-Nie chciałem… byłem wściekły, myślałem, że to cię zmusi do odejścia od Dracona, chciałem się na tobie zemścić.
Kiwnęłam głową na znak, że przyjęłam do wiadomości, choć tak naprawdę, czułam się skołowana. Hagrid od dawna stał przy bujanach z sekatorem w dłoni i patrzył na nas w milczeniu. Było cicho i ciepło, gdzieś w koronach lip ćwierkały ptaki.
-Przepraszam, ale lepiej będzie, jak pan już pójdzie.- powiedziałam w końcu nieswoim głosem.
-Czy to oznacza, że…- zaczął i urwał, patrząc na mnie wyczekująco.
-Pan myśli, że mogę teraz odpowiedzieć na pańskie pytanie? W tej chwili?
-Zależy mi na odpowiedzi.- odpowiedział cicho. -Proszę cię, przemyśl to… i jeszcze jedno. Byłbym… byłbym bardzo szczęśliwy, gdybyś zgodziła się zamieszkać w Wiltshire, oczywiście, jak już wrócisz stąd. To… jest także twój dom.
Spojrzał na mnie lecz widząc, że milczę, wyminął mnie i skierował się w stronę bramy. Hagrid ruszył za nim, mówiąc:
-Otworzę mu.
-Tak, tak.- odpowiedziałam nieobecnym tonem, gdy Hagrid był już w połowie drogi i ruszyłam w stronę łąk. Musiałam być teraz sama. W głowie narastał mi jakiś głuchy szum.

Komentarze:


Parvati Patil (ZKP)
Czwartek, 12 Marca, 2009, 14:36

Och...Ja się muszę psychicznie pozbierać po tej notce...Niesamowite...

 


Parvati Patil (ZKP)
Czwartek, 12 Marca, 2009, 15:05

Ok...Więc...Notka jest prześliczna, przepięknie napisana, taka pełna uczuć, emocji i niesamowitej akcji. Wspaniale opisany przełom, rewelacyjnie ujęte uczucia zarówno Lucjusza, jak i Marty. Strasznie spodobało mi się też to, że Lucjusz, zazwyczaj taki chłodny i z dystansem, teraz pokazał się od wrażliwszej strony. Nie muszę chyba dodawać, jak pięknie ujęłaś to wszystko zgrabnym i ładnym stylem, jak dobre są opisy i uczucia w tej notce oraz jak wspaniale wczuwasz się w Martę. Widać, że w tę postać oddajesz swoją całą duszę, mnóstwo serca wkładasz w pisanie tej notki. To widać w każdym zdaniu. Przepięknie.
Naprawdę, to było świetne nawet jak na Ciebie. Wybitny.
Pozdrawiam Cię serdecznie i gratuluję wspaniałej notki,
Parvati:*
P.S. Dzięki za komentarz u Wiktora:)

 


Miyuki
Czwartek, 12 Marca, 2009, 17:26

Pięknie. Po prostu pięknie. Trochę za krótko, przyznaję, ale pięknie. Gdybym tylko ja tak mogła pisać... I tak rozmowa.... Nie, to jest po prostu cudo. Zawsze potrafię u innych do czegoś się przyczepić (taka jestem, wredna i wytykająca, ale cóż poradzić?), lecz teraz... Ech, strona hp.org ma naprawdę wielkie szczęście, że znalazłaś się w jej gronie! Pozdrawiam i czekam na nowe, rewelacyjne notki!

P.S. Wybacz, że nie skomentowałam poprzedniej, ale miałam nawał trochę innych obowiązków... ;(

 


K@si@@@
Sobota, 21 Marca, 2009, 22:55

Bardzo podobał mi się wstęp - dobrze ujęłaś uczucia Marty, ładne opisy, ogólnie interesująco przedstawiłaś tą całą sytuacje, ten przełom jak to nazwała Parvati. Nie mniej jednak przeprosiny Lucjusza są dla mnie... jakby to ująć nieco papierowe. Rozumiem doskonale, że piszesz w pierwszej osobie, ale chyba jednak dałoby się dać jeszcze więcej tych uczuć...
Twój styl pisania uległ zmianie (kto jak kto, ale ja powinnam wiedzieć, nie było mnie tu kope lat). Piszesz tak jakby zwięźlej, ale jednocześnie nie ujmujesz wydarzeniom, opisom czy też uczuciom. Zawsze podziwiałam cie za to, że tak pięknie oddajesz te wszystkie emocje, że masz tyle pomysłów i tak wspaniale je realizujesz.
Jednakże żywię nadzieje, iż w następnym wpisie będzie więcej wyrzutów sumienia i uczuć Lucjusza. Taka mała sugestia.
Pozdrawiam ;**

 


Chakir
Sobota, 01 Grudnia, 2012, 10:10

Cf3ż osoby o tej opcji były i funkcjonowały w społeczeństwie od zazwse, w starożytnosci, sredniowieczu itd. Nie da się tego wymazać, niezależnie czy traktujemy ich zachowania jako anomalię (a tak wiekszość z nas to traktuje) czy tez nie. Z obserwacji jednak tego typu osf3b (OK być moze nie nazbyt bogatych) widzę, że pewnie sprawdzaja się w niektf3rych obszarach aktywnosci (moda, niektf3re formy kultury, częsć wolnych zawodf3w), w częsci sa neutralni, a do niektf3rych nie pasują w ogf3le, nie majac zwyczajnie do tego predyspozycji, czy wręcz destabilizujac ustalony porządek zachowań ( i w tym aspekcie zgadzam sie z Krzychem tj. jestesmy inni od was i nie narzucajcie nam siłą swoich wartosci w naszym swiecie). Zatem wbrew wszelkiej polit. poprawnosci podpisuje sie pod słowami pana Markowica.Vsude Slavie!!!

 


zarksslxk
Sobota, 01 Grudnia, 2012, 17:04

KsODVa <a href="http://djjssnvvjded.com/">djjssnvvjded</a>

 


wzucaaru
Wtorek, 04 Grudnia, 2012, 03:54

OsJbWG , pbevycdhhhjv, pwrxhjtmztae, http://ipwufwdkpgcl.com/

 


Janet
Wtorek, 18 Grudnia, 2012, 08:34

@Michal &#8222;W rzeczy samej. I to taka na poziomie 15-latka. Szkoda.&#8221;Poruszalismy kiedys ten temat w przypadku jakiegos angielskiego klipu &#8211; reklamy spolecznej na potrzeby kampanii dotyczacej tolerancji.Szkoda, nie szkoda&#8230; Prawda jest taka, ze – czy sie to komus podoba, czy tez nie &#8211; szeroko pojete &#8222;srodowisko pilkarskie&#8221; nie jest i podejrzewam, ze jeszcze dlugo nie bedzie pozytywnie nastawione do gejow (to jednak nie to samo, co problem rasizmu w futbolu). Widac to chocby po wypowiedziach wiekszosci (podkreslam wiekszosci, nie wszystkich) dzialaczy, trenerow, pilkarzy a przede wszystkim kibicow. Ci ostatni, z mojego otoczenia (w tym &#8211; co moze zaskakiwac &#8211; nawet niektorzy fani &#8222;lewicowej&#8221; Bohemki) podzielaja poglady Markovica, Onyszki i podejrzewam, ze podpisali by sie rowniez pod tym, co napisalem powyzej. Nie bedziemy udawac, ze jest inaczej, nie bedziemy udawac, ze chcemy to zmienic, tylko dlatego, ze panuje teraz cos w rodzaju &#8222;mody na tolerancje&#8221;. Kibice to jedna z ostatnich grup spolecznych od ktorych wymagalbym poprawnosci politycznej. I niech tak zostanie.

cialis where to buy viagra

 


Kayden
Wtorek, 08 Stycznia;, 2013, 14:39

Wielką mi poczyniłaś radość, Pani Lawendowa,Tym komentarzem swoim Dobrze lub źle może by się działoGdyby tak wszystko oczywiste z czyichś myśli wynikało.Brakło by miejsca na interpretację i sekretu umysłu, byłoby w tym mało.Jednak muszę przyznać i to szczerze iż lawendowe myśli będę śledził z przyjemnością i szukać ich będę niestety na ekranie , a nie na papierze:)Pozdrawiam serdecznie- siergiej normalnie ot tam ,żaden Pan

online colleges viagra prices

 


Jaylin
Wtorek, 08 Stycznia;, 2013, 14:39

Wielką mi poczyniłaś radość, Pani Lawendowa,Tym komentarzem swoim Dobrze lub źle może by się działoGdyby tak wszystko oczywiste z czyichś myśli wynikało.Brakło by miejsca na interpretację i sekretu umysłu, byłoby w tym mało.Jednak muszę przyznać i to szczerze iż lawendowe myśli będę śledził z przyjemnością i szukać ich będę niestety na ekranie , a nie na papierze:)Pozdrawiam serdecznie- siergiej normalnie ot tam ,żaden Pan

online colleges viagra

 


Eagle
Niedziela, 20 Stycznia;, 2013, 05:32

auto insurance quotes atjdv life insurance rate ouu life insurance quotes =-OOO

 


Cindy
Sobota, 26 Stycznia;, 2013, 10:20

get car insurance quotes online 417132 auto insurance quotes pnadiy life insurance osaq

 


Digger
Niedziela, 27 Stycznia;, 2013, 09:46

low car insurance =-))) life insurance quotes 3594 cheap car insurance :PPP propecia and buy 461347

 


Zabrina
Poniedziałek, 28 Stycznia;, 2013, 18:50

florida auto insurance wkmmcb life insurance quotes %PPP car insurance =-O order discounted propecia online 128771

 


Ellie
Poniedziałek, 28 Stycznia;, 2013, 18:50

affordable car insurance :O life insurance companies khpc cheap auto insurance 539

 


Marel
Piątek, 01 Lutego, 2013, 04:04

lasix nursing parameters ljlc cheap insurance fkpve non perscription generic cialis =-)

 


Keys
Piątek, 08 Lutego, 2013, 09:00

buy discount cialis :-D discount auto insurance %PPP buy cialis 7560

 


Keys
Piątek, 08 Lutego, 2013, 09:01

buy discount cialis :-D discount auto insurance %PPP buy cialis 7560

 


Keys
Piątek, 08 Lutego, 2013, 09:01

buy discount cialis :-D discount auto insurance %PPP buy cialis 7560

 


Katherine
Poniedziałek, 11 Lutego, 2013, 11:05

viagra =-]] buy viagra in usa dsmln car insurance quotes 53727

1 2 3 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki