Pamiętnikiem opiekuje się Joanna Riddle
Od 2 listopada 2007 r. do 26 maja 2008 r. pamiętnikiem opiekowała się Ayra
Do 1 listopada 2007r pamiętnik prowadziła Herbina Gringor

[ Powrót ]

Piątek, 13 Czerwca, 2008, 20:32

19 pa¼dziernika

Zbudzi³em siê wcze¶nie. Ubra³em siê bezszelestnie i przest±pi³em stos brudnych ubrañ ch³opaków. Poszed³em tam gdzie zawsze idê, gdy wszyscy ¶pi±. Tak jak siê spodziewa³em, w bibliotece nikogo nie by³o. Usiad³em w k±cie i po raz kolejny zacz±³em czytaæ „Historiê Hogwartu”. Po chwili, ku mojemu zdziwieniu, znalaz³em co¶ ciekawego. Pisa³o tam o diademie Roweny Ravenclaw. Pog³êbia³ on m±dro¶æ tego, który go nosi³.
Tak, to by³by idealny horkruks. Ale jak ka¿da taka rzecz, by³ zaginiony. Diadem Ravenclaw, czarka Hufflepuff, medalion Slytherina... wszystkie s± zaginione. Mogê co najwy¿ej ukra¶æ miecz Gryffindora, z gabinetu Dipetta...
Czego najpierw powinienem szukaæ?
Naglê przez ¶cianê przelecia³ jaki¶ duch. Przyjrza³em mu siê. By³a to m³oda dziewczyna o d³ugich w³osach. Pozna³em j±. Wsta³em i podszed³em do Szarej Damy. Gdy mnie zauwa¿y³a, odwróci³a siê i odlecia³a.
- Ech... Zaczekaj! -krzykn±³em.
Pobieg³em za ni±.
- Chcê porozmawiaæ!
Odwróci³a siê i popatrzy³a na mnie z pogard±, jak na ka¿dego ucznia, który z ni± rozmawia³.
- Powinna¶ byæ ¶lizgonk± -wyszepta³em.
Skrzywi³a siê.
- Nie mog³abym -zmierzy³a mnie wzrokiem. Widaæ by³o, ¿e s±dzi, ¿e mo¿e mi zaufaæ- Jestem córk± Ravenclaw.
Ogarnê³o mnie podniecenie. Tyle szczê¶cia w ci±gu dwóch dni?
Ale czy to jest szczê¶cie?! Co mi powiedzia³a Lia?! Powiedzia³a, ¿e czarka jest w Londynie, ale nie wie gdzie dok³adnie! I co ja z tego mam?!
- Chcesz mnie zapytaæ o diadem? -Dama zerknê³a na ksi±¿kê le¿±c± na moim stoliku.
- Tak.
- I my¶lisz, ¿e opowiem Ci o nim? -spyta³a.
- Tak-powtórzy³em.
- Niby czemu mia³a bym Ci to powiedzieæ?
- Bo mamy wiele wspólnego -powiedzia³em bez wahania.
- Na przyk³ad co?
- Oboje nienawidzimy naszych matek.
- Sk±d... jeszcze nikt... -szepnê³a, a ja by³em pewny, ¿e dobrze dobra³em s³owa
- Bo Ciê rozumiem. Moja matka by³a czarodziejk± czystej krwi , a wysz³a za mugola, który j± zostawi³-wiedzia³em, ¿e mogê, a nawet muszê jej to powiedzieæ.
- Z moj± by³o zupe³nie inaczej... Mia³a diadem, który sprawia³, ¿e by³a bardzo m±dra... ja te¿ chcia³am taki mieæ... ukrad³am go...
- Ja te¿ bym tak zrobi³-wiedzia³em, ¿e jestem pierwsz± osob±, której to mówi-Ale co z nim zrobi³a¶, bo nie widzê, ¿eby¶ go mia³a na sobie -postara³em siê do niej u¶miechn±æ.
- Ukry³am go w Albanii, w dziupli drzewa.
- Dobrze zrobi³a¶.
Naglê zauwa¿yli¶my jakiego¶ pierwszorocznego wchodz±cego do biblioteki.
Podszed³ do mnie i powiedzia³:
- Proszê pana, na trzecim piêtrze moi koledzy urz±dzili sobie pojedynek...
- I co z tego, ma³y donosicielu?!
- Eee... b-bo pan jest prefektem naczelnym, a nigdzie nie ma nauczycieli-wyj±ka³.
- Profesor Dumbledore ma gabinet na 7 piêtrze, Slughorn w lochach, a Merrythought obok klasy obrony przed czarn± magi± -nie mia³em zamiaru pomagaæ temu smarkaczowi.
Ch³opak przeszed³ parê kroków w stronê drzwi i przewali³ siê. Jeszcze nigdy nie widzia³em kogo¶ tak ¿a³osnego.
- Lepiej bêdzie, jak mu pomo¿esz -wyszepta³a Szara Dama.
- Chod¼! -warkn±³em do dzieciaka i pomog³em mu wstaæ.
Przeszli¶my parê korytarzy w ciszy. W koñcu zapyta³em:
- Twoi rodzice s± czarodziejami?
- Nie, proszê Pana.
I ten szlama ¶mie do mnie mówiæ?!
Naglê us³ysza³em jakie¶ krzyki.
- Jeste¶my ju¿ blisko, proszê pana.
Rzeczywi¶cie, po chwili ujrza³em dwóch pierwszorocznych. Jeden mia³ krwotok z nosa.
Gdy mnie zobaczyli wycelowali we mnie ró¿d¿kami.
- Upu¶æcie ró¿d¿ki -powiedzia³em spokojnie. Co oni mog± mi zrobiæ?
- Nie! -pisn±³ jeden z nich.
- Nie?! ¦miesz mi siê sprzeciwiaæ?! Crucio!
Jedenastolatek zacz±³ wiæ siê i krzyczeæ z bólu. Dwaj pozostali zaczêli biegaæ w panice.
- oblivate –powiedzia³em po chwili napawania siê cierpieniem dziecka.
Rzuci³em zaklêcie zapomnienia na pozosta³± dwójkê i zaprowadzi³em ich do Slughorna.
- Czemu ten jeden jest taki posiniaczony? -zapyta³ profesor wskazuj±c palcem na tego, który dosta³ ode mnie cruciatusem.
- Ju¿ tacy byli gdy tam przyszed³em. Czy mogê ju¿ i¶æ?
- Ale¿ oczywi¶cie. Dziêkujê, ¿e mi ich przyprowadzi³e¶ -powiedzia³, a ja poszed³em do Wielkiej Sali na ¶niadanie.
C.D.N.

Komentarze:

Over time, many find that reliability matters more than spontaneity with <a href=https://via2024.wordpress.com/#>walgreens viagra cost per pill</a>. Certified quality at every step - so you can move forward fearlessly.

« 1 74 75 76 77 

| Script by Alex