Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Ann-Britt
Do 02.11.2008r. pamiętnikiem opiekowała się Katie Chang!

[ Powrót ]

Niedziela, 29 Listopada, 1998, 16:40

7. Ten rozdział jest naprawdę bardzo ciekawy.

Siedem, to podobno szczęśliwa liczba, ale niestety moja siódemka pozostanie niedopracowana. Wen nie sprzyja, niestety. Mam nadzieję, że uda mi się z tego zrobić coś porywającego. I wybaczycie mi wszystkie błędy, które popełniłam pisząc tą notkę.
Z dedykacją dla Głupawki, by przywróciła mi dobry humor.
Miłego czytania!


***
Nie jestem w stanie stwierdzić, czy wciąż mogę zaliczać się do grona osób o zdrowych zmysłach. Mimo to, muszę opisać wszystko to, co zdarzyło się w przeciągu tych kilkunastu godzin, bo inaczej chyba wybuchnę!
Po kolei; najważniejsze, to pisać od początku do końca, jak powtarzała moja babcia. Porządek zapisu, zasada numer jeden.
Na czym skończyłam?
Ach, na Lauren Stevens.
Spędziłyśmy razem dość miłą godzinkę. Kafejka może nie zapewniała stuprocentowej prywatności, ale przecież nie gadałyśmy o jakichś strasznych sekretach.
Porozmawiałyśmy o szkole, o ludziach, o zaklęciach. O tym, czego nienawidzimy w tej szkole i co nas cieszy. Niewiadomo kiedy, zwierzyłam się osobie poznanej zaledwie kilkanaście minut wcześniej z moich problemów z Rodem. Okazało się, że nie jest on zbyt lubiany w swojej klasie. Jest typem samotnika i nie lubi, by ktoś wtrącał się w jego życie. Podobno kiedyś zakochała się w nim dziewczyna z jego klasy, którą swoją złośliwą obojętnością zraził do siebie w tydzień…
- Powiedz teraz coś o sobie. Co ciebie najbardziej denerwuje w Hogwarcie? – zapytałam.
- Nie lubię tych bezsensownych gadek o bezpieczeństwie, zasadach i tak dalej. Uważam, że ludzie powinni uczyć się na własnych błędach. Nikt nie powinien nam mówić, co powinniśmy robić. Moja matka uważa, że jestem stuprocentową anarchistką! – uśmiechnęła się do mnie, pokazując sympatyczną część swojej osobowości. Zaśmiałam się. – No wiesz, nigdy nie chciałam robić, co inni mi kazali. Podobno jak byłam mała, najlepszym sposobem, by nakłonić mnie do umycia zębów było powiedzenie, że w tym domu mycie zębów jest zakazane!
- Byłaś strasznie uparta! Ja też nigdy nie lubiłam rozkazywania, ale nie aż tak.
- Ja jestem chyba jakimś skrajnym przypadkiem. Ale lubię tą szkołę. Mimo wszystko spędziłam tu już prawie siedem lat. Nasze lochy są świetne. No i nauczyłam się wiele. Znam całe mnóstwo tajnych przejść.
- Trochę dziwnie się czuję. Bo niby już prawie kończę szkołę, a nie mam pojęcia, co mam robić.
- Najważniejsze, to nie myśleć za wiele. Od tego wszystko się plącze! – zaśmiała się Lauren. Polubiłam jakoś tą zwariowaną anarchistkę, nie sprawiała wrażenia fałszywej. Mówiła, co myślała.
- Wszystkie moje koleżanki wiedzą już, co będą robić w życiu, tylko ja jedyna ofiara losu… - powiedziałam zrezygnowanym tonem. – A ty? Kim chciałabyś zostać?
- Na pewno nie naukowcem. Moi rodzice są alchemikami i od dzieciństwa już wiedziałam, że nie chcę podążyć ich drogą – przez jej twarz przeleciał ledwie dostrzegalny cień, a oczy minimalnie je się zwęziły. – Nie mieli nigdy dla mnie czasu… I ten pokój… Ciemny… - mamrotała pod nosem, do siebie, nie do mnie. Poczułam się nieswojo i zaczęłam mieć wątpliwości, czy aby na pewno Lauren jest osobą o zdrowych zmysłach. Ale już po pięciu sekundach cień zniknął z jej twarzy i uśmiechnęła się do mnie przepraszająco. – Mieszkanie w moim domu, każdemu pomieszałoby w głowie. Za to jakbyś miała problem z jakimś chłopakiem, możesz zawsze do mnie się zwrócić. Znam doskonałą recepturę na eliksir powodujący powolną śmierć – uśmiechnęła się przebiegle, a ja wybuchłam śmiechem.
Wróciłam do zamku i czas do kolacji minął mi bardzo szybko. Nie chciałam narzucać się Sharon, która łaziła gdzieś z Willem. Wróciłam do Hogwartu z nowopoznaną koleżanką i razem usiadłyśmy w bibliotece. Nikt specjalnie nam się nie przyglądał. Uczyłyśmy się wspólnie aż do obiadu.
Po posiłku poszłam spotkać się z Rodem.
Weszłam do hallu. Tu nigdy nic się nigdy nie zmienia.
Pogadałam sobie trochę z obrazem małej dziewczynki. Płótno nie było wielkie, ale akurat na wysokości oczu. Głowa dziewczynki, wyglądającej na jakieś siedem lat, była mniejsza od mojej dłoni. Sceneria przedstawiała łąkę, kwiaty, beztroskie zajączki i ptaszki. Słońce padało na kilka rosnących tam drzew i krzewów. Obraz był niezwykle radosny i jasny. Jedynym ciemnym akcentem była właśnie owa dziewczynka – blada, jakby od tygodni nie oglądała światła dziennego, w długiej, gładkiej, czarnej sukience, patrzyła na świat wokół, jakby nie do końca rozumiała, co tak naprawdę się dzieje. Oczy miała przenikliwe, niezwykle ciemne i duże. Patrzyła na mnie uważnie spod długich rzęs.
Nigdy wcześniej nie zwróciłam uwagi na ten obraz, chociaż wisiał w hallu już pewnie od wieków. Czekając na Roda, przechadzałam się w tą i z powrotem licząc kafle na posadzce. Przyszłam trochę wcześniej, niż się umawialiśmy - nie chciałam, żeby miał jakikolwiek powód do tego aroganckiego tonu i ignorancji. Żebym za to mogła winić już tylko i wyłącznie jego, nie siebie.
Kiedy doszłam do 115 kafla licząc od drzwi Wielkiej Sali, poczułam na sobie czyjeś spojrzenie. Odwróciłam głowę i zobaczyłam tą właśnie dziewczynkę. Obraz sprawiał nieco upiorne wrażenie, a wisiał około dziesięciu metrów od miejsca, w którym stałam.
- Czemu tak się na mnie patrzysz? – spytałam się namalowanej panienki. W hallu nie było nikogo poza mną, a Rod miał przyjść dopiero za dziesięć minut. Dziewczynka spojrzała na mnie z niedowierzaniem i jakby wyrzutem.
- Ja zawsze patrzę. Co mam robić innego? – powiedziała. Ton jej głosu był wyprany z wszelkich emocji. Bezbarwny. I chociaż brzmiał ładnie i melodyjnie, nie był to głos siedmioletniej dziewczynki. Od razu zaczęłam się zastanawiać jak brzmiałby jej śmiech.
- Nie mam pojęcia. Jak długo tu wisisz? – Stwierdziłam, że równie dobrze, jak liczyć kafle, mogłam pogadać z obrazem. Żaden dyshonor, a właściwie ciekawe przeżycie.
- Namalował mnie Emmanuel Kolaski. Na początku osiemnastego wieku. Tutaj wiszę osiemdziesiąt lat, trzy miesiące i siedem dni. Pamiętam twoją matkę. – zaskoczona, oderwałam wzrok od słońca na jej obrazie, by spojrzeć w oczy dziewczynki. Była śmiertelnie poważna. Nie wiedziałam, jak mam zareagować. Moja mama nigdy specjalnie dużo nie opowiadała o swoich przeżyciach w szkole. Wiadomo mi było tylko, że uczyła się stosunkowo dobrze i skończyła szkołę z wyróżnieniem. Nie lubiła dużo mówić o Hogwarcie, bo właśnie w murach tej szkoły zmarła moja ciocia, a jej siostra, Emily, kiedy mama skończyła już edukację. Tata mówił, że było to dla niej bardzo duże przeżycie i żeby przy mamie nie wspominać o cioci.
- Czemu pamiętasz akurat moją matkę? Jak się nazywasz i co konkretnie chcesz mi powiedzieć? – Byłam nieco zniecierpliwiona brakiem okazywania jakichkolwiek uczuć ze strony namalowanej dziewczynki. Czy wszyscy wokół mnie muszą być aż tak obojętni?! To denerwujące.
- Wiesz, że my też żyjemy? Na obrazach żyje cząstka prawdziwych ludzi. Czujemy. Myślimy. Umiemy słuchać.
- Ale jaki to ma związek z moją matką?
- Mój obraz nazywa się „Henrietta na słonecznej polanie”. Możesz mówić do mnie Henrietto. – Henrietta usiadła na trawie. Ja mogłam tylko dalej stać, a i tak nie miałam o co się oprzeć. Muszę dodać, że ten obraz nie był jedynym w hallu. Wisiało tu sporo innych portretów i krajobrazów. Postanowiłam uzbroić się w cierpliwość, chociaż Rod miał być tu już za siedem minut albo i wcześniej.
- Dobrze, a więc Henrietto. Czego ode mnie chcesz? – No dobrze, może nie powiedziałam tego całkowicie spokojnie. Miałam nadzieję, że tajemnicza informatorka nie poczuje się urażona zniecierpliwieniem dającym się usłyszeć w moim głosie.
- Twoja matka chodziła po zamku z mężczyzną, który zniszczył mój obraz.
- Jakim mężczyzną?! Moja matka kogoś miała?! – nie mogłam uwierzyć w to, co słyszałam! – Ale… przecież Twój obraz nie jest zniszczony!
- Był. Zapominasz o magii? Nie wiesz, o przecierpiałam. Chciałam jednak, żebyś wiedziała, z kim chodziła po zamku twoja matka. – patrzyła na mnie całkiem spokojnie. Jakby mówiła o pogodzie. A ja tu właśnie odkrywam mroczne tajemnice mojej rodzicielki!
- No, z kim?! Mam chociaż nadzieję, że to było już skończone, w chwili, w której wychodziła za mojego ojca…
- Ona chodziła z ojcem Monici Lucas.
Monica Lucas. Kto by pomyślał. Ta dziewczyna, młodsza ode mnie o trzy lata, przeżyła ostatnio straszną tragedię. Zmarł jej ojciec i ona nie mogła się z tym pogodzić. Zdarzyło się to dwa tygodnie temu, a ona wciąż nie przychodziła na zajęcia, siedziała i płakała całymi dniami, była zawsze ubrana na czarno. Z tego, co wiem, zaopiekowały się nią koleżanki i pielęgniarka, ale to niewiele dało. Podobno tydzień temu ta zdesperowana trzynastoletnia dziewczynka próbowała popełnić samobójstwo. Uśpili ją zaklęciem na spokojny sen i wybudzili wczoraj. Wiem to wszystko, ponieważ to dość głośna sprawa. Do Monici nikt nie podchodzi, nikt się do niej nie odzywa, bo każde nieumyślne słowo może znowu spowodować kolejny napad. Moim zdaniem, powinni ją zawieźć do Munga, ale skoro profesorowie zdecydowali inaczej, to chyba nie powinno być aż tak źle.
Tylko PO CO, na brodę Merlina, PO CO ta czarna dziewczynka mówi mi to wszystko? To chyba jasne, że nie trzeba wyjść za mąż za pierwszego chłopaka. Chyba, że mieli romans. Tyle, że mama zerwała kontakt ze wszystkimi znajomymi z Hogwartu po śmierci Emily.
- Cześć – ktoś cicho zawołał. Wzdrygnęłam się i odwróciłam. Aha! Rod. Zawsze zjawia się w najlepszym momencie. Co za cudowny dar. Uch!
-Cześć! – powiedziałam, rozpaczliwie próbując wymyślić jakąś rzecz, która usprawiedliwiałaby mój stan. Byłam podenerwowana, miałam przyspieszony oddech i spociły mi się ręce. I wciąż stałam przed obrazem dziewczynki. Na szczęście mój radiowy partner nie robił mi z tego powodu wielkich wymówek. Postanowiłam więc, że kontynuuję poznawanie tajemnic przeszłości jutro. Oczywiście czułam lekki, ssący niepokój, który brał się z irracjonalnego przekonania, że tego obrazu jutro tu nie będzie. Tak jak w tych mugolskich filmach, gdzie bohaterka na początku dostaje wskazówki od gościa, który zostaje zamordowany w dniu, w którym miał się z nią spotkać i przekazać jej szczegółowe dane dotyczące położenia skarbu (i tu rozpoczyna się właściwa akcja filmu).
Mimo to, mój zdrowy rozsądek zwyciężył w starciu z wewnętrznym przekonaniem. I poszłam. To znaczy poszliśmy, z Rodem i maszynką do nagrywania audycji.
Pierwsze z brzegu drzwi okazały się zamknięte, więc postanowiliśmy sprawdzić następną klasę.
Drzwi otworzyły się z cichym skrzypnięciem i razem z Roderickiem weszliśmy do ciemnego pomieszczenia. Kiedy zapaliliśmy światło, przyjrzałam się sali.
Była to dość duża, prostokątna klasa. Stoliki i krzesła były poodsuwane na boki, więc na środku pomieszczenia stworzyła się stosunkowo duża przestrzeń. Przypomniało mi się dopiero teraz, że tu właśnie pierwsze klasy mają lekcje zaklęć. Pewnie coś ćwiczyli.
Sala jak sala. Naszą uwagę przykuło co innego.
Leżące na środku, bezwładne ciało Monici Lucas.

Komentarze:


Megan
Piątek, 05 Września, 2014, 13:14

What do you want to do when you've finished? <a href=" http://www.e-studio.ch/services/sites-internet ">retin a order on line es</a> It is telling that there has been no outpouring from the usual readers of these Reuters opinion pieces. There are any number of possibilities, but the one I reject is that the topic and effort to address it are unworthy of response. I’m afraid there is no simple answer, and even something along the lines of the Rooney Rule (given its apparent or presumed success) might be unlikely to solve the problem set forth by Marcus (and, 50 years earlier, by Friedan, in different terms).

 


Megan
Piątek, 05 Września, 2014, 13:14

What do you want to do when you've finished? <a href=" http://www.e-studio.ch/services/sites-internet ">retin a order on line es</a> It is telling that there has been no outpouring from the usual readers of these Reuters opinion pieces. There are any number of possibilities, but the one I reject is that the topic and effort to address it are unworthy of response. I’m afraid there is no simple answer, and even something along the lines of the Rooney Rule (given its apparent or presumed success) might be unlikely to solve the problem set forth by Marcus (and, 50 years earlier, by Friedan, in different terms).

 


Connor
Piątek, 05 Września, 2014, 15:23

I'd like to transfer some money to this account <a href=" http://savolai.net/contact ">ciprofloxacin 500mg dosage for chlamydia</a> The official said Kerry's one-day visit to Brazil will focuson restoring the trust between Washington and Brasilia that wasshaken by the spying disclosures, which set off a politicaluproar in the largest U.S. trade partner in South America.

 


Connor
Piątek, 05 Września, 2014, 15:23

I'd like to transfer some money to this account <a href=" http://savolai.net/contact ">ciprofloxacin 500mg dosage for chlamydia</a> The official said Kerry's one-day visit to Brazil will focuson restoring the trust between Washington and Brasilia that wasshaken by the spying disclosures, which set off a politicaluproar in the largest U.S. trade partner in South America.

 


Connor
Piątek, 05 Września, 2014, 20:58

Insufficient funds <a href=" http://www.redplanetmusic.ch/accueil/ ">can you buy diflucan online yj</a> The EU’s Home Affairs commissioner, Cecilia Malmstroem, called on member states to help to radically upgrade the  capacity of Frontex, the EU’s boarder protection agency, so that it is able to find and intercept boats carrying illegal migrants.

 


Connor
Piątek, 05 Września, 2014, 20:58

Insufficient funds <a href=" http://www.redplanetmusic.ch/accueil/ ">can you buy diflucan online yj</a> The EU’s Home Affairs commissioner, Cecilia Malmstroem, called on member states to help to radically upgrade the  capacity of Frontex, the EU’s boarder protection agency, so that it is able to find and intercept boats carrying illegal migrants.

 


Sophie
Piątek, 05 Września, 2014, 20:58

We'd like to invite you for an interview <a href=" http://www.e-studio.ch/services/sites-internet ">retin a cream online vg</a> Powell can do a little bit of it all: he runs well between the tackles, he’s lauded by coaches for his pass protection and he has proved a capable pass catcher. On Saturday when Geno Smith and Mark Sanchez were each going through up-and-down performances, Powell was the man that kept the first team offense clicking.

 


Sophie
Piątek, 05 Września, 2014, 20:58

We'd like to invite you for an interview <a href=" http://www.e-studio.ch/services/sites-internet ">retin a cream online vg</a> Powell can do a little bit of it all: he runs well between the tackles, he’s lauded by coaches for his pass protection and he has proved a capable pass catcher. On Saturday when Geno Smith and Mark Sanchez were each going through up-and-down performances, Powell was the man that kept the first team offense clicking.

 


Benjamin
Piątek, 05 Września, 2014, 21:00

What's the exchange rate for euros? <a href=" http://terrymcdonagh.com/blog/ ">buy cheap stromectol</a> The larger reality is that Americans of all ages and stripes were becoming far less likely to move. So, for example, between the 1980s and the 2000s, the percentage of young adults (those aged eighteen to twenty-four) who migrated across state lines declined by 41 percent. Similarly, whether married or single, black or white, parent or childless, factory worker or knowledge worker, educated or not, Americans in any or all of these categories became far less likely to move than their counterparts a generation ago. Even immigrants from abroad are much less likely to move, once they get here, than were foreign immigrants in the past.

 


Benjamin
Piątek, 05 Września, 2014, 21:00

What's the exchange rate for euros? <a href=" http://terrymcdonagh.com/blog/ ">buy cheap stromectol</a> The larger reality is that Americans of all ages and stripes were becoming far less likely to move. So, for example, between the 1980s and the 2000s, the percentage of young adults (those aged eighteen to twenty-four) who migrated across state lines declined by 41 percent. Similarly, whether married or single, black or white, parent or childless, factory worker or knowledge worker, educated or not, Americans in any or all of these categories became far less likely to move than their counterparts a generation ago. Even immigrants from abroad are much less likely to move, once they get here, than were foreign immigrants in the past.

 


Maria
Sobota, 06 Września, 2014, 01:21

Where do you study? <a href=" http://terrymcdonagh.com/blog/ ">cheap stromectol</a> When we pretend that, at odds with every other species on the planet, the kids of Homo sapiens should learn to eat something other than the food best suited to sustain them throughout their lives, the obvious question is: Who are we kidding? The answer is we are kidding ourselves, as well as our children, for the sake of market segmentation and profit. Meanwhile, the serious, and even tragic consequences of this bizarre contrivance reverberate ominously throughout modern epidemiology. No kidding.

 


Maria
Sobota, 06 Września, 2014, 01:21

Where do you study? <a href=" http://terrymcdonagh.com/blog/ ">cheap stromectol</a> When we pretend that, at odds with every other species on the planet, the kids of Homo sapiens should learn to eat something other than the food best suited to sustain them throughout their lives, the obvious question is: Who are we kidding? The answer is we are kidding ourselves, as well as our children, for the sake of market segmentation and profit. Meanwhile, the serious, and even tragic consequences of this bizarre contrivance reverberate ominously throughout modern epidemiology. No kidding.

 


John
Sobota, 06 Września, 2014, 06:05

On another call <a href=" http://www.cbar.org.br/12congresso/ ">wellbutrin sr 150 mg twice day oi</a> "This is what I do,” Rivera said at the New York Athletic Club. “Baseball is what I do, not who I am and that's the difference." The son of a Panamanian fisherman, who grew up poor and became one of the game’s most decorated players, said the humility he learned as a child molded him into the player he became, and that it was ingrained in him to “respect, help, (and) support” others, always.

 


John
Sobota, 06 Września, 2014, 06:05

On another call <a href=" http://www.cbar.org.br/12congresso/ ">wellbutrin sr 150 mg twice day oi</a> "This is what I do,” Rivera said at the New York Athletic Club. “Baseball is what I do, not who I am and that's the difference." The son of a Panamanian fisherman, who grew up poor and became one of the game’s most decorated players, said the humility he learned as a child molded him into the player he became, and that it was ingrained in him to “respect, help, (and) support” others, always.

 


crazyivan
Sobota, 06 Września, 2014, 06:05

Insufficient funds <a href=" http://www.cbar.org.br/12congresso/ ">wellbutrin sr 300 mg fn</a> &#8220;What I learned about myself is this, when I was younger I was not a good problem solver, meaning I had a very difficult time with dealing with my problems in life,&#8221; she wrote. &#8220;I had many addictions, of several kinds, to deal with my life issues, but today, at 42, I have my wisdom, my heart and my conscience as the only tools to overcome life&#8217;s inevitable obstacles.&#8221;

 


crazyivan
Sobota, 06 Września, 2014, 06:05

Insufficient funds <a href=" http://www.cbar.org.br/12congresso/ ">wellbutrin sr 300 mg fn</a> &#8220;What I learned about myself is this, when I was younger I was not a good problem solver, meaning I had a very difficult time with dealing with my problems in life,&#8221; she wrote. &#8220;I had many addictions, of several kinds, to deal with my life issues, but today, at 42, I have my wisdom, my heart and my conscience as the only tools to overcome life&#8217;s inevitable obstacles.&#8221;

 


Ricky
Sobota, 06 Września, 2014, 06:05

Who do you work for? <a href=" http://www.appartement-huren-alanya.nl/mahmutlar/ ">lamisil tablet id</a> The law also gives some banks an advantage over others,Chilton said, in reference to Morgan Stanley and GoldmanSachs Group Inc, which only came under Fed supervision in2008 at the height of the financial crisis.

 


Ricky
Sobota, 06 Września, 2014, 06:05

Who do you work for? <a href=" http://www.appartement-huren-alanya.nl/mahmutlar/ ">lamisil tablet id</a> The law also gives some banks an advantage over others,Chilton said, in reference to Morgan Stanley and GoldmanSachs Group Inc, which only came under Fed supervision in2008 at the height of the financial crisis.

 


Bryan
Sobota, 06 Września, 2014, 06:05

What qualifications have you got? <a href=" http://www.sectoris.com/sectoris.html ">cheap domperidone po</a> TOKYO, Aug 21 (Reuters) - Japan's nuclear crisis escalatedto its worst level since a massive earthquake and tsunamicrippled the Fukushima plant more than two years ago, with thecountry's nuclear watchdog saying it feared more storage tankswere leaking contaminated water.

 


Bryan
Sobota, 06 Września, 2014, 06:05

What qualifications have you got? <a href=" http://www.sectoris.com/sectoris.html ">cheap domperidone po</a> TOKYO, Aug 21 (Reuters) - Japan's nuclear crisis escalatedto its worst level since a massive earthquake and tsunamicrippled the Fukushima plant more than two years ago, with thecountry's nuclear watchdog saying it feared more storage tankswere leaking contaminated water.

« 1 85 86 87 88 89 90 91 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki