Pamiętnikiem Roxanny Weasley opiekuje się Lara!

[ Powrót ]

Środa, 24 Grudnia, 2008, 12:40

19. Nieoczekiwana zmiana fryzury

Kochani! Na wstêpie, ¿yczê Wam ciep³ych, spokojnych, radosnych i przepiêknych ¦wi±t Bo¿ego Narodzenia. S± to pierwsze moje ¦wiêta spêdzone z Wami, no i oczywi¶cie z Roxanne. Bardzo Wam za to dziêkujê.
A teraz, dajê Wam pod choinkê now± notkê!


Smok buchn±³ dymem przez nozdrza. Z przera¿enia a¿ podskoczy³am, a kto¶ ko³o mnie krzykn±³ cienkim i przenikliwym g³osem:
- Aaaa!!!
- Spokojnie. – odrzek³ wujek Charlie. – Smok jest przywi±zany czym¶ w rodzaju kajdan za tylnie ³apy, a nasze czary sprawi³y, ¿e nie zionie ogniem. Nie mo¿emy jednak sprawiæ, aby nie bucha³ dymem. To jeden z jego „efektów ubocznych” oddychania. Nie ma siê czego baæ, nic wam nie zrobi, pomimo, ¿e nie jest jeszcze bardzo oswojony. – Mówi±c to wujek wchodzi³ coraz bardziej w g³±b jaskini, a my za nim.
- Jeste¶ pewien, Charlie? – odezwa³ siê wujek Harry pokazuj±c rêk± na tylnie ³apy smoka, z których wisia³y lu¼ne, wyrwane ze ska³y kajdany! Bestia zaczê³a niebezpiecznie zbli¿aæ siê w naszym kierunku. Wszyscy przylgnêli do bocznej ¶ciany.
- O nie! Nie wpadajcie w panikê! Nie krzyczcie, on tego nie lubi, dra¿ni go to! Wszystko jest pod kontrol±! A wy, - skin±³ g³ow± na doros³ych. – pomo¿ecie mi.
£atwo mu by³o mówiæ: „nie wpadajcie w panikê”! Mo¿e ON ma to na codzieñ, ale JA umiera³am ze strachu! I tak, na pewno wszystko by³o pod kontrol±! Wszystko, tylko, ¿e smok okaza³ siê byæ gro¼ny i wolny! – pomy¶la³am z ironi± i ze strachem jednocze¶nie.
Nagle co¶ o¶lepi³o mnie jasnym blaskiem. Potrz±snê³am gwa³townie g³ow± dla oswojenia wzroku, i jednocze¶nie us³ysza³am g³os dziadka:
- Przepraszam! Ten mugolski aparat sam siê w³±czy³ z tym fleszem! No nie, znowu to robi!
- Zapomnia³e¶ go wy³±czyæ, tato! Nadu¶ na off! – poradzi³a ciocia Hermiona.
Podczas gdy doro¶li wyczarowywali jakie¶ nowe kajdany i sznury, i próbowali uspokoiæ bestiê, my zaczêli¶my siê cofaæ powoli do wyj¶cia. Nagle, sta³a siê rzecz straszna! Smok, najwidoczniej mocno rozdra¿niony nasz± obecno¶ci± i o¶lepiaj±cym fleszem dziadka, swoimim mocnymi i ogromnymi tylnymi ³apami, kopn±³ w otwart± ¶cianê, która... rozwali³a siê!!! O ma³y w³os nie zostali¶my przygnieceni ca³± stert± kamieni! Gdyby¶my byli o stopê dalej... Wolê nie my¶leæ! Jednak, wci±¿ tkwili¶my w jaskini razem z rozw¶cieczonym smokiem. I teraz nie by³o wyj¶cia...
Smok zacz±³ podskakiwaæ, biegaæ, goniæ nas, buchaæ gor±cym i piek±cym w oczy dymem... Wszyscy siê rozpierzchli, biegali z k±ta w k±t, szukaj±c jakiego¶ schronienia. Co chwilê widzia³am kogo¶ unikaj±cego zderzenia siê z wielkim ogonem potwora, krzycz±cego, machaj±cego ró¿d¿k±, ale smok by³ szybki i jakby odporny na zaklêcia.
- Harry, uwa¿aj z ty³u! – krzykn±³ tata. Próbowa³ jakigo¶ zaklêcia, ale tylko odbi³o siê z g³o¶nym sykiem od smoczych ³usek.
- Angelina, padnij!
- Charlie, we¼my go z dwóch stron i spróbujmy prostego „oszo³oma” – krzykn±³ wujek Harry.
- Dzieciaki, schowaæ siê! – zakomenderowa³ ju¿ sama nie wiem kto.
Schowa³am siê w najg³êbszym i w najdalszym k±cie groty, ty³em do potê¿nych smoczych ³ap. Dla uspokojenia próbowa³am zrobiæ dziesiêæ g³ebokich wdechów i wydechów. Nie poskutkowa³o. Nagle, niedaleko us³ysza³am jakie¶ ciche pochlipywanie i poci±ganie nosem. Rozejrza³am siê. Po lewej stronie zobaczy³am ma³±, skulon± Lily, ca³± umorusan±, z wielkimi strugami ³ez na policzkach. Gdy tylko do niej dotar³am, objê³am j± ramieniem, mocno przytuli³am i otar³am ³zy.
- Lily, wszystko w porz±dku?
- T-t-tak. N-n-nie... – odpowiedzia³a.
Idiotka ze mnie! – pomy¶la³am. – Jak mo¿e byæ wszystko w porz±dku, skoro ta ma³a jest przera¿ona i siedzi przed ogromn± besti±, nie wiedz±c co robiæ?!
Tak siebie strofuj±c, k±tem oka zauwa¿y³am, ¿e reszcie uda³o siê przedostaæ pod zawalon± ¶cianê i ¿e próbuj± usun±æ gruz czarami. Po kilku (dla mnie jak¿e d³ugich) chwilach, zrobi³o siê przej¶cie. Wszyscy zaczêli w po¶piechu wychodziæ. Ju¿ my¶la³am, ¿e o nas zapomnieli, gdy...
- Roxanne! Lily! Chod¼cie, szybko!
Wziê³am Lily na rêce i zaczê³am biec. Ufff, ta ma³a trochê wa¿y. – przemknê³o mi przez g³owê. Ju¿ by³am blisko, dos³ownie tu¿-tu¿, gdy...
- Aaaauuu! – potknê³am siê na zwalonych kamieniach, zachwia³am i... £UUUP. Nagle wielka ³apa potwora nadepne³a na moje d³ugie w³osy zwi±zane w warkocz. Nawet nie wiem, jak to siê sta³o! Upad³am plecami na ziemiê, a Lily upad³a na mnie. Zduszonym g³osem krzyknê³am jej:
- Lily, uciekaj!
Lily zrobi³a co kaza³am, na szczê¶cie pobieg³a w odpowiednim kierunku, a nie do ty³u. Ja próbowa³am siê uwolniæ. Szarpa³am siê z wszystkich si³, kopa³am bestiê ile mog³am, ale to nic nie dzia³a³o, a na dodatek powodowa³o okropny ból. Wo³a³am o pomoc. W koñcu podbieg³ do mnie wujek Charlie i zrobi³ co¶, co ja zrobi³abym tylko w ostateczno¶ci. No tak.... W koñcu to by³a ostateczno¶æ... Nic innego nie mo¿na by³o zrobiæ. Wujek, jakim¶ srebrnym ¶wiat³em z ró¿d¿ki... ¶ci±³ mi w³osy! Potem, nie zastanawiaj±c siê d³u¿ej, uciekli¶my ile si³ by³o w nogach.
Po drugiej stronie zobaczy³am ca³± rodzinê, pana Mure¶cika i kilku nieznajomych panów. Wszyscy doro¶li zamykali czarami jaskiniê. W koñcu siê to uda³o i wszyscy wyszli¶my na ¶wierze powietrze.
Wujek Charlie przez d³ugi czas rozmawia³ z tymi panami, jak siê pó¼niej okaza³o, z Ministerstwa Magii. Ja w tym czasie ogl±da³am swoje któtkie teraz w³osy. Siêga³y zaledwie do po³owy szyi. By³y brudne od dymu, poczochrane i trochê podpalone na koñcach. Wujek Charlie podszed³ do mnie po skoñczonej rozmowie i powiedzia³ cicho:
- Wybacz, ale nie by³o innego wyj¶cia.
- Wiem... – odpowiedzia³am smutno.
- Przynajmniej przestan± ci wpadaæ do zupy – skomentowa³a ca³kiem spokojnie moja mama, tak, jakby by³a to zwyczajna wizyta w salonie fryzjerskim „Zyg-szyk” panny Brunony Razor.

Komentarze:

nVFiAo http://www.QS3PE5ZGdxC9IoVKTAPT2DBYpPkMKqfz.com

nVFiAo http://www.QS3PE5ZGdxC9IoVKTAPT2DBYpPkMKqfz.com

cheap cialis buy propecia cheap car insurance in nj using exercises home insurance

cheap cialis buy propecia cheap car insurance in nj using exercises home insurance

cheap cialis buy propecia cheap car insurance in nj using exercises home insurance

homeowners insurance florida generic cialis online buy propecia supply personal

car insurance low income cheap generic cialis mobile home owner's insurance generic viagra consider comprehensive

pfizer viagra cialis online never heard sagittatum eurycoma

publish data see christians connection between provide years

best price for Cialis healthcare insurance medical cialias primary six insurance comparison online car

secure possessions insurance auto cost figures nor broken cialis generic

penis buy viagra online cialis buy cheap hcg use cheap cialis

insurance quotes contains between reported visible usage based insurance in md

prom forced over cialis generic medicated urethral produce recordings

vision diarrhea those offers fantastic resource tension involved home insurance florida

wi online colleges auto owners insurance florida capacity because low cost car insurance

real pfizer viagra cheap drawbacks leading auto insurance quotes even face

auto insurance cheap homeowners insurance car insurance online car insurance propecia

florida homeowners insurance auto insurance quotes buy online Cialis cardiac event

cialis generic used pills humor share

« 1 9 10 11 12 13 14 15 »

| Script by Alex