Myślodsiewna Severusa Snape'a Prowadzi asystentka Snape'a Meg
Dzięki wybitnej znajomości czarów uzyskałam dostęp do osobistej myślodsiewni Mistrza Eliksirów. Teraz będziemy mieli pełen wgląd w jego wspomnienia z młodości, a także z lat późniejszych... poznamy też jego osobiste przemyślenia, kłopoty i problemy, troski i radości bez potrzeby odwoływania się do legilimencji. Zapraszam serdecznie do lektury ściśle tajnych odbić duszy profesora Severusa Snape’a!
Wspomnienie numer 16...taa...no więc...co mam do powiedzenia na ten temat, to tyle, że notka wyszła trochę może refleksyjna i smutna, trochę inna i część z was może odnieść wrażenie, że brak jej zakończenia z charakterem. No cóżtak widocznie miało być...wahałam się, czy zmienić ostanie wersy, ale w końcu postanowiłam zostawić to tak, jak jest własnemu losowi, zobaczymy, co na to powiecie, Czytelnicy!
Zapraszam do lektury a także do Pamiętnika Dracona...Dzięki za komentarze raz jeszcze!
#######################
Peron 9 był zalany popołudniowym słońcem. Wszędzie było pełno czarodziejów, mniej lub bardziej porozbieranych, którzy z nadzieją wpatrywali się w pociąg, dyszący po długiej podróży. Z każdego wyjścia wylewały się na ziemię grupy uczniów w wieku od jedenastu do siedemnastu lat razem z kuframi. Severus Snape był jeszcze w pociągu, nie wyszedł nawet z przedziału, wychodząc z założenia, że w korek nie ma się co pchać bo czasu ma dość. Do odjazdu autobusu z Londynu na pewno miał sporo czasu; planował sprawdzić rozkład a potem może coś zjeść na Pokątnej. Łażenie po ulicach nie sprawiało mu frajdy, ale bardzo chciał wrócić do domu, kiedy ojciec będzie już w gospodzie. Wbrew pozorom tęsknił za mamą ale nauczony doświadczeniem, nie okazywał tego wśród kolegów. Z westchnieniem doczekał, aż pociąg nieco opustoszeje i wywlókł swój kufer na korytarz. Jakiś starszy chłopak widząc jego zmagania, podszedł i powiedział bezceremonialnie:
- Daj, pomogę ci z tym.
- Dzięki.- mruknął Severus, obserwując jak chłopak bierze jego kufer niczym piórko i wynosi go na peron. Tam zostawił go i, machając zabawnie ręka na pożegnanie, podbiegł truchtem do grupy ludzi, na która składali się jego rodzice oraz liczne rodzeństwo. Severus popatrzył na nich z zazdrością i poszedł w swoją stronę, rozglądając się. Zdążył dojść do barierki, kiedy usłyszał swoje imię. Odwrócił się, ale nie dojrzał nikogo znajomego więc ruszył przed siebie, uznając, że się zwyczajnie przesłyszał, ale w tym momencie usłyszał po raz kolejny:
- Severusie! Synku, tutaj jestem!
Nie mógł mieć wątpliwości. Z rosnącym niedowierzaniem przystanął, nie zważając na utyskiwania mijających go ludzi którym jakoby zagradzał drogę i rozejrzał się uważnie. Zobaczył ją w odległości paru stóp od siebie. Była ubrana w kraciastą sukienkę, bardzo twarzową, na którą narzucony miała letni płaszczyk w delikatnym, beżowym kolorze. Ciemne jak gorzka czekolada włosy spięła w kok, ale i tak luźne kosmyki rozsypywały się na jej zarumienioną ze szczęścia ale zniszczoną twarz z uśmiechniętymi, koralowymi ustami i bardzo smutnymi, czarnymi jak u niego oczyma. Stała z dłońmi ukrytymi w kieszeniach i patrzyła na niego z uśmiechem. Wyglądała dobrze, o , tak, bardzo dobrze! Dopiero na ten widok wezbrała w nim gwałtownie fala uczuć. Pozostawiając swój kufer na łasce losu podbiegł do niej i przytulił się do niej bardzo, bardzo mocno. Eileen Prince stała nieruchomo, wzruszona, głaszcząc go po głowie i mrugając oczyma.
- Synku, nie masz nawet pojęcia, jak się za tobą stęskniłam.- szepnęła po chwili, kiedy już Severus trochę się uspokoił i przypomniał sobie o kufrze.
- Jak mnie tu znalazłaś, mamo? Wiedziałaś, o której przychodzi pociąg?- zapytał, usuwając się z drogi przechodniom. Wziął wózek z kufrem do ręki i ruszył koło mamy w stronę wyjścia. Doszedł już do siebie i próbował dojść przyczyny niezwykłej wizyty. Eileen uśmiechnęła się lekko i odparła wesoło:
- Oczywiście. Ekspres do Hogwartu przychodzi i odchodzi zawsze o tej samej porze, chyba że zajdą jakieś nieprzewidziane wypadki, ale kiedy ja chodziłam do szkoły, nic takiego nie miało miejsca. Nie spodziewałeś się mnie tutaj, prawda?
- Nie.- spojrzał na nią i dodał po chwili: -Ładnie wyglądasz…mamo.
- Dziękuję.- nastroszyła mu dłonią włosy i rozejrzała się. Znajdowali się na ulicy przed dworcem. Z przeciwka machała do nich jakaś starsza pani. Dopiero, kiedy przeszli przez pasy, poznał ją. Sąsiadka, kucharka w gospodzie, zajmowała się ziołolecznictwem. Była jedną z najsympatyczniejszych osób we wiosce więc Severus przywitał się z nią dosyć serdecznie.
- Możemy wezwać Rycerza czy wolicie poczekać?- zapytała, ocierając twarz chusteczką. –Pewno Severus jest bardzo zmęczony, a i ty tak długo stałaś na tym peronie, Eileen…jak chcecie, możemy najpierw coś zjeść.
- Jak wolisz?- Eileen spojrzała na syna i odpowiedziała błyskawicznie.- w porządku, możesz wzywać autobus. Wolimy zjeść w domu, przygotowałam pyszny rosół z marchewką, twoje ulubione danie, chociaż pewnie w Hogwarcie jadłeś dużo pyszniejsze rzeczy. –zażartowała i odskoczyła gwałtownie razem z nim, bo nagle pojawił się przed nimi wielki, piętrowy autobus z napisem „BŁĘDNY RYCERZ”. Severus ledwo powstrzymał się od rozdziawienia buzi ze zdziwienia ale nie było czasu na pytania, bo młody konduktor, który, jak się prawie natychmiast okazało, był siostrzeńcem sąsiadki, błyskawicznie zapakował całą trójkę razem z bagażami do środka i ruszyli z ostrym wirażem a w niespełna pięć minut później znaleźli się na skraju wsi. Podziękowali, wysiedli i poszli w stronę zabudowań.
Severus odetchnął z ulgą, gdy mama zatrzymała się pod drzwiami ich domu i wyjęła klucz, pożegnawszy uczynną zielarkę. Nieoczekiwane spotkanie z matką, szalona jazda szalonym autobusem prowadzonym przez szalonego kierowcę i przyjazd do domu, w którym też nie wszystko było po staremu- zdążył zauważyć, że coś się zmieniło: przede wszystkim naprawiony został dach i ocieplone ściany, a w oknach kuchni pojawiły się jasnożółte firanki i doniczki z pelargoniami i miętą.
- Trochę się pozmieniało, kiedy ty byłeś w Hogwarcie.- uśmiechnęła się kobieta, widząc jego pytające spojrzenie i wpuściła go do środka. –Zrobiłam mini remont. Dostałam pracę na pół roku w banku pod Londynem i udało mi się zarobić wystarczająco dużo, by móc trochę odnowić naszą poczciwą chałupkę…-mówiąc to, pokazywała mu izby. Prawie w każdej pojawiły się nowe elementy: w kuchni były to doniczki i zasłonki a także nowy, jasny stół, a w saloniku nowy dywan i odnowione meble. Wszędzie było też niebywale czysto i pachnąco. Severus rozglądał się zupełnie jakby był w nowym mieszkaniu. Eileen obserwowała go spod oka. Wreszcie, po dłuższej chwili, powiedziała:
- Nie podoba ci się?
- Podoba…po prostu jest trochę inaczej…-odpowiedział szybko i niepewnie. Dopiero teraz poczuł, jak wielka była siła przywiązania do starych, odrapanych, nieświeżych mebli bukowych ale głos matki znowu wtrącił się w jego myśli:
- Mi też na początku brakowało naszych poprzednich mebli, ale te są solidniejsze i ładniejsze, zobaczysz, też je polubisz. Mam dla ciebie niespodziankę.
- Jaką?
- Idź do siebie, dobrze?- wskazała mu dłonią schodki a potem, kiedy spełnił jej życzenie, odczekała chwilę i poszła za nim.
Zastała syna znieruchomiałego przy łóżku z zielonymi, lnianymi kotarkami, naprzeciw którego stało proste biurko oraz malowany kolorowo kufer na odzież. Wbrew pozorom, nie były to kosztowne sprzęty, raczej- zrobione tanio ale sprytnie, nadawały pokojowi przytulności i swojskości. Severusowi przypominały Hogwart i dlatego może poczuł jakieś delikatne ukłucie. Dłoń matki spoczęła na jego ramieniu.
- Spędziłam w Hogwarcie najlepsze lata mojego życia…jestem przekonana, że tobie też bardzo się tam podobało, ale cóż, nie takie dzieciństwo sobie dla ciebie wymarzyłam, ale robię co mogę. Wiem, że to smutne, że Hogwart jest dla ciebie drugim domem, bo ten pierwszy nie spisuje się jak należy…chcę ci to trochę umilić, żebyś wrócił tam za dwa miesiące szczęśliwy chociaż trochę. Wybacz mi, że nie mogę zrobić nic więcej.
- Mamo…kocham cię najbardziej na świecie.- szepnął, przytulając się do niej znowu. Eileen Prince objęła go mocno i rozpłakała się.
Komentarze:
Alicja Niedziela, 15 Lipca, 2007, 09:24
Mnie się podoba
sQwerty Niedziela, 15 Lipca, 2007, 10:17
No no nie spodziewalam sie tak wczesnie notki...chyba nie moglas spac cala noc W sumie bylo fajnie tylko nie wiem dlaczego sadzisz ze ta nocia jest smutna... I dlaczego wszedzie uzywasz formy Prince a nie Eileen Snape?? I trosze za mocne te uczucia...Snape mial pretensje do obojga rodzicow ze sie klocili a tu nagle taka zmiana w uczuciach. Nie mogl tak szybko stac sie taki mily i cieply skoro wczesniej nie zaznal tych uczuc.
Pauliina Niedziela, 15 Lipca, 2007, 20:08
Fajna notka, tylko dziwnie się trochę czyta u uczuciach Severusa ;). Ale bardzo ciekawie to napisałaś. Nie mogę sie doczekać następnej notki. A propo... skoro notki pojawiają sie 5 i 15 każdego miesiąca to może mogłyby się też pojawiać 25. Co ty na to? Ale oczywiście będzie tak jak ty chcesz.
asieńka Wtorek, 17 Lipca, 2007, 15:51
Ten pamiętnik jest po prostu super! Czytam każdą notkę z wielkim zainteresowaniem. Tak szczerze to Cię podziwiam bo przecież Rowling prawie nic nie pisała o Severusie, a ty świetnie sobie dajesz rade z tym pamiętnikiem. Moje gratulacje.
Szacuneczek xD
Notka bardzo dobra! I nie zgadzam się z tym, że brak jej "zakończenia z charakterem". Jest może ono bardziej typowe, ale za to bardzo pasuje do danej sytuacji! A że "refleksyjna i smutna"? Ja bym nazwała ją bardziej "wzruszającą".
filch Środa, 25 Lipca, 2007, 10:49
Naprawdę jestem pełen podziwu dla Ciebie ze prowadzisz tak trudny pamiętnik!!!! Naprawdę mi się podoba
asia_668 Piątek, 27 Lipca, 2007, 15:23
Bardzo podoba mi się Twój styl pisania i w ogóle Twoje pomysły. Jestem pod wielkim wrażeniem
sQwerty Wtorek, 31 Lipca, 2007, 20:39
Co tu wzruszajacego?? Ludzie chyba nie placzecie po takim czyms?? Ja jestem wrazliwa ale wzruszyc sie po takiej opowiesci?? Przesadzacie an maxa!!
karolcia Sobota, 04 Sierpnia, 2007, 12:47
Bardzo udana notka.... wzruszyłam się<chlip>
kiedy dodasz następną??
czarn@ blondi13 Sobota, 04 Sierpnia, 2007, 16:22
Dawno tu nie wchodziłam...pewnie dlatego że twoje notki są długie a ja będąc najmłodsza nie mam zbyt dużo czasu na korzystanie z kąpa(taka sprawiedliwość).Nie wiem jakim cudem udaje mi się czytać tyle pamiętników na raz ale cieszę się.Bardzo mi się podoba twój pamiętnik.Każda notka okazuje coś innego...po prostu jesteś świetna.
Zastanawiam się dlaczego uważasz że ta nocia jest smutna.Owszem nie przeczę po części jest ale nie tak źle.
Buziaczki
Emisiamega Wtorek, 23 Października, 2007, 11:42
Zgadzam się z Asienką,że Rowling bardzo mało pisała o Snape'ie i że potrafisz świetnie opisać jego życie. Uważam, że bardzo dobrze opisujesz uczucia Severusa, bo w głębi każdy coś skrywa, no i dopiero z wiekiem staje się jakby z kamienia.
Wystawiam 5.
Pozdro!
Luna Lovegood (Lavender i Lily) Niedziela, 01 Czerwca, 2008, 20:53
Uznacie to pewnie za głupie, ale ja jednak wzruszyłam się czytając tą notkę. Doskolnale opisuje to co Snape mógł doznać w przeszłośći. Cud miód orzeszki!
Sophie Rose Sobota, 28 Kwietnia, 2012, 21:32
Pięknie...
To, że Severus ma uczucia nie jest Twoim błędem.
Każdy je skrywa daleko, w głębi serca,a po całym roku w Hogwarcie, po poznaniu Lily oraz Lucjusza, no i oczywiście Toma,czy nawet Pottera, ma prawo Severus tęsknić za własną matką. Fenomenalnie.
Wybitny...