|
Myślodsiewna Severusa Snape'a Prowadzi asystentka Snape'a Meg Dzięki wybitnej znajomości czarów uzyskałam dostęp do osobistej myślodsiewni Mistrza Eliksirów. Teraz będziemy mieli pełen wgląd w jego wspomnienia z młodości, a także z lat późniejszych... poznamy też jego osobiste przemyślenia, kłopoty i problemy, troski i radości bez potrzeby odwoływania się do legilimencji. Zapraszam serdecznie do lektury ściśle tajnych odbić duszy profesora Severusa Snape’a! [ Powrót ] Niedziela, 24 Sierpnia, 2008, 21:34 Wspomnienie 49. Mam nadzieję, że ten wpis też się Wam spodoba! Dzięki za wszystkie komentarze, nowy wpis także u Draco * Gabinet dyrektorski w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie był wyjątkowo ciekawym miejscem nie tylko ze względu na niecodzienny kształt lecz również ze względu na znajdujące się w nim sprzęty, książki i przedmioty, których przeznaczenia trudno było się domyślić. Przesunęła dłonią po starym, zamszowym kapeluszu, przypominającym wyblakłą, znoszoną tiarę, uśmiechając się pod nosem. Podobne cudeńka kolekcjonowała jej babcia… -Czy dyrektor Albus Dumbledore pozwolił pani panoszyć się tu pod jego nieobecność?- zapytał jakiś skrzekliwy, męski głos. Drgnęła i, odwróciwszy się w stronę, z której dochodził, stanęła oko w oko z portretem byłego dyrektora, Fineasa Nigellusa. -Nie sądzę, by można było to nazwać panoszeniem się.- odpowiedziała, kryjąc uśmiech. -Ja tylko dotknęłam starego kapelusza! Fineasa aż zatchnęło z oburzenia na dźwięk jej słów. - Starego kapelusza? To nie jest stary kapelusz , moja panno, to Tiara Przydziału, jeden z najważniejszych i najbardziej szanowanych kapeluszy w tej szkole i byłoby dla pani o wiele lepiej, gdyby… - urwał, bo dziewczyna wybuchła śmiechem i odwróciła się do niego tyłem, podchodząc do biblioteczki oglądając z ciekawością coś, co wyglądało jak klepsydra ze złotym piaskiem. -Tak, tym razem to jest klepsydra, panno Smith.- usłyszała znajomy głos Albusa Dumbledore’a, więc okręciła się w miejscu z uśmiechem, który zamarł na jej ustach w przeciągu sekundy. * Idąc za dyrektorem kolistymi schodami, Snape zżymał się w duchu, że tak pochopnie zgodził się zająć jakąś dziewczyną nie wiadomo skąd. Nigdy nie pracował z praktykantem, a co dopiero mówić o praktykantce, w związku z czym teraz nieco wątpił w efektywność przyszłych lekcji eliksirów. Kobiety są zupełnie inne, a ta podobno uczyła się w zupełnie innej szkole, ma więc inne praktyki i nawyki, które może być z czasem trudno z niej wykorzenić… miejmy jednak nadzieję, że będzie słuchać moich poleceń… -No, jesteśmy na miejscu.- Dumbledore położył dłoń na klamce drzwi swojego gabinetu i nacisnął ją. Kiedy otworzył drzwi, ich oczom ukazał się okrągły gabinet. Przy jednej z półek stała niewysoka, szczupła dziewczyna w czarnej szacie. Miała długie do ramion, proste, lśniące włosy koloru gorzkiej czekolady, a gdy odwróciła się na dźwięk słów dyrektora, okazało się, że ma także grzywkę, zakrywającą kremowe czoło. Długie, gęste rzęsy ocieniały jej ciemne oczy, a delikatny uśmiech przypominający bardziej figlarny uśmieszek rozświetlał jej twarz. Gdy spojrzała na Snape’a, ten uśmiech znikł automatycznie, jak starty gąbką. -Widzę, że oczekiwała nas pani z niecierpliwością?- Dumbledore podszedł do niej i stanął z boku. Dziewczyna, patrząc na niego - i unikając mojego wzroku , pomyślał Severus- odpowiedziała wesoło: -Z najwyższą, panie dyrektorze! -Doskonale. Panno Smith, chciałbym pani przedstawić naszego Mistrza Eliksirów i pani mentora oraz opiekuna, profesora Severusa Snape’a. Severusie, to panna Meg Smith, twoja nowa podopieczna. Tym razem musiała na niego spojrzeć, aczkolwiek zrobiła to niezbyt chętnie. Severus skinął krótko głową i uścisnął jej dłoń, wymawiając swoje nazwisko. Jej skóra była bardzo miła i gładka w dotyku. Zupełnie nie jak skóra przyszłej Mistrzyni Eliksirów… prędzej, jak skóra pianistki lub tancerki. -Profesor Snape jest zarazem opiekunem domu imienia Salazara Slytherina.- Dumbledore obszedł wolnym krokiem swoje biurko i zajął miejsce w wyściełanym beżowym aksamitem fotelu, wskazując dłonią dwa krzesła po drugiej stronie. -Siadajcie, proszę. Zajęli miejsca bez szemrania i bez jednego spojrzenia na siebie. -Jak już wspominałem ci wcześniej, Severusie, Meg ukończyła z najwyższymi ocenami szkołę w Corcaigh i jako jedyna zaliczyła końcowy egzamin magiczny z eliksirów, zwany potocznie owutemem, na sto procent. Departament Edukacji Magicznej skierował ją na praktykę do Hogwartu, zezwalając jej na objęcie stanowiska nauczyciela po pozytywnym jej ukończeniu. Przyznam szczerze, że liczę na to, albowiem od lat nie mieliśmy dobrych praktykantów z tego przedmiotu, pomijając ciebie, Severusie. Mamy dziś piątek, uważam, że dwa dni wystarczą wam na nawiązanie kontaktu oraz przygotowanie się do pracy, chyba że wolelibyście zacząć dopiero w przyszłym tygodniu? * Snape spojrzał na nią czarnymi oczyma. Wyraz jego twarzy wymykał się wszystkim znanym jej określeniom. Nie wiedziała, co o nim myśleć i chyba właśnie to najbardziej ją przerażało, a zarazem fascynowało i pozbawiało pewności siebie. Tylko spokojnie, Meg, spokój cię ura… -Przepraszam… mógłby pan powtórzyć?- z popłochem zdała sobie sprawę, że mężczyzna zadał jej jakieś pytanie, a on, o zgrozo, nie usłyszała go. Przełknęła ślinę, przybierając na twarz przepraszający uśmiech, widoczny tylko na jej wargach. -Pytałem, czy dwa dni wystarczą pani na przygotowanie się do praktyki? -Tak, wystarczą w zupełności.- odpowiedziała, zmieniając uśmiech na bardziej uprzejmy lecz on chyba już tego nie dostrzegł, przenosząc wzrok na swojego pracodawcę. -W takim razie zaczniemy od poniedziałku, dyrektorze. -Doskonale.- Albus Dumbledore uśmiechnął się do niej i spoglądając sponad swoich śmiesznych okularów powiedział: -W takim razie nie zatrzymuję was dłużej. Meg, mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko mieszkaniu w pobliżu Slytherinu? -Nie, skądże. -Severusie, jak zejdziesz do lochów, pokaże pannie Smith pokój, który dla niej przygotowano pomiędzy twoją salą a chimerą. -Oczywiście.- Severus Snape skłonił się dyrektorowi i bez jednego spojrzenia na nią, podszedł do drzwi, otworzył je przed nią i wskazał dłonią. -Proszę. Zaprowadzę panią do lochów. -Dziękuję.- uniosła na chwilę wzrok, ale prawie natychmiast odwróciła go i zwróciła się do dyrektora: -Dziękuję jeszcze raz za wszystko, panie dyrektorze. -Udanej pracy. Odwróciła się i przeszła obok Mistrza Eliksirów. Nawet nie patrząc na niego czuła jego wzrok na swoim karku. Przebiegł ją dreszcz od stóp do głów. -Tędy.- usłyszała jego cichy głos i bez słowa ruszyła za nim, pilnując się, by widzieć przed sobą li i jedynie skraj jego szaty. * Przerwa na lunch dobiegała końca, gdy znaleźli się w Sali Wejściowej. Snape bez cienia zainteresowania przeszedł między gapiącymi się na nich uczniami w kierunku zejścia do lochów. Dziewczyna bez szemrania zrobiła to samo: słyszał jej równy krok za sobą oraz jej spokojny oddech. Miał wrażenie, że cały czas patrzy na niego swoimi poważnymi, kryjącymi prawdę oczyma, ale szybko pomyślał: Dureń! i nakazał sobie trzeźwość umysłu. -Jesteśmy na miejscu.- zatrzymał się nagle przed drzwiami klasy i odwrócił w stronę praktykantki; ta zaś, najwyraźniej nie spodziewając się tak gwałtownego zatrzymania, nie zdążyła zwolnić kroku i wpadła na niego. -Przepraszam.- mruknęła, spuszczając głowę i kryjąc pod grzywką delikatny rumieniec. Spojrzał na nią przeciągle, po paru sekundach jednak oderwał od niej wzrok i otworzył klasę. Gdy weszli do środka, ona natychmiast odeszła kilka kroków w przód, chcąc jak najszybciej oddalić się ode mnie zaś on zamknął bezszelestnie drzwi. Ciemnowłosa przeszła wolno szpalerem ławek na koniec sali, uważnie rozglądając się na boki. Jej zainteresowanie wzbudził regał ze słoikami suszonych pazurów, rogów i kłów. Zatrzymała się przy jednym i dotknęła palcem etykiety, czytając bezgłośnie nazwę. Zupełnie, jakby nie znała angielskiego , pomyślał i zbliżył się do niej. Tym razem nie wykazała ani odrobiny skonfundowania, choć stał tuż za jej plecami. Uniosła głowę i odwróciła ją przez ramię, pytając: -To sproszkowany róg dwurożca? -Przeczytała pani przecież etykietę.- odpowiedział z cieniem ironii. Ona odęła lekko wargi, mrużąc oczy i wróciła wzrokiem do półki. Ponieważ przez dłuższy czas nie zadała żadnego pytania, ba, w ogóle się nie poruszyła, uznał, że dość tych gier i podszedł do swojego biurka. Smith została pod regałem. -W tej sali odbywają się zajęcia z eliksirów. Uczniowie do piątej klasy są podzieleni na grupy z dwóch domów. Uczniowie z klas szóstej i siódmej mają zajęcia wspólne bez względu na przydział do domu. Zajęcia polegają głównie na samodzielnej pracy uczniów, ja zajmuję się ocenianiem efektu i wskazywaniem błędów. -A więc nie prowadzi pan zajęć teoretycznych?- zapytała, nie odrywając wzroku od półek, wzdłuż których szła teraz, odczytując chyba każdą nazwę. A więc słucha, tylko udaje, że mnie ignoruje… celowo, czy nieświadomie? -Rzadko. Teoria, to książki, a książki można czytać poza lekcjami.- spojrzał na nią, oczekując jakiejś riposty lecz ponieważ taka nie nadeszła, kontynuował, obserwując ją spod oka: -Nie wiem, czego panią uczono w Corcaigh, ale tutaj będzie pani zmuszona pracować na moich warunkach i pozbyć się swoich nawyków. Nie zamierzam wysłuchiwać żadnych uwag ani porad: pani zdanie się dla mnie nie liczy. Może pani myśleć o mnie, co się żywnie pani podoba, ale w pracy ma pani mnie słuchać i wykonywać moje polecenia bez zastrzeżeń. Nie chcę tu żadnego szarogęszenia się i przemądrzałych gaduł.- urwał, bo Smith znalazła się przy biurku. Położyła prawą dłoń na blacie i spojrzała na niego, śmiało i z lekkim uśmieszkiem, chociaż na pierwszy rzut oka nie było tego widać. -Rozumiem. Żadnego: dlaczego? Żadnego: ale? No, proszę… -Na początku będzie pani asystować mi podczas zajęć, dopiero potem… -Czy to oznacza, że będzie się pan mną wysługiwał?- zapytała, nie odrywając od niego wzroku. Śmiała mi przerwać? I ten kpiący ton… -Niepotrzebna ta kpina, bowiem tak będzie w istocie.- odpowiedział chłodno, patrząc na nią z góry. -Ma mi pani pomagać i nie przeszkadzać. -To nie oznacza zbyt wiele samodzielnego wkładu. -W istocie.- zmierzył ją stalowym spojrzeniem. Nie spuściła głowy ani nie odwróciła wzroku. Czuję się, jakbym był hipogryfem… z którego ona drwi cichcem. -Zanim przejdziemy do samodzielnego prowadzenia zajęć, pani jedynym obowiązkiem będzie obserwować uważnie moje poczynania i pomaganie mi, kiedy o to poproszę. -A więc będzie pan mnie prosił o pomoc, a nie jej żądał? Nie do wiary…! Bezczelność… arogancja… a może defensywa? -Jeśli zamierza pani wyprowadzić mnie z równowagi tego typu uwagami, to ostrzegam, że nie działa to na mnie, a może pani tym sobie tylko zaszkodzić. Lepiej więc byłoby, aby ten wysiłek włożyła pani w pracę, dopóki ja decyduję o pani losie w tej szkole. Zaczerwieniła się lekko i spuściła głowę. -Przepraszam. -Nie ma za co. Nie zamierzam się obrażać na praktykantów, ale byłoby miło, gdyby pamiętała pani o swojej pozycji w tej klasie. Jeśli będzie pani posłuszna, zdyscyplinowana i będzie pani spełniać moje wymagania, nasza współpraca powinna ułożyć się pomyślnie. Nie odpowiedziała po raz pierwszy . -Czy wszystko jasne? -Tak.- odpowiedziała. -W takim razie, pokażę pani, gdzie będzie pani mieszkać. * Co się z tobą dzieje, idiotko? , zapytała samą siebie z przyganą. Od kiedy to śmiałość granicząca z bezczelnością staje się tarczą twej wewnętrznej słabości? „Hm… może odkąd to ktoś powiedział, że najlepszą obroną jest atak?” odpowiedział jakiś głosik w jej głowie. Stłumiła śmiech, idąc za Severusem kamiennym korytarzem. Miała nadzieję, że tego nie usłyszał… Jeszcze by sobie pomyślał, że śmieję się z niego… -To tutaj.- usłyszała jego głos, jak przez mgłę i uniosła głowę, zatrzymując się gwałtownie. No , powiedziała sobie jeszcze w duchu tym razem nie wpadłam na ciebie. -Po prawej: klasa od eliksirów, po lewej:- wskazał dłonią oddaloną o jakieś siedemdziesiąt stóp kamienny posąg chimery. -wejście do Slytherinu. Jeśli będzie pani potrzebne hasło, to je pani podam. Alohomora !- powiedział, celując różdżką w dziurkę od klucza czarnych drzwi, przed którymi stali, a te otwarły się, niczym sezam, ukazując prostokątny, skromny pokój. Naprzeciwko wejścia znajdowało się okno ( takie, jak w Ministerstwie Magii , pomyślała), po lewej stało łóżko, zakryte srebrno - zieloną kapą oraz szafa, a po prawej- stół (na którym ktoś postawił tacę z jedzeniem) z krzesłem i jej własny kufer. -Proszę się rozgościć. Jeśli będzie pani czegoś potrzebowała, proszę zgłosić się do mnie. Widzimy się ponownie na kolacji.- skłonił się jej krótko i, nie czekając na jej odpowiedź, wrócił do klasy, pod którą wyjątkowo nie było ogonka oczekujących na zajęcia uczniów. Meg odprowadziła go wzrokiem a gdy już rąbek jego czarnej szaty znikł za drzwiami sali od eliksirów, weszła do swojego pokoju i, zamknąwszy cicho drzwi, oparła się o nie z głębokim westchnieniem. cdn. Komentarze: Adonica Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 09:26 writing essays driver car insurance for new car insurance cheap link Peerless Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 23:21 car insurance quotes free low cost car insurance rate auto insurance lowest car insurance in florida best business insurance Jayna Poniedziałek, 09 Czerwca, 2014, 03:27 nj car insurance quotes car insurance quote band car insurance car insurance in florida Solyn Poniedziałek, 09 Czerwca, 2014, 07:05 auto insurance cheap auto insurance quotes free low cost car insurance essay writing form general liability insurance Rock Poniedziałek, 09 Czerwca, 2014, 15:02 low income health insurance buy essay cheap car insurance for state workers car insuranc on line get affordable life insurance online Cannon Poniedziałek, 09 Czerwca, 2014, 22:37 cheap online car insurance quotes low cost car insurance liability insurance engineering car insurance classes Dayana Wtorek, 10 Czerwca, 2014, 08:20 dissertation services uk professional assignment writers auot insurance london victoria car insurance free auto insurance quotes for nj Sherlyn Środa, 11 Czerwca, 2014, 03:36 small business insurance quote cheap nj auto insurance i will take your online class cheap auto insurance in florida cheep car insurance Jeannie Środa, 11 Czerwca, 2014, 20:41 impotence treating buy cheap auto insurance online low car insurance rates where to buy viagra online Deliverance Czwartek, 12 Czerwca, 2014, 06:30 mail order brand name viagra car insrans viagra online cialis sale Cash Czwartek, 12 Czerwca, 2014, 09:46 best price for Cialis Non Perscription Cialis website discount viagra and cialis Jaylynn Czwartek, 12 Czerwca, 2014, 16:31 viagra on line viagara sales generic cialis online cialis vs viagra cialis viagra levitra Josie Czwartek, 12 Czerwca, 2014, 18:45 cheap cialis generic online Top cheapest car insurance in usa buy viagra cialis cheapesr price Marnie Piątek, 13 Czerwca, 2014, 02:39 accutane no prescription where to buy cialis online instant car insurance quotes life insurance quotes online buy pfizer viagra online Kory Piątek, 13 Czerwca, 2014, 05:13 mobile car insurance quotes ordering cialis on the internet cheap life insruance eastbay auto insurance Melly Piątek, 13 Czerwca, 2014, 15:10 generic viagra online click here buy generic cialis viagra sales online Janeece Piątek, 13 Czerwca, 2014, 23:48 cialis to order impotence hypnosis pfizer viagra news Tibbie Sobota, 14 Czerwca, 2014, 07:29 generic viagra online car insurance in florida car insurance qoutes viagra compare cialis Keydren Sobota, 14 Czerwca, 2014, 08:36 best viagra online forida car insurance cialis non generic online vente levitra where to buy viagra over the conter Foge Sobota, 14 Czerwca, 2014, 15:00 easy car insurance quotes michigan prednisone online canada no prescription need to buy viagra buy viagraa online cialis information | Script by Alex | Kolonie Harry Potter: Kolonie Travelkids Konkursy-archiwum ŻONGLER KSIĘGA HOGWARTU Nasza strona JK Rowling Nowości na stronie JKR! Związek Krytyków ...! Pamiętnik Miesiąca! Konkurs ZKP PAMIĘTNIKI : KANON Albus Severus Potter Nowa Księga Huncwotów Lily i James Potter Nowa Księga Huncwotów Pamiętnik W. Kruma! Pamiętnik R. Lupina! Pamiętnik N. Tonks! Elizabeth Rosemond Pamiętnik Bellatrix Black Pamiętnik Freda i Georga Pamiętnik Hannah Abbott Pamiętnik Harrego! James Potter Junior! Pamiętnik Lily Potter! Pamiętnik Voldemorta Pamiętnik Malfoy'a! Lucius Malfoy Pamiętnik Luny! Pamiętnik Padmy Patil Pamiętnik Petunii Ewans! Pamiętnik Hagrida! Pamiętnik Romildy Vane Syriusz Black'a! Pamiętnik Toma Riddle'a Pamiętnik Lavender PAMIĘTNIKI : FIKCJA Aurora Silverstone Mary Ann Lupin! Elizabeth Lastrange Nowa Julia Darkness! Joanne Carter (Black) Pamiętnik Laury Diggory Pamiętnik Marty Pears Madeleine Halliwell Roxanne Weasley Pamiętnik Wiktorii Fynn Pamiętnik Dorcas Burska Natasha Potter Pamiętnik Jasminy! INKUBATOR Alicja Spinnet! Pamiętnik J. Pottera Cedrik Diggory Pamiętnik Sarah Potter Valerie & Charlotte Pamiętnik Leiry Sanford Neville Longbottom Pamiętnik Fleur Pamiętnik Cho Pamiętnik Rona! Pamiętniki do przejęcia Pamiętniki archiwalne CIEKAWE DZIAŁY (Niektóre do przejęcia!) >>Księgi Magii<< Bestiarium HP! Biografie HP! Madame Malkin W.E.S.Z. Wmigurok OPCM Artykuły o HP Chatka Hagrida! Plotki z kuchni Hogwartu Lekcje transmutacji Lekcje: eliksiry Kącik Cedrica Nasze Gadżety Poznaj sw�j HOROSKOP! Zakon Feniksa
| ||||||
linki |