Dzisiaj postanowiłam wybrac się na ulice Pokąną. W celu znaleźenia środka bakteriobójczego dla mandragor, ostatnio dopadła je jakaś zaraza. Postanowiłam poinformowac Albusa że nie będzie mnie przez dwa dni.
Kiedy wyszłam za bramy Hogwartu aportowałam się na Pokątną, pierw poszłam do apteki Slug&Jiggers tam jednak takich srodków nie mają powiedzieli mi jednak że na końcu Pokątnej jest sklep z takimi rzeczmi.
No więc poszłam na koniec ulicy Pokątnej i zobaczyłam jakiś stary sklep nad którym był napis SKLEP ZE ŚRODKAMI BAKTERIOBÓJCZYMI ZROBIONYCH Z NATURALNYCH ZIÓŁ PAŃSTWA FERRENTE.
Kiedy weszłam do sklepu poczułam woń starych i zgnitych ziół w jednym. Na końcu sklepu była lada za którą stała mała kobieta z siwymi włosami.
Kiedy podeszłam do lady kobieta odezwała się:
- W czym mogę pomóc?
- Szukam jakiegoś środka na szkodniki które niszczą mandragory.
-hmmmmmmmmm... Mamy taki środek ale jest on bardzo drogi, kosztuję 8 sykli.
Zastanowiłam się chwileczkę a potem powiedziałam:
- Tak, proszę ten specyfik!
- Proszę chwileczkę poczekac - powiedziała pani Ferrente
Kiedy kobieta wyszła na zaplecze ja rozejrzałam sie po sklepie. Były tam różne rośliny których nie znałam, znajdowały sie tam tez korzenie roślin. Na półkach za ladą prezętowały się różne słoiczki i opakowania.
Po dłuższej chwili pani Ferrente wróciła z zaplecza niosąc pakunek owinięty brązowym papierem.
- Proszę bardzo to wyciąg o nazwie Over* proszę podlewac mandragory tym płynem raz dziennie - powiedziała starsza kobieta.
Położyłam na ladę 8 sykli i wyszłam z tego cuchnącego sklepu. Następnie wybrałam się po pióro i pergamin oraz do ksiegarni "Esy i Floresy" kupic książkę wspaniałego autora Sule Reidel'a pod tytułem "Zierlarstwo jakiego nie znasz". Potem poszłam do Dziurawego Kotła w którym zostane do jutra.
* Over to po polsku znaczy ponad
***************************************************
Wiem że tu są błędy ale jestem chory i boli mnie głowa więc to mnie trochę usprawiedliwia.