Pamiętnikiem opiekuje się Tośka Czarodziejka Do 20 lipca 2008 roku pamiętnikiem opiekowała się Jennifer Black Do stycznia 2008 pamiętnik prowadziłą Shinny Special
1. Gdy życie było zabawą.
Dodał Syriusz Black Niedziela, 07 Stycznia;, 2007, 03:45
SHIT. Wygrałam. I będę pisała ten pamiętnik.
Tandetnie zacznę od tego, co napisałam na konkurs, z tym, że dopiszę jeszcze "kilka" słów. Spróbuję opisać czasy Huncwotów. Młodych Huncwotów. Nie wiem, jak mi to wyjdzie. Ale sami ocenicie.
To był ostatni dzień... Już nigdy więcej nie chciałem ujrzeć Azkabanu. O, nie! Nie powrócę do niego. Zbyt wiele mi odebrał. Nie chcę już widzieć tych czarnych, obślizgłych murów... Dusze - potępione słusznie lub nie - uwięzione w małych pomieszczeniach, wołające o pomoc. Czasem głośno wołające, chorobliwie; były to osoby niemal opętane, puste w środku, wypełnione jedynie rządzą szczęścia. Czasami ciche, tak przerażająco ciche. Przywarły do ściany i czekały. Smutek i śmierć powoli oplatały te strzępki człowieka, zabierały ich do świata niemego koszmaru.
Patrzyłem na to. Ja trzymałem się dobrze, radziłem sobie, ale patrzyłem. Nie byłem jednym z nich, miałem swoją małą ucieczkę. Swój schowek. Jednak wciąż się zastanawiam, czyje cierpienie było cięższe... Kiedy musiałem patrzeć na śmierć. Kiedy miałem świadomość, że gdzieś jest wolność, że to ja mam największe szanse na jej zdobycie... Że przywłaszczam ją sobie, nic im nie dając. Ale walczyłem.
Udało się. Biegłem, dotykałem trawy, czułem powietrze. Nic innego w tym momencie się nie liczyło... Byłem wolny. Po raz pierwszy zobaczyłem, jaki jest świat prawdziwy. Doceniłem każdy jego ułamek... Prawdą jest, że człowiek docenia to, co traci i kocha to, co odzyskał.
Byłem wolny... Jak wtedy, w Hogwarcie... Kiedy niczym się nie martwiliśmy, kiedy byliśmy przyjaciółmi i cała szkoła o tym wiedziała. Życie było zabawą... Jak nam się wydawało: niekończącą się zabawą.
Siedzieliśmy w dormitorium. Remus leżał na swoim łóżku czytając jakąś gazetę, natomiast Glizdogon ćwiczył zaklęcia na podręczniku do Eliksirów(o, tak. Trafny wybór!). Tymczasem ja i James zaciekle walczyliśmy.
- A masz! - krzyknął Rogacz i rzucił mi w twarz poduszką.
Zręcznie się uchyliłem, zaśmiałem się przebiegle, a potem chwyciłem przedmiot przeznaczony do unicestwienia mnie i trzymając podobny w drugiej ręce - skoczyłem do James'a i uderzyłem go z dwóch stron. Resztkami sił(pozostałe zużyłem na pokładanie się ze śmiechu) wymachiwałem poduszkami, Rogacz zaś - który również krztusił się od hah'ów i hih'ów - starał się odgonić mnie rękoma i powiedzieć, żebym przestał. W końcu oboje opadliśmy na łóżka i trzymając się za brzuchy, rechotaliśmy nadal. W końcu zabrakło nam powietrza, przez co na chwilę zajeliśmy się łapaniem go. Kiedy już mogliśmy swobodnie oddychać, usiedliśmy i wyprostowaliśmy się. Wokoło fruwało pierze, a większość pościeli leżała na podłodze. Spojrzeliśmy sobie w oczy i ponownie wybuchliśmy śmiechem. Glizdogon spojrzał na nas niepewnie, po czym uśmiechnął się nieśmiało. Tymczasem Lunatyk wciąż usiłował czytać.
Kiedy wreszcie unicestwiliśmy śmiech na tyle, by móc spokojnie mówić, Rogacz wziął kilka poduszek i usiadł koło mnie. Spojrzał najpierw na mnie, uśmiechnął się chytrze, a potem przeniósł zwrok na Remusa. Uniosłem kąciki ust, cicho wziąłem poduszkę leżącą za moimi plecami i powiedziałem szeptem:
- Raz... Dwa... Trzy...
Znów zaczęliśmy się śmiać. Remus sobie spokojnie czyta, aż tu nagle gazeta zgina się w połowie, a na jego twarzy ląduje jakiś wielki, miękki przedmiot. Nie mogliśmy się powstrzymać.
- Łapa! Rogacz! - usłyszeliśmy ostry, wściekły głos Lunatyka.
Natychmiast przywołaliśmy się do porządku i popatrzyliśmy na niego. Stał wyprostowany jak kołek, miał rozmierzwione włosy i patrzył na nas, jakby chciał nas zabić. Pomimo powagi sytuacji zatykaliśmy sobie usta, bo nadal chciało nam się śmiać.
- Czy człowiek nie może spokojnie poczytać?! - krzyczał nasz wilkołak.
Spuściliśmy wzrok. Był to błąd, bo nie zauważyliśmy, jak Remus bierze poduszkę i rzuca nią w nas. James dostał mocniej, o mało nie przewrócił się na plecy. Spojrzeliśmy na Lunatyka. Leżał na podłodze i zwijał się ze śmiechu. Popatrzyliśmy na siebie ze zdziwieniem, a potem dołączyliśmy do Remusa.
Wasza Shinny w parze z Waszym Syriuszem.
[ 1251 komentarze ]
« 1 2 3 | Script by Alex
|