|
Pamiętnikiem opiekuje się Damare Do 28.06.2008 pamiętnikiem opiekowała się Ginny100 [ Powrót ] Sobota, 23 Sierpnia, 2008, 17:00 Rozdział czwarty Dziękuję za wszystkie komentarze Aż mi się miło robi, jak słyszę te wszystkie pozytywne opinie. Następnego dnia po śniadaniu Ted, Ann i Andrew siedzieli w pokoju wspólnym Hufflepuffu, próbując chociaż odrobinę posunąć się w odrabianiu prac domowych. Ted rozrysowywał mapę nieba, Andrew pisał esej o zastosowaniu arsenu w eliksirach leczniczych, a Ann czytała jakieś grube tomiszcze dotyczące transmutacji chcąc przygotować się do sprawdzianu. W pomieszczeniu było niewiele osób. Większość wyszła na błonia, pragnąc skorzystać z ostatnich ciepłych dni tego lata. Andrew mruknął coś o tym, że właściwie mogliby pouczyć się na błoniach, ale Ann zbyła go, mówiąc, że jest tam za głośno. W pewnej chwili z dziury pod portretem wynurzyła się Rose. Brązowe loki spadały jej lekko na ramiona. W jasnych, błękitnych oczach pojawiały się iskierki. Podeszła do stołu zajmowanego przez Teda i jego przyjaciół i zapadła się w miękkim, żółtym fotelu. - Babcia Molly przesłała ci ciasteczka – zwróciła się do Teda i rzuciła mu sporych rozmiarów paczuszkę. – Uważa, że jesteś niedożywiony – powiedziała. - Zresztą, jak każdy w tej rodzinie. Jestem ciekawa, ile ona czasu spędza w kuchni… - Skąd znałaś hasło? – zapytał Ted. - Słyszałam, jak jakiś chłopak powtarzał je swojemu koledze – odparła. Pochyliła się nad jego mapą nieba i zaczęła się jej przyglądać. – Andromeda i Feniks są gwiazdozbiorami jesiennymi, nie letnimi, natomiast Orion i Wielki Pies zimowymi. Gwiazdozbiór Wężownika powinieneś rozrysować trochę wyżej, bo nie zmieści ci się Strzelec. - Skąd ty to wszystko wiesz? – Ted spojrzał na nią zszokowany. - Czytałam kiedyś trochę na temat astronomii. - Jakby było cokolwiek, o czym nigdy nie czytałaś… - mruknął. - Kto jako pierwszy odkrył Arsenit? - rzucił w powietrze pytanie Andrew, pochylając się nad swoim zapisanym niestarannym pismem esejem. - W formie czystej wyodrębnił go jako pierwszy Albert Wielki w XIII wieku, chociaż jego związki były znane już od starożytności - wyrzuciła z siebie na jednym wydechu Rose. - Niektóre przekazy jednak twierdzą, że odkryli go już wcześniej chińscy i arabscy lekarze ludowi - dodała znad książki Ann. - Rose wreszcie będzie miała kogo zanudzać swoimi wywodami naukowymi. Nie znalazła jeszcze nikogo, kto zrozumiałby chociaż o czym ona mówi - powiedział Ted. Rose zarumieniła się. Po jakimś czasie Andrew wreszcie uporał się z wypracowaniem i powiedział, że idzie polatać, bo ma już dość siedzenia nad lekcjami, a Ann poszła do dormitorium dziewczyn. Myślisz, że Albus naprawdę nie chce już ze mną rozmawiać? - zapytała nagle Rose. - Co? - zdziwił się Ted. - Dlaczego tak myślisz? - No bo James mówił, że teraz, kiedy Albus jest w Slytherinie, to nie będzie się już chciał z nami zadawać. Że uważa nas za gorszych od siebie i teraz będzie taki, jak wszyscy Ślizgoni. Ted już sam nie wiedział, co ma powiedzieć. Po chwili milczenia zaczął: - To nie tak. Albus w ogóle się nie zmienił. Cały czas jest taki, jak zawsze i na pewno nie uważa się za lepszego od nikogo. A może poszłabyś dzisiaj z nami do biblioteki? Umówiłem się tam o dwunastej z Albusem, jego kolegą i Ann. - W porządku. - Rose wyglądała na weselszą, niż wcześniej. Dziesięć minut przed dwunastą Ted, Ann i Rose szli przez prawie puste korytarze w kierunku biblioteki. Słońce przebijało się przez zakurzone szyby niemiłosiernie nagrzewając ceglane ściany i tym samym sprawiając, że w zamku było duszno. W bibliotece siedziało tylko parę osób z piątych i siódmych klas. Podeszli do stolika w kącie, przy którym siedział Albus ze swoim kolegą. Gdy usiedli na twardych krzesłach, niski, szczupły chłopak o czarnych włosach powiedział: - Jestem Tom. Kolega Albusa z dormitorium. Przez pewien czas rozmowa niezbyt się kleiła, ale w chwili, gdy ktoś wspomniał o nauczycielce transmutacji, wszyscy zaczęli zgodnie ją obgadywać i atmosfera się rozluźniła. - A wiecie, że Albus jest najlepszy na roku z eliksirów? Profesor Slughorn mówi, że talent do warzenia eliksirów na pewno ma po ojcu, który był podobno w tej dziedzinie mistrzem - powiedział Tom. Ted zaczął się śmiać, przypominając sobie, jak Harry opowiadał mu kiedyś o Księciu Półkrwi dzięki którego notatkom w starym podręczniku osiągał tak wysokie osiągnięcia w dziedzinie eliksirów na szóstym roku, a który później okazał się znienawidzonym przez niego profesorem. Reszta spojrzała po sobie, nie wiedząc, co tak go rozbawiło. - Właściwie nigdy nie zauważyłem, żeby tata był dobry w eliksirach. Większość wywarów zawsze przygotowuje mama - mruknął Albus. - Ale co cię tak śmieszy? - Nie chcę łamać twojego światopoglądu dotyczącego twojego ojca. Może kiedyś sam ci o tym opowie. Albus rzucił mu jeszcze jedno zdziwione i pytające spojrzenie, i wrócił do zadania z transmutacji. Ted mógł z całą pewnością uznać, ze był to udany dzień. Odrobił wszystkie prace domowe (z dużą pomocą Ann i Rose), przeczytał lektury uzupełniające i nawet pożyczył notatki Ann z transmutacji, by powtórzyć sobie materiał do poniedziałkowego sprawdzianu. Dlatego bez wyrzutów sumienia, że w dormitorium czeka na niego stos zadań, w niedzielny poranek, zaraz po śniadaniu poszedł z Andrewem na boisko do Quidditcha. Ted właściwe nigdy zbytnio nie interesował się Quidditchem. Znał zasady, umiał nawet dobrze latać na miotle, ale nigdy nawet nie myślał o tym, żeby wstąpić do drużyny, w przeciwieństwie do Andrewa, który od tamtego roku grał jako obrońca. Na błoniach oprócz nich nie było nikogo, większość znajdowała się jeszcze w Wielkiej Sali jedząc śniadanie. Poszli do szatni, wzięli kufer z piłkami, wypuścili tłuczki i kafla, wsiedli na miotły i wzbili się w powietrze. Ted, latając na swoim Gromie 160, jednej z najlepszych mioteł ostatnich lat, którego dostał od Harry’ego na czternaste urodziny, próbował przerzucić kafla przez jedną z trzech obręczy. Okazało się to trudnym zadaniem, gdyż Andrew był bardzo dobrym obrońcą. Po dziesięciu minutach, korzystając z faktu, że jego kolega zapinał spadający mu z ręki zegarek, przerzucił kafla przez jedną z bocznych obręczy. - Ej, to było nie fair - powiedział z udawanym oburzeniem Andrew, podając mu piłkę. - Trudno - zaśmiał się Ted, uchylając się przed tłuczkiem i znowu rzucając kafla w boczną obręcz, którą Andrew obronił koniuszkami palców. Grali jeszcze przez dwie godziny, w czasie których Tedowi udało się kilkakrotnie przerzucić kafla przez obręcz. - Powinieneś zgłosić się do drużyny. Naprawdę dobrze latasz. W środę są eliminacje - powiedział Andrew, kiedy zmęczeni, ale zadowoleni szli w stronę zamku. - Nie, dzięki. Czuję, że w tym roku i bez treningów Quidditcha nie będę miał wolnej chwili dla siebie. - Myślisz, że mnie znowu przyjmą? - zapytał. - Żartujesz sobie? Nie znajdzie się nikt lepszy od ciebie. W tamtym roku pokazałeś już, na co cię stać. Byliśmy tak blisko wygrania Pucharu Quidditcha... - Nie przypominaj mi - mruknął Andrew. - Dziesięć punktów! Zabrakło nam dziesięciu punktów! - No, ale mieliśmy przynajmniej drugie miejsce. Zaraz po Ślizgonach. W tym roku też mamy duże szanse. -Tego nie byłbym taki pewny. Połowa drużyny odeszła w tamtym roku. Nie wiem, czy znajdziemy takich dobrych ścigających jak David i Mary. W poniedziałek po śniadaniu poszli na pierwszą w tym dniu lekcję, transmutację. Kiedy zadzwonił dzwonek, obwieszczając początek zajęć, wszyscy uczniowie stali już przed salą czekając na nauczycielkę, która bez słowa otworzyła drzwi klasy i wpuściła ich do środka. - Macie czas do końca lekcji - powiedziała i machnęła krótko różdżką, a pergaminy znajdujące się na jej biurku wzbiły się w powietrze i wylądowały kolejno przed każdym z uczniów. Ted niepewnie spojrzał na swoją kartę z pytaniami. 1. Wymień siedemnaście gatunków zwierząt, które nie podlegają transmutacji między gatunkowej. Pamiętał, że o tym czytał. Gdzieś w notatkach Ann było o tym napisane. Przeszedł do kolejnego pytania, zostawiając sobie poprzednie na koniec. 2. Zacytuj trzy prawa Pergiego. Cholera, zaklął. Ja nawet nie wiem, kim był ten Pergi. Po lekcji wszyscy wywlekli się z sali z nietęgimi minami. - Odpowiedziałem na sześć pytań. Sześć z czterdziestu - mruknął Andrew, kiedy wspinali się na skrzypiące, drewniane schody. - Nie liczę na nic powyżej O - dodał Michael. - I nie będę zaskoczony, jeżeli będzie to najwyższa wystawiona przez nią ocena. Nie licząc kilku wyjątków - dodał, patrząc na Ann. - Daj spokój - mruknęła dziewczyna. - Przy takich wymaganiach mogę się pożegnać z OWTMem z transmutacji. Odpowiedzi na niektóre z tych pytań nie było nawet w naszym podręczniku… Komentarze: Naldem Niedziela, 21 Marca, 2021, 00:51 dd9f21 viagra online fda approved Natadem Niedziela, 21 Marca, 2021, 01:06 0d0d21 cialis precios farmaci Gamletdem Niedziela, 21 Marca, 2021, 01:22 3ff221 viagra samples nz Maradem Niedziela, 21 Marca, 2021, 01:36 1fd021 acheter viagra en ligne suisse Marieldem Niedziela, 21 Marca, 2021, 01:51 3ff221 best foods to eat with viagra Waleradem Niedziela, 21 Marca, 2021, 02:06 653521 buy viagra uk high street Stahiidem Niedziela, 21 Marca, 2021, 02:21 e5a321 small personal loans calculator Alezaydem Niedziela, 21 Marca, 2021, 02:35 e5a321 viagra femelle pour la vente Brydondem Niedziela, 21 Marca, 2021, 02:51 1fd021 cash advance san antonio marbach Darrendem Niedziela, 21 Marca, 2021, 03:06 d2c621 viagra condoms uk Nodardem Niedziela, 21 Marca, 2021, 03:22 cc0021 cialis e birra Pshennayadem Niedziela, 21 Marca, 2021, 03:36 d2c621 best cheap cialis Susannadem Niedziela, 21 Marca, 2021, 03:51 0d0d21 where to order generic viagra Roalddem Niedziela, 21 Marca, 2021, 04:06 238921 cialis and 40mg dose Pilotdem Niedziela, 21 Marca, 2021, 04:21 dd9f21 order viagra tampa florida Potapdem Niedziela, 21 Marca, 2021, 04:36 be0021 people who pay to do school work Rozalinadem Niedziela, 21 Marca, 2021, 04:51 cc0021 legitimate custom writing services Makardem Niedziela, 21 Marca, 2021, 05:06 653521 viagra europa billig Enyadem Niedziela, 21 Marca, 2021, 05:21 dd9f21 wholesale cheap viagra Enyadem Niedziela, 21 Marca, 2021, 05:22 posologia viagra generico | Script by Alex | Kolonie Harry Potter: Kolonie Travelkids Konkursy-archiwum ŻONGLER KSIĘGA HOGWARTU Nasza strona JK Rowling Nowości na stronie JKR! Związek Krytyków ...! Pamiętnik Miesiąca! Konkurs ZKP PAMIĘTNIKI : KANON Albus Severus Potter Nowa Księga Huncwotów Lily i James Potter Nowa Księga Huncwotów Pamiętnik W. Kruma! Pamiętnik R. Lupina! Pamiętnik N. Tonks! Elizabeth Rosemond Pamiętnik Bellatrix Black Pamiętnik Freda i Georga Pamiętnik Hannah Abbott Pamiętnik Harrego! James Potter Junior! Pamiętnik Lily Potter! Pamiętnik Voldemorta Pamiętnik Malfoy'a! Lucius Malfoy Pamiętnik Luny! Pamiętnik Padmy Patil Pamiętnik Petunii Ewans! Pamiętnik Hagrida! Pamiętnik Romildy Vane Syriusz Black'a! Pamiętnik Toma Riddle'a Pamiętnik Lavender PAMIĘTNIKI : FIKCJA Aurora Silverstone Mary Ann Lupin! Elizabeth Lastrange Nowa Julia Darkness! Joanne Carter (Black) Pamiętnik Laury Diggory Pamiętnik Marty Pears Madeleine Halliwell Roxanne Weasley Pamiętnik Wiktorii Fynn Pamiętnik Dorcas Burska Natasha Potter Pamiętnik Jasminy! INKUBATOR Alicja Spinnet! Pamiętnik J. Pottera Cedrik Diggory Pamiętnik Sarah Potter Valerie & Charlotte Pamiętnik Leiry Sanford Neville Longbottom Pamiętnik Fleur Pamiętnik Cho Pamiętnik Rona! Pamiętniki do przejęcia Pamiętniki archiwalne CIEKAWE DZIAŁY (Niektóre do przejęcia!) >>Księgi Magii<< Bestiarium HP! Biografie HP! Madame Malkin W.E.S.Z. Wmigurok OPCM Artykuły o HP Chatka Hagrida! Plotki z kuchni Hogwartu Lekcje transmutacji Lekcje: eliksiry Kącik Cedrica Nasze Gadżety Poznaj sw�j HOROSKOP! Zakon Feniksa
| ||||||
linki |