Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

"Pamiętnik Valerie & Charlotte"
Pamiętnikiem opiekuje się Romanowa

[ Powrót ]

Sobota, 14 Lutego, 2009, 00:42

Witam! (Stary porządek)

Witam. Jak widać, będę prowadziła ten pamiętnik. Na początku przepraszam parę osób za zdradzenie moich ideałów (pewnie wiedzą, o co chodzi) i pozdrowić moich "braciszków" Dag i Emmę, oraz wszystkich, którzy czytali już starą wersję opowiadania.


Był ciepły sierpniowy poranek. W domu Perksów panowało zamieszanie. Wokół rozlegały się dźwięki znoszonych kufrów, pohukiwanie sów, odgłosy krzątaniny. Cisza panowała tylko w jednym pokoju. Był duży, ściany pomalowano na kolor kawy z mlekiem. Okna wychodziły na przepiękny ogród, pełen róż, storczyków i lilii. Meble były wyrzeźbione w klasycznym stylu. Delikatne zdobienia dodawały im dyskretnego uroku. W pokoju panował nienaganny porządek. Z jednym wyjątkiem. Na łóżku leżało dosłownie wszystko, co tylko mogłoby wam wpaść do głowy. Jedzenie, monety, różdżka, gazety, ubrania, kosmetyki, książki… W środku tego bałaganu siedziała ładna, 14- letnia szatynka o orzechowych oczach. Ubrana w spodnie bojówki i czarną koszulkę. Siedziała patrząc się w okno. Rzucając ostatnie spojrzenie na ogród, który tak lubiła. Nagle usłyszała odgłos kroków, zmierzających ku jej pokojowi. Do pokoju wpadł jej starszy brat. Był wysokim przystojnym brunetem o ciemno-granatowych oczach. Zdziwiony powiedział:
-To ty nie wiesz? Już dzisiaj wyjeżdżamy!
-Wiesz, braciszku, jestem na tyle inteligentna, że się domyśliłam. –Odpowiedziała spokojnie nie patrząc na brata
-To dlaczego się jeszcze nie spakowałaś, o królowo inteligencji?- Zapytał Alex. Na odpowiedź nie musiał długo czekać. Po chwili oberwał poduszką.
- Charlociuchno kochana, lepiej się spakuj, bo nie zamierzam się spóźnić do szkoły. Wiesz, dziewczyny na mnie czekają.
-A… masz na myśli te pierwszoroczniaczki? Poza tym, tata już zniósł mój bagaż. Krukon, a taki inteligentny, że bagażów nie umie policzyć. Jakim cudem ty jesteś w Ravenclavie?- Zapytała ironicznie jego ukochana siostra, Charlotte.
-Wiesz, mój urok osobisty podziałał również na tiarę…- Oboje zaczęli się śmiać. Z dołu rozległ się krzyk:
-Dzieciaki, jedziemy!
-Ja sobie wypraszam, jestem już dorosły!- Krzyknął oburzony Alex zbiegając po schodach, za nim zeszła Charlie.
-Na pewno nie psychicznie.- Dodała pod nosem ich najmłodsza siostra, Vera. Minęła ich i dołożyła jeszcze kilka rzeczy do swojego kufra. Miała blond włosy zaplecione w warkoczyki. Była w miarę niska, szczupła, a jej oczy były orzechowe. Cała trójka wyszła przed dom, gdzie czekali już ich rodzice. Za nimi stał samochód z ministerstwa. Po załadowaniu bagaży, wszyscy do niego wsiedli. Pojazd ruszył w kierunku Londynu, a dokładniej: dworca King’s Cross. Po dotarciu na miejsce rodzina Perksów poszła w kierunku barierki pomiędzy peronem 9 i 10.
- Char, Alex wy pierwsi. – Powiedziała pani Perks. Dwójka rodzeństwa posłusznie ruszyła w kierunku barierki, pchając przed sobą wózki. Zaczęli się popychać i szturchać. Nieszczęśliwie, Charlotte wpadła na pewnego mugola, który z hukiem upadł na ziemię. Wydusiła tylko krótkie "przepraszam" i kiedy mężczyzna odszedł, wraz z bratem znikli za barierką. Ich oczom ukazał się stary, podziemny peron, głowa nad ich tabliczkę oznajmiała, że znajdują się na peronie 9 i ¾. Stała już na nim czerwona lokomotywa Ekspres - Hogwart. Po chwili za rodzeństwem pojawili się także ich rodzice i Vera.
- No, kochani, trzymajcie się, bądźcie grzeczni, no i oczywiście życzę jak najlepszych wyników. - Powiedziała pani Perks przytulając swoją trójkę dzieci.
- Mamo, już przestań, koledzy się patrzą... - Powiedział Alex opuszczając głowę. Po tym wylewnym pożegnaniu Charlie, Alex i Vera poszli znaleźć sobie przedział. Rodzeństwo jeździło do Hogwartu zawsze razem, nie szli usiąść z przyjaciółmi. Vera jechała do Hogwartu pierwszy raz, lecz nie bała się, bo wiedziała od rodzeństwa, jak wygląda uroczystość przydziału.

Przedział znaleźli dopiero na samym końcu pociągu. Kiedy wszyscy już wygodnie się rozsiedli, z korytarza dobiegł ich krzyk:
-Ej! To nasz przedział!- Powiedział, jak zwykle beztaktowny, Draco Malfoy.
-A co, jest zarezerwowany?- Zapytał się Alex.
-Alex, to ty? Cześć! Dawno cię nie widziałem! Crabbe, Goyle- spadać!
-Mnie nie poznajesz? To ja powinienem cię nie poznać! - Alex przywitał się z Draconem.
-Cześć Char. A kto to jest? – Zapytał wskazując na Verę.
-To moja druga siostra, Vera. – Odpowiedział Alex. – Nie dziwię się, że jej nie poznajesz, dawno cię było u nas z rodzicami.
- Wiesz, ojciec ma dużo spraw na głowie. – Odpowiedział blondyn.
-Taaak, słyszałem o mrocznym znaku na Mistrzostwach. – Powiedział Alex. Draco zmieszał się. Wbił wzrok w podłogę i zapytał bezbarwnym głosem.
- Tak właściwie, to dlaczego nie jesteście w Slytherynie?
- Sam nie wiem. – Odpowiedział Alex zdziwiony pytaniem – Tiara sama wybiera, widocznie tak musiało być.
- Może przynajmniej ty - Tu wskazał na Verę.- będziesz w Slytherynie.
- Draco, dobrze wiesz, że to nie zależy od chęci, tylko od Tiary.- Powiedziała Charlie.
-Taak... Ty masz chyba najgorzej, jak to jest być w Gryffindorze? – Charlie miała już odpowiedzieć, ale zaschło jej w ustach. Tak jakby właśnie w tej chwili do niej dotarło, że jest w Gryffindorze. W uszach zostały jej słowa „Ty masz chyba najgorzej”. Nigdy tak o tym nie myślała, szkoła była szkołą, a życie to co innego. W Gryffindorze miała tylko kilku znajomych i żadnych przyjaciół. Myśli Charlie Przerwało rozsuwanie drzwi w przedziale. Weszli Crabbe i Goyle, z jak zwykle tępym wyrazem twarzy.
-Pansy na ciebie czeka- oznajmił Crabbe.
-Miło się gadało ,ale muszę już iść.
-To cześć. – Pożegnało go rodzeństwo.
Powóz przejechał przez szkolną bramę. Znów byli w Hogwarcie. Przez okno powozu było widać ciemną postać zamku. Cały zamek pogrążony w mroku, prócz Wielkiej Sali. Z jej okien biło światło. „Nic się nie zmieniło.” – Pomyślała Charlie. Jak co roku siedziała w powozie z tymi samymi osobami : Lavender, Parvati i Padmą. „I znów się zaczyna” – pomyślała Charlie, kiedy dziewczyny zaczęły gadać o chłopakach.
- Charlie a ty którego uważasz za najładniejszego? – Spytała Lavender. To był jej ulubiony temat, oprócz ciuchów, kosmetyków i artykułów z „Czarownicy”
- Jakoś żaden niczym szczególnym się nie wyróżnia – Odpowiedziała Charlie.
- Och, Charlie, ty to tak zawsze... – Powiedziała Parvati śmiejąc się w głos. Nagle zamilkły. Słychać było tylko krople deszczu uderzające o dach powozu.
- Wiesz co, Charlie, ten twój brat, to z roku na rok jest coraz bardziej przystojny. - Powiedziała Padma.
- Ja się zgadzam.- Dodała Lavender. - Parvati nic nie powiedziała, tylko wbiła wzrok we własne buty.
- A jej co? - Spytała Charlie.
- No bo..
-Nie mów jej, Lavender!
- ...bo.. - kontynułowała Lavender.
- ...twój osobisty brat...
- Ja cię zabije, Lavender! - Odgrażała się Parvati.
- Się jej podoba? - Spytała Charlie
- Po co jej mówiłaś?? - Spytała Parvati.
- No właściwie, to ona mi nie powiedziała. - Wyjaśniła Charlie. - No ale wiesz, pół Hogwartu za nim biega.
- Pół tylko?- Spytała zdziwiona Padma.
- Padmo moja, przyjmijmy że drugie pół stanowią chłopcy. Więc sądzę że oni raczej nie będą biegali za moim bratem. - Dziewczyny zaczęły się śmiać.
-Charlie i jak tu z tobą żyć?? – Zapytała dalej śmiejąc cię Lavender.
-Po prostu trzeba korzystać, jak mam dobry humor. – Powiedziała Charlie uśmiechając się. Powozy zajechały pod wielkie dębowe drzwi, do których po kamiennych schodach wspinały się osoby z pierwszych powozów.
- Ale ulewa. Więc co, biegiem do szkoły?? – Zaproponowała Padma.
- Po co? I tak zmokniemy, a przecież jesteśmy w Hogwarcie... – Powiedziała Charlie wyciągając różdżkę i tworząc niewidoczną osłonę, która chroniła dziewczyny przed deszczem. Charlotte nie lubiła tego zaklęci, bo przysporzyło jej wiele kłopotu, ale ćwiczenia w domu, pod okiem rodziców w czasie ulewy jednak się opłacają, by koleżanki były wdzięczne a ich misternie zrobione fryzury przetrwały do czasu uczty.
- Wiesz co Charlie, warto cię mieć pod ręką. Jesteś chyba mądrzejsza od Hermiony. –Powiedziała Lavender tryumfalnie wchodząc do Wielkiej Sali.
- Tak, ona przecież wie, do tego jest najskromniejsza. Tylko nie mów tego Hermionie, bo się popłacze. –Dodała Padma.


Czarna tafla jeziora i kilkanaście łódek płynących w stronę ogromnego zamku. Na każdej łódce jest lampa, która ma rozświetlać mrok. Widać, co jest wkoło łódki, tylko nie widać co jest pod. Nagle jeden chłopiec wychyla się i niepostrzeżenie wpada z pluskiem do jeziora. Słychać krzyk- jego i kilku wystraszonych dziewczynek... Słychać uspokajające krzyki Hagrida, gajowego. Chłopiec za chwile znów ląduje w łódce, wypchnięty przez wielkie macki kałamarnicy. Vera siedzi w łódce i rozgląda się na boki. Jest bardzo ciemno. Nie boi się. Lubi ciemność. Kiedy długo przebywasz w ciemnym miejscu, twoje zmysły się wyostrzają, widzisz nawet najmniejsze rzeczy, słyszysz nawet szmer powietrza w drzewach. Vera kochała, kiedy było ciemno. Niejednokrotnie w nocy wychodziła do ogrodu, siadała na trawie i wsłuchiwała się w odgłosy nocy.
Łódki dopłynęły do brzegu.


Vera usiadła na stołku i wstrzymała oddech, czekając do jakiego domu przydzieli ją tiara.
Nie spodziewała się tego, ale usłyszała "Hufflepuff".


- No nie wiem, jak to jest możliwe, jesteśmy rodzeństwem, a każde z nas jest w innym domu. - Powiedziała Charlie. Mogła zrozumieć, że Alex jest w innym domu, ale nie myślała też, że Vera będzie zupełnie gdzie indziej. Była jej siostrą, z którą świetnie się dogadywała, która była jej bliższą osobą niż Alex.
- Charlie nie denerwuj się tak, przecież ja i Padma też jesteśmy w innych domach... - Powiedziała Parvati.
- Ja się nie denerwuję, tylko jestem zdziwiona. - Powiedziała Charlie, choć tak naprawdę miała pretensje do Tiary o przydział siostry.
- Widocznie tak musi być. - Powiedziała Lavender i usiadła obok Charlotte. Charlie uśmiechnęła się smutno i dodała:
- Czy my na prawdę jesteśmy tak różni?
- Wiesz, ty i Alex na pewno. Cóż... On jest chłopakiem, a ty raczej nie. - Dziewczyny zaczęły się śmiać.
Wtem ciszę przerwał dyrektor, nie musiał podnosić głosu, wystarczyło, że wstał a całą salę ogarnęła cisza. Oczywiście rozpoczął swoją starą przemowę o liście zakazanych przedmiotów Filcha, zakazie wstępu do zakazanego lasu i wyprawach do Hogsmeade. Wszyscy myśleli, że to jest koniec przemowy, lecz dyrektor kontynuował.
- Z najwyższą przykrością muszę was też poinformować, że w tym roku nie będzie międzydomowych rozgrywek o Puchar Quidditcha.- Wokoło rozległy się protesty i okrzyki dezaprobaty. Dyrektor ciągnął. Właśnie dochodził do punktu kulminacyjnego przemowy, gdy drzwi otworzyła dziwna postać, mroczna i jakby lekko... szalona. Wtem błyskawica przebiegła po sklepieniu sali i rozświetliła jego oblicze. To był Szalonooki Moody. Jego twarz okalana bliznami, paciorkowate oko, obok którego znajdowało się drugie, wielkie, błękitne, obracające się na wszystkie strony, powodowało ciarki u nie jednego pierwszoroczniaka. Jego kroki obijały się o posadzkę echem. Zamienił parę zdań z Dumbledorem, który następnie go przedstawił, jako nauczyciela obrony przed czarną magią. W powietrzu czuć było lekkie zmieszanie i zaskoczenie. Lecz nie o to teraz chodziło. Wszyscy wyczekiwali na dalszą część przemowy dyrektora. Co miało niby zrekompensować im Quidditcha?
-... Mam wielką przyjemność oznajmić wam że w tym roku w Hogwarcie odbędzie się Turniej Trójmagiczny!



- No, Alex, my na ciebie liczymy! – Powiedział Ian siadając na kanapie w pokoju wspólnym Krukonów. Ian był niższy od Alexa. Miał brązowe włosy ścięte krótko i zielono-szare oczy.
- No wiecie, jestem dorosły, więc zależy od tego jak będziecie mi kibicować. – Powiedział Alex uśmiechając się do dziewczyn. Zawsze próbował być w centrum uwagi, nawet mógł wrzucić nazwisko do czary ognia, byle by go ludzie uwielbiali.
- Och, ty nasze wyrośnięte dziecko. – Powiedziała Sara uśmiechając się do Alexa. Chłopak odwzajemnił uśmiech. Sara zawsze mu się podobała, ale przy niej tracił pewność siebie, może dlatego, że była taka piękna. Dziewczyna miała długie blond włosy związane w koński ogon, duże niebieskie oczy i nogi do samej szyi. Była uosobieniem piękna. Działała na chłopaków tak, jak gwiazda, nikt jej nie podrywał, ale każdy patrzył, była poza ich zasięgiem. Dziedziczka fortuny, otaczała się ludźmi czystej krwi, to ona była jednak wśród nich królową.
- O, nasza skandynawska królowa przemówiła...- Zawołał Ian. On i Sara od samego początku się nie cierpieli. Rzucali „przypadkowo” na siebie zaklęcia, podkładali łajnobomby i robili inne podobne rzeczy.
- Wiesz co Ian, bądź chodź raz uprzejmy i się zamknij bo cię nikt o zdanie nie pyta.- Odpowiedziała Sara.
- Ale jak ciebie nikt nie pyta, to się zawsze wtrącasz. Powinnaś być Ślizgonką, a nie Krukonką, gdzie ta przysłowiowa inteligencja??
- Ej, ej, spokój! – Krzyknął Alex rozdzielając Sarę i Iana, którzy już stali naprzeciwko siebie, z wyciągniętymi różdżkami. –Doczekacie się, że będziecie mieć szlaban od Prefektów.


Charlie nagle stwierdziła, że ktoś ją szarpie za ramię, otworzyła oczy i ujrzała Parvati. Jeszcze lekko śpiąca Charlie zapytała:
- Co robisz? – I patrzyła, jak koleżanka dalej się męczy, ze ściągnięciem jej z łóżka.
- Budzę cię. – Odpowiedziała Parvati, nadal siłując się z nogą Charlie, która już częściowo spadła na podłogę.
- To jak ty masz zajęcie, to ja idę dalej spać. – Odpowiedziała sennym głosem Charlotte.
- Co to, to nie Charlie, wstawaj, ale to już, bo spóźnimy się na śniadanie! – Krzyknęła Parvati szukając swojej różdżki.
- Ale ja nie jestem głodna... – Odpowiedziała Char, nadal wtulając głowę w poduszkę.
-Zobaczymy: aqaeructo... – Parvati wypowiedziała zaklęcie.
-Aaaa przestań! Już wstaję! Już! – Krzyczała Charlie oblewana strumieniem wody. – Po co ja cię nauczyłam tego zaklęcia???
- Po to, żebym mogła cię obudzić.- Zaśmiała się Parvati.
-Obudziłaś mnie, dobrze, ale teraz wyglądam jak zmokły szczur!- Krzyknęła dziewczyna i wybiegła do łazienki. Po względnym wysuszeniu swoich włosów Charlotte wraz z Parvati zeszły na śniadanie. Niebo wielkiej Sali było nadal ciemne od wczorajszej ulewy, ale deszcz już nie padał. Kiedy Dotarły do stołu Gryfonów, czekała tam na nich Lavender, która już trzymała w ręku plan lekcji.
- O! Nowy plan! I co mamy?? – Zapytała żywo Parvati.
- O cześć! Jakoś ci się udało dobudzić tą śpiącą królewnę. Mamy zielarstwo, opiekę nad magicznymi stworzeniami i- ach- wróżbiarstwo, całe dwie godziny... – Odpowiedziała Lavender podając plany dziewczynom.
- Nom... zielarstwo, mugoloznawstwo i runy, normalnie bajka dzisiaj...- Charlie wyraźnie się ucieszyła, że dziś nie było transmutacji. Dziewczyny zjadły śniadanie i udały się do cieplarni na lekcję zielarstwa.

Komentarze:


SaMaRa
Sobota, 14 Lutego, 2009, 11:13

Cudownie piszesz , choć dostrzegłam tam parę błędów.
Czekam na ciąg dalszy.!

 


Lucy
Sobota, 14 Lutego, 2009, 11:23

Mi też się podobało :)
W sumie niby nic innego, a jednak mnie zaciekawiło.
Rodzeństwo, a w trzech innych domach... Ciekawe...
Znalazłam dwa błędy:
"Nie dziwię się, że jej nie poznajesz, dawno cię było u nas z rodzicami." - zgubiłaś "nie" przed "było"
"Zapytała dalej śmiejąc cię Lavender." - zamiast "cię" powinno być "się"
Czekam na następną notkę.

 


Emma MacMarix (George)
Sobota, 14 Lutego, 2009, 14:04

Na tak. Dzięki za pozdrowienia. Starą wersję nie tylko czytałam ale i pisałam (częściowo hmm 50%) :D

 


Sweet_Lady_xB
Sobota, 07 Marca, 2009, 17:53

Notka długa- i bardzo dobrze! :)
Notka ciekawa- wspaniale!!
Notka z błędami- na szczęście małymi!

 


Magdalena
Sobota, 15 Marca, 2014, 00:23

? Joel: Yeah, you said so go. Said it with such disdain you know? Clementine: Oh, I'm sorry. Joel: It's ok. Clementine: I wish you had styaed. Joel: I wish I had styaed to. I swear to god I wish I had styaed. I wish I had done a lot of things. I wish... I wish I had styaed. Clementine: Joely? What if you styaed this time? Joel: I walked out the door. There's no memory left. Clementine: Come back and make up a good-bye at least. Pretend we had one.

 


Bearnard
Sobota, 15 Marca, 2014, 05:26

Hello Charlie. I know you will be touring in the U.S. soon and I can't wair. i've <a href="http://fmjktkxlq.com">aleadry</a> subscrtibed my email, so i hope to see some dates. Hope Los Angeles will be on that list. And please take care of that exquisite violin, for it's only as good as the one playing it.

 


Kucrit
Sobota, 15 Marca, 2014, 20:38

Hi Charlie:Loved your WMP concert in NY and the Apple Store apeparance. I heard you this a.m. on WQXR (Ole Bull recording), too (Jeff Spurgeon's show).Robert Kurilla http://wfuirhtq.com zftybdk fcvblufbqj

 


Vinny
Niedziela, 16 Marca, 2014, 14:13

sildenafil lowest car insurance cialis generico insurance auto Viafra

 


Willie
Niedziela, 16 Marca, 2014, 16:14

cheap car insurance quotes click here to get started cheapest car cialis places tom order viagra were to by viagra online

 


Addy
Poniedziałek, 17 Marca, 2014, 02:18

auto insurance quotes scaffold erection auto insurance quote cialis car insurance quotes cheap auto insurance

 


Biana
Poniedziałek, 17 Marca, 2014, 03:17

auto insurance quotes free Car insurance free quate cheap ciallis auto insurance cheap Buy Cheap Online Prescription Viagra

 


Lesa
Poniedziałek, 17 Marca, 2014, 19:53

viagra pill sales in us cialis viagra Cheap Carr Insurance cialis buy cheap cheap viagra without prescription here quote young driver car insurance

 


Tawny
Czwartek, 20 Marca, 2014, 11:36

car insurance in florida instant car insurance quotes share cheap insurance quotes viagra online

 


Andralyn
Czwartek, 20 Marca, 2014, 23:06

buy viagra cheap fraud auto insurance instant home insurance quotes online viagraa in auto liability insurance

 


Loren
Piątek, 21 Marca, 2014, 19:34

news mobile cheap car insurence discount car insurance insurance car sale

 


Bobbe
Niedziela, 23 Marca, 2014, 04:23

how to get generic viagra Cipro reactions viagra no prescrip ireland insurance car liability insurance rn

 


Jasemin
Niedziela, 23 Marca, 2014, 22:57

daycare center insurance insurance quotes auto viagra on sale cheap Cipro 250mg

 


Irene
Poniedziałek, 24 Marca, 2014, 04:37

auto insurance quotes online Acyclovir topical online share car insurence

 


Susie
Poniedziałek, 24 Marca, 2014, 10:20

viagra Lasix cost auto insurance car insurance quotes

 


Kailyn
Poniedziałek, 24 Marca, 2014, 17:48

free car insurance qutes health insurance quotes liability insurance agents professional auto insurance free quote prednisone order online

1 2 3 4 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki