Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Karolina F
Do 31 czerwca 2008 r. pamiętnikiem opiekowała się Karolcia
Do 24 kwietnia 2007 notki wyczarowywała Fafcia

  Happy End!!!
Dodała Susan Bones Wtorek, 17 Lipca, 2007, 18:22

25.10.2007 rok. Godzina 23

Pamiętniczku, żebyś ty wiedział co mi się dzisiaj wydarzyło!!! Zacznę może od początku, będzie łatwiej zrozumieć.
Spotkałam dzisiaj z rana Josha. Powiedział mi, że Marietta myśli, że ja z nim chodzę. Namawiał mnie do tego tak długo, że w końcu się zgodziłam. Szukaliśmy jej długo i przez ten czas ciągle rozmawialiśmy. Z niego jest super gość i do tego wiele nas łączy. Gdy ją znaleźliśmy to przez 15minut jej wszystko tłumaczyliśmy, a potem przez następne 15 minut ona mi opowiedziała to całą historię z Troyem. Wiesz pamiętniczku on ją wtedy tylko pocieszał. Rozumiesz tylko pocieszał!!! Co za ulga. Później szukaliśmy Troya. Znaleźliśmy Go w bibliotece. Jak się dowiedział co się naprawdę stało, to wziął mnie na ręce ze szczęścia. A z Mariettą i Jochem zostałam kumpelą ale taką super kumpelą. Oni chcieli byśmy zostali przyjaciółmi ale moimi psiapsiółami jest Rosa i Hanna przecież. Gdy już wszystko było wyjaśnione wybrałam się na długi spacer z moim chłopakiem.
- Mogę już do Ciebie mówić kochanie?- zapytał Troy ze śmiechem.
- Ależ oczywiście skarbie <śmiech>.
- Wiesz jak mi Ciebie brakowało?
- Na pewno nie tak jak mi Ciebie! Ale na pewno bardzo mnie tobie brakowało
- Dobrze tobie bardziej mnie brakowało, niech Ci będzie. A nie myślisz, że powinniśmy nabrać zaufania do siebie?
- Oczywiście, że powinniśmy i zaczynamy to już robić. Hehehe
- Ciekawo czy Joshe i Marietta będą razem, nie?
- Nie wiem, ale możliwe, że tak!
- Ja bym z Ciebie nigdy nie zrezygnowała. Tyle się namęczyłam jak Ciebie nie było!
-Ja też moja kochana. A teraz może chodźmy do szkoły, bo zaraz kolacja.
Szliśmy wolno do szkoły i przed wielką salą pocałował mnie i poszedł do stołu Gryfonów, a ja do Puchonów.
Po kolacji odrobiłam wszystkie prace domowe i zaczęłam plotkować z dziewczynami. Tyle rzeczy się dowiedziałam! Dowiedziałam się, że Pansy ścięła nie równo włosy, że Freda i Georga z Gryfindoru ganiał dzisiaj Flich itp.
Teraz leże w łóżku i rozmyślałam o tym co się dzisiaj wydarzyło.. Ja Ci to pamiętniczku napisałam w bardzo dużym skrócie a tak naprawdę to trwało z 3-4 godziny!
Prze chwilą przeczytałam mój wczorajszy wpis i nie mogę uwierzyć, że tak się załamałam. Ale top był mój pierwszy chłopak, znaczy się JEST. W Cedriku to chyba tylko się zauroczyłam, bo jak pierwszy raz zobaczyłam Troja to od razu cośmy w sercu zabiło a z Cedem to nie było tak. Ale przecież nie będę z nim chodziła wiecznie. Ciekawo jak zareaguje jak on ze mną zerwie. A jak on zareaguje jak ja z nim zerwę. Ale czy czas teraz się martwić?
Oczywiście, że nie przecież na razie jestem szczęśliwa i muszę się cieszyć. Niestety nie mogę usunąć poprzednich zdań, to będę je traktowała jakby ich nie było.

,,Szczęście”

Każdy w życiu chce mieć szczęście
Małe, duże, jeszcze większe
Ale żeby go mieć
Trzeba wiedzieć co to jest?!

Pieniądze piękno sława
Być może mocna ta kawa
Ale większa zabawa!

Jak niebo bez gwiazd
Jak kawa bez mleka
Tak życie bez drugiego człowieka
Beznadziejnie ucieka!

I o to chodzi
To człowiek człowiekowi
Życie słodzi!!!

A teraz powiedzcie:
Szczęście to miłość
Czy
Miłość to szczęście???


Ładny wiersz nie? Znalazłam w zbiorach wierszy Hanny! Ja nie umiem pisać wierszy, jeden co kiedyś napisałam to do Troja i umieściłam go w liście. Teraz wkleję zdjęcia, bo mam dzisiaj taką ochotę :D





Od autorki
Wiersz pochodzi z http://www.zycienastolatkow.pl/wiersze.php?mode=czytaj&id=1110. A i chciałabym przeprosić za tą marną i krótką notkę. Nie miałam ostatnio weny. Może mi to wybaczycie.

[ 404 komentarze ]


 
Jak on mógł mi to zrobić?!
Dodała Susan Bones Piątek, 22 Czerwca, 2007, 20:02

24.10.07rok 22.00

,,Zostawiasz nie..

Ja nie interesuję Cię, nakładasz twarze złe.
Pochłaniasz czarną pustką myśli krzyk, zostawiasz mnie.
Jak codzień pęka głowa i ktoś odwraca twarz;
Znów nadszedł czas, by wyjść, dzisiaj ostatni raz.
Czar, zły szelest spadajacych liści
Nic się nie przyśni, nie trzeba nic
To nic, że nie ma dokąd iść
Że wokół twarzy złych niechęci błysk, to nic

Wśród ślepych okien ciężko spadających dni
Jak krzyczę, to nie słyszę Cię, nie widzę unoszonych brwi
Przekraczam bramy nocy i mijam bramy dnia
Tłum myśli kłębi się, w tym tłumie tonę ja..."



Ten wiersz odzwierciedla to co teraz czuje... Jestem sama, on mnie zostawił. Może zdradzał!!! Nie wiem ale napewno mnie zranił. Zranił bardzo mocno, dlaczego to zaczął?! Dlaczego jak Go zobaczyłam nie odwróciłam się?! Nie wiem, czasu nie cofnę ale wiem jak dalej żyć. Nie wierzyć następnym razem chłopakom!!! Można nie wytrzymać. A tego to mu nigdy nie wybaczę. Czuję odrazę! Pamitniczku pewnie zastanawiasz się o kim mówię... Ciąglemówię o tym Troyu. O tym, którego nie nawidzę a wszystko zaczęło się tak...

Idąc po książkę do sali z zaklęciami, bo tam ją zostawiłam spotkałam tego Josha. Nie wiem czy Ci już mówiłam ale chodzi ze mną już od tygodnia.

- Cześć Susan! Jak leci?- pamiętniczku, żebyś wiedział jak on mnie wkurza...
- Cześć Josh! Co znowu?- nie potrafiłam być dla niego miła.
- A co ty taka nie w humorze? Uśmiechnij się, będzie milej rozmawiać- jak ja nie lubię jego poczucia humoru...
- Możesz się streszczać? Śpieszę się, więc mów co znowu chcesz?- może nie byłam kulturalna ale z takimi to trzeba tak rozmawiać...Niestety:(
- Dobra niech Ci będzie ale pamiętaj, że byłem miły- uśmiechnął się. Może by był z niego fajny chłopak.
- Ok, zapamiętam a teraz mów trochę się rozluźniłam:)
- No, więc jak już mówiłem ostatnio ale ty nie dałaś mi skończyć, Roger, mój kolega chce się z Tobą umówić. Nie przerywaj mi teraz! On naprawdę jest spoko. To było by tylko jedno spotkanie. -ten jego błagalny ton.Rozśmieszył mnie:)
- (śmiech) Ty chyba żartujesz. Idź może to pani Pomfery. Jeszcze raz zapytasz mnie o to, to Cię zabije. Zrozumiałeś? A teraz siema!- odwróciłam się i poszłam ...

Jak już zdołałam skończyć to rozmowę to poszłam w stronę Hanny, która na mnie czekała w pobliżu biblioteki....
- Czego on chciał?- zapytała od razu...
- Tego co ostatnio. Szkoda gadać! Chodźmy!- poszłyśmy w stronęklasy od zaklęć.
Gdy dotarłyśmy do klasy byłam bardzo eesoła, bo Hanna opowiedziała mi śmieszną historię. Wziełam za klamkę i otworzyłam drzwi a tam zobaczyłam ich... byli to Troy i Marietta. Byli przytuleni!!! Wziełam szybko książkę, która leżała ma pierwszej ławce i wybiegłam z płaczem. On gonił mnie, mówił, że to nie tak!!! Ale i tak mu nie wierzę, pobiegłam o dominatorium i od razu położuyłam się popłakać w poduszkę.... Już chyba 3 godzinkę tak płaczę... O dostałam od kogoś liścik...
To od Troya:
,,Kochana Susan!!!
Proszę spotkaj się ze mną musimy coś sobie wyjaśnić, proszę!!! Ja bardzo Cię kocham. Jesteś dla mnie wszystkim. Proszę spotkaj się ze mną...
Twój Troy!!!
PS. Zawsze będę Cię kochał..."

Może innych by to wzruszyło ale nie mnie. Zaraz mu odpiszę. Oto co mu odpisałam
,, Troyu!!!
Po pierwsze nie jestem dla Ciebie już ,,kochana Susan"
Po drugie nie spotkam się z Tobą i nic nie musimy wyjaśnić
Po trzecie nie ma już nas jest Troy i Susan.
Po czwarter nie jesteś mój tylko Marietty.
A po piąte kochaj ją a nie mnie..
-Susan...
PS. Nie chce mieć już nic z Tobą do czynienia... Nie pisz do mnie już liścików... Dobranoc"


Może powiesz, że byłam za ostra, że powinam z nim się spotkać, posłuchać jego wersji. Ale ja nie mogę tak, bo wiem, że wtedy bym mu pewnie wybaczyła... Idę już spac, bo nie chce jutro mieć worów pod oczami... Niech sobie nic ten Troy nie pomyśli... Będę twarda!!!!


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że nocia beznadziejna....
Wiersz na początku noci jest z www.stelcia-aga.blog.pl
Jeśli chcecie przeczytać tę historię z widzenia innej osobie to zajrzyjcie do Marietty... A bardzo dziekuje Płomiennej Giny;-)

[ 525 komentarze ]


 
Artykuł Rity!!!
Dodała Susan Bones Czwartek, 14 Czerwca, 2007, 11:37

19.10.2007 rok w nocy koło 3.20
Koło 1 w nocy ( no znaczy już to jest rano ale bez wniku:-D) wróciłam do HOGWARTU. Czekał już tam na mnie dyrektor. Pożegnałam się z rodzicami i poszłam za nim jak mi kazał. Szliśmy przez ciemmny korytarz... Nigdy bym nie przepuściła, że w Hogwarcie może być tak strasznie. Duchy przechadzały się spokojnie a w szybę stukał desz, przecież już październik. W koło krąży też Flich z kotką Noris, chyba nie może spać w nocy:-). Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do Ciebie. Dotarliśmy do drzwi gabinetu Dumbledorda. Ustał bliżej mnie i powiedział hasło. Weszłam do dużego pomieszczenia. Było tu bardzo przytulnie. Spodobała mi się ptak, który siedział w klatce, był bardzo duży. Może to jakaś odmiana papugi (to taki mugolski ptak:-)). Wskazał ręką na krzesło. Usiadłam i zaczęła się rozmowa.
- Susan twoja mama pisała mi w skrócie coś o wydarzeniu w lesie. Powiedz mi co widziałaś jak najdokładniej- nie lubię rozmawiać o tej sprawie, bo wszystko mi się przypomina a to było straszne. Cała się trzęsę...
- To było w śrdku lasu w takim okręgu z drzew. Z jednej strony było blisko do ulicy a z drugiej rozlewał się las. Tam w dalszej części lasu stały chyba ich miotły. To miejsce wyglądało jakby je często odwiedzali, bo ten las mało osób odwiedza. Słyszał pan pewnie o tej histori z tą dziewczynką ale to nie ważne. Tamtego dnia chciałam przebiec z moją kuzynką cały las i w tamtym miejscu stali oni. Była ich nie duża grupa ale wyglądali strasznie. Wśród nich była jedna kobieta. Nie mówili oni szeptem, więc dlatego stwierdziłam, że musieli tu się spotykać od dawna i wiedzieć, że tu nikogo nie będzie.- zaczęłam opowiadać i jest już trochę lżej.
- Dziękuje za taką dokładnośc... Wiem, że jest Ci trudno o tym mówić i jesteś już zmęczona, ale mam jeszcze do Ciebie pare pytań. Może kogoś z tamtych osób rozpoznałaś?- dobrze, że był taki spokojnie. Pomagało mi to...
- Byli dziwnie ubrani, bo mało osób ubiera się aż tak mroczno. Byli ciemniej ubrani niż profesor Sneap( w tym momencie uśmiechnął się). Ale jak potem nas gonili to, nie których dobrze widziałam i poznałam ojca tego Ślizgona jak on miał na imię a już pamiętam Draco Malfoya. I jeszcze była ta Belatrix czy jakoś tam inaczej ona się nazywa. Chodzi mi o tą kobietę co teraz często o niej w gazetach pisali. Innych osób nie rozpoznałam, bo nałożyli na głowy kaptury.- przypominałam wszystko jak najlepiej...
- Widzę, że bardzo chcesz mi wszystko dokładnie opowiedzieć, więć opowiedz mi o czym rozmawiali?
- Rozmawiali dosyć głośno jak już mówiłam wcześniej. Mówili, że znak nie przestaje piec, że on na pewno wrócił. Strasznie się bali... Mówili, czy nie trzeba Go szukać, czy im wybaczy. Potem zaczęli coś gadać o Potterze ale wtedy nas zobaczyli.... I zaczęli rzucać w nas róznymi zaklęciami- wreszcie koniec historii!
- Dziękuje Ci, że zgodziłaś się mi to wszystko opowiedzieć a teraz zmykaj już spać. Dobranoc
-Dobranoc.
Tak brzmiał cała nasza rozmowa napiszę jutro, bo idę już spać. Mogę się wyspać, bo dyrektor pozwolił mi jutro nie iść do szkoły:-)!!!!




20.10.2007 rok godz. 16.00
Wiesz pamiętniczku zdecydowałam, że bedę pisała daty. Co dzisiaj się stało!!!? Byłam tak zdenedrwowana, że myślałam, że ją zabiję. Pewnie się zastanawiasz pamiętniczku o kim mówię, więc zacznę od początku.
Wstałam koło godziny 13, na szafce koło łóżka leżał mój ,,prorok..." i pyszne śniadanie z deserem. Otworzyłam gazetę na spisie treści i znalazłam w nim artykuł pod tytułem ,,Dzielny pan Malfoy uratował uczennice Hogwartu. Poszukałam od razu tej strony i znalazłam artykuł:

Co za artykuł!!! Myślałam, że ją rozszarpie. Hanna, Rossa i Troy myśleli, że to prawda więc musiałam im wszystko od początku opowiedzieć.
Najgorsze zobaczyłam, gdy zaeszłam na kolację. Wszyscy rozmawiali o tym jaki to Malfoya ojciec odważny, że też chcieliby mieć takiego ojca. Malfoy był w centrum (to co lubił)... Pytali Go czy ojciec pisał mu czy jest ranny a on odpowiadał ,,trochę poobijany, bo przecież on był jeden a ich prawie 20". Myślałam, że go zabije ale przecież nie powiem prawdy. Wszyscy by mnie wyśmiali. Najgorsze jednak było to, że dziwewczyny z całego Hogwartu przychodziły i mówiły: ,,Susan jak my Ci wspólczujemy ", ,,Bardzo się bałaś?", ,,Może możemy Ci jakoś pomóc pewnie jest Ci trudno, co?". Do tego masa innych pytań myślałam, że nie wyrobię. Na szczęście mam dużo prac domowych do nadrobienia, więc nie będę o tym myślała. Zaraz lecę na spotkanie z Troyem więc kończę jak narazie. Napisze wieczorem.



20.10.2007 rok godz. 22.30
Przeczytałam w jednej z mugolskich książek taką myśl:
,,Po każdym dniu, trzeba postawić kropkę,
odwrócić kartę i zaczynać na nową"

Phil Bosmans

Ta myśl dała mi wiele do zrozumienia i przestałam się przejmować tym artykułem. Przecież to tylko bzdura na kawałku papieru. Skończy się mój temat zacznie się kogoś innego. To jej praca. Przecież w tym świecie nikt nie chce słyszeć prawdy, przecież kłamstwo jest lepsze. Przecież nie ma ludzi dobrych i złych ,są ludzie inni.
- to takie moje rozmyśleni. Przecież muszę się z kimś nimi podzielić nie?
A to druga myśl, którą znalazłam. Prawdę mówiąc to ta książka to same myśli, różnych ludzi. Dostałam ją kiedyś od koleżanki mojej babci, która jest mugolką.


,, Milczący nie znaczy mądry.
Bywają szuflady zamknięte na klucz choćpuste."
Jan Giono


Tą myśl zna chyba Herminona Granger, bo na każdej lekcji jaką mamy z Gryfonami ona się zgłasza. Ale czy ta myśl ma sens? Nie wiem... Przecież, nie którzy mówią tylko gupoty. A milczący powie coś od czsu do czsu ale mądrego. Po dłuższym zastanowieniu myślę, że to powiedzenie ma sens. Przcież jak nic na lekcji nie wiemy to milczymy a przez to mądrzy nie jesteśmy.
Muszę już kończyć, bo dziewczyny krzyczą, że im światło przeszkadza... Myśle, że Cię pamiętniczku moimi rozmyślanimi nie zanudziłam:-). Papapapa

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Od autorki:
Będę pisała teraz daty byście się orientowali o jakim miesiącu pisze itp. Myślę, że Was nie zanudziłam. Chociaż nie wiem. Jak zanudziłam to przepraszam:-(. Nocia w miare długa jak obiecałam...
Buziam mocno wszystkich czytających:*:*:*
PS. Przepraszam za błąd w nazwisku Rity miało być Skeeter... Przepraszam bardzo też za inne błędy. Ale jestem roztargniona:-), przecież już niedługo wakacje:-D.

[ 648 komentarze ]


 
Kim są śmierciożercy?
Dodała Susan Bones Sobota, 09 Czerwca, 2007, 16:00

Nigdy bym nie pomyślała, że będę tak za kimś tęsknić jak teraz za Troyem. W nocy prawie nie śpię a jak już zasnę to śni mi się nasze ostatnie spotkanie. Jak mnie prosi o chodzenie a potem namiętny pocałunek, Dobrze,że to nie tylko sen, że to już się stało. Nie mówiłam Ci pamiętniczku ale ja z Troyem jestem parą. Bardzo się z tego powodu cieszę. Teraz jestem już w domu. Pisałam Ci wcześniej, że przyjeżdża ciocia, wujek i ich córka z Francji. Teraz bardzo tęsknie za nim, więc napisałam do niego list.

,,Kochany Troyu
Na początku mojego listu całuję Cię smocno:*:*:*. Nie wiem jak Ty ale ja już tęsknie za Tobą. Chyba przyjadę w piątek ale jak coś się zmieni to napiszę.
Tak ogólnie to u mnie jest spox a u Ciebie? Napisałam dla Ciebie wiersz:
,,Miłość potrafi cieszyć,
Miłośc uczy nas kochać,
Miłośc potrafi ranić,
Miłość uczy nas żyć,
Miłość tęsknoty drogą,
Miłośc jest w każdym z nas,
Miłość z amora zgodą,
Miłość przytuli nas."


Bardzo Cie kocham i tęsknie
- Twoja Susan.
PS. Czekam na list od Ciebie..."

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dwie godziny później...
Pamiętniczku, żebyś wiedział co się stało. Przecież zaraz i tak Ci powiem:-). Więc zacznę od początku. Po obiedzie wybrałam się z Gabrielą(córka cioci i wujka) do lasu pobiegać. Byłyśmy już w środku lasu, gdy zobaczyłyśmy ich. Była to grupka mężczyzn i jedna kobieta. Razem chyba z 6 osób. Z mężczyzn rozpoznałam Luciusza Malfoya ojca tago ślizgona Draco. Stali oni w taki nie dużym okręgu i pokazywali sobie ręce, mówili coś, że znak mocniejszy i piecze. Mówili coś jeszcze o śmierciożercach. Nie fortunie ustałam na gałąź i nas usłyszeli. Zaczęli na nas krzyczeć zaklęcie drętwota.Cała się trzęsłam ze strachu. Ich głosy brzmiały jak syk wężą. Zaczęłam krzyczeć, aż tak głośno, że mnie Gabriela uspakajała. Ale na nasze szczęście w nas nie trafili.Na chwilęs ię uspokoiłam. Ale nie nadługo się uspokoiłam. Wśrodku ich stanął Malfoy i rzucił w nas jakimś zalklęciem(nazwy nie pamiętam) ale nie trafił, bo Gabriela użyła teleporetacji. Dzięki niej nic mi nie jest. Jeszcze do siebie dojść nie mogę po tym co się stało. W domu wszystko opowiedziałyśmy moim i jej rodzocom. Mama od razu napisała list do Dumbledora. Zakazali nam wychodzić samym za teren podwórka i mama powiedziała, że do szkoły wracam już we wtorek. Muszę już kończyć, bo mnie wołają.



To jest Gabriela....



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dwie godziny później.
Poszukałyśmy z Gabi coś na tamat śmierciożerców w różnych ksiązkach i w wydaniach ,,proroka codziennego". Oto wyniki naszych poszukiwań:


Śmierciożercy to grupa czarodziejów z reguły czystej krwi, najczęściej pochodzących z rodów o długiej tradycji. Byli siłą wykonawczą planów Voldemorta ; wykonywali najtrudniejsze zadania, zlecone im przez swojego guru. To oni przyczynili się do śmierci ogromnej liczby ludzi; mieli przyzwolenie od swojego pana na zabijanie mugoli, co było dla nich zabawą.Po upadku Voldemorta wielu z nich zostało wyłapanych przez aurorów, osądzonych i zesłanych do Azkabanu, inni zginęli, a niektórzy wrócili, twierdząc, że Voldemort rzucił na nich czar i opanował ich umysły.


Znakiem rozpoznawczym wszystkich śmierciożerców jest tzw. Mroczny Znak , czyli czaszka z wężem w szczęce, który wysuwa się z niej niczym język. Owy znak nosi na ramieniu każdy śmierciożerca, a gdy Voldemort chce zebrać swoich zwolenników w jednym miejscu, specjlanym zaklęciem powoduje, że owe znaki na ramieniu zaczynają piec i czerwienić się. Jest to swojego rodzaju piętno jakie nałożył bezwzględny Voldemort na swoich zwolenników.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Od autorki
Pozdrowienia dla czytających. Ta nocia jest pisana od nowa, bo tamta mi się wykasowała. Sory

[ 575 komentarze ]


 
Mecz... Wiem kto wysyłał mi anonimowe listy...
Dodała Susan Bones Sobota, 02 Czerwca, 2007, 20:17

Wreszcie znalazłam czas by coś napisać... Więc przed spotkaniem z Troyem dziewczyny zrobiły mi cudowną fryzurę i umalowały. Tak byłam ubrana






Razem to nawet ładnie wyglądało:-). Dziewczyny powiedziały, że jest pieknie więc uważam, że było spox. Zdjęcia robiła Hanna ,więc dlatego jedne jest mniejsze,
a drugie większe:-D.
Za 5 11 wyszłam z dominatorium i poszełam na zewnątrz. Przed szkoła czekał już Troy. Usiadliśmy w końcowym rzęzie pod piekną lipą. Weszliśmy właśnie gdy wchodziła drużyna gryfonów i oto zdjęcie ich drużyny:

Chciałam zrobić zdjęcie drużynie puchonów ale za dużo osób mi zasłaniało:-(. Może ktoś inny zdążył zrobić, więc może w późniejszym czasie wkleje(napewno). Pierwsze 15 minut oglądaliśmy mecz ale już później tylko rozmawialiśmy. Dużo się o nim dowiedziałam a on o mnie. Mecz skończył się po 3 godzinach. Zwyciężyli Gryfoni... Po meczu poszliśmy z Troyem na spacer. Było bardzo romanycznie(ptaszki śpiewały, słoneczko świeciło a koło mnie szedł on:-)).Koło 17 wróciliśmy do szkoły. Troy na pożegnanie pocałował mnie w policzek i umówił się ze mną na jutro. Idąć już do dominatorium spotkałam Erniego. Zdziwiło mnie, że nie odpowiedział mi na moje cześć. Gdy wszełam do dominatorium, Hanna zaczęła...
- Nie zgadniesz kto jest tym twoim cichym wielbicielem- wykonałz moją prosbę.
- No mowcie?- byłam bardzo ciekawa.
- To był Ernie. Ernie Mcmailian- zamurowało mnie...
- Jestescie pewne?- i tak wiedziałam, ze odpowiedza tak.
- Tak jestesmy pewne- i miałam rację.
Wstałam i poszełam do łazienki. A z Ernim porozmawiam w poniedziałek. A teraz idę juz spac...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Od autorki:
Nie zanudziłam Was????:-)

[ 420 komentarze ]


 
Dokonanie wyboru i dwie śmieszne lekcje:).
Dodała Susan Bones Czwartek, 31 Maja, 2007, 17:18

Już dokonałam wyboru i na mecz pójdę z Troyem. Wyboiorę go ,ponieważ z tym ,,nieznajomym" nic nie wiadomo. Może to ślizgoni się ze mnie nabijają. Ale nie zostawie tej sprawy nie wyjaśnionej. Przed szkoła napisze list do ,,nieznajomego", że nie przyjdę na mecz, bo jestem już umółwiona. Dziewczyny w sobotę wyśle by zobaczyli kto będzie czekał przed drzwiami z bukietem białych róż i wszystko będzie jasne. A Troy mi bardzo się podoba i w charakterze i w wyglądzie także.
Jest jeszcze jeden powud do zadowolenia, za 9 dni jadę do domu:-). Pisałam już Ci pamiętniczku wcześniej, że ciocia z wujkiem przyjeżdżają. Odpocznę sobie trochę od szkoły.
Dzisiaj nie było Sneap'a i McGonagall poprowadziła nam lekcję pt. ,, Zasady korzystania z różdżek" Bardzo interesujące hehehe:-D. Żebyś się przekonał zobocz co podyktowała nam do napisani( kazała spisać z jakieś książki;-)) Oto co prze pisałam:

Zasady korzystania z różdżek
1.Różdżkę używaj tylko do czarów szlachetnych- nie szkodzących tobie ani innym.
2.Różdżka nie może być przekazana jakiemukolwiek mugolowi. Złamanietego punktu to równoczesne złamanie Artykułu 10 Paragrafu 5 na tematOchrony Mugoli.
3.Różdżka nie może zostać użyta, kiedy jest bardzo uszkodzona. Lekkieobicia raczej nic nie zrobią, jednak złamana różdżka daje więcej szkódniż efektów i może doprowadzić do niespodziewanych konsekwencji[/i]

Wiem idiotyczne ale co poradzisz:-).A na transputacji kazała nam napisać jej podział(podział transputacji oczywiście:-))To zaistniało w moim zeszycie:
Podział transmutacji
1.Transmutacja martwa to zamiana czegoś NIE ŻYJĄCEGO, w coś MARTWE, np. długopis w pióro. Ale!...zamiana kogoś lub czegoś zmarłego w coś martwe jest już transmutacją pół-żywą.
2.Transmutacja pół-żywa polega na zamianie KOGOŚ lub CZEGOŚ ŻYWEGO, w coś NIEŻYJĄCEGO,np. człowieka w kamień. Ta transmutacja nie jest łatwa, zdecydowanielepiej jest zamienić człowieka w małpę, a kamień w patyk. Co prawdamoże być bardzo przydatna, jednak niedoświadczony czarodziej powinien znią uważać.
3.Transmutacja żywa polega na przemianie KOGOŚ lub CZEGOŚ ŻYWEGO w coś ŻYJĄCEGO, np. muchę w pająka. Dzięki tej transmutacji można zamienić istotę żywą w przedstawiciela innego gatunku.
4.Transmutacja psychiczna, to najbardziej złożony i skomplikowanyrodzaj transmutacji. Zwykle używają go animagowie, aby zamienić siebiew zwierzę. Jednak nie tylko animagowie używają tej transmutacji. Takżeczarodzieje, którzy bez pomocy różdżki potrafią transmutować jakaśrzecz w coś innego używają transmutacji psychicznej.Transmutacja psychiczna polega na wyczyszczeniu umysłu z WSZYSTKICH innych myśli i skupieniu się na tym, CO i W CO transmutujesz.

I pomyśleć, że to moja matka. Jak to pisaliśmy mówiła cytuję ,, najpierw teoria, później praktyka". Dobra kończę już, bo mam jeczcze dużo spraw do zropienia.

To jest Hanna...

To jest Rossa...


A to ja...:-) ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Od autorki:
Myślę, że Was nie zanudziłam:-).

[ 430 komentarze ]


 
Co ja teraz zrobię???
Dodała Susan Bones Środa, 30 Maja, 2007, 16:03

Dzisiaj w przeciwieństwie do wczorajszego dni dużo się działo. Z rana powyzywałyśmy Ślizgonki z pierwszego roku:-). Gdy zauważyliśmy nadchodzącą McGonagal przestałyśmy ale chyba one jej nie zauważyły, bo nie przestały:-). McGonagal odebrała im 20 punktów a nas tylko upomniała;-). Hura Puchonki górą!!!!Ale to, to jeszcze nic. Najważniejsze zdarzyło się gdy biegłam po lekcjach do świetlicy. Biegłam szybko, bo chciałam jak najszybciej napisać referat dla prof. Spour. No i jak tak biegłam to wpadłam na chłopaka chyba z 4 klasy Gryfindoru. Znam go z widzenia, to jeden z naj,naj, naj przystojniejszych cłopaków w szkole. No i jak tak na niego wpadłam to wysypały mi się wszystkie książki, które trzymałam w rękach, bo nie wpakowałam do torby. Schyliłam się żeby podnieś wszystkie książki.
- Bardzo Cię przepraszam. Nic Ci się nie stało?- myślałam, że spalę się ze wstydu.
- Nie ma za co przepraszać- usłyszałąm pakując książki leżące na podłódze do torby.
- Pomogę Ci- naj przystojniejszy chłopak w szkole pomoże mi pakować książki? Chyba śnię:-).
- Dzięki bardzo- uśmiechnęłąm się najładniej jak potrafię:-D.
- Jestem Troy a ty?- popdał mi swoją dłoń.
- Mam na imię Susan- mówiłam ledwo przytomna:-).
- A jeśli mogę spytać, to gdzie tak pędziłaś?- widocznie chciał zacząć rozmowę;-).
- Do biblioteki, chciałam jak najszybciej zrobić referat dla pani Spourt.- ,,Boże" jaki on śliczny!!!:-)
- Mam treraz trochę czasu mogę Ci pomóc. Jeśli oczywiście chcesz?- oczywiście, że chcę!!!
- Byłabym wdzięczna- chciałam jak najdłużej z nim rozmawiać.
Doszaliśmy do biblioteki i usiadliśmy w wygodnym miejscu. Potem długo rozmawialiśmy o wszystkim, aż temat zszedł na sobotni mecz Quidditcha.
- Może chciałabyś na ten mecz udać się ze mną?- nie wierzyłam, że to powiedział
-...- nie wiedziałam co powiedzieć.
- Rozumiem masz inne plany?- jakoś nic do mnie nie docierało.
- Nie, nie o to chodzi muszę się zastanowić ok? W piątek dam Ci odpowiedź, ok?- co ja teraz zrobię?
- Oczywiście na taką dziewczynę będę czekał wiecznie! A teraz przepraszam ale muszę już lecieć.- podszedł i pocałował mnie w policzek. Tak zrobił to!
Po chwili siedziałąm jak wryta. Już nie mogłam pisać referatu więc poszedłam do dominatorium. Nikogo w środku nie było a na moim łóżku znów był liścik.

,, Kochana Susan,
Jeszcze 2 dni i 40 minut do spotkania naszego jeśli oczywiście przyjdziesz. Pamiętaj będę czekał wiecznie...
Twój......"

No i co ja mam teraz zrobić iść z ,,nieznajomym" czy Troyem??? Pamiętniczku poradź!!!
To zdjęcie Troya. Czy nie jest piękny?


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Od autorki;
Ta nocia jest dla wszystkich, którzy czytają tan pamiętnik.

[ 366 komentarze ]


 
Nudny dzień!!!:(
Dodała Susan Bones Wtorek, 29 Maja, 2007, 15:06

Dzisiaj nic ciekawego się nie działo... Same nudne lekcje. Napiszę mój plan lekcji na dzisiaj. Oto on:
1. Zielarstwo
2. Eliksiry
3. Eliksiry
4. Obrona przed czarną magią
5. Opieka nad magicznymi stworzeniam (jakoś tak ten przedmiot się nazywa:-))

Polekcjach spotkałam się z Cho...
- Hej Cho! Możemy porozmawiać?- znalazłam ją stojącą przed biblioteką.
- Hej Susan! Oczywiście, że możemy pogadać. Chodź usiadziemy w bibliotece.- wskazałan na ławkę schowaną między regałami z książkami.
- Więc chciałam z Tobą porozmawiać, bo mam problem(opowiedziam jej całą historię z liścikami)... Co mam zrobić?- trochę te opowiadanie mi zajęło.
- Ja bym pewnie poszła. Więc radzę Ci żebyś poszła.- nie wiem, dlaczego ale jakoś przeczuwałam, że tak będzie trwała odpowiedź.
Dalej rozmawiałyśmy o szkole i tak ogólnie, aż temat spadł na CEdrika.
- Wiesz podoba mi się Cedrik. Wiesz, który nie?- chociaż im się poszczęści.
- Tak wiem i wiesz wydaje mi się, że ty mu też się podobasz. O ,, Boże" jak już późno! Muszę już lecieć. Pa!- wstałam i pobiegłam do dominatorium, przecież miałam napisać dla Snaep'a referat na temat eliksiru (nazwy nie pamiętam:)). Gdy wleciałam do dominatorium nikogo w nim nie było a na moim łóżku znów leżał liścik. O takiej treści:
,,Kochana Susan,
PIszę, bo nie mogę doczekać się spotkania z Tobą. Chciałbym CIę lepiej poznać. Mecz jest o 11:00 w sobotę. Do spotkanoia z Tobą zostały nam ok. 3 dni i 20 godzin. Chociaż widzę Cię codziennie to i tak nie mogę doczekać się spotkania.
Twój.....
PS. Błagam przyjmij moje zaproszenie na mecz
...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Od autorki;
Nocia może nudna ale nie mogę wytrzymać jak nic nie piszę:-). Pozdrawiam wszystkich!!!!


[ 312 komentarze ]


 
Od kogo te liściki???
Dodała Susan Bones Poniedziałek, 28 Maja, 2007, 00:06

Problemy z przyszczami narazie się skończyły więc mam spokj:-). Tylko, że jak jedno się skończyło to znowu problemy się zaczęły. Więc dzisiaj nie poszedłam na obiad, bo źle się czułam. Od razu poszedłam się połóżyć. Już miałam się kłaść gdy na moim łóżku zobaczyłam list. Nie miałam pojęcia od kogo może być. Otworzyłam list napisany był na pięknym różowym kolorem(moim ulubionym;-)). A tekst brzmiał tak:

Kochana Susan
Bardzo mi się podobasz... Jesteś najpiękniejszą dziewczyną w całym Hogwarcie(i świecie też). Więc
chciałbym z Tobą pójść na mecz Gryfoni kontra Puchoni... Będę czekał przed wejściem.
Twój.........
PS. Pięknie dziś wyglądałaś.


Na początku pomyślałam, że to piękne a teraz mam mątlik w głowie. Nie wiem kto to jest, może to być każdy(oprócz paru osób, które mnie nie nawidzą i Cedrika, który kocha Cho). Usiadłam na łóżu i wpatrywałam się w kartkę. Nie wiem ile czasu tak siedziałam ale długo, bo do czasu aż przyszły dziewczyny.
- Jak tam lepiej się czujesz- one lubią zadawac pytania.;-)
- No Susan powiedz coś- a co ja mam im powiedzieć, że mam cichego wielbicila?
- Przeczytajcie to!- podałam im list, który trzymałam w dłoni.
- Co to jest?- oczywiście musiały zadać to pytanie.
- Nie pytajcie tylko czytajcie!- myślałam, że się zabiją otwierającx kopertę.
- Susan to jest piękne- westchnęła Hanna- wqieszod kogo?
- Nie, nie wiem od kogo dostałam ten list. Chociaż bardzo mnie to ciekawi- a może to wszystko mi się śni przez chwilę przeszła mi taka myśl:-) .
- Może to ten kolega Cedrika cozawsze do Ciebie się uśmiecha- zgadywały to przecież ich żywioł.
Zgadywały jeszcze jakieś 15 minut:-).
- Dobra dziewwczyny chodźmy do biblioteki trzeba zrobić referat dla Snaep'a i McGonagal- przypomniałam sobie, będę mogła przez jakieś 3 godzinki nie zastanawiać się kto zostawił mi ten list.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po napisaniu 2 referatów.
- Chodżmy może od razu na kolację, zostawimy tu rzeczy po tem po nie przyjdziemy- zaproponowała Hanna.
- Oki- pobiegłyśmy jak głupie na kolację.
Na kolację nie było nic nadzwyczajnego, ale za to na deser dali nam lody i na każdym było po jednej żabce( mi się trafił smak toffi:-) ale dla dziewczyn się nie poszczęściło miały smaki8 szpinakowe:-D.
- Hej nasze rzeczy zostały w bibliotece idźcie ja po nie pójdę...- musiałam chwilę pobyć sama.
- Dobra zobaczymy się na górze.
Gdy wszedłam do pokoju wszystkie dziewczyny stały nad moim łóżkiem.
- Co się dzieje?- chyba nie zostawiłam mojej bielizny zastanawiałam się.
- Zobacz Susan dostałaś od kogoś kwiaty- piszczały dziewczyny- od kogo powiedz nam?
- Zostawcie ją w spokoju! Nigdy kwiatów nie dostałyście?!- odgoniła je odemnie Rossa.
WSzystkie dziewczyny wyszedły oprócz Hanny i Rossy.
- Zobacz Susan jest liścik- zauważyła Hanna.
Ten list miał taką treść:

Kochana Susan
To znowu ja, pewnie zastanawiasz się kim jestem... Ale nie mogę Ci powiedzieć i za to Cię przepraszam. Te róże to na przeproszenie... Na meczu też będę czekał na Ciebie z takimi kwiatami.
Nieznajomy...
PS. Jeszcze raz Cię przepraszam.


Wstałam i poszedłam do łązienki. Dziewczynom powiedziałam, że idę spać wcześniej... A teraz one już śpią a ja jeszcze pisze. A może ty pamiętniczku wiesz od kogo te liściki. A pozatym ten bukiet to był z białych róż. Może pójdę już spać...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
O autorki:
To chyba moja najdłuższa notka:-)... Myślę,że wam się podoba


[ 560 komentarze ]


 
Czytajcie uważnie!!!:)
Dodała Susan Bones Niedziela, 27 Maja, 2007, 13:13

- Aaaaaaa!!!-krzyczałam, stojąc przed lustrem.
- Co się stało?- spytały dziewczyny, wbiegając do dominatorium z PW(pokoju wspólnego)
- Co się stało? A to!- pokazałam wielki pryszcz na czole.
- O Boże! Co to jest- głupiutka Hanna nie wie podstawowych rzeczy:-).
- Hann, to jest pryszcz. Tylko pryszcz- opanowana Rossa wyjaśniła Hannie, że od tego nie umrę...
- Ale co ja mam z tym zrobić?- denerwowałam się okropnie. Przecież nikt w takim stanie nie może mnie zobaczyć.
- Możemy użyć jakiegoś kremu- zaproponowała Roissa.
- Ale kiedy ten krem pomoże?- z takim pryszczem napewno nikomu się nie spodobam:-(.
- Za 3 dni już go nie będzie- za trzy dni to już mnie nie będzie,bo mnie wszyscy wyśmieją pomyślałam.
- Co za 3 dni? To musi zniknąć dzisiaj! Mam pomysł poszukajmy jakiegoś zaklęcia...- zaproponowałam.
- Tylko gdzie?- Rossa zawsze psuła moje pomysły.
- Jak to gdzie w specjalnym wydaniu czarownicy. Były tam proste zaklęcia dla nastolatek i jak sobie przypominam na trądzik też... Poczekajcie zaraz poszukam- zrobiło mi się lżej:)- mam! Podajcie mi różdżkę. Amentose!
Spojrzałam się najpierw na dziewczyny ich miny nie były najlepsze. Po chwili spojrzałam w lustro i zobaczyłam na twarzy zamiast jednego pryszcza z 30:-(
- Poczekajcie spróbuję jeszcze raz- zaproponowała speszona
- Może lepiej nie. Poczekajcie pójdę po panią Spourt. Ona na pewno coś poradzi- jakieś dobre wyjście z sytuacji:-)
- No Susan pokaż się. Rossa mi już wszystko opowiedziała, zaraz coś poradzimy!- ona to optymityczne nastawienie na świat.
- Więc powiedzcie mi jakiego zaklęcia uzyłyście- nie my użyłyśmy tylko Hanna:-)
- Amentose, pani profesor- odpowiedziała speszona Hann
- A skąd macie te zaklęcie- spytała pof=dejrzliwie.
- Z gazety ,, Czarownica" pani profesor_ odpowiedziałyśmy chórem.
- Pokażcie mi tą gazetę!- widziałam na jej twarzy uśmiech.
- Proszę- gazetę podała Rossa.
- Zobaczcie tu pisze Anentroser a nie Amentose- roześmiała się- następnym razem lepiej patrzcie na litery dziewczęta:)Anantrose!- wycelowała rożdżką we mnie i wyszła chichocząc:)
- Hanna ja Cię kiedyś zabiję!- roześmiałam się a razem ze mbą Rossa.

[ 472 komentarze ]


« 1 2 3 4 5 »  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki