Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 


Zawsze uważałam, że prowadzenie pamiętników, dzienników itp. to strata czasu. Ale zmieniłam zdanie pewnego lipcowego dnia, gdy wydarzyło się coś niezwykłego. Coś, co zmieniło całe moje życie. Na zawsze! Coś, co nie przytrafia się zwykłym 11 - letnim dziewczynom, bo właśnie tyle mam lat. Nazywam się Hermiona Granger i mieszkam wraz ze zwykłymi rodzicami (obydwoje są dentystami) w najzwyklejszym angielskim miasteczku. Ale ja nie jestem zwykłą dziewczyną, ja jestem czarodziejką!
| Koniec Sierpnia + Wrzesień | Październik | Listopad | Grudzień | Styczeń | Luty |
| Marzec | Kwiecień |


01.01
Siedzę w pociągu do Hogwartu. Bardzo boli mnie głowa, bo wczoraj siedziałam do późna. Jakby tego było mało, wydarłam się na ciotki. Muszę to powtórzyć:
- A odczepcie się wreszcie! Prawda, że większość z was jest naprawdę miła i bardzo was wszystkie lubię! Ale co ciebie ciociu Amy, obchodzi moje ubranie! Wiedz, ze wołałabym założyć szmatę, niż suknię, którą ciocia ma obecnie na sobie! A ty, ciociu Mary nie odgrywaj takiej uroczej i zgrabnej, bo poruszasz się jak 9-cio tonowy słoń afrykański!
Po tym zajściu ciocia Amy i Mary poderwały się jak oparzone i wybiegły z przyjęcia. Wiem, że będę musiała je przeprosić, ale przynajmniej wyraziłam swoje zdanie!

02.01
Wróciłam do Hogwartu, ale to wcale mnie nie cieszy. Wkrótce będę miała tyle obowiązków, że nie znajdę nawet czasu na prowadzenie dziennika. Oczywiście będę starała się zrobić codziennie jakieś krótkie sprawozdania, ale na pewno nie będą tak długie, jak do tej pory.
Harry i Ron przywitali mnie z otwartymi ramionami. Muszę przyznać, że oni są wspaniali. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak się za nimi stęskniłam. Chociaż oni beze mnie są jak dzieci. Wystarczy, że wyjechałam na dwa tygodnie, a Harry trzy noce spędził bezsennie przed jakimś lustrem, które ukazało mu całą jego rodzinę. Rozumiem jego tęsknotę za rodzicami, których nawet nie pamięta, ale przecież Filch mógł go złapać!!! Co gorsza on i Ron nie znaleźli żadnych informacji o Flamelu!

03.01
Hurra! Pogodziłam się z Lavender i Parvati! Ale opowiem wszystko od początku do końca! Szłam korytarzem do biblioteki, żeby wypożyczyć jakąś książkę, w której ewentualnie mogłyby znajdować się informacje o Flamelu.
Nagle w korytarzu po lewej stronie usłyszałam jakiś trzask! Ruszyłam lekkim biegiem w tamtym kierunku. W pewnym momencie potknęłam się o coś twardego i runęłam jak długa na podłogę. Odwróciłam się i z przerażeniem ujrzałam ludzką nogę wystającą z dziury w ścianie. "Od kiedy to stopy wyrastają ze ściany?" - pomyślałam z mieszaniną strachu i zainteresowania.
- Pomóż mi! - odezwał się nagle głos dobiegający ze ściany - Błagam!
- Eee... ale jak? - wykrztusiłam z trudem
- Naciśnij różdżką głaz z prawej strony mojej nogi.
Zdumiona tymi słowami drżącą ręka wyciągnęłam różdżkę i dotknęłam kamiennej muru. W tej samej chwili w miejscu nogi pojawiły się drzwi. Po chwili wyszła przez nie zakurzona i posiniaczona, zła jak nigdy dotąd, Parvati!
- Dzięki! - powiedziała zmuszając się do uśmiechu. - To było najgorsze dziesięć minut w moim życiu. I wiesz, przepraszam, że się na ciebie obraziłam o jakąś książkę.
- Już nieważne! Nie szkodzi! - odpowiedziałam z ulgą i pomogłam utrzymać się jej na roztrzęsionych nogach. - Może chcesz iść do skrzydła szpitalnego?
- Jeszcze raz ci dziękuję i jeśli możesz, to błagam cię, zaprowadź mnie do pielęgniarki.
Uff... dużo atrakcji jak na jeden dzień! Ale najgorsza była noga wystająca ze ściany.

04.01
Dzisiaj spotkałam Neville'a! Ciekawe, gdzie on się ukrywał od powrotu do Hogwartu? Muszę przyznać, ze nasza rozmowa była niezwykle miła. Ale powtórzę ją, bo tego nie da się po prostu opisać!
- O... cześć Hermiono! Dostałaś mój list???
- Tak! Był bardzo miły!
- Cieszę się, że ci się podobał! Mam prośbę! Błagam znajdź jakieś zaklęcie na Malfoy'a, bo on mnie w końcu zabije. Przed chwilą groził mi jakąś klątwą, której nauczył się jak był w domu. 
- Przede wszystkim nie przejmuj się nim! Jestem pewna, że nie wie nawet, jak rzucić urok skamieniałych palców! Głowa do góry! Uśmiechnij się - i żeby dodać Neville'owi otuchy sama posłałam mu ciepły uśmiech.
- Oj... dzięki! Jesteś naprawdę kochana!
Czy on mi wyznał miłość po raz drugi???

05.01
Mam dość lekcji i nauki (hihi... to dopiero drugi czy trzecie dzień po powrocie, to co będzie dalej?) Już zapowiedzieli nam miliard sprawdzianów! Zadali tysiąc wypracowań, sto prac domowych itp. itd.
JA WCALE NIE PRZESADZAM!!!

06.01
Jakbym miała za mało swoich prac domowych, to jeszcze muszę pomagać Harry'emu w lekcjach (pomyłka nie muszę, ale CHCĘ). On teraz prawie codziennie przychodzi zziajany i nieprzytomny ze zmęczenia po treningu quidditcha. Wood chyba chce ich wykończyć! Podstępny terrorysta z tego Olivera! Nie dość, że szykuje zamach na życie Harry'ego to jeszcze na moje!

07.01

Jaki dzisiaj piękny dzień! Deszcz leje, chlupie, kałuże wielkości stawów, ale wszystko w porządku. Mnie chce się spać, a jutro cztery sprawdziany. Oni chyba powariowali (mam na myśli naszych profesorów). Zresztą mniejsza o to. Chyba pójdę się pouczyć!

08.01
Wpadłam na oryginalny i po prostu genialny pomysł. Codziennie będę zapisywała w moim dzienniku (ale tylko przez tydzień), czego ciekawego się dowiedziałam. W ten sposób na pewno nie zapomnę, że John Black odkrył biały proszek ułatwiający latanie w powietrzu bez miotły. Niestety jego wynalazek się nie przyjął, bo miotły dają większe możliwości. Jakie to ciekawe!

09.01
Póki co, jestem pod lekkim działaniem tego zaklęcia, więc piszę w miarę sensownie, ale za chwile będzie to ciąg niezgodnych ze sobą bzdur. Rzuciłam na siebie jedno z miliona miłosnych zaklęć. Szczęście, że to jest w miarę lekkie. Chyba się zakochałam... Oj! Zaczyna się! Mam tylko nadzieję, ze nie zrobię niczego głupiego. Z miłością jest jak z... eee... fasolkami wszystkich smaków Bertie'go Botta. Raz jest słodka (np. malinowa), a raz gorzka jak piołun, raz kochasz z całej siły, raz... Ratunku! Jak zatrzymać to durne zaklęcie! Pomocy... a raz nie jesteś pewny swoich uczuć. Ja nie mogę się zdecydować! Harry, Ron, a może Neville? Malfoy, Crabbe i Goyle też są niczego sobie. Aaaaaa! Ratunku! Malfoy jest całkiem przystojny, a jego pomocnicy tacy silni i męscy! Ach... Kiedy to zaklęcie się wreszcie skończy? Co do Harry'ego to ma śliczne, zielone oczy... niczym ocean. A Ron... Jeszcze chwila, a uwierzę w te bzdury! Za moment zwariuję! A Ron...

10.01
W końcu udało mi się odzyskać kontrolę nad własnym ciałem. Jak mogłam być taka głupia, żeby testować na sobie zaklęcia miłosne? Gdybym szybko nad sobą nie zapanowała, a zaklęcie nie byłoby krótkotrwale, nie wiem czym by się to skończyło. Mogłabym na przykład iść do pokoju wspólnego Gryfonów i usiłować pocałować Harry'ego lub Rona! Cóż to by był za wstyd!

11.01
Uff... dzisiaj się wydarzyło tyle rzeczy! Muszę aż ochłonąć, ale zacznę jak zwykle od początku. Grałam sobie spokojnie z Ronem w szachy, gdy do pokoju wspólnego Gryfonów wbiegł Harry. Wyglądał na zmartwionego. Po chwili wydusił z siebie, że najbliższy mecz quidditcha będzie sędziował Snape. Bardzo się o niego martwię! Nie mam pojęcia, co z tego wyniknie, ale na pewno nic dobrego. Dlatego radziłam mu, żeby nie grał, ale nie wiem jaką podejmie decyzję. Ale na tym jeszcze nie koniec! Po chwili do pokoju wszedł, a właściwie wskoczył Neville. Nogi miał sklejone zaklęciem zwanym Zwieraczem Nóg. Szybko rzuciłam przeciw zaklęcie. Biedaczek! Malfoy go tak załatwił! Jak pomyślę, że dwa dni wcześniej pisałam, że ten drań jest przystojny, to mi się niedobrze robi. 
A teraz sensacja dnia! Harry dał mu czekoladową żabę na pocieszenie. Ale Neville oddał mu kartę, bo wie, że mój kumpel je zbiera. Poprawka, mój przyjaciel! A teraz uwaga! Na karcie był wizerunek Dumbledore'a. (Ludzie! Wariatka ze mnie! Ale odkrywcze z tym Dumblem! Ale tu chodzi o coś innego!) Z tylu była krótka notatka i tam pisało o... Nicolasie Flamelu! Przypadkiem natknęliśmy się na to, czego szukamy od miesięcy! Natychmiast skojarzyłam już jego postać i przyniosłam gruba księgę. Teraz przynajmniej wiemy, że to on jest twórcą Kamienia Filozoficznego i że właśnie tego pilnuje Puszek.

12.01
Zupełnie wyleciało mi z głowy, że miałam opisywać tu ciekawe postacie związane z magią! Ale ostatnio nie mam czasu na takie bzdury. Pochłaniają mnie prace domowe (moje i Harry'ego). Poza tym bardzo martwię się o Harry'ego. Nie mogę zapomnieć o tym, co ostatnio zrobił ten... grrr... podstępny Snape, ale już kiedyś obiecałam sobie, że nie będę się rozwodzić nad jego postacią, bo szkoda na to pergaminu i atramentu! Muszę też poszukać więcej informacji o Kamieniu Filozoficznym. Póki co, wiem tylko, że potrafi on wytworzyć Eliksir Życia zapewniający nieśmiertelność, a także zamienić każdy metal w złoto.

13.01

Wczoraj Harry oświadczył, że jednak zagra w meczu. Mam nadzieję, że nie skończy się to dla niego tragicznie. Nie mogę o tym tyle myśleć, bo mam wrażenie, że na sercu ciąży mi olbrzymi głaz. Hermiono! Zapomnij o tym! 
Teraz sprawa Malfoya! Trzeba z nim coś zrobić, bo wykończy psychicznie i fizycznie biednego Neville'a! Czemu on się tak na niego uwziął!? Czemu nie spróbuje swoich sił na przykład ze mną?! A może się po prostu boi!?! Hmm... ciekawe!

14.01
Te problemy mnie już przytłaczają! Nauka! Harry i Snape! Neville i Malfoy! Hmm... co z tym wszystkim zrobić? Zresztą mniejsza o to! Idę spać!

15.01
Wpadłam na oryginalny i genialny pomysł! Tak! Nowy! Otóż jakiś czas temu w pewnej księdze znalazłam kilka magicznych (ciekawych) zaklęć, ale nigdzie nie odnalazłam ich zastosowania. Ale są przy nich również przeciwzaklęcia, więc nic by się nie stało, gdybym testowała je nawet na najbliższych przyjaciołach. Zaczynam od jutra moje eksperymenty!!! Jeśli coś pójdzie nie tak, to Harry, Ron i kilku innych mnie zamorduje. Mogę też testować niektóre na Malfoyu, jego gorylach i Snape. Już nie mogę doczekać się jutra...

16.01
Dzisiaj swoje zaklęcie przetestowałam na Fredzie albo George'u (nie potrafię ich rozróżnić, tacy są do siebie podobni)! Opowiem wszystko po kolei! Wczoraj cały wieczór spędziłam nad księgą, żeby nauczyć się tego czaru perfekcyjnie. A dzisiaj z samego rana wyszłam do pokoju wspólnego poszukać swojej "ofiary". I nagle usłyszałam, że ktoś rzuca na mnie jakieś zaklęcie! Nie czekając na skutki, ja również krzyknęłam swoje! Cały pokój wypełnił cuchnący, niebieskawy dym. Ale gdyby dym w tym wszystkim był najgorszy, to chyba umarłabym ze szczęścia! Gdy opadł cały pył, ujrzałam ku swojemu przerażeniu, ze Fred (albo George) tańczy na środku komnaty. Wbrew pozorom on nie tańczył jak każdy inny, on po prostu zachowywał się jakby uciekł z jakiegoś spektaklu baletowego, w którym odgrywał główna rolę. Co więcej miał na sobie obcisłą, krótką sukienkę i baletki! Zanim przypomniałam sobie przeciwzaklecie (z wrażenia wszystko mi uciekło z głowy) Fred (albo George) zdążył już odstawić niezły ( i zabawny) spektakl.

17.01
Po wczorajszych, niezbyt miłych wrażeniach wołałam nie ryzykować ponownie. Przecież następnym razem mogłabym zamienić przyjaciela w osę albo coś jeszcze gorszego. Dzisiaj postanowiła testować na Snape'ie! Oczywiście nie poinformowałam przyjaciół, gdzie się wybieram, bo nie potrzebuję eskorty. Około godziny drugiej po cichu podkradłam się pod gabinet Snape'a i czekałam, aż wyjdzie! Po półgodzinnym oczekiwaniu ujrzałam jak jego długi, krzywy nos wyłania się zza drzwi! Nie czekając krzyknęłam swoje zaklęcie, ale nic się nie stało. Zdesperowana wskoczyłam za zbroję! Pech chciał, że Snape zaraz po wyjściu z gabinetu zobaczył profesor McGonagall. 
- Minevro! - krzyknął, a nauczycielka się zatrzymała. - Minevro, nie mogę dłużej ukrywać swojej miłości! Minevro, kocham cię!
Od razu zorientowałam się, że moje zaklęcie zaczęło działać! Nie czekając na rozwój sytuacji, wróciłam do wieży Gryffindoru. Dopiero późnym wieczorem wymknęłam się, żeby odczarować Snape'a. Ciekawe co robił tego dnia?

18.01
Chyba będę musiała skończyć z tymi testami, bo nie wiadomo czym to się może skończyć następnym razem. Dzisiaj widziałam, jak profesor McGonagall szerokim łukiem omijała Snape'a! No... cóż wspomnienia! Jednak nie mogę odmówić sobie przyjemności przetestowania czegoś na tym uroczym blondynie o wyglądzie anemika, Malfoy'u, ale tym zajmę się potem. Potem = jutro! Dzisiaj jestem zbyt zajęta, bo Harry znowu ma trening!

19.01
Do końca życia nie zapomnę wyglądu Malfoy'a z rogami i długim ogonem! Tak właśnie się zmienił, gdy dzisiaj rzuciłam na niego zaklęcie! Muszę przyznać, że nawet mu do twarzy z czerwonymi rogami! Może nie powinnam była go odczarowywać? Ten ogon dodawał mu uroku! Z takim wyglądem każda dziewczyna byłaby jego! Do kompletu brakowało mu tylko przekrwionych oczu i kopyt zamiast nóg!

20.01
Jestem wspaniała! No... może przesadziłam! Ale takie pochwały usłyszałam dziś i wczoraj od swoich kolegów i koleżanek! Rzecz jasna gratulowali mi tego, jak dobrze rozprawiłam się z Draco Malfoy'em! Neville był zachwycony tym, że nareszcie to nie on, ale ten paskudny Ślizgon oberwał! Powiedział, że jest mi niezwykle wdzięczny! Szkoda mi go trochę (tzn. Nevilla), bo wpada z jednych tarapatów w drugie! Ledwie rozprawiłam się z Malfoy'em on zgubił Teodorę! Wygląda na to, że znowu będę musiała jej poszukać! Tak, tak pamiętam, czym to się ostatnio skończyło!

21.01
Poszukiwanie Teodory było gorsze niż ostatnim razem, ale zakończyło się sukcesem! Ale opowiem wszystko dokładnie! Po lekcjach wyszłam na błonia Hogwartu, bo tam podobno ostatni raz Neville widział swoja ropuchę. Powoli szłam używając co jakiś czas zaklęcia poszukującego. Po godzinie znużona już tym wszystkim, usłyszałam odgłosy, które mogła wydawać Teodora. Skręciłam w tamtym kierunku i... buu... wpadłam w jakieś błoto po same pachy. Próbowałam się stamtąd wydostać, ale ręce ślizgały mi się po błocie. Poza tym było mi niewiarygodnie zimno. Przecież to środek zimy! Zrozpaczona taplałam się w błocie! Nagle zza rogu wyszedł mój wybawca! Okazał się nim Harry. Pomógł mi podnieść się i opuścić to zimne, śliskie błoto! Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby nie on. Dobry, kochany Harry! Zapomniałam jeszcze dodać, że jak siedziałam w tym błotnym bajorze, to Teodora wskoczyła mi na głowę. Oczywiście szybko ją złapałam. Neville się ucieszy!

22.01
Oddalam Teodorę Neville'owi! 
- Hermiono! - krzyknął, patrząc na ropuchę z zachwytem. - Nie wiem, jak Ci się odwdzięczyć! Będę twoim dłużnikiem do końca życia! Jestem pewien, że na całym świecie nie ma lepszej, wspanialszej, słodszej, milszej, mądrzejszej, bardziej niezwykłej dziewczyny od ciebie! Jesteś najwspanialsza!
- Ależ ten Neville jest słodziutki!

23.01
Hurra! Wygraliśmy mecz quidditcha! Hurra! Hurra! Hurra! Bardzo martwiłam się w ciągu ostatnich dni o Harry'ego,bo był strasznie nieswój! Ale jak widzę moje podejrzenia i lęki były nieuzasadnione. Snape nie skrzywdził Harry'ego! Ale chyba tylko dlatego, że Dumbledore przyszedł na mecz. Poza tym Harry szybciej złapał znicza niż ktokolwiek się spodziewał. W ciągu pięciu minut! To chyba prawdziwy rekord! Ale to nie wszystkie wydarzenia dzisiejszego dnia. Kolej na tę gorszą część. Potwierdziły się nasze podejrzenia co do tego, że Snape chce wykraść kamień filozoficzny. Całe szczęście, że strzeże go Puszek. Wygląda na to, że Severus jeszcze nie wie jak go ominąć! Poza tym chronią go potężne zaklęcia. Ale w tej chwili wszystko zależy od profesora Quirrella. Dopóki on się nie złamie kamień filozoficzny jest bezpieczny! Skąd to wiem? Harry widział, jak Snape męczył w lesie biednego profesora od obrony przed czarna magią. Uff... Idę świętować.

24.01
Wczoraj byłam taka zmartwiona planami Snape'a i szczęśliwa z powodu zwycięstwa, że zapomniałam wspomnieć o tym, co się wydarzyło podczas meczu. Otóż Ron i Neville pobili się z Malfoy'em oraz Crabbe'em i Goyle'em. Dla Rona skończyło się to tylko zakrwawionym nosem, ale biedny Neville wylądował w skrzydle szpitalnym. Na szczęście już stamtąd wyszedł! Nie odniósł żadnych obrażeń. Ale muszę przyznać, ze on ma wyjątkowe szczęście do łamania nóg, rąk i innych części ciała oraz do spadania, upadania itp. Po prostu chłopak jest pechowcem! Ale i tak go lubię!

25.01
I znowu przydarzyło mi się coś niesamowitego! Można by pomyśleć, że ja nic nie robię tylko szukam przygód i kłopotów. Ale... cóż... w końcu to Hogwart! Opowiem moją dzisiejszą... Hmmmm... Albo nazwę to inaczej! Opowiem, co mi się dzisiaj przydarzyło. Po lekcjach zorientowałam się, że nie mam pióra! Poszłam do sali, w której mamy transmutację, żeby zobaczyć, czy tam go nie zostawiłam. Gdy weszłam na nieduży dywan rozłożony na podłodze dla ozdoby (a przynajmniej tak mi się wydawało), on zaczął się delikatnie unosić. Nie mogłam zeskoczyć, bo to coś (latający dywan?) za każdym razem uniemożliwiało mi to. Albo łapało mnie frędzlami w nadgarstku lub kostce, albo unosiło się pod kamienny sufit. Kiedy zaprzestałam bezowocnych prób, dywan poleciał z niewyobrażalna szybkością. Zatrzymał się i pozwolił mi zejść dopiero na jakimś balkonie bez barierek. Miałam dwa wyjścia. Albo wejść do jakiejś komnaty, albo skoczyć w przepaść, której końca nie było widać! Mogłam jeszcze zostać do końca życia na balkonie. Po namyśle powoli weszłam do komnaty. I nagle znalazłam się w pokoju wypełnionym od podłogi do sufitu dywanami. Niestety nie było z niego wyjścia! Po dwóch godzinach zmęczona zasnęłam na jakimś nieruchomym dywaniku. A obudziłam się... we własnym łóżku! Ale to nie był sen!!! Tego jestem pewna!

26.01
Dzisiaj na swojej poduszce znalazłam małe, czerwone piórko i karteczkę! Ale najbardziej zastanawiająca była treść tego pergaminu:
"Hermiono! Połaskotaj tym piórem latający dywanik, a zacznie Cię słuchać. One są bardzo czułe na pióra feniksów!"
Hmmm... ciekawe kto to napisał i podarował mi ten magiczny prezent! Kto? Tego się nie dowiem! Ale podejrzewam jedną osobę! Dumbledore'a!

27.01
Uff... Ale dzisiaj były emocje! Emocje? Nie! To określenie tu nie pasuje. Dziś był po prostu przedziwny dzień i to wszystko. Wszystko zaczęło się rano. Wyszłam z wieży Gryffindoru i zauważyłam, że wszystkie ściany są pomazane w dziwne wzory, a niektórzy nauczyciele mają dodatkowo grafiki na twarzy. Ze zdumienia zamrugałam oczami. Przeszłam kawałek podziwiając bazgroły.
- Panno Granger! - wołanie profesor McGonagall wyrwało mnie z zamyślenia. - Czy to pióro należy do Ciebie?
- Tak, ale...
- Mam podstawy podejrzewać, że przyozdobiłaś nasze mury...
- Proszę pani! Ależ ja nie widziałam tego pióra od dwóch dni! Nie mam pojęcia kto za to odpowiada, ale na pewno nie ja...
- I ... masz rację... przemądrzały kujonie - zarechotał Irytek wyłaniając się ze ściany.
Trudno sobie to wyobrazić, ale przez tego... Gryffindor niemal stracił punkty, a cała wymazana szkoła stanęła na głowie.

28.01
Przez Freda i George'a znowu miałam problemy. Oczywiście dzisiaj im znowu uwierzyłam i zrobiłam z siebie idiotkę. Ja się nigdy nie nauczę! Sprzedali mi... a właściwie podarowali w koleżeńskim prezencie niebieską wstążkę. Chciałam ją wypróbować, ale gdy tylko dotknęła ona moich włosów, wyrwała mi się z rąk i zamieniła moją roztrzepaną fryzurę w cos odrażającego. Mianowicie związała ona wszystkie włosy na czubku głowy tworząc z nich coś w rodzaju fontanny. Nie chciałam opuścić dormitorium w obawie, że ktoś mnie zobaczy, ale musiałam znaleźć Freda lub George'a, żeby mi to zdjęli.
Po drodze usłyszałam takie komentarze, że włosy się jeżą na głowie (hmm... mnie już nie musiały).
Ron: "To prawda, że czasem powinnaś związywać włosy , ale żeby... ehm... no... cóż..."
Neville: "Hermiono! Droga Hermiono! Dobrze się czujesz?"
Malfoy: "No... no... no... Granger zmieniła fryzurę. Szkoda tylko, że czesząc się zapomniała o grzebieniu."
W końcu George albo Fred zdjął mi to... coś. Ale swoje już w międzyczasie usłyszałam.

29.01
Hmmm... Jak mi dobrze! Żaden dywan mnie nie niepokoi! Żaden Irytek nie wpędza mnie w problemy! Żaden Irytek mnie nie irytuje! Żaden Fred (ani George) nie dają mi magicznych wstążek! Życie jest piękne! A szczególnie, gdy można poleniuchować w łóżku. To znaczy nie lenię się, ale odpoczywam. Każdy czasem musi. Oooo... już północ! Chyba pójdę spać!

30.01

Grrr... Gdyby istniało niezawodne zaklęcie klajstrujące, to zastosowałabym go na Malfoy'u. Przynajmniej by raz na zawsze zamknął tę swoją niewyparzoną gębę. Niestety zwyczajne, łatwe zaklęcia kneblujące są zbyt krótkotrwale. Ale do rzeczy! Oto, co mi dzisiaj powiedział:
- Proszę... proszę... panna Granger! Hi... hi... ale czy panna? Hermiono! A może chcesz... hmm... inaczej... co chcesz ode mnie na Walentynki? Co byś powiedziała na paczkę różnokolorowych wstążek, żebyś się przestała martwić, że jedna nie wystarcza? A może... wolisz... hmm... nowe pióro... albo lepiej dwa, żebyś mogła mazać do woli...
Nie muszę chyba dodawać, że każda jego wypowiedź wywoływała salwy śmiechu Ślizgonów, a najgłośniej rechotali Crabbe i Goyle.
Oni naprawdę są głupi i nudni!

31.01
Dostałam list od rodziców! Bardzo się cieszę z tego powodu! Ale nie mam czasu, żeby analizować każda linijkę tej korespondencji, bo mam sporo nauki! Cały dział prowadzi nasza kochana redaktorka Ada Biskup!!!

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki